Irlandia
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Irlandia
-
Witam! Dziś ja będę pierwsza! Dowa podstępluj, bo na mojej książeczce jest tak samo a w szpitalu przy przyjęciu to sprawdzają a na izbie jest wywieszka, że wszystkie dokumenty o ubezpieczeniu są ważne miesiąc. Zresztą pytałam też w ZUSie i mi potwierdzili. Na innych forach Kwietniówki też już zaczynają się rozdwajać. Bo w końcu to już na nas czas! Ja już nie mogę się doczekać! A dziś śniła mi się moja CC! Och porażka! Ktoś mnie szukał na korytarzu szpitalnym, kazał wejść do sali operacyjnej \"jak stałam\" i oznajmił, że zaraz będą mnie ciąć! Ja protestowałam bo przecież nie na czczo i wogóle nieprzygotowana o oni swoje! Obudziłam się zlana potem! Ale za to rano znalazłam plamki na pidżamce w okolicy piersi - czyli pojawił się pokarm! Bardzo się cieszę bo ostatnio miałam trochę stresów i bałam się, że nawet wykarmić bąbla nie będę mogła! :-D Pozdrawiam!
-
Gratulacje dla pierwszej Kwietniowej mamy!!!
-
Dziewczyny! Każdy dokument potwierdzający ubezpieczenie zdrowotne ważny jest MIESIĄC!!! Czy to będzie książeczka ubezpieczeniowa, druk RMUA czy inny dokument. Wiem, bo jestem co miesiąc o to pytana w szpitalu. Dowa! Miałam miłą okazję poznać dr. Wilińskiego przy wypisie. Pomógł mi otrzymać dokumenty wcześniej, bo zależało mi na czasie. Bardzo pomocny i przyjazny lekarz. Stanik i tak przepłaciłam przynajmniej 5 zł, ale nie chciałao mi się czekać na rozmiar do przyszłego tygodnia. Zapłaciłam 35 zł. Bawełna śliczna i będzie się dobrze prał. A mąż mnie źle zmierzył oczywiście i w efekcie mam stanik 85B z zapasem na ewentualny przyrost biustu i na wkładkę. ;-) Ja mam jedną parę łapek-niedrapek. Więcej nie trzeba, bo w domu obetnę pazurki. Zamykaj oczy podczas parcia i chyba nie musze mówić, że krzyk tylko siły zabiera. Powietrze zatrzymuje się na przeponie i nią się prze, żeby brzuch \"szedł do góry\". W teorii to dobra jestem, ale co z tego jak jej nie wykorzystam. (Chodziłam z bratową do szkoły przy szpitalu na Przyrodniczej i tam też się nastawiali na metody naturalne. Super szkoła i szpital, szkoda, że porodówka juz nie istnieje!)
-
Serek! Nie ma sprawy, cieszę się, że mogę pomóc. A tak z ciekawości, gdzie chodzicie do szkoły rodzenia? Idę na zakupy. Może stanik do karmienia kupię? Zobaczymy czy będą rozmiary! Jak mnie mąż dziś pod biustem zmierzył to się przeraziłam! Aż 87! Zawsze taki szczupak byłam - 80 max a teraz???
-
Dowa! Z tego co wiem to poród rodzinny jest bezpłatny. (Skoro nawet przy CC może być mąż i nic za to nie każą płacić to rodzinny też.) Nawet jeśli nie planowałaś pobytu na porodówce z kimś bliskim a w ostatniej chwili się zdecydujesz to też chyba nie ma problemu. Trzeba się tylko dowiedzieć w co osoba towarzysząca ma się ubrać. Wiem, że są potrzebne dodakowe ubrania i to chyba jedyny wydatek. (5-10 zł). Myślę, że jak zadzwonisz lub dopytasz w poradni przy szpitalu to Ci wszystko powiedzą. Polecam dr. Kuzmecką - szefową poradni i jednocześnie lekarza uczestniczącego w porodach. Wszyscy ją bardzo chwalą. Wogóle lekarze na perinatologii są sympatyczni. Nazwisk nie znam, ale ja czułam się tam przez te trzy dni bardzo dobrze, mimo iż o moim przypadzku wiedzieli niewiele. Gorzej jest z porodem w wodzie bo trzeba chęć takiego porody zgłaszac już w 32 tc, żeby sprawdzili czy nie ma przeciwwskazań. A i tak o tym czy się urodzi w wodzie decyduje szef kilniki... Bez komentarza... ;-) Gdyby były jakieś pytania od Łodzianek i nietylko to zapraszam na GG 1035030. :-D Jestem tylko do południa, potem wraca Adam z pracy i moje rząy przy kompie się kończą... ;-)
-
Do monique80! Potwierdzam zdanie serka. Dr. Dudarewicz jest jednym z popularniejszych. Oprócz danych już podanych podam jeszcze link do jego strony: www.genetyka.hg.pl Tu znajdziesz nawet cennik. Ja też już do niego nie zdążyłam ale moje koleżanki są bardzo zadowolone. Wiem, że są jeszcze inne miejsca w Łodzi gdzie robią USG 3D (w Diasonie chyba), ale ich dobrze nie znam a Dudarewicza wiele osób poleca. Serek! Wiele już wiem: jeśli będziesz rodzić naturalnie to trafisz na IIIp. do 2-3 osobowych sal z dzidziusiem. Możesz ze soba zabrać ubranka dla dziecka zaraz albo ktoś Ci je dowiezie np. na drugi dzień. Watro też mieć swoje kosmetyki dla dziecka ( chusteczki, oliwka, krem lub puder - zależy co chcesz) poza kąpielą, bo tym zajmują się położne. Z opieką nad dzieckiem nie ma problemu. Jest z Tobą na sali, ale jeśli chcesz np. wziąć prysznic a nie masz z kim zostawić maleństwa możesz je oddać pod opiekę połoznych. Z tego co wiem pod dostatkiem jest pieluch, podkładów, nawet koszule i prześcieradła są na zmianę . Koszule możesz mieć oczywiście swoje, ale szpitalne też są. Opieka też jest podobno dobra - możesz zapytać o wszystyko, prosić o pomoc, pokazanie jak czegoś nie wiesz. Trzeba tylko mówić czego się nie wie. Po CC trafiasz na 24 h na saplę pooperacyjną i dopiero po tym czasie na IIIp. Wtedy w szpitalu pozostajesz dłużej - 6 dób od cięcia. Odwiedziny od 11 do 19 na oddziale może być u Ciebie jeden gość, ale chyba to nie jest bardzo rygorysycznie przestrzegane. To chyba tyle. Ja Ci się coś przypomni to pytaj a ja mam nadzieję, że będę potrafiła odpowiedzieć. Sama też pytam dziewczyny, które rodziłu w tym szpitalu. Tylko na innym forum... ;-) :-D Aaaaa! Jeśli chodzi o obecność studentów to musisz się na nią przygotować. Niemile widziane są prośby o wyjście studentów z sali. Lekarze tłumaczą się, właśnie faktem, że to szpital akademicki i mają zobowiązania. Uczestniczą w badaniach, ale uwierz mi, są bardziej zestresowani od Ciebie. Poza tym i bez studentów na badaniu jest wiele osób. Poród też jest raczej z nimi, ale tego do końca nie wiem bo nie pytałam. Pozdrawiam! Ola :-)
-
Uffff!!! Przebrnęłam! Witam Panie! Wróciłam jeszcze 2w1!!! Byłam krótko, bo leżałam na przedporodowym. Było dobrze, ale skoro nie jestem ich pacjentką to nie chcieli mnie trzymać - nie widzieli powodu. Troche to dziwne, ale... ja się cieszę, że jestem jeszcze trochę w domu. Dowa i inne Łodzianki planujące rodzić w Madurowiczu.Leżałam na oddziale sąsiadującym z porodówką. Oddział Perinatologii na IV p. jest całkiem przyjemny i mały. Personel bardzo miły, lekarze przystępni, generalnie nienajgorzej. Gdybyście tam trafiły to nie ma się czego bać. A teraz o mnie i o Małym: wszystko raczej w porządku, Mały waży 2900g w 36 tc, czyli całkiem w normie. Łożysko ma już II stopień. Pojawilo się pytanie o zwapnienie ściany macicy. Chodzi o rozwój i zużycie łożyska. Określa się je w stopniach rozwoju wg. Grannuma. I stopień to brak złogów wapnia, II stopień to nieliczne złogi wapnia i zmniejszenie wydolności łożyska, III stopień to widoczne złogi wapnia i dalsze upośledzenie wydolności. Na tym etapie łożysko jest przygotowane do porodu. W kwestii Pierwszego Dnia Wiosny: dziś wiosna asrtonomiczna - wchodzimy w znak barana. jutro kalendarzowa a termiczna... jak za oknem będzie więcej niż 5st. C. ;-) :-D Pozdrawiam!
-
Dzień dobry! U nas dziś pochmurno. I pada śnieg!!! Wrrrr!!!! Ja chcę wiosnę!!!! Mały ma dziś od rana czkawkę. Strasznie maltretuje przy tym żebra! Uhhh jak on się męczy. Ja na wyjście ubiorę malucha podobnie jak RRR, tylko wychodzić będziemy do domu w okolicach Wielkanocy, więc liczę, że będzie cieplej. Tak wogóle to się odliczam, że jutro idę do szpitala. Planuję wrócić jeszcze nierozdwojona około poniedziałku - wtorku. Wtedy się odezwę i wszystko napiszę. Pozdrawiam Wszystkie Kwietniówki! :-) :-) :-) :-) :-) :-) :-)
-
dowa co do połoznej to niestety Ci nie pomogę bo ich nie znam. Jeżeli wszystkie położne są takie jak na OCP to nie masz się co martwić, ale chyba aż tak dobrze to nie jest. Nie wiem jak TY zamierzasz rodzić i czy chcesz żeby przy porodzie był mąż, ale ja gdybym rodziła naturalnie to z pewnością by ktoś przy mnie był. Mąż nie chciał, ale kolezanka albo mama - ktoś kto mnie dobrze zna. Chodzi o to, że czasem człowiek w sytuacji kryzysowej nie jest w stanie walczyć o swoje prawa, artykuwać swoje potrzeby, zadawać pytania i druga osoba się wtedy przydaje. Przynajmniej personel trochę się hamuje z niektórymi odzywkami - a moga być niemili! Ja jeszcze wczoraj dostałam porcję ciuszków i jutro pranko a prasowanie juz po szpitalu. Oj znów w środę do karceru a zapowiada się ocieplenie! Buu! Ale jeszcze wrócę! Na trochę!
-
Witam! Znów mnie nie było i znów mam zaległości! Nie czytałam dość szczegółowo, ale na jedną wątpliwość mogę spokojnie odpowiedzieć. W aptece gdzie robią leki robione powinny być plastikowe butelki z zakraplaczem - takie jak np. z wodą utlenioną. Kosztują grosze i jak apteka jest OK to nie powinna wziąć ani grosza za rozcieńczenie a zapłacić można jedynie za butelkę - nawet nie złotowkę! Nie dajcie sobie wmówić, że nie zrobią, bo nie mogą, albo płacić nie wieadomo jakie kwoty - przecież spirytus jest Wasz! A gaziki LEKO rzeczywiście nie każdej przypadną do gust bo są właśnie sztywne. To powinna być dobra wola apteki - ja nie raz robiłam takie rzeczy nawet na poczekaniu, bo to chwilka i nic za to nie brałam. Ale zdaję sobie sprawę, że nie każdy jest taki \"szlachetny\" :-D Pozdrawiam!
-
Aż zerknęłam do swoich wyników: USG z dn. 10.02.06 dokładnie 31hbd i masa ok. 1750g, obwód główki 78mm, obwód brzuszka 272mm, długość kości udowej 61mm i wszystkie wymiary wskazują na 31 hbd. Ale wymiary bywają bardzo indywidualne. Znam dziewczynę u której w 39 tc. USG mówiło, że córka waży 2800g! A po urodzeniu okazało się, ża mała waży 3300g czyli zupełnie normalnie. Z tego co wiem USG może mylić się o ok. 400g in plus lub in minus. A poz tym wiele zależy od umiejętności lekarza do \"uchwycenia\" odpowiednich rozmiarów i od jakości i czułości aparatu. Zatem pomiary powinnyśmy chyba traktować z lekkim przymrużeniem oka. A poza tym - czy wszystkie dzieci muszą się rodzić duże? przecież małe nie znaczy gorzej rozwinięte tylko mniejsze i tyle! Nie macie się co martwić!
-
Witam Panie! Dziwni Ci wasi lekarze! Ja chodze państwowo i do szpitala co mieciąc na tydzień więc w efekcie jestem \"oglądana\" średnio co dwa tygodnie. Od 30 tyg. też KTG a przynajmniej posłuchanie tętna ( w szpitalu już od 18 tyg.). U mnie w przychodni jeśli nawet dziewczyna ma prawidłową ciążę to i tak pod koniec na wizyty przychodzi co dwa tygodnie. W kwestii prania: używane ubranka najpierw namaczałam w płatkach mydlanych na noc a potem do pralki i wyprałam w \"Bobasie\" (9,99zł za 1,5kg) z dodatkowym płukaniem. Płynów nie używam, bo zapachy są silne a dzieci tego nie lubią. Nowe rzeczy wrzucałam tylko do pralki na pranie codzienne. Potem prasowanie. Teraz zostały mi drobiazgi do prania: rożek, pościel, śpiworek i trochę rzeczy ręcznie. Pranie ręczne robię w płatkach mydlanych - lepiej się wypłukują. Laktatora nie kupuję, sprubuję ściągać ręcznym, jeśli będzie potrzeba a w szpitalu zawsze można wypożyczyć w razie nawału... Mo.nika ta zasada bardzo się sprawdza, stosowała ją już moja mama na nas i faktycznie mówi, ze najlepsza. ja też mam masę wątpilwości co do ubierania malucha, ale trzymam się jednego: ZNACZNIE LATWIEJ JEST MALCA PRZEGRZAC NIż PRZECHLODZIC! Kasika1 Trzymaj się w szpitalu i pamiętaj to dla twojego i dzidzi dobra! Dowa! nareszcie dotarłam do końca - trochę specjalnie! :-) Kochanie do szpitala można zabrać rzeczy dla dzidzi. Na początku maluch jest w ciuszkach szpitalnych a potem pożna go przebrać we własne. Z tego co się ostatnio dowiedziałam wszystkie czynności higienicznie przy dziecku wykonują położne, zatem jak będziesz chciała już mieć dziecko w swoich ubrankach musisz im je dawać. Ja mam zamiar zrobić tak: naszykuję w domu mężowi wszysto w widocznym miejscu i nawkładam jak \"krowie na granicy\" co i jak. Będzie torba z ubrankami, pampersy, i cała potrzebna reszta. Torbę przywiezie gdzieś na trzeci dzień po CC i wtedy malca przebiorę. Wcześnie będą tylko pieluchy, chusteczki nawilżane chyba, ze stan ubranek będzie fatalny to wtedy wcześniej. Nie zabieram wszystkiego od razu, bo idę napewno wcześniej, więc tylko byłby zbędny bagaż. Co Ty na to? Może jakieś sugestie?
-
Roza standardowe wymiary łóżeczek to 120/60 cm lub 140/70 cm. W Ikei sa niestandardowe, ale większość producentów robi materacel w tych dwóch wymiarach. Witam Panie w dniu naszego święta! :-) Ja mam zamiar owinąć Młodego w rożek i na wszelki wypadek wziąć kocyk. Miałam miec pożyczony fotelik, ale sprawa się nieułozyła po mojej myśli i niestety będzie wracał do domu w moich ramionach, chociaz to niezbyt bezpieczne. :-( A jak ktoś ma fotelik to można do samochodu to w samochodzie można malucha rozwinąc i po przypięciu po prostu przykryć rozkiem lub kocykiem. Grazie Wszystkiego Najlepszego w dniu podwójnego święta. Dzięki za aktualizację tabelki! Ale cudne słonko za oknem! :-D
-
Jejku! Dowa! Chyba mnie wywołałaś! Troche czasu tu nie zaglądałam bo kończyliśmy remont i jakoś się nie składało. Dziś tez nie mam za wiele czasu, bo zaraz Adam z pracy wraca a obiad w polu. Do szpitala idę za tydzień na sprawdzenie i mam nadzieje, że do domu jeszcze na jakiś czas wrócę. Termin cc wyznaczą mi pewnie teraz chociaż p. prof. stwierdziła, że sie chyba przed Wielkanocą uwiniemy. Oby tylko wszystko było dobrze bo inaczej zostaję na oddziale do kwietnia! Przyplątało mi się przeziebienie i kicham jak szalona, W nocy nie mogę spac przez zapchany nos i kaszel. Spimy już osobno i nawet nie ma mnie kto przytulić :-( Zakupy już na ukończeniu, został tylko wózek, łóżeczko, jeszcze jeden kocyk i parę drobiazgów z ubranek. Myślę, że zdążę jak wrócę. Poproszę o aktualizację mojego wpisu w tabelce: przytyłam już do 15 kg a w brzuchu do 108 cm. Z góry dzięki! Pozdrawiam i postaram się odezwać jutro i koniecznie nadrobić zaległości! Dowa! Miło mi, że o mnie pamiętasz! :-*
-
Witam! I znów dużo do nadrobienia! :-) Słuchałam tej muzyki! Super, mały też się obudził. Już wrzuciłam w zakładki i będziemy słuchać częściej! Materac też wybrałam kokosowo-gryczany, bo ponoć najlepszy i już sprawdzony na bratanku. Pranie dopiero przede mną - niestety! Koleżanka poleciła mi inny proszek - chyba Dzidziuś czy Bobas. Do używanych ubranek kupię jeszcze płatki mydlane i przed praniem namoczę na noc. Potem do pralki i podwójne płukanie. Nad butlą się nie zastanawiałam, póki co planuję kupić jedną, bo chcę karmić piersią a potem będę się zastanawiać. jeśli chodzi o fajne miejsca w Łodzi z uzywanymi ciuchami to pojęcia bladego nie mam, ale mam znajomą, która się zaopatruje w takich sklepach i ona ma metodę, że chodzi po wszystkich i zawsze coś ciekawego znajdzie. Wózek dopiero jak wrócimy ze szpitala, teraz i tak nie ma na niego miejsca. Wybrłam Deltima Voygera Easy też sprawdzony na bratanku. Oliwki wogóle nie zamierzam używać, tylko kremy i zasypki, bo wydaje mi się, że skóra dziecka pod oliwką nie oddycha! A jeśli chodzi o markę to chyba puder Linomag, krem... jeszcze nie wiem i do pupy Sudokrem, Bepanthen albo Tormentiol. Zastanawiam się co na lato... Zobaczymy... Ufff! Jak dużo mi się napisało! Pozdrawiamy! P.S. grazie! Ja też myślę o imieniu Maciek dla synka, ale mój mąż wciąż upiera się przy Dawidzie. Ja na początku chciałam Antosia, ale wydawało mi się, że osiągnęliśmy kompromis... A tu \"bryndza\"!
-
Witajcie! Dziewczynki! Uważajcie już na siebie! My już zrezygnowaliśmy z pieszczot na dobre. Mężulek trochę niezadowolony, że piersi dotknąć mu nie dam, ale boję się skurczów i dlatego jest zakaz. Wy też o tym pomyślcie, szczególnie, że teraz rozwijają sie płucka i to jest krytyczny moment dla naszych dzieci. Lepiej trochę pościć żeby potem nie mieć wyrzutów sumienia. Masowanie brzuszka też niewskazane, szczególnie u dziewczyn które mają skłonności do skurczów. A podczas masowania piersi wydziela się oksytocyna, która rozpoczyna i uczestniczy w porodzie. Wiem, że to wygląda tak jakbym się wymądrzała, ale ja już też się boję i dlatego o tym piszę.
-
Ufff! Nie czytałam wszystkiego, bo nie mam cierpliwości! :-D Wróciłam ze szpitala i wszystko OK. Mały waży 1800g i jest zdrowy. Mięsniak nie rośnie, ale nadal ma ponad 7 cm średnicy. Poród planowany jest na conajmniej tydzień przed terminem. Wracam na kolejną kontrolę w połowie marca i jak coś będzie nie tak to zostaję do rozwiązania. U mnie na wadze już plus 15kg. :-( W pasie... sprawdzę potem... Dostałam do domu kratę ruchów płodu wg. Cardiff o której pisała kiedyś dowa. Bardzo fajna sprawa i łatwa do wykonania. Wózek mam już wybrany, kupimy jak Mały będzie już w domu. Ciuszki tylko do uzupełnienia co potrzeba i chyba za dwa tygodnie wybierzemy się po to wszystko skoro idę jeszcze poleżeć. Zanim pójdę do szpitala to chcę mieć już przynajmniej większość przygotowane a resztą zajmie się mama, bo A. nie da rady... :-) Pozdrawiam!
-
Witam! Dzień dobry! :-) Ależ macie zawrotne tempo! Nie nadążam z czytaniem. Idę w czwartek do szpitala. Nic poważnego tylko kontrola, ale tydzień zabawie. Potem wszystko napiszę. O imienu jeszcze nie zdecydowaliśmy, ale myślimy o Maćku. Ja chciałam Antosia, ale mąż nie chce, więc idziemy na kompromis bo mnie z kolei nie podoba się Dawid. Nad pieluchami się jeszcze nie zastanawiałam, ale moja mama mówi, że dlaczego mam nie korzystać z dobrodziejstw wspólczesnego świata skoro są. Mam dwuletniego bratanka, który wychował się na pampersach i z biodrami u niego w porządku. Ważne, żeby to kontrolować i odpowiednio wcześnie wyłapać. Strasznie Wam zazdrowszcę szkoły rodzenia. Tyle przydatnych informacji a i ćwiczenia fajne! Mi nie wolno !:-( A tak bardzo chciałam! W sumie na wykłady same mogłabym jeździć, ale z Aleksa do Madurowicza, sama, w taką pogodę? A. by mnie chyba wyśmiał za taki pomysł, już się denerwuje jak dalej gdzieś wędruję po małe zakupy. Pozdrawiam i może odezwę się jeszcze jutro. Pa
-
Kasia27! Na szczęście w mojej rodzinie panuje dobry zwyczaj, że odwiedziny dalszej rodzinki zaczynają się dopiero w trzecim mies. życia dziecka. Ale z tymi zarazkami to trochę przesada! A dorośli nie przenoszą? Dziecko musi mieć kontakt z całym światem, bo musi się nauczyć bronić, a pokarm mamy ma tyle przeciwciał, że wystarczy. Na początku oczywiście bez przesady i np mycie rąk przed wzięciem malucha obowiązkowe, szczególnie dla gości, ale potem już nie tak bardzo. Nie miałam nigdy takich obaw... Może jakaś dziwna jestem... A jeśli chodzi o dzieci to po prostu rodzice najpierw powinni Cie spytać czy życzysz sobie wizyty z dziećmi, bo masz prawo być zmęczona a maluchy zdążą się jeszcze poznać!
-
Witam Panie! Widzę, że poruszony był temat piersi. Ja mam małe i też z tego powodu mam obawy, ale dośiwadczone mamy mi w kółko powtarzają, że to nie ma znaczenia. I siary też jeszcze nie mam co tez przez moment wywołało u mnie stres. Ruchów w domu jeszcze nie liczę, ale idę w czwartek do szpitala to pewnie będę liczyć a jak wrócę to pewnie zacznę stosować tę metodę, którą zanlazła dowa. Podoba mi się! Ja spaceruję codziennie, bo ćwiczyć mi nie wolno! :-( Chociaż tyle, bo bym zgnuśniała zupełnie! Też już nie wiem jak wyglądają moje stopy i łono. A na zimę mam półdługie martensy - wyobrażacie sobie moją gimnastykę żeby je zawiązać? A młody jak się wtedy złości, że go ściskam! Goli mnie od jakiegoś czasu mąż, co niewątpliwie sprawia mu jakiś rodzaj przyjemności... A sex? Coraz rzadziej a wogóle to od początku raczej ostrożny i po wielu wahaniach. Lekarze to by wogóle zabronili, ale w końcu jestem tylko człowiekiem... Pozwolili na zbliżenia, ale okazjonalne i raczej \"plytkie\". Jak to powiedziała moja gin: \"Są przecież inne sposoby sprawiania sobie przyjemności\" I z nich skwapliwie korzystamy. :-D
-
dowa to istnieje prawdopodobieństwo, że może się spotkamy! Ja co prawda mam termin dopiero na 21go, ale z moimi komplikacjami wiele może się zdażyć, chociaż zamierzam rodzić w kwietniu a nie w marcu. Ja dużo lezałam na OCP w Madurowiczu i tam się nasłuchałam historii o CZMP, dlatego m.in. nie chcę tam rodzić. Poza tym daleko a w Madurowiczu już wiedzą jak do mnie podejść i co ze mną jest. A jeśli chodzi o skarpetki to faktycznie się przydają tylko po co 6 par? Zobaczycie jak ktoś będzie przychodził z prezentem to albo z zabawką albo ze skarpetusiami, \"bo takie słodkie i nie mógł się oprzeć\". :-)
-
Oj jeśli mam być szczera to z mojej wiedzy winika, że ma mało czasu. Zależy jaki jest duży i ile ma miejsca. Wiem, że czasem się bąble i w 33tc przekręcają. Jak będzie mial się przekręcić to pewnie poczujesz. Szansa zawsze istnieje, ale musisz przyzwyczaić się chyba do myśli, że może się to skończyć CC.
-
U mnie dwóch lekarzy widziało siusiaka, więc jestem w 98% pewna. Te 2% to z przekory... :-) Ja zawsze miałam chętkę na kobitę, ale rodzina mojego męża jest \"obciążona genetycznie\" i rodzą się sami chłopcy, więc wynik USG mnie nie zdziwił. Czasem się śmiejemy, że faceci w rodzinie A produkują tylko plemniki Y. ;-)
-
Ja rodzę w Madurowiczu, bo tam jeżdżę na comiesięczne konsultacje i "poleżenie" jak mawia mój mąż. I wiem że będzie CC, więc może dlatego się nie boję? Już się zaprzyjaźniłam z tym szpitalem...
-
Gdzieś zginęłam z listy... Co się stało?