Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

naan79

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez naan79

  1. Ja też się ciesze, Apple, choc o prawdziwy odpoczynek i leżenie plackiem to tu trudno... A ja Was nie chciałam straszyc, każda dzidzia inna i to o niczym nie świadczy, ale u mnie tak wlaśnie było, choc nie łudze sie wcale, że synuś, choc mniej i delikatniej kopie, będzie istnym aniołkiem ;)
  2. Alison, Kijaki, to pewnie nie jest regułą, ale moje doświadczenbie jest takie - ruchliwe w brzuchu, wybitnie ruchliwe poza nim. Tak mialam z córką. Ta to kopała wybitnie, w porównianiu z obecnym dzidziusiem brzuszkowym. A teraz nie usiedzi na miejscu.
  3. WItajcie dziewczynki. Dzis mnie wypuścili. Co prawda szyjka wciąz skrócona, a rozwarice na opuszek, ale cóż mieli ze mna tam robic. Mam odpoczywac w domu, brac leki (teraz 4 fenoterole na dobę), a w razie czego wracac. Porobili wszystkie badania, KTG i dzis USG. Szczegóły będę miała na wypisie, a ten do odbioru w czwartek, ale z tego co zapamietałam - maluch waży cos ponad 1700g i co ważne - POŁOŻENIE GŁOWKOWE! Uf, mam nadzieję, że w takiej pozycji juz zostanie... Opuchniecie i to uczucie ucisku minęlo jeszcze tego samego dnia po kroplówce, ale brzusio czasem ciągle sie stawia...No i martwi mnie to, że mimo kroplówy zrobiło sie minimalne rozwarcie, a w sobotę nie było (no- chyba, ze lekarz nie zauważył...) Wspmnienia szpitalne mam jak najbardziej pozytywne, warunki sanitarne fatalne i tu wiele by mozna biadolic, ale za to kadra i opieka rewelacyjna. Pielegniarki opiekuncze i miłe, lekarze konkretni i dowcipni. Jedna siostra trafiła się zołzowata, ale średnia wypada świetnie ;) Byłam przy okazji zwiedzac porodówkę i połoznictwo, dla mnie - w porównaniu ze szpitalem, w którym rodziłam - rewelacja! Akurat sie trafiło, że kilka dni temu dostali nowe łożka porodowe ;) Ale faktycznie - dziewczyn duzo, rodzą jedna po drugiej, ale u nas nikogo nie odsylaja póki co z kwitkiem. Teraz na szczęscie juz w domku, z córcią i męzusiem, kapiel w swojej lazience, spanko w swoim łozeczku.Mmmmm... Tylko spałabym cały dzien, a w domu to sie juz nie da... Nie dałam rady Was doczytac , za dużo zaległości, przeleciałam tylko stronki na szybko i to co mi sie rzuciło w oczy to prywatne forum. W razie czego, gdyby cos było na rzeczy, dacie znac, mam nadzieję ;) Pozdrowienia dla wszystkich brzuszków :*
  4. Gosian, a co radzisz, jechac?? Jak leże to jest fajnie, ale najgorszy moment tuz po wstaniu. Jakby mi wszystko na nią opadało, cały cięzar brzusia, Co do kaszlu to jest jakis dziwny, bo zawsze tylko wtedy, kiedy wstane albo sie poloze mnie atakuje bardzo, czyli przy zmianie pozycji...
  5. Hej. Dziewczyny, piszecie o spuchniętej \"pipsi\" (okreslenie mojej córy). Ja dziś mam nie lada stracha. Nie dośc, że jest wyjątkowo upuchnieta, nawet jak siusiu ide, to mam wrazenie, ze nic sie tamted nie przecisnie..., poszłam ja obejrzec, a ona cała SINA :/ A do tego czuję straszny ucisk, jak chodzę, jakby mi cos chcialo wypaśc... Kaszel, ktory nie chce minąc wcale nie pomaga... Nie wiem co robic. Zastanawiam sie nad wizyta w szpitalu, bo mojego gin nie chce atakowac w weekend..tylko, ze z drugiej strony - w poniedzialek mam wizyte, a w szpitalu to grypsko goni jelitówkę... jeszcze cos przytaszcze ze soba... Na dodatek mój M zaprosił dzis gosci (a choc normalnie bym to zrobila, ich nie wypada mi odmowic...), a sam sie zwinal i pojechal do kumpla.... Alez mam nerwy i stracha...
  6. WESOLUTKA - boje sie z kilku powodow. Przede wszytkim, ja zawsze sie boje przed wizyta, majac nadzieje, ze wszystko bedzie ok. A tak poza tym, to 1. jesli sie okaze, ze maluch jest ułozony posladkowo, to ostatecznie dowiem sie, czy jesli sie do porodu nie obroci, to czy zrobi mi cc, czy kaze rodzic sn pośladki, a tego sie boje bardzo... do dzis nie znam jego zdania na ten temat, co on preferuje w takich sytuacjach... 2. okresli wage, jak na dodatek bedzie duzy i posladki, to chyba umrę ze strachu... a drugie porody posladkowo kaza czesto sn... 3. ja mialam pominiete badanie prenatalne 12go tygodnia... dlatego po tym zmienilam lekarke, ale z tego powodu, co wizyta, a na pewno dopoki nie zobacze dzidzi zdrowej bede umierala ze strachu... 4. czuje malo ruchow, to mnie niepokoi... i tak pewnie moglaby jeszcze wymieniac, ale sama juz wole o tym nie myslec... panikara jestem ;)
  7. wesolutka, ja tez prawie po tyle kupilam (ikea), ale jak zobaczylam te, to stwierdzilam, ze okazji nie przepuszcze, a tego nigdy nie za wiele ;) Pisalyście swego czasu o czkawce. Ja juz nie czuje :( Dwa tygodnie temu jeszcze czułam, a teraz juz nie :( Czyzby małemu znudziło się cwiczenie przepony... :/ USG mam 10go najprawdopodobniej, ale boje sie już teraz jak nie wiem....maluch dzis prawie się nie rusza :( ale z drugiej strony - ja wiecznie na nogach, teraz dopiero sie polozylam, wiec kolysalam go cały dzien... a jak sie ruszy, to wciaz czuje girki "ówdzie", czyli pupą na dole jest... Własnie, ja tez tam jestem spuchnieta jak nie wiem co . Od kilku dni widze roznice. Nieprzyjemnie.
  8. Alez naprodukowałyście stron! ;> Jak w końcu doczytałam, to pewnie nikogo juz nie ma... Menia, gratuluje synka! My tez mamy problem z imieniem. W grę wchodzi kacper, Dominik, myslelismy tez nad Cyrylem, ale chyba jednak Kacper. Zobaczymy, co będzie pasowało, jak już synka zobaaczymy... Legally - nieciekawe wieści, ale to już końcóweczka i z pewnością dasz radę wyleżec, tylko tak uczciwie ;> bez prania i prasowania ;> Nadszedł czas, żeby się tatusiek wykazał ;) Dbaj o siebie i maluszka. Trzymam kciuki. Maju - a to świństwo zrobili twojemu mężowi. Doskonale rozumiem, jak musisz sie wściekac. Może jednak jest szansa jeszcze na tamte stanowiska... Jeśli nie, to na pewno coś znajdziecie. Moj robotę niby dostal, ale pierwszy miesiac za niewielkie pieniadze i na umowe zlecenie, wiec tez nie wiemy, czy od 1go marca nie bedzie szukal dalej... Trzymam za Was kciuki. Witaj Jolu. Z tym masowaniem sutków to faktycznie trzeba uważac, bo może to wywolywac skurcze.... Tak źle i tak niedobrze. Z aventu jest takie urzadzenie to \"naciagania\" sutków. Mnie nie bylo potrzebne, ale czytalam, slyszalam czy widzialam gdzies. Czy skuteczne i bezpieczne nie wiem, moze warto poszukac.... A ja dzis po powrocie męża ruszyłam na \"łowy\". Połaziłam po sklepach. Co prawda nie kupilam niczego, co mialam na liscie braków w wyprawce, ale udało mi sie kupic dosc cienki śpiworek (jeden kupilam kiedys, troszke grubszy) w zabójczej cenie 5 zł (w tych tanich sklepach, tzw \"bazarach\", co to maja w nich wszystko...mydło i powidło ;) wlazłam tam szulajac koszuli do szpitala, a kupilam śpiworek). Nawet kolorystycznie do pościeli mi będzie pasował. Potem dokulałam się do C&A (czesto tam łąze, bo maja fajne przeceny) i wyczaiłam przecenione ręczniki z kapturkiem. Były troszke przykurzone, jakas resztka (4 szt). Z 44,90 opuscili na 9zł! Wzielam dwa, już wyprałam i śladu po kurzu nie ma. Nadal nie moge znaleźc fajnych, dobrych gatunkowo i w miare niedrogich bluzek z krótkim rękawkiem na 68... Legally pisałaś, że na allegro, ale ja nie widziałam tam niczego ciekawego... Od tego łażenia jednak wszystko mnie boli juz, brzuch jak kamień :/ Chyba musze zwolnic, bo ostatnio przesadzam z ruchem.... aż sie boję poniedziałkowej wizyty...
  9. Maju - pisalaś o ruchach i o ASMAGu. Mnie to lekarz kazał kupic, kiedy marudziłam na skurcze stóp i łydek. Skurcze mi przeszły, zanim zdązyłam wykupić. Ale powiedz - bo ja mam chyba jakąś szmatę na mózgui cięzko mi się myśli... - jak to się ma do odczuwania ruchów? Tłumaczyli Ci może? Pytam, bo jeśli ma jakiś związek, to lecę szybko do apteki.
  10. Kurczę, kolejne niewesołe wieści. Mielismy dzis jechac do koleżanki (ma czteroletnia corke). Zadzwonila jednak, ze bezpieczniej będzie to odłożyc, bo mała coś niewyraźna, a u nich w przedszkolu co rusz słyszy się o ospie, różyczce i szkarlatynie! Wszystko na raz! Zagrypieni wszyscy dookoła, masa jelitowek i jeszcze to! Ja się tych chorób zakaźnych boje, bo nigdy nie przechodziłam żadnej. Powiedzcie mi, czy na tym etapie ciązy dalej są tak niebezpieczne jak na początku?
  11. Przeglądam własnie wiadomości, ALEŻ SIĘ WKURZYŁAAAAM!!! \"W przyszłym roku spadną nasze pensje. Taki będzie bowiem efekt planowanej przez rząd podwyżki składki zdrowotnej. \" No, szlag mnie trafił, nie dość, że zabieraja miesięcznie TYLE kasy, łaskę robią, że przyjmą (terminy do specjalistów porażające), w szpitalach wszystkiego brakuje, teraz to i nawet miejsc na porodówkach, to jeszcze będą więcej kasy nam zabierać! Wątpię, żeby miało to poprawić nasza - pacjentów - sytuację...
  12. W kilogramach to już 14 na plusie :/ Ważę więcej niż w pierwszej ciąży w dzień porodu, no - ale startowałam z wyższego pułapu... :( Licze na to jednak, ze nie przybiorę tak jak wtedy 21kg... a może się mylę, wszystko przede mną... ale słodyczom nie umiem się oprzeć, a rodzinka mi w tym nie pomaga, podtykajac co jakis czas cos pysznego...
  13. Apple, zależy od podaży ;) ja miałam strasznie duzo mleczka. To znaczy podobno po trzecim miesiącu się wszystko fajnie reguluje, ja niestety karmiłam tylko trzy, potem miałam zabieg i już mi nie dali karmić :/ W każdym razie, mnie tez tryskało gdzie popadnie, w staniku to we wkładkę, ale też czuć, gorzej, jak czlowiek nagusieńki... Przykład: brałam prysznic, już się wycieram, ubieram i nagle słyszę malutką, że płacze, to chyba instynkt działa, bo na jej płacz od razu mi z cyców niczym z fontanny leciało zawsze. Z dwóch na raz. Śmiesznie to wyglądało. Nakarmiłam i wracałam sprzątać łazienkę...
  14. Witajcie. Apple - ja sobie nie wyobrażam z takimi mlecznymi cycami bez stanika spać - tak jak zasmarkana pisze - ryzyko utonięcia we własnym mleku ;) A jak juz sie gdzieś cyca przydusi to i mąż może mieć kłopoty ;) Ja w szczytowym momencie to nawet wkładki w nocy ze dwa razy wymieniałam, bo już były aż cięzkie.. Normalnie powinni wymyslic jakieś worki przyczepiane do cyca na noc, co by się to mleko gromadziło, nie marnowało i nie moczyło wszystkiego dookoła ;) Co do ruchów. Wesolutka - ja też ciągle mam wątpliwości, czy jest ich odpowiednio dużo, bo dzidzia wyjątkowo jest spokojniutka. Wczoraj o dziwo - wieczorem przez godzine wariował. Normalnie zauważam kilka małych ruchów i dłuuuuuuuuuga cisza. Potem znów kilka i spi... Nawet nie ma sensu leżec przez godzinę, bo on tak długo nie harcuje. W ciągu doby wyjdzie tych ruchów grubo ponad 10,ale ogólne wrażenie jest, że się prawie nie rusza. Córa mnie kopała całymi dniami i nocami. Aha. W nocy nie czułam jeszcze ruchów. Myślę, że to mój twardy sen... Już raz podniosłam alarm z tego powodu, ale wszystko okazało się w porządku - przy słuchaniu serduszka ewidentnie słychac, kiedy maluch robi jakis ruch, ucieka, a ja chyba 3/4 tych ruchów, które \"słyszałam\" NIE CZUŁAM! To samo przy USG. Widzę, że fika, ale nie wszystko czuję! Tym się pocieszam. A gdzie masz łożysko?? Podobno jeśli jest na ścianie przedniej (ja mam), to ruchy są mniej wyczuwalne.
  15. Hm, a pierwszego mi podobno nie wysłało, wiec wyszlo, ze sie zegnam podwójnie ;)
  16. A zatem smacznego i spokojnej, przespanej nocki. ja musze jeszcze poczekac - fenoterol :/
  17. Własnie, mamuśki albo cos pałaszują albo juz śpią... ;> Ja jednak wsunęlam 1,5 krokieta. Obiecywałam sobie, że pójde się wcześniej wykapac i potem posiedze przy kompie, ale....tak mi sie nie chce ruszyc, a na "wcześniej" i tak juz za późno.. Na dodatek jutro o 9tej przychodza nam szybe w oknie w kuchni wymieniac, bo wstawialismy w listopadzie i po kilku dniach pekła. Dopiero teraz się laskawie pofatyguja....
  18. Ja nie znosiłam tej typowo "do karmienia", bo miałam wiecznie wrażenie, że mi cyc bokiem wyjdzie... Zdecydowanie wygodniejsze były te rozpinane do odpowiedniej wysokości. A tak w ogóle to najwygodniej w pidżamie. Tylko w szpitalu do badania wskakuję w koszule zawsze, zeby tyłkiem nie świecic, no - albo na szybko szlafrok ;)
  19. Marlonka, okropne rzeczy opowiadasz, ale niestety - taka prawda o naszych szpitalach. Ja o swoim na razie nie slyszałam aż takich wieści, a po krótkiej wizycie (26tydzien chyba??), kiedy mi brzusio twardniał, bylismy z mężem w szoku. Nie dosc, ze lekarz (choc jeden, bo reszta na urlopach byla) wcale dlugo nie kazal czekac, byl bardzo uprzejmy, bez laski zbadal, ale akurat brzuch wtedy jak gabeczka mięciutki byl, wiec zaczał się usprawiedliwiac, ze on nie widzi powodu, zeby mnie na oddziale zostawiac. To sie przestraszylam, bo za nic nie chcialam zostac, chciałam miec tylko pewnosc, ze z dzidzia wszystko ok. Zrobil mi jeszcze USG, monitor odwrócił w moja stronę (w szpitalu, ktory znalam się to nie zdarzało), nawet dwa zdjecia dał, wypisal leki a na odchodne kilka razy powtarzal, ze oni tu od tego sa "dziecino, jakby sie cokolwiek dzialo, to przyjeżdżaj o każdej porze dnia i nocy". Szczęki nam opadły. A ja szukałam ukrytych kamer, że może jakis program kręcą czy coś.. Boję sie tylko, że oo takiej wyjatkowej sytuacji jak na szpital, przy porodzie będzie jakis horror, bo za dużo by było szczęscia...
  20. Orzeszku, alez się cieszę! Fantastyczne wiadomości. :) Domyslam sie, jak się bałaś. Na szczęscie nie było czego! Ja USG będę miała gdzies 10go, wtedy poznam wage szkraba, ale w 24 tygodniu wazył "około 825g". (lekarz mi się - widzę - machnąl i wpisał 25 tc, z pomiarów też wychodziło 25+3 HBD)
  21. A te wasze popakowane juz prawie torby to mnie przerażają! Ja do porodu jeszcze nie mam absolutnie nic. Tylko brzuch. Może w ten weekend (jutro wypłata!) sie zaopatrze... torbę mam, ale wielką (wyprac musze...). Do niej wkładałam mniejsza z rzeczami dla dzidzi (bo niewiele tego do szpitala trzeba...). I pod łożkiem szpitalnym nie miałam wystawy, a i mąż taszcząc miał jedna rękę wolna ;)
  22. Co do tej gluzkozy to się nie wypowiem, bo miałam tylko raz i to 50. Wynik był w normie, więc mi 75 nie robi. A ja się głupia sama wkopałam. Zachciało mi się popoludniu naleśników. Zanim sie dotoczyłam do kuchni, przypomniałam sobie, że w lodówce sa pieczarki a dla mnie naleśnik+pieczarka= krokiet. UWIELBIAM. Tak mnie wzięlo, że nasmazyłam chyba ze 30 naleśników, potem stałam przy tarciu tych pieczarek, a koniec koncow narobilam ponad 20 krokietów. W międzyczasei jeszcze, jak sie pieczarki dusily, zabrałam się za pucowanie łazienki. Teraz umieram. Krokiety opanierowane, tylko podsamażyc, ale mnie sie juz ich jesc nie chce :/ Za to nogi mam jak kołki, brzusio też niefajny. Mialam jeszcze tyle ambitnych planów ale sie poddaję. Cały ten czas, kiedy sterczałam w kuchni, kusiła mnie stojąca tam cola... zerkałam, zerkałam i w koncu teraz sączę. Dziewczyny, które pozwalają sobie na takie małe grzeszki - powiedzcie szczerze, jesli ja popijacie w ciązy, to ile mniej więcej? Szklanke, pól, czy dwa łyki?? Ja przyznam, ze od czasu do czasu MUSZE łyknąc, Zawsze uwielbiałam, a w ciazy to mi sie chce podwójnie. Kawy nie piję w ogóle, a cisnienie mam bardzo niskie, więc organizm sam woła o kofeinkę...
  23. Orzeszku - będzie dobrze. Trzymam kciuki.
  24. Tak jak dziewczyny piszą - Orzeszku , ani nie kombinuj z myciem okien. Ja - cięzarówką będąc - zawsze zaganiam męża, chociaż wolałabym sama, bo choć fajnie to robi, co sama to sama ;) Podobnie z wieszaniem firan, zasłon. A swoją droga, nie masz tak, że po krótkim trzymaniu rąk w górze, drętwieją? Mi się dodatkowo aż słabo robi, kiedy np. wieszam pranko w suszarni. Dwie bluzki czy poszewki na sznurze i juz mi gorąco i "mięciutko".
×