Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Rafinka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Rafinka

  1. mamazu gratulejszyn!!!!! szybko się obsprawiłaś i dobrze :D zdjęcia dawaj, to oblukamy alonuszka to dobra wiadomość, że się nie skracasz, miejmy nadzieje, że reszta się wyjaśni pozytywnie spadam spac bo padam
  2. no fakt ja całe szczęście nie mam takich sytuacji zawijam do mojego małego dziecka na jasełka zobaczę, jak się będzie produkował
  3. helouuuu a skąd ja wzięłam przepis na pierniczki???? wyszły chociaż? :D kurde co się tak spinacie ze świętami, ja się spokojnie bujam, zleciłam staremu zakupy i sprzątnięcie chaty razem z rafałem (pata zwolniona bo sie do tego nie nadaje) w piątek wieczorem spokojnie upiekę 2 ciasta jedno po drugim, w międzyczasie przyprawię mięso do pieczenia, które wsadzę po cieście, coby się ciepło w piekarniku nie marnowało :D no i trzasnę rybę faszerowaną a jak się będzie gotowała to faszerowane jaja zrobię a w międzyczasie się będzie gotował rosół na galaretę w sobotę mięso i ryby w galaretę, sałatki ze 2 strzelę, albo Pacie zlecę coby za dobrze nie miała i styka pierogi już w zamrażarce dawno zrobione, śledzie w oleju też, bigos ugotowany a resztę matka robi
  4. sto lat dla em!!!! i grzecznego dziecia, takiego jak mój, który właśnie już 3 godzinę buduje z klocków z małą przerwą na jedzenie :D a wcześniej sam ubrał choinkę, albowiem nie mógł się już doczekać szaro buro i ponuro, moze jakiś śnieg na święta spadnie, coby to jakoś wyglądało...
  5. hehe to znaczyło: podaj coś do ubrania, bo zimno się robi, burza idzie :D:D:D
  6. haha bo ta pepa to taka pipa :D ale te dziecięce słowotwory potem zostają, bezcenna była mina mojej matki, jak wieczorem na wczasach siedzimy przed domkiem a mój mąż mówi do mnie: - podaj jakieś nanko bo bindont, dziuna idzie...
  7. pata jak była mała zamiast t mówiła h i jak chciała powiedziec "to jest twój" to wychodziło "to jest chuj " :D
  8. hehe rafał do dzisiaj śpiewa "chała na wysokości" w poniedziałek są w przedszkolu jasełka, rafał wczoraj mi mówi, że musi mieć przebranie pytam, za co będzie przebrany - on mówi - za dziecko ale się dowiedziałam :D
  9. zawsze można Party , tam się jaka doda trafi czy inna blondyna
  10. alo w łóżku się wszystko wyrównuje :D tak twierdziła moja koleżanka też o połowę mniejsza niż mąż.. brzydkich kobiet nie ma, zawsze twarz można przykryć gazetą - tak twierdzą faceci :D
  11. hehe to sobie wyobraź, jak wygląda Pata 180 cm ze swoją przyjaciółką 155 cm :D jak kiedyś przyszły razem do mnie do roboty to wszyscy ryknęli śmiechem, wyglądały jak flip i flap :D dawaj mysza zdjęcia, zobaczymy, co tam zdziałałaś :D
  12. w zasadzie to robi nawet jeszcze inaczej, idzie, przymierza, a potem szuka na allegro takich samych za 1/4 ceny.... :D to jest cwaniara...
  13. przestańcie brzęczeć, ja wstaję codziennie o 5.30 :D chociaż do pracy mam 15 minut, no ale rano biznes ogarniam, bo nie mam kiedy a zresztą tak mi najwygodniej a był czas że wstawałam o 4.30, zimą chujowo, ale latem rewelacja, zanim się rafał urodził, to wschody słońca oglądałam raczej od tyłu, więc była to dla mnie miła odmiana bre a w H&M i Cubusie nic na Ciebie nie ma? bo Pata ma 180 cm i ręce długie jak małpa, ale tam bez problemu kupuje ubrania, w H&M na stoisku młodzieżowym zresztą heheh ona lubi bluzki długie, w życiu nie ubrała do pępka no i tam są takie właśnie długie i chude
  14. mi też się wydaje, że mamazu rodzić się udała ona terminowa jest ;)
  15. a burakowa ma to do siebie, że świni bardziej niż inne zupy każdy się upaćka, taka złośliwa ona jest bestia ;)
  16. nieprawda, ja chciałam naleśnika, tylko zapomniałam powiedzieć :D
  17. no właśnie czytałam, że vat na ciuchy drożeje.. ale powiem Wam, że ludzie kupują te używane jak świeże bułeczki normalnie obrobić się nie mogę, kiedyś w grudniu to nic nie szło, a teraz szaleją jak trza......
  18. no fakt, to dużo od organizacji zależy, ja tam na spędy rodziny meża rzadko chodzę, chociaż lubię, ale na drugim końcu miasta mieszkają, a rodzicó mam 2 bloki dalej, wystarczy telefon i jesteśmy :D alonuszka mam swoje źródła ;) jakbyś więcej takich potrzebowałą,tfu tfu to daj znak a załatwię Ci tyle, że będziesz mogła się w nich tarzać :D
  19. u mnie też nie było bogato, ale dań było zawsze sporo, bo kapucha kiszona była tania, grzybów się nazbierało, a ryb wszędzie było pełno za grosze.. ale nawet nie o to chodzi, zawsze był nastrój pogody, oczekiwania, śpiewanie kolęd, pasterka, te wieczory wigilijne głęboko zapadły w moją pamięc ja w dzieciństwie nie uczestniczyłam w wielkich spędach, wigilię zawsze spędzaliśmy rodzinnie w domu, bo tutaj mało rodziny mamy, w święta ewentualnie do ciotki, ale tam było kuzynostwo w moim wieku więc dla mnie raj
  20. jestem, jestem.. niewyspana jakaś i rozlazła dni są za krótkie jakoś wczoraj pojechaliśmy na zakupy świąteczne i puściłam tyle kasy, że głowa mała, a to jeszcze nie wszystko mąż się dzisiaj za bigos zabiera, to zacznie pachnieć świętami :) ja tam święta lubię, dla mnie to taki czas magiczny, czas miłości, życzliwości i spełnionych marzeń lubię dom pachnący mięsiwem pieczonym i ciastami, ubieranie choinki w bombki, które są w naszej rodzinie od 40 lat i które sama kiedyś na choinkę zakładałam a teraz robią to moje dzieci lubię nastrój swobody i spokoju, który temu towarzyszy, szykowanie, przystrajanie, próbowanie, wylizywanie misek po cieście, kolędy wspólnie śpiewane wszystko tak jak zawsze, ta powtarzalność i kontynuacja tradycji daje jakieś poczucie przynależności, to ważne dla dzieci ja to z domu wyniosłam i to mi daje siłę przez całe życie i chcę, żeby moje dzieci też to odczuły nigdy się nie spinam, bo gotować lubię i gotuję zawsze z największą przyjemnością, a zresztą przygotowanie wszystkiego zajmuje mi 1 wieczór przed wigilią ewentualnie wigilijny poranek po sklepach z reguły nie łażę, bo nie lubię tłoku, toteż zamieszanie świąteczne mnie w zasadzie omija, prezenty kupuję sporo wcześniej
  21. hehe jak cukru zabraknie to zużyję :D alonuszka moge ci dzisiaj podrzucić te łąszki po robocie? czy wybywasz?
  22. na baranku z poprzedniej wielkanocy to ja ostatnio zęba złamałam :O ale zdesperowana byłam, bo wszystkie inne słodycze wyszły ale to był głupi pomysł i stoi teraz bez głowy, nie wyrzucę, bo święcony :D może go będe maczać w kawie, to zejdzie z taśmy...
  23. z domowej kurde! normalnie nic nie było, ale widziałam po śladach rano, że mąż z psem zrobili sobie w nocy mały piknik, a Pata wychodziła przed 7 i zgarnęła resztę :O dla mnie nawet ostatki nie zostały
×