Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

naan79

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez naan79

  1. Tydzień do przodu Orzeszku ;) Wiem jednak, że jak pójde do gin w poniedziałek to mi wpisze 30 (czyli, że skończonych mam 30 tygodni). Chodze równo co dwa, więc on już nawet nie liczy, tylko dodaje sobie do ostatniego \"wyniku\" ;) Dla mnie to podwójnie ważne, bo leki ostawiam w 37! MATKO, to juz lada dzień! No, dobra - lada tydzien ;) Izabart - to mamy tak samo. ja jednak nie umiem i nie chcę spać w tych sztywnych, bo a to coś uciśnie, przesunie się, a to fiszbina np., boję się,żeby mi się zastoje od ucisku nie porobiły... do spania obowiązkowo te flakowate, miękkie ;)
  2. No to jeden dzien róznicy.., Liczyłam z kalendarzem raz jeszcze i mi wychodzi, że licząc od trzeciego lipca, dziś kończy się 30ty tydzień. 10 VII - skonczyl sie pierwszy 17 VII - drugi 24 VII - trzeci itd Czyli od jutra zaczyna mi się 31... A Tobie od soboty powinien się zacząć... Na moim suwaku zostało 10 tygodni. Czyli zaczynam 1/10 ostatnich, czyli 31. No inaczej mi nie chce wyjśc, albo ja się tak spieszę do finału, że nie chcę policzyć inaczej ;)
  3. Zasmarkana, u mnie glukoza tak samo. Pobrali, napoili i kazali siedzieć godzinę, a potem znów pobierali.
  4. Orzeszku, jako, ze termin mamy ten sam - my teraz zaczynamy 31 tc, prawda?? Liczniki, suwaczki swoją droga, liczyłam też w kalendarzu, ale wolę się upewnić... 30ty jest juz skończony tak?
  5. No, faktycznie, się nie otwierają, myślałam,że chodzi o spację, ale nie. Z resztą - wygląda zwyczajnie, zwykły biały bawełniany z delikatnym zdobieniem na brzegach. Ja też nie cierpię tych miękkich staników, zwłaszcza przy cieżkich cycach. Zastanawiam się, żeby te ładniejsze kupić po prostu rozpinane z przodu, a publicznie to ja i tak się wstydziłam karmić... Przyjdzie lato, cieńsze bluzki...te typowo dla karmiących nieciekawie wyglądają... w każdym razie mój cyc nie jest z nimi kompatybilny ;) Co do pępuszka, to ja też się na początku bałam,że może coś uszkodzę i tak delikatnie, z wierzchu samego przemywaliśmy. Przyszła położna i w końcu mi pokazała jak to robić. Używała do tego patyczków do uszu, żeby u samej nasady wysuszać (spirytus 70%). Pępuszek odpadł dwa dni później. Nic strasznego, ja nie mam złych wspomnień z jego pielęgnacją, a raczej panikara jestem ;) A jaka radocha, jak odpadnie, święto w rodzinie! :D
  6. Wesolutka, jeśłi chodzi o staniki do karmienia, ja na razie kupiłam sobie takie taniutkie, zwykłe, bawełniane - planuje dokupić jakies z tych lepszych "wyjściowych". Pamiętam, że mi te staniki do karmienia szybko się niszczyły, bo wiecznie prałam, a jak doszło okładanie nabrzmiałych cyców kapuchą, to mimo prania, (te po kapuście to nawet gotowałam!!) ja miałam wrażenie, że wciąz czuję ten zapach. Mama i mąż się ze mnie śmiali, że wydziwiam. Pewnie podświadomie czułam... Ale cyce, podświadomość i stanik miałam ciągle pod nosem, więc mnie to wkurzało... Dlatego kupiłam staniki typowe "do zniszczenia" w krótkim czasie, tak "po domu", czy do spania. Nie wiem, czy u Was też są sklepy typu JUTA? Taka hurtownia odzieżowa głownie. Kupuje sie też w detalu. Ja za stanik płaciłam tam 8,80 + marża 10% chyba to dało jakieś 9,68 spróbuję wrzucic zdjęcia na serwer, może uda się pokazać. http://members.upcpoczta.pl/e.kedzierski/ania/DSCN8553 .JPG http://members.upcpoczta.pl/e.kedzierski/ania/DSCN8554 .JPG
  7. Apple - ja mam właśnie takiego wrednego wystającego :/ U dermatologa z nim nie byłam... boję sie trochę go ruszać...
  8. Witam prawie z rana.. Wesolutka - ja jakieś dwa tygodnie temu miałam podobnie, z tym, że po porannym prysznicu z goleniem po omacku, ubrałam się, oczywiście z wkładką... Gdy potem poszłam do wc, mało nie zemdlałam - cała wkładka poplamiona. Panika. Juz chciałam do szpitala jechać. W króciusieńkim przypływie rozsądku chwyciłam za lusterko i pooglaałam to i owo. Nieźle się wtedy zacięlam. Nawet nie czułam! Mam do Was pytanie. Do tych, które mają gdzies jakieś znamiona, większe pieprzyki itp. Są takie? Jeśli tak, to powiedzcie, czy zauważyłyście w ciązy, że one się jakby powiększają? Ja mam takiego dużego pieprza na plecach i zarówno w pierwszej ciąży jak i teraz mam wrażenie, że jakby nabrzmiał, stał się wrażliwy... po porodzie wtedy mi wrócił do normalnego rozmiaru.. Zastanawiam sie, czy to normalne...
  9. Spagetti... mmm... to jedno z dwóch dań (to drugie to chińszczyzna), które moja córa podaje jako pomysł na obiad, a ja mam radochę, bo uwielbiammm :D Tyle, że u mnie w domu zawsze są dwa sosy. My jemy ten domowy z mięskiem, mąż tylko torebkowe..
  10. My postanowilismy, że jesli finansowo damy rade i jesli będzie wszystko w porządku, to jak najbardziej w tym roku na wakacje - morze, potem troche do rodziki. Z córą przeczekalismy pierwsze lato w odmu, pojechalismy na następne. I to był błąd. Ona juz biegała i to nieustannie. Na plazy tylko się zmienialismy z mężem i tak cały dzień, z krótka przerwą na popołudniową drzemkę małej. Nauczeni doświadczeniem, wolimy jechac z takim cztero - pięciomiesięcznym szkrabem, który więcej w dzień spi a cycuś zawsze jest w pogotowiu. Mam nadzieję, że los nam pozwoli na ta wyprawę ;)
  11. Apple - mój maluszek też rzadko się odzywa, a jak juz zacznie kopac to wcale nie tak mocno... tez mnie to martwi, ale przecież czuję, że się rusza, więc chyba wszystko ok.... mam jednak wrażenie, że wciąz jest pupką na dole... eh, zaczynam pomału marzyc o tej cesarce (choc z początku zdecydowanie byłam za sn...) ale ze względu na tłok na porodowkach byłoby pewniej.. Filka- dobrze wiedzieć, że jest taka opcja z tym żelikiem do mycia. Ja jeszcze nie trafiłam na pompkę, ale teraz wiem, że musze jeszcze szukać. A ja się właśnie dowiedziałam, że mój mąż idzie dziś ostatni raz na nockę. A jednak. Przynajmniej mamy już pewność- właśnie pojechał do jakiegoś zakładu z CVką...
  12. Maju - ślicznie. W kuchni na dodatek "moje" kolorki. Cudnie.
  13. Zasmarkana, ja też nie orientuję sie w ogóle w tych ubezpieczeniach. Wiem tylko, że zarówno mąż jak i ja płacilismy co miesiąc składkę, to było ubezpieczenie z pracy, na zycie, od wypadków, pobytów w szpitalu, zgonów, narodzin itp. I teraz mam problem, bo jak go zwolnia, to w kwietniu nic za urodzenie dzidzi nie dostanie... chyba, że uda się przenieść polisę i placic od lutego składkę indywidualnie, zachowując ciągłość. Ja jak się dowiedziałam, że zaciązyłam, od razu poszłam do swojej kadrowej z wnioskiem o ubezpieczenie ;) Podobno 6 miesiecy trzeba płacić, żeby zaczęli cokolwiek wypłacać. U mnie mija w lutym...
  14. Na zdrówko - zasmarkana... biedulko. Podobno u nas zimnica straszna. Mama wróciła ze sklepu. A ja na pocztęęę muszęęęę... brrrr.. Pójdę się jeszcze do PZU dowiedzieć, jak to jest, jak się konczy pracę, czy można kontynuować na własną rękę to ubezpieczenie, które się opłacało w pracy, bo jeśli mąż straci ta robotę, to mu przepadnie 1400 za urodzenie dzidziusia! Chcemy opłacać sami składkę, moja kadrowa mówiła, że tak można, ale u mnie mamy Wartę... A w ogóle z tą robotą to jest jedna wielka niewiadoma. Jak na początku bylismy przekonani, bo tak męzowi powiedzieli, że na 100% kończy tam swą \"karierę\", to potem okazało się, że jego bezpośredni przełozony i ktoś tam jeszcze napisali pismo do dyrekcji, żeby go nie zwalniali. Miłe, tylko na dzien dzisiejszy dalej nie mamy odpowiedzi, a już środa... Ależ mam nerwy!
  15. Maju - no, nieźle Cie mąż urządził, ale pewnie Twoje groźby poskutkują i się opamieta. Co do kąpieli, to ja uzywałam na poczatku Nivea, kiedy się skończyło kupiłam J&J Top to Toe. Widziałam, że w szpitalu własnie tym siostry myły maluchy. Czytałam, że kosmetyki J&J często uczulają, ale mojej córy to nie dotyczyło, a było wydajne i superwygodne z tą pompką. Zastanawiam się własnie nad tym, czy u synka nie zacząc od razu z tym płynem do mycia... szkoda, ze nivea nie ma pompki.. albo kupię i przeleję do czegoś... Aha, a kremik do pupy (oprócz sudokremu) miałam nivea, ale jak mało który kosmetyk z tej serii, ten się zupełnie nie sprawdził. Bardzo cięzki do rozsmarowania :/ Później kupiłam na zimę do buźki i to samo, więc kremiki Nivea bojkotuje. Za to chusteczki - rewelacja.
  16. Tak chyba będzie rozsądniej, Orzeszku. Wymioty i biegunka, gorączka w ciązy... od razu kroplówę serwują...
  17. Orzeszku, może lepiej niee.. znajoma cięzarówka własnie wylądowała w szpitalu z jelitówką. Miała kontakt z dzieckiem, które już od kilku dni podobno było zdrowe, a jednak... Lepiej unikac tego paskudztwa, a do sylvii może zadzwoń, jeśli masz taką możliwość... i koniecznie pozdrów.
  18. Aha, jak rodziłam w 2005, niby nie było przepełnienia, ale akurat rodziłyśmy we trzy! Czwarta próbowała, ale bez skutku. Do trzech porodów (i próby) była jedna położna i dała radę, więc takich hurtowych porodów się aż tak nie boję, byle tylko przyjęli tam gdzie chcę...
  19. I ja się witam. Na \"dochodne\" do kompa, ale jednak ;) Ja dziś paskudnie niewyspana. Nie dość,że późno poszłam spać, to córa zrobiła superwczesną pobudkę, a poza tym całą noc męczyłam się z drętwieniem. Pisałyście kiedyś o tym, że niby gorzej, jak lewa..otóż mnie drętwieją dwie na raz. :/ Co do tego przepełnienia szpitali, to jestem przerażona. U nas dodatkowo jeden szpital ma nieczynną porodówkę ( remont)... W poniedziałek będę marudzić mojemu lekarzowi, żeby mnie zapewnił, że mnie NIGDZIE nie odeślą stamtąd. Jeśli wysłaliby mnie do drugiego czynnego szpitala, mogłabym spotkać się tam z tą moją pierwszą ginekolog, a wspomnienia mam fatalne. Jeśli do tego dojdzie, zacisnę nogi i NIE URODZĘ!!! A na poważnie - to byłby koszmar...
  20. Mój ślubny też pomaga, ale zazwyczaj, kiedy go o to poproszę, tak sam z siebie, to raczej rzadko... Jeśli chodzi o opiekę nad dzieckiem, to postanowiłam, ze ty razem będzie inaczej.. Z córa wyszłam od początku z założenia, że skoro jestem w domu, a on biedny np. wstaje na rano do pracy, to ja sama bede do małej wstawać. Słyszałam, ze innym dziewczynom to nawet mężowie do cyca w nocy przystawiali, mój spał. A jako, że sen ma wybitnie głeboki, nawet nie wiedział czasem ile razy mała w nocy płakała. Jak już nocne karmienie się skończyło, córa nawet nie chciała, żeby tata do niej w nocy wstawał, przyzwyczaiła się. Tak mam do dziś. :/ Nawet przykryć się męzowi w nocy nie da, choć w dzień tatusiek jest ukochany. Więc prawie od czterech lat (nie liczac czasu, kiedy byl z nia w nocy, bo ja w pracy, ale to krótko i wtedy nie miała mała wyjścia), wstawał do niej naprawdę niewiele razy.. Nie powiem, bo w dzień sie nia zajmował, kąpał, przewijał, nosił, do dziś świetnie się razem bawią, ale noce od zawsze były moje. Teraz zmądrzałam i wiem, że będzie inaczej, ale On chyba biedny jeszcze tego nie wie...
  21. Gosian, tak sobie myślę, że Ty to jesteś wyjątkowo zorganizowaną, spokojną mamusią to i z ośmioraczkami dałabyś radę. A swoją drogą - moja teściowa - choć teściowych chwalić nie wypada ;) miała tak, że w lutym urodziła mojego męża, a potem w grudniu tego samego roku dwóch jego braci. Cała trójca z jednego roku, niczym trojaczki. Dała radę i wcale tego tak źle nie wspomina. Orzeszku, ja wypiorę w tylu ile metka daje ;) - to o pościeli (potem żelazko załatwi sprawę dezynfekcji ;) ) , kocyki też wypiorę, bo wiadomo to, gdzie one wcześniej leżały, w jakim chińskim magazynie.. :/ Czym je farbowano itp.
  22. Dzięki Gosian. Ja durna zawsze brałam, mimo, ze później i potem tą wieczorną dawkę sobie ustalałam na późniejsza godzinę i budziłam się o 2 - 3, a jako, że te moje skurcze i dawki nie sa wielkie, więc masz racje - można sobie od czasu do czasu odpuścić ;) Zasmarkana - ja też ich często oglądam :) Podziwiam tych ludzi, zwłaszcza, kiedy gdzieś ruszają, na wycieczkę jakąś. No, mistrzostwo świata zapanowac nad tyloma dziećmi np. w wesołym miasteczku!
  23. Oj , zasmarkana mamo... biedulko. Katar potrafi wymęczyć. A kichanie w zaawansowanej ciąży - coś strasznego. Jak ja czasem kichnę, mam wrażenie, że mi sie brzuch urwie! Zdrówka! A ja chyba zmienię nick na rozkaszlana mama :/
×