ANNA1982
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez ANNA1982
- Poprzednia
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- Dalej
-
Strona 7 z 8
-
Dzięki u mnie już ok. Chociaż nadal jestem w grupie podwyższonego ryzyka i cytologię robię nie raz na rok ale co pół roku, chociaż teraz nie muszę bo ciąża to taki okres ochronny. Zresztą najwpierw walczyłam z niepłodnością a teraz jestem aż za bardzo płodna he he he :D
-
Później odezwę się w sprawie innych pytań, nie mogę teraz bo jadę z dzieckiem na kontrolę do nefrologa. Mam nadzieję, że obędzie się bez takich przygód ze służbą zdrowia jak ostatnio.
-
Dzięki Orlico świetny z ciebie moderator, a może zdradzisz nam swoje imie, lubię do ludzi zwracać się po imieniu (chyba że nie chcesz, to cóż przeżyję). Ku sprostowaniu-----> wczoraj rozmawiałam z jedną z naszych sióstr, która jest pionierem (czyli głosi pełnoczasowo), zapytałam się o te frakcje krwi o które tak się tu wczoraj bój toczył i rzeczywiście. Powiedziała mi , że są to bardzo drobne frakcje przerobione syntetycznie, których podstawą jest cząstka krwi, natomiast w 90% jest to produkt syntetyczny, więc każdy z nas ma prawo wg. własnego sumienia przyjąć je bądź nie. Odpowiadam co do zarzutu, że \"może niedługo bedziemy mogli przyjmować krew skoro już frakcje można\". Otóż różnica polega na tym, że nie zmieniło się nic w tej dziedzinie-poprostu nauka poszła do przodu (kiedyś nie było takich frakcji) więc nie było mowy o frakcjach kiedy nie istniały. Z pewnością nie jest to \"nowe światło\" a odpowiedź na nowe odkrycia medyczne. Myślę , że w tym temacie wypowiedziałam się jasno i każdy kto poczuł się moimi wcześniejszymi wypowiedziami urażony, wybaczy moją ripostę. Tak jak obiecałam uczyniłam i mam nadzieję, że nie będzie to już powodem do niepotrzebnych kłótni. Pusia--> ja oprócz tego, że mam już rodzinę, pracuję w firmie męża i też dalej się kształcę, poprostu miałam szczęście i dość wcześnie spotkałam miłość mojego życia. Kiedyś nie było mnie stać na sudia, więc poszłam do pracy po liceum. Szczęściem moim jest, że mój mąż należy do osób pracowitych i obrotnych i zechciał sfinansować moją naukę, a nawet sam mnie do tego namawiał. Ciesz się póki co wolnością, bo wierz mi ciężko jest pogodzić te wszystkie obowiązki, które mam i gdyby nie to, że groził mi nowotór to nie zdecydowałabym się tak wcześnie na dzieci.
-
Pusia-> sorry nie przeczytałąm twojej wypowiedzi, to teraz już ja nic nie wiem, bo mi wpajano to przez 13 lat i jak do tej pory nie usłyszałam sprostowania w tej sprawie (być może dotąd miałam do czynienia z bardzo dewotycznymi SJ) ale chętnie się dziś na zebraniu o to zapytam i z pewnością sprostuję jeśli usłyszę podobną wypowiedź. Nie należę do osób, które nie przyznają się do błędów. A ile mam lat łatwo policzyć po roczniku w nicku. Przepraszam , ale ja muszę już uciekać do domu. Mam wizytę u lekarza i jeszcze synka po drodze muszę odebrać. Do jutra.
-
Ja się z tym nie spotkałam, a znam juz tą religię od 11 roku życia i jak do tej pory pod tym zgledem się nic nie zmieniło, a może to twój chłopak jest niedoinformowany bądź przeinacza fakty. Nie zdziwiłabym się bo spotkałam się już z reakcją, że co niektórzy SJ zaczynają przestrzegać pewnych zakazów połowicznie dopasowując je sobie wg własnego uznania.
-
to nie prawda że możemy przyjmować frakcje krwi, bo o tym również mówiny, ogólnie tylko przedstawiamy jako krew
-
Orlico-> wybacz akurat ciebie nie miałam na myśli pisząc te słowa :) Przepraszam.
-
PUSIA -> jak widzisz może nie chciałąś specjalniewywołać takiej reakcji, ale chyba z doświadczenia wiesz że należy unikać sytuacji konfliktowych. Jak widzisz my z Nicki staramy się ale i tak nam się nieraz oberwie, więc niepotrzebnie jest używać swojej wiedzy po to by kogoś zawstydzić. Jeżeli poczytałąś już trochę to wiesz , ze co niektóre osoby tutaj nie potrzebują \"oświecenia\" natomiast poklasku dla swoich wypowiedzi, więc po co \"drażnić lwa\" ? ;) Nie chciałam cię urazić a jedynie zwrócić uwagę, że tego typu wypowiedzi mogą wywołać tu burzę.
-
MUSZĘ PRZYZNAĆ-> a ja mam zasadnicze pytanie. Ile masz lat? bo z tego co piszesz wynika, że albo jesteś bardzo młoda, albo bardzo niedojrzała. Bez obrazy, ale widzisz co wywołujesz swoimi wypowiedziami. Nie musisz od razu z siebie robić jakiejś super mądrej, i super inteligentnej bo to jest objawem PYCHY, powinnaś wiedzieć co mam na myśli.
-
Żeby zarejestrować nick musisz wejść w preferencje tam gdzie piszesz post i zarezerwować nick wg wskazówek
-
Orlico co chciałąś przez to powiedzieć? Że dziadek uratował babcię, czy odkręcił kurek z gazem? Bo nie zrozumiałam. Jeśli to pierwsze, to powiem tylko tyle, ze osoby które zdają sobie sprawę z tego, co to NAPRAWDE jest - sa atakowane, a te które nie zdają sobie sprawy zwykle przypisują im dobre cechy i zdarzenia, które często są powodowane przez demony tylko po to aby ZDOBYĆ ZAUFANIE, ale nie zagłębiam się jeszcze w ten temat bo tu parę niewyjaśnionych spraw się pojawiło i nie chcę rozwijać nowego wątku.
-
tak dla jasności to te dwie historie związane są z inną babcią, bo ta pierwsza w tym czasie kiedy mnie demony prześladowały, juz nieżyła
-
Dziś jadę po siostrę i wezmę od mamy Biblię Tysiąclecia, postaram się jutro coś naskrobać podpierając się nią. Narka.
-
No dobra ja rozumiem ale trzeba się chyba najwpierw tej osoby zapytać czy jest SJ bo z tej wypowiedzi wynika, że zna podstawy naszej wiary, ale nie byłabym pewna czy to SJ. Szczególnie sądząc po tonie wypowiedzi. Dlatego się zdenerwowałam.
-
aga-> nie mam dziś siły, żeby wytłumaczyć wzystko co opisałaś ale powiem jedno. Większą karą od śmierci jest brak zmartwychwstania na Sąd Ostateczny, ci ludzie zostają osądzeni od razu i nie będą mięli szansy na zmartwychwstanie WOGÓLE. Śmierć kończy żywot na ziemi ale po nim nastąpi zmartwychwstanie po którym zostaną wszyscy osądzeni i albo szansę na życie wieczne otrzymają, albo nie. Na resztę odpowiem jak zajrzę do Biblii bo do pracy jej nie noszę. Poza tym nie napadaj od razu \"to już wiemy , że mamy do czynienia ze SJ\" -to zabrzmiało jak atak, a wręcz jak oskarżenie rasistowskie. Sama powiedziałaś, że są między nami różnice, więc nie prześladuj nas za to, że mamy inne poglądy niż ty. Przypominam, że miała być tu prowadzona dyskusja a nie walka.
-
Egzaminy chyba dobrze, tylko jeden mi został z bankowości i poprawka z matmy:( Poza tym czuję się niesamowicie umęczona brak mi energii. To zmęczenie i psychiczne i fizyczne, czas się zregenerować ;)
-
uuuuuuuu ale sie bijecie, chyba nie warto sie dzis odzywac, może jutro???? :(
-
Cześć, ja na krótko bo tylko chciałam zerknąć gdzie mam jutro egzamin, ale coś mnie tu przyciągnęło. Aga ja nie twierdzę, że jak wychodzę do służby to idę kompletnie nie p;rzygotowana, powiedziałam, że ja się niczego na pamięć nie uczyłam, a na zebraniach rzeczywiście symulujemy sytuacje które można spotkać w służbie dla wprawy to chyba normalne skoro głoszenie traktujemy jako naszą powinność. Jak już wcześniej wspomniałam ja z mężem byliśmy w kościele na pogrzebie mojej babci, a dlaczego zachowała się w ten sposób tamta para to nie wiem. Poza tym moi rodzice i całe kuzynostwo nie są SJ jak pisałam wcześniej tylko ja i mój brat przyjęliśmy chrzest, a nasze stosunki w żaden sposób się nie pogorszyły. Oni zrozumięli dlaczego my nie obchodzimy świąt i nie mają do nas o to żalu, spotykamy się wyszukując inne okazje. A z moją kuzynką kiedyś nie utrzymywałam wogóle kontaktów, nie lubiłyśmy się, a przez ostatnie 3 lata (od mojego ślubu) piszemy do siebie esemesy i zachowujemy się tyak, jakbyśmy tak zawsze były zżyte. Nigdy nie można generalizować to są przypadki same w rodzinie a nie spowodowane przez wiarę. Jak dotąd jeden wujek zerwał z nami kontakty, ale to nie my się od niego odsunęliśmy a on od nas. Jak przyjechałam z zaproszeniami na ślub to je przy mnie podarł i powiedział, że nie ma zamiaru się pojawić i w dodatku zabronił też mojemu kuzynowi, z którym byłam dotąd zżyta jak z bratem. Ja mocno to przeżyłąm, a z kuzynem choć potajemnie to utrzymuję kontakt. Co do życia sexualnego to normalne, że każdy z nas jest człowiekiem i czuje popęd, ale w odróźnieniu od zwierząt mamy rozum aby się nim kierować i aby ten popęd pohamować, a jeśli czujemy, że bardzo tego potrzebujemy, to zawieramy związek małżeński. Dlatego też osoby \"w niestosownym wieku\" /czyt. zbyt młode/ są przestrzegane aby nie narażać się na sytuacje w których ten naturalny popęd mógłby się rozbudzić i unikać sytuacji sam na sam, ale jest to wyrazem troski o ich czystość, a nie nienaturalnym zakazem. Tak samo sprawa wygląda co do antykoncepcji. Opiszę na własnym przykłądzie. Wcześniej leczyłam się na bezpłodnośc, kiedy udało mi się zajść w ciążę, byłam szczęśliwa. Natomiast drugego dziecka nie planowałam i założyłam spiralę. Miałam zaburzenia hormonalne więc pigułki odpadały, naturalne metody też, na lateks jestem uczulona więc..... co innego mi pozostało? Jak się okazało spirala też zawiodła, ale to nie znaczy że nie kocham rozwijającego się we mnie życia, przeciwnie. Ja musiałabym chyba zrezygnować z życia intymnego, żeby nie mieć dzieci, ale po to te metody zostały stworzone, aby nam ułatwiać życie. Kiedyś kobiety były zdrowsze ni miały problemów ze stosowaniem metod naturalnych, a obecnie ni mamy wyjścia w niektórych przypadkach. Moja lekarka powiedziała mi że będę mogła po tej ciąży stosować pigułki ale wiąże się z tym ryzyko, że nie będę mogła mieć już dzieci. Sytuacja dla mnie jest trudna, ale nie mogę przecież zastosować celibatu, ani sprowadzać na świat co roku kolejnego dziecka. W tych sprawach nie spotkałąm się w Biblii z żadnymi zakazami związanymi ze stosowaniem antykoncepcji, a jedynie nakazem kontrolowania naszych żądz. Odpowiedzcie sobie sami............ Jak widzicie przypadki są różne i nie możecie obarczać winą tylko wiary, którą wyznajemy. Winni są ludzie i ich podejście tolerancyjne lub nie. Do zobaczenia chyba dopiero we wtorek. Pa
-
Aga życzę powodzenia w dążeniu do zbawienia, ja wybrałam taką drogę i nikogo do niej nie zmuszam. I nie powiem ci czy musisz być SJ, bo to i tak nic nie wniesie do naszej dyskusji. Możesz tą sprawę odnotować jako różnica i nic tego nie zmieni. A nie uważasz, że gdybyśmy się nie różnili to byłoby nudno?? Mnie tam nikt nie wyuczał, zadnych wersetów ani przygotowanych odpowiedzi, wszystko co mówię , mówię prosto z serca a nie z głowy. Na tym polega wiara, jak w coś nie wierzysz to nie wyuczysz się i będziesz przekonująca, bo przekonuje PRAWDZIWA WIARA PŁYNĄCA Z SERCA. Mam przyjaciółkę, która zainteresowała się wiarą SJ dzięki temu, że widziała jak ja przeobrażam swoje życie. Uwierzyła i życzę jej powodzenia w dążeniu do celów duchowych. Bo tak jak powiedziałam, nie da rady przekonać człowieka żeby w coś uwierzył, jeżeli mamy tylko wiedzę. Wiarę musi być widać i to ona ma siłę pozyskiwania nowych uczniów, bo w takim postępowaniu widać wpływ Jehowy, my ludzie nie bylibyśmy w stanie nikogo do niczego przekonać, jeżeli dana osoba nie miałaby otwartego umysłu i serca dla Jehowy. Bo to ON pobudza do zmian.
-
Ja dziś tylko na chwilkę. Żono SJ-> głoszenie nie ustanie doputy, dopuki wszyscy ludzie na ziemii nie dostaną szansy na poznanie Jehowy. Dopiero wtedy ustanie głoszenie i nastąpi wielki ucisk, a po nim Armagedon. Co niektórych chyba to ucieszy, że ŚJ kiedyś przestaną głosić/czyt. chodzić po domach/, ale wtedy na prawdę przyjdą ciężkie czasy. Można to porównać do historii Noego, kiedy to przez wiele lat gdy budował Arkę głosił, że nadejdzie wielki potop i aby ci co wierzą schronili się do Arki. Jak znacie tą historię, wielu wyśmiewało go, szydzili z niego i ............. gdy wrota Arki się zamknęły, długo jeszcze oczekiwali na deszcz z nieba, a w tym czasie reszta bawiła się, śmiała, weselili się, aż..................... nagle nadszedł koniec. Dlaczego dopiero wtedy uwierzyli????? Bo zobaczyli na własne oczy, ale ratunku już nie otrzymali. Mięli szanse ale nie skorzystali zniej. Nie chcę nikogo straszyć, ani rozwijać mrożących krew w żyłach opowieści. Chcę dać do zrozumienia, że wszystkie proroctwa zapisane w Biblii się spełniają. Każdy z nas dostając Biblię do ręki dostaje szansę na zbawienie i czy z niej skorzysta to się okaże. Ja wierzę że tak będzie, jeżeli ktoś się upiera, że nie to przecież na siłę go nie zmuszę. A chwila prawdy prędzej czy później nadejdzie, tego jestem pewna. Do zobaczenia i trzymajcie za mnie kciuki bo dziś zdaję z Finansów, jutro z Prawa, a w niedzielę z Socjologii. pa.
-
Dzięki piotrek podniosłeś mnie na duchu tym bardziej że już od jakiegoś czasu jestem nieczynna i to forum zaczęło mi przynosić radość z głoszenia taką jaki kedyś od domu do domu. Mam naprawdę taką sytuację, że ciężko mi się wybrać do służby. Orlico-> jak wiesz małżeństwa \'Mieszane\" ze względu na religię sa u nas dopuszczalne, a to czy ktoś się zgodzi na ślub kościelny to jest jego sprawa i sprawa jego sumienia. Ja co prawda nie spotkałam się z tym żeby jakiś Świadek brał ślub kościelny z katolikiem, bo najczęściej idą na kompromis i biorą tylko ślub cywilny. Zresztą jak mówiłam jest to sprawa wyłącznie tych osób które zamierzają się pobrać to ich decyzja z kim zwiążą swoje życie, a przysięga małżeńska obowiązuje tak samo.
-
Piotrrek-> super że wziąłeś udział w tej dyskusji, szczególnie dlatego że jesteś doświadczonym Świadkiem Jehowy. Ja jestem ochrzczona dopiero od 4 lat i nie byłam wychowywana w tej wierze więc zdaję sobie sprawę ze swojej niewiedzy. Nicki1 jest trochę dłużej niż ja ale obie jesteśmy młodymi osobami i niekiedy ciężko jest nam co niektóre kwestie wyjaśnić. Pozdrawiam i zaglądaj do nas częściej.
-
Ślub wygląda normalnie-> najwpierw w urzędzie, a jak ktoś sobie życzy to może być też na sali królestwa przygotowany specjalnie na tę okazę wykład tematyczny. Najczęściej dotyczy obowiazków małżonków wobec siebie i o zapatrywaniu się Jehowy na ten temat. A później wesele z tańcami, zabawą i alkoholem (z tą różnicą, że pije się z umiarem, a nie tak długo, aż się pod stół wpadnie). Ja miałam wesele na 70 osób i było super było dużo Świadków Jehowy, głównie naszych znajomych i oczywiście rodzina (choć nie SJ) bardzo ładnie się wypowiadali na temat naszego wesela, nawet muzyk był zdziwiony i powiedział, że na takim weselu jeszcze nie grał. Ogólne wrażenia były dobre nawet wujek który był zawsze bardzo źle nastawiony do SJ po tym weselu zmienił zdanie i nawet chętnie zaczął rozmawiać o naszej religii.
-
Neurus chyba ci się coś pomyliło-> przeczytaj wcześniejsze wpisy na temat końca swiata a bedziesz wiedział, że to nie o nas mówisz.
-
Może żeczywiście za bardzo się wczułam, ale ostatnio mam sporo problemów i obowiązków i ta dzisiejsza przygoda u ortopedy wprawiłą mnie w nastrój wojowniczy. Może rzeczywiście lepiej będzie jak odezwę się po egzaminach. Eh ciężkie jest życie matki pracującej i uczącej się i włąśnie dopada mnie zmęczenie ciążowe(no nie pochwaliłam się , że jestem w 3 mies. ciąży może to też przez rozdrażnienie ciążowe).
- Poprzednia
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- Dalej
-
Strona 7 z 8