Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

naan79

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez naan79

  1. My też mamy problem z imieniem dla synka. Jakoś albo mamy złe skojarzenie (nie da sie nie kojarzyć imienia z konkretną osoba), albo któremuś z nas się nie podoba, albo w rodzinie bliskiej już kilka facetów o tym imieniu... Wstępnie myslimy nad Kacprem. Maja mówi, że ma być KAPCIEJ i juz. Tyllko, ze tych Kacprów wszędzie tak dużo... i myslę też nad tym, jak się bedzie czuł dorosły męzczyzna o takim imieniu... Zna któraś z Was dorosłego Kacpra??
  2. Zasmarkana - Te zwykłe zakazenia to ja w pierwszej ciąży miałam wiecznie. Cała ciąza na nystatynie i innych świństwach dopochwowych. Zastanawiam się tylko, czy ta bakteria nie dawała żadnych objawów, nie dała o sobie znać. Nie chce pytać, bo to za delikatny temat... Ja się o przyczynie śmierci dowiedziałam teraz, niedawno - wcześniej mówili o sepsie, ale samo zdarzenie miało miejsce jakieś dwa lata temu. Kilka dni temu kuzynka urodziła drugie dziecko. Od razu na wszelki wypadek podali mu jakis antybiotyk. Podziwiam ją, że się zdecydowała.
  3. No, wlaśnie, mi też nikt nigdy nie robił, ale przed porodem będę o to walczyć. Opowiadam. Kuzynka, młoda dziewczyna, niewiele ponad 20 lat, zdrowa, zaszła w ciążę. Cała ciąża bez powikłań, książkowo, poród o czasie, siłami natury, dzidzia (chłopiec) zdrowa, śliczna. Żył tylko dobę. Szok i płacz. Szukanie powodu. Podejrzenie sepsy. Koniec końców zrobili jej wymaz z pochwy - miała jakąś paskudną bakterię (ropień błękitny czy jakoś tak...). Dzidzia w czasie porodu to świństwo przejęła, organizm za słaby, nikt nie wiedział, nie podał antybiotyku... Koniec tragiczny. Gdzie się zaraziła?Podobno nawet we własnej wannie można, podczas badania u lekarza, w szpitalu... Dlatego ja chyba nawet na własną rękę zrobię. wiem, że nie da się ustrzec przed wszystkimi zagrożeniami, ale może chociaż przed tymi, o których wiemy...
  4. Dziewczyny, mam pytanie - czy Wam Wasi ginekolodzy robią wymazy/posiewy z pochwy?? Pytam nie bez powodu. Ostatnio dowiedziałam się o bardzo przykrym zdarzeniu (kuzynka), ale wiem, czy Wam opowiadać, bo ja się najadłam strachu....Pisać? Robią Wam te badanie?
  5. Legally- masz rację wymiar cyca przy karmieniu zależy od popytu i podaży ;) największe miałam chyba na drugą, czy trzecią dobę - nawał. Miałam wrażenie, że jednym cycem mogłabym kogoś zabić, takie były ciężkie i tak twarde, niczym zbroja.
  6. Padam. Gosian - zazdroszczę grzeczniutkiego dzieciaczka. Moja Maja potrafi dopiec i dac w kość. Właśnie po walce o pójście od kąpieli (ona na NIE), potem po walce, że absolutnie z kąpieli nie wyjdzie, lezy w łóżku. Co prawda myje się sama, ale boję się jej zostawiać w łazience, a zdecydowanie tam dla mnie za gorąco. Potem schylanie od ubierania... Wychodze z łazienki półprzytomna. Kiedy jest mąż, on ją kąpie, ale teraz ma drugą zmianę... Mam trochę żal do dziadków (moich rodziców, z którymi mieszkamy), że jeszcze ANI razu, mimo, ze nieraz się paskudnie czułam, nie zaproponowali mi, ze ją wykąpia, położą spać... Pewnie, gdybym ja ich poprosiła to by nie odmówili ,ale to nie o to chodzi... A co do pytania, to choć świeża tu jestem, też się zgadzam.
  7. Ja też się na początku martwiłam, że nie czuję małego tak jak córy, ale - nie ma się co czarować, przy córci zdecydowanie mniej mam czasu na to, aby wsłuchać się w brzuch, jedynie wieczorami, a wtedy mały nie zawsze ma ochotę na harce. W ciągu dnia, kiedy jest się w ruchu, nawet niezłe kuksańce potrafią umknąć uwadze..Postanowiłam, że zacznę panikować dopiero, jeśli przez dwa dni nie poczuję ŻADNEGO ruchu.
  8. Alison, ja na pewno Cie bije wagowo i centymetrowo. Ja tutaj największy grubasek jestem. Gwarantuję.
  9. Ja też już chyba 12 na plusie... wizyta dopiero w poniedziałek. Aż strach stawać na wagę. W pierwszej ciązy przybrałam 21 kg... duzo. Zobaczymy, jak będzie teraz.. Tylko, że start mam wyżej niż wtedy... Niestety, nie wszystkie kilkgramki udało się zrzucić. :(
  10. Witam Brzuchatki. Powodzenia wszystkim, które mają dziś wizytę. Będzie dobrze. Gosian - serdeczne gratulacje parki. U nas też było duże prawdopodobieństwo bliźniąt, okazało się, że jednak ciąza pojedyncza. Nie przejmuj się tą szyjką. Ważne, żebyś na siebie uważała i się oszczędzała, z tego co pamiętam, jesteś na lekach, prawda? Dasz radę. Ja w pierwszej ciązy miałam skróconą szyjkę i rozwarcie (już nie pamiętam jakie) od początków siódmego miesiąca. Urodziłam w 38tyg. Na pocieszenie (jeśli jednak miałabyś rodzić sn)- pierwsza faza porodu była bardzo króciutka - szyjka już skrócona, mniej czasu jej zajęlo aby skrócić się całkowicie.
  11. Spokojnej i przespanej nocki wszystkim odchodzącym do łóżeczek. ja czekam na męża z pracy i aż wybije godzina na fenoterol... lecę po jakieś musli. :)
  12. Co do wagi i gabarytów wolę się nie wypowiadać co do szczegółów, bo my zupełnie inna grupa wagowa ;) Ja praktycznie od pierwszego miesiąca zaczęłam przybierać, choć jeść prawie nie mogłam. W trzecim już widać było brzusio. nawet lekarz od USg się ze mnie śmiał, gdy robiłam badanie w 24tym tyg. Zanim chwycił za głowicę i zaczął badać zapytal z sarkazmem: "- no to który, trzydziesty tydzień? ;> - nie, 24ty, tylko taka wielka jestem :P - ale rozstępy to już pewnie niezłe?;> - jeszcze ani jednego...! - z niekłamaną satysfakcją" Żarty żartami i smialismy się wszyscy z mojego brzuchola, ale jesłi lekarz już mówi, że wielki, to coś w tym jest ;) Teraz już tylko rosne wprzód, ale tyłek, ramiona, cyc, uda.... one już nadrobiły na poczatku...
  13. Wesolutka się nie martw na zapas. Podobno - powtarzam podobno - każda z nas z natury MUSI pokarm mieć tylko niekiedy może się pojawić kilka dni po porodzie, czasem względy psychologiczne blokują, niekiedy dzidzia ma problemy z ssaniem. Ja w szpitalu siedziałam cicho, nie domagałam się pomocy w karmieniu, porad i uwag, a oni się nie kwapili z pomoca...ale tym razem, jeśłi się okaże, że będzie coś nie tak - będe męczyć i dręczyć, w końcu od tego są. Zasmarkana, to uprzedź chętnego masażystę, żeby sobie jakiś fartuszek skombinował nieprzemakalny ;) Mój biedny małż wiecznie był zlany przy masażach. Powiedzcie, a leci Wam już z mlekodajków? Mnie w piątym zaczęło kapać (kilka nocy zalanych), potem cisza i teraz znów. Spanie już tylko w staniku. To oczywiście wcale nie świadczy o tym, czy pokarm będzie czy nie.
  14. No to mnie wesolutka pocieszylas, bo bylam przekonana ze Wy juz tutaj mniej wiecej wszystko o sobie wiecie, a ja czesto musze do ściagi zagladac ;) Pisałyście o karmieniu piersią. Ja córkę chciałam do roku, niestety tylko pelne trzy miesiace sie udalo. Pokarmu mialam az naddto, polozna twierdzila, ze bym pół osiedla wykarmila....hm... :? Choć miałam brodawy pogryzione okropnie (na marginesie, dzis juz wiem, ze sie nie regeneruja...), probowalam przez kapturki, mala wiecznie na cycu wisiala, masowalam, okładałam kapuchą (pomaga!) staralam sie nie dopuszczac do zastojow, skonczylo sie zabiegiem i niezla blizna na prawej piesi, prawie pod pacha... podejrzewalam, ze kulka wyczuwalna pod palcem moze byc zastojem, masowalam, ale polozna, a potem lekarka twierdzily, ze to węzeł...potem, ze...guz... nieźle przeżyłam nerwów i bólu. Kiedy ostatecznie USG wykazało, ze to zwykly (wielki, bo niezle urósł) zastój, bylo juz za pozno. Zabieg, bromergon i koniec karmienia. Pamiętajcie, masujcie cyce mleczne ile wlezie, w każdej wolnej chwili. Mnie dużo mąż pomógł. Miałam zwykły ręczny laktator, ale żeby ulzyć nabrzmiałym piersiom potrzebowałabym chyba z godzinę na jedną sztuke, a potem nie miałam w ogóle siły w łapach, bo nieźle się trzeba było namachac. Tym razem obiecałam sobie zainwestować w elektryczny. Chyba medela wychodzi najkorzystniej i ma dobre opinie...
  15. Wesolutka, dziękuję za namiary :) Właśnie sobie skopiowałam do worda tą naszą tabelkę i dopisuję tam telefony i gg, potem wepnę do kalendarza, zeby zawsze było pod ręką. Przyznam , że się troszkę gubię jeszcze w tym, kto jest kto :) Eh, zdecydowanie za mało czasu na kompa.
  16. Uffff... mniej więcej udało mi się odrobić zaległości w czytaniu ;) Jeśłi mogę dołaczyć do grona skrzynkowego, to bardzo poproszę :) naan_k@op.pl Swoją drogą - świetny pomysł. :)
  17. Widzę, że zdania podzielone. Ja też słyszałam, że bezpieczniej dla dzidzi przyjść na świat w siódmym niż w ósmym miesiącu. Chodzi właśnie o płucka. Pamietam, jak moja lekarka mówiła, że skoro już zaczęlysmy ósmy, to mam sie trzynać jak najdłużej, bo teraz rodzic nie możemy w żadnym wypadku....
  18. Dzien Dobry Mamuśki :) Dołączam do niewyspanych, obolałych i wymęczonych. Mi dochodzi jeszcze wielki nerw, bo córa od 4tej do 6tej robiła fochy i wymyslała cuda, żeby nie spać... Rok temu lepiej spała niż teraz. Coś strasznego. Witaj Pola. Też mam materac gryczano-kokosowy (po córce) i strasznie się zdziwiłam, czytając o jego obracaniu. Wie któraś z Was coś wiecej na ten temat??
  19. Ja najczęsciej kawkę zbożową, ale i herbatkę z cytrynką. Z zimnych głownie jakieś soki (wody nie umiem przełknąć...), ale od czasu do czasu MUSZĘ sobie pozwolic na szklaneczkę coli, bo bym oszalała.
  20. A balsamowanie - u mnie to raczej oliwienie. Cała się maziam BAMBINO. Mój mąż, mówi, że mu pachnę jak dzidziuś ;) Póki co - żaden rozstęp się nie pojawił, z resztą z córką zrobił mi się ...jeden. mam nadzieje, ze tak będzie i teraz. Wtedy używałam kremu GERBER, teraz tez kupilam, ale jakoś wolę oliwkę, więc leży. A jak u Was z rozstępami? Może to jeszcze nie czas?
  21. WItajcie mamuski :) Natala - nie ma sensu się martwić, dzieciaczki róznie rosną, róznie w róznych okresach, jedne szybsciej, potem zwalniają, inne je doganiaja, a swoją droga nie wydaje mi się, żeby ta róznica w wadze Twojej dzidzi była aż tak duża, żeby miała niepokoic. Spokojnie. Ja dziś od 9tej w biegu. Najpierw tesco. Przyznam, ze byłam troszkę rozczarowana, spodziewałam się większych obniżek albo chociaż większego wyboru. Akurat jak na złość chłopięce ciuszki były solidnie przebrane :/ Ale...co nieco udało się wybrac. A potem po fotelik. Udało sie kupic ostatni w pasującym do wózka kolorze jeszcze w cenie sprzed konca roku. Mielismy jednak w sklepie niezły dylemat, bo choć córcia ma odpowiedni do wieku i wagi fotelik, mam wrażenie, że jest dośc kiepski, źle pasy przechodzą. Stwierdzilismy, że skoro maluszkowi kupujemy bezpieczny, to córcia też musi mieć coś porządniejszego. Model wybralismy, kolor wybrała ona. Tyle tylko, ze najbrzydszy z mozliwych. Wzięlismy. Choćby dlatego, że akurat ten kolorek byl o 50 zł tańszy, a skoro dziecku się podoba ... ;) Jeśłi chodzi o golenie, to ja też - nogi jeszcze jako tako, ale \"ówdzie\" już po omacku. Potem kontrola w lusterku. Też wychodzę z łazienki zasapana i wykończona. Ja sie nawet w dziwiątym miesiącu z córką tak nie męczyłam jak teraz, do końca sama sie goliłam, byłam bardziej \"ruchawa\", a teraz niczym słonica wielka.! Nie wiem co jest grane.
  22. Cała już zdrętwialam i przyjmuje z kompem takie pozycje, że aż trudno to sobie wyobrazic. Kośc ogonowa poważnie się odgraża, a do tego kręgosłup i brzusdo swoje dodają, więc nie chce ich drażnic i uciekam do łozeczka, chocby tylko polezec wygodnie, bo na leki musze czekac... trzymajcie się brzuchatki. Zyczę spokojnej i przespanej nocki. :*
  23. Dokładnie. Ja - choc od zawsze mialam wstręt do rózu - własnie z tego powodu, ze cięzko było kupic cos córce w innym kolorze, przemoglam sie. Dziś ma sporo rózów, juz mnie to nie razi. Dziś mielismy z mężem ubaw, gdy oglądalismy te małe koszule i kamizelki, takie męskie w rozmiarze 62. Własnie męża poinformowałam, że jutro z rana ruszamy na łowy do tesco.Ups, zakupów to on nie lubi... ;) ale wiezie, cóz począc ;) Wcześniej jeszcze po ten nieszczęsny fotelik. Moze nam sie w końcu uda go kupic.
  24. Ups, pomyliłam, o czapusiach miało byc do Lilka ;)
  25. Lilka - przyznam szczerze, że nie pamietam jak to się czapeczki kupowało. Sprawdzę rozmiary po córci, dam znac. Synkowi jeszcze nie kupilam żadnej czapusi. A jesli chodzi o wiązanie, to faktycznie, odradza się je. Tyle, ze mnie strasznie denerwowały czapeczki bez nich, bo wiecznie sie zsuwaly z uszka leżacego, wiercącego się dzieciaczka. latem to pół biedy, ale jak zawieje... gorzej... Ja w każdym razie miałam dla córy i takie i takie, na różne pogody.
×