Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Rafinka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Rafinka

  1. zielona, to ten czerwony barwnik z robaków ? mi matka móiwła, że on często w galaretce jest i nie pozwalała kupować :D a że pracowała w laboratorium Sanepidu, to wie...
  2. oooo marchew, to chyba nie widziałaś selera z mojej działki :D bywa taki jak głowa niemowlaka ;) i to bez żadnych nawozów, po prostu dobra gleba na selery i na buraki, też takie wielkie porosły...
  3. no tak, dlatego za naszych czasów nie jadło sie pomidorów w zimie, tylko w sezonie, w zimie jadło się buraki, rzepę, kiszoną kapustę i ogórki i inne zawekowane warzywa, kompoty z owoców i suszone śliwki a nie sprowadzane i sypane owoce, to, co można było przechowywać bez chemii teraz się je wszystko cały rok, chemicznie pędzone i w zasadzie bez wartości odżywczych, bo takie pomidory zanim dojadą z maroka to tracą 10% witaminy C na dobę...
  4. no ja też czytam i staram się nie dawać takich, gdzie jest chemia, ale teraz duży wybór żarcia jest można znaleźć też bez chemii natomiast jak rafał chce coś mało zdrowego zjeść to nie zabraniam, bo odżywia się zdrowo i jak ma ochotę na paluszki krabowe, które uwielbia a które maja różne złe rzeczy to nie zabraniam raz kiedyś
  5. ulubionym daniem moich dzieci od małego był schabowy z kurczaka i tak do dzisiaj zostało :D teraz niektózy świra dostają, ja rozumiem, że zdrowe żywienie jest ważne, ale coś złego też lubię zjeść :D grunt, żeby dużo świeżych owoców i warzyw jeść nawet mc donald przejdzie raz na jakiś czas, raz w miesiącu kupuję rafałowi zestaw, jak ma ochotę, chociaz jemu najbardziej smakuje stamtąd jabłko ;)
  6. a no tak, zapomniałam, że ziaba alergiczka słuchaj, a może gotowane warzywa? Takie miękkie? ja dawałam w tym wieku mniej więcej, jak samodzielnie jeść uczyłam marchewka, kalafior, brokuł, brukselka ugotowane na miękko w małych kawałkach, żeby samodzielnie sobie mogła popróbować a z zup moje dzieci najbardziej lubiły krupnik i buraczkową, a takie z cukiniami i dyniami to nawet spojrzeć nie chciały, bo im za mdłe było a szwagierki córka to z kolei tylko kapuśniak i ogórkowa na przemian, od niemowlęcia innych nie chciała, musiała miec porządnie kwaśne :D
  7. ambitna jesteś marchew :D kanapki o tej godzinie robić, uuuuuch
  8. biedny dziaduś alonuszki :( aż mi się płakać zachciało, ale jak ma cierpieć... tak czy inaczej trudna decyzja i serce boli
  9. ja bym się nie wyspała w takiej piżamie, czy ktoś to kupuje do spania? czy tylko na rozbierane randki?
  10. to masz dużą kawę na regenerację sił :) nie mogę się ostatnio wyspać, jak pójdę po 22 to wstaję nieprzytomna jak baby po 40 to robią, że jeszcze dzieci rodzą i twierdzą, że to odmładza i dodaje energii? Bo mi energię chyba jakaś czarna dziura wysysa Może baterie duracell w dupie mają? jakbym teraz miała jeszcze niemowlę, to sądzę, że nie dociągnęłabym do 50-tki :D
  11. no masz, wiosną, myślałam że gdzieś za tydzień :D
  12. a kiedy będziesz? możemy na kawę gdzieś wyskoczyć :) alonuszkę też pociągniemy
  13. Fasola a sałatka z brokułą lub kalafiora z ogórkiem konserwowym, kukurydzą i jabłkiem z dużą ilością koperku w sosie majonezowo-czosnkowym? ja co prawda jaja jeszcze daję, ale bez też może być szynką też można do niej sypnąć łoooo szefowa osobiście :D
  14. ja też nie :D gdzie miałabym taki luksus, że przychodzę z biegu o 16.30, rejestruję się i od razu wchodzę, bo nikogo nie ma...
  15. alonuszka nasza przychodnia kiedyś była tylko dla dorosłych, a ten budynek obok gdzie teraz jest schronisko dla bezdomnych to była przychodnia dziecięca :D i miała osobne wejście na piętro dla dzieci zdrowych ale zrobili jedną pewno ze względu na koszty, i szczerze powiedziawszy jakoś się wszyscy mieszczą a tylko jeden budynek do otrzymania jest a nie 2 ;) mleko w tubce to i ja bym zjadła, kakaowe.... choinka ubrana, czuję się świątecznie
  16. idę ubierać choinkę, bo jutro szwedów najeżdza i ma być pięknie, szefowa zarządziła mam nadzieje, że pod choinka pojawią się prezenty ;)
  17. z przytulaniem to nie zawsze wypala, bo pata nie lubiała się przytulać, już jako niemowle odpychała się i ryczała :O już myślałam, że jakiś autyzm ma :D a ona po prostu była człowiekiem czynu i jej szkoda czasu było na takie pierdoły, zresztą do dzisiaj jest zdecydowanie nieciumkajaca, rzeczowa, nie sentymentalna, taka twardo po ziemi stąpająca i mało co jest ją w stanie rozczulić najczęściej pies :D za to rafał nadrabia łącznie z mężem i psem, zacałują się kiedyś :D a dzień z życia matki pisany jest w stylu Penelopy, dlatego ją lubię, bo wali prawdę w oczy :D em, czy Ty czytałaś Penelopę??
  18. alonuszka może jakiś reflux sobie zapodaj, mi zwykle pomaga przesłanie do em - jesteś zupełnie normalną matką, to nie matki są niezborne, tylko dzieci upierdliwe :D niedługo z nostalgią będiesz wspominać nieprzespane noce i rześkie, wczesne poranki, kiedy przyjdzie ci siłą wywlekać 3 latka z pościeli do przedszkola, uwierz, że to jest większy hardcor niż nocne śpiewanie :D idę spać bo padam ;)
  19. koniec pierwszego rozdziału "pamiętnika matki desperatki" by Rafinka :D ciąg dalszy nastąpi ja tak źle aż nie miałam, pata na spacerach spała jak zabita, (do pewnego wieku) natomiast jak już wstała.... rafał był grzeczny, aczkolwiek takie dni się czasem zdarzały sporadycznie ale miałam wiele koleżanek, których dzień wyglądał dokładnie tak mieszkałyśmy w jednym bloku i dużo czasu spędzałyśmy na dworze z dziećmi i normalnie książkę można by o tym napisać... ale pr\zyznam, że patent z paznokciami jest mój :D w drugim rozdziale będzie o dzieciach po pół roku, które są jeszcze bardziej upierdliwe :D ale to jutro
  20. ale nic z tego - o nie ma tak dobrze hahaha oblekając się w nocną koszulę ( wygniecioną i ze śladami mleka bo nie było kiedy wyprać przecież ) patrzysz w lustro i co widzisz??? włosy brudne, brwi zarośnięte (nie ma czasu na takie pierdoły) a paznokcie mają już ze 3 cm trzeba obciąć, ale nie wiadomo gdzie jest przybornik do manicure, bo dzisiaj w akcie desperacji dałaś go dziecku do zabawy kiedy strasznie zachciało ci się kupę i nie mogłaś już wytrzymać a ono brzęczało i nie chciało chwilę zostać samo przypominasz sobie, ze jakoś niewygodnie ci się chodziło, no nic dziwnego, bo paznokcie u nóg wcale nie sa krótsze niż u rąk po długich poszukiwaqniach znajdujesz przybornik, obcinasz wszystkie paznokcie, mycie głowy zostawiasz na jutro jako potrzebę mniej pilną (świnia się nie myje i żyje, a z paznokciami wiekszymi niż buty nie można chodzić, bo boli) o brwiach nie wspomnę, to mały pikuś, kiedyś się znajdzie na to czas, zresztą modne są teraz naturalne :) umywszy się jako-tako kładziesz się z ulga w łóżku obok męża ( skąd się tam wziął? nie zauwazyłaś, kiedy wrócił z pracy, co prawda musiał skończyć zaczety przez ciebie obiad, bo był głodny, no ale ręce mu do dupy nie przyrosły przecież, nie? ) leysz rozkoszując się ciszą i zasypiając i nagle - łeeeeeeee i od nowa... zegnaj spanie :D
  21. pół biedy jak zsnęło na dobre ( plus dla moich dzieci śpiochów - przynajmniej 2-3 h jednorazowo niezaleznie od wieku, a często i 4 h ale nie każdy ma tak dobrze ;) ) zabierasz się za obiad - niestety w połowie przerywa ci gruby, oburzony ryk, dajesz cyca czy cokolwiek, myśląc nerwowo o przypalających się ziemniakach jesteś już tak zmęczona, że chcesz spać - a tu dopiero 12 i dzień w rozkwicie :) dziecko wyspane i najedzone, ale brzęczy dalej nie wiadomo czemu - wiadomo, nudzi się, propozycje karuzel i mat zabawowych odrzuca z oburzeniem, chce na ręce nosisz, pokazujesz, gadasz po godzinie masz dość - dziecko nie chcesz siąść - dziecko nie chcesz skończyć rozbabrany obiad, posprzątać, nastawić pranie - dziecko ma to głęboko w dupie chce ciebie drugi spacer wygląda podobnie jak pierwszy i tak do wieczora pół biedy jeśli lubi się kąpać jeśli nie i głośno daje temu wyraz masz ochotę sprzedać je za złotówkę, bo padasz na ryja w końcu zasypia i czujesz się błogo, mając w perspektywie 2-3 godziny snu co wydaje ci się zbawieniem :)
  22. em każda to przeżywała, może to Cię pocieszy... jak nie jednym dzieckiem to drugim ja już kiedyś to pisałam, ale to powtórze - każdej matce się wydaje, że inne dzieci są grzeczne, tylko to nasze to istny diabeł wcielony wyobrażenia z ciąży są takie - maleństwo ubiorę w piekne ubranko, wlzoę do wózka, a ja odpitolona i odprężona będę spokojnym krokiem spacerować i rozdawać uśmiechy, będzie to cazs relaxu i czułości hahahahahhhhh rzecywistość wygląda inaczej - po nieprzespanej nocy czasem ledwo zdążys się ubrac nerwowo wsłuchując się w narastający ryk, włosy szybko związujesz w praktyczną kitkę ( o makijażu zapomnij) pakujesz ryczące dziecko w ubranie (im więcej warstw tym gorzej, dlatego praktyczne jest rodzenie dzieci na lato, co ja zastosowałam, nauczona doświadczeniem, albowiem mam brata z grudnia :D) pieprzone ubranko nie dość, że ciężko założyć, to jeszcze wygląda na dziecku ciulato, chociaż bez diecka wyglądało ładnie, a apogeum ryku przypada na wkładanie czapki, która nigdy nie jest taka jak powinna być, czyli zawsze spada na oczy i odkrywa uszy :D (przy okazji - nie mam ogarniętej czapki niestety) jak skończysz, to jesteś już tak spocona, że najchętyniej byś się rozebrała i wykąpała a dzieckiem rzuciła o ścianę ;) potem schody - raz jest ich mniej raz więcej, ale zawsze są upierdliwe i po kilku miesiącach znoszenia wózka na biodrze Twój ginekolog widząc wielkie siniaki na Twoich udach zaczyna podejrzliwie pytać, czy mąż cię dobrze traktuje na spacerze różnie, przeważnie chwila drzemki a potem narastające brzęczenie (im starsze tym gorzej) zaczynasz iść szybciej nie dostrzegając nic dookoła, idziesz majtając wókiem coraz mocniej, co gówno pomaga (znam sposób na uśpienie dziecka 100% ale wóek musi być sztywny nie bujany) jeśli wypuścisz się za daleko bądź pewna, że będziesz wracać z dzieckiem na rękach pchając wózek brzuchem, pół biedy, jeśli masz z górki - ja niestety mieszkam na wyżynach i wszystkie drogi do domu prowadzą pod górkę - 10 kg dziecka + 10 kg wózka + 10 kg zakupów daje dobry trening i w tym czasie na pewno nie będziesz narzekać na figurę ( ja ważyłam 20 kg mniej niż teraz ;) ) następne punkty dla rodzenia wiosną - jest ciepło i możesz dziecko zatkać cyckiem przysiadłszy na jakiejś ławce w zimie gorzej wróciwszy do domu miotasz się pomiędzy podgrzewaniem zupki a jęczącym dzieckiem, zanim wszystko zgrasz dziecko zasypia, bo się nie kogło doczekać :D cdn
  23. alonuszka a pojedź może na książąt do pałacyku, tam jest taki fajny weterynarz ja tym z tozu nie wierzę, oni jakąś znieczulicę maja, jak mojego brałam ze schroniska, to miał zaropiałe, zadrapane oko, oni, że to przejdzie i leczyć nie chcieli, dopiero ten z pałacyku go wyleczył tak samo, jak mój pies rzygał, chyba z szoku, że ze schroniska został zabrany, oni całkowicie w dupie mieli, a ten go leczył i wyleczył, co prawda musialam jeździć na zastryki i nawadnianie, kupa kasy poszła, ale pies od tej pory nigdy nie chorował, ja myślę, że to taki szok był przystosowawczy
  24. poszło :) ja jem słodycze przed spaniem, albo orzeszki kładę się z rafałęm, pogadamy chwilę, odwracam się tyłkiem, on sie przylula lalus jeden i zasypia, a ja sobie książeczkę czytam i wpieprzam :D bardzo wyluzowyjące, bo w zasadzie nie mam czasu czytać w dzień, chyba, że rano na kiblu
  25. teraz już nic nie wieje, no ale u nas nie jest jeszcze wybrzeże :D chociaz ludzie z dołu Polski są często przekonani, ze szczecin nad samym morzem leży ;)
×