lilowa

Fajnie, że się odezwałyście Kobietki!! Kalepek pięknie, że praca napisana. Gratulacje! Zdolniacha z Ciebie!! Kalepczku, a czy macie jakąs opcje pożyczenia pieniążków na in vitro? Przykro mi, że zmagacie się z takimi przeciwnosciami losu, ale ja mocno wierzę w to, ze wszystko się ułoży. Ivette nie wiem w jakich rejonach mieszkasz i na co zwracasz uwage przy wyborze żlobka. W moich rejonach- okolice Londynu- ceny startują od 960 funtów za miesiąc ( 5 dni w tygodniu za złobek, któremu ewentualnie mogłabym powierzyc nasze dziecko). Dofinansowanie- owszem- można dostac, ale przy niskich dochodach, gdy się korzysta z benefitów. A na czym mi zależy bardziej? Odpowiedz prosta. Dziecko jest najważniejsze dlatego poki co, godze to tak, by Synek nie musiał byc pod opieką kogoś obcego. Chciałabym by z drugim dzieckiem było podobnie- bym mogła pogodzic bycie mamą i pracę, ale wiem ze przy dwójce dzieci bedzie to jeszcze trudniejsze. Grameczko uściski!! W długi weekend zrobiliśmy sobie wycieczkę. Odpoczęlismy, naładowaliśmy akumulatorki, a dziś trzeba już wracac do normalnego rytmu. Pozdrawiam Wszystkie i Każdą z Osobna!! :)

Witam nowe starające się o dzidzie Panie! A jesli chodzi o powroty, to cięzka sprawa.... Efqa a czy w tym źródle z którego korzystasz były podane o ile zdrozały ceny w UK? Odczuwa się ten wzrost bardzo, ale nie mam pojecia jak to wyglada procentowo. Decyzje chcielibysmy podjać w ciągu roku, powinnismy miec do tego czasu już tyle zaoszczedzone, by budowac się w Polsce bez kredytu. Ziemia jest, marzenia sa, tylko martwimy się o prace w naszych rodzinnych stronach. Wiecie, wsród naszej rodziny czy znajomych zauwazylismy tendencje do narzekania na polskie realia, ale z drugiej strony stac ich na domy, utrzymanie samochodu, posylanie dzieci na dodatkowe zajecia i dobre wakacje raz do roku... i nie spedzają w pracy tyle czasu, co my tutaj. A naszą przyszłość trudno przewidziec: tu czy tam ale czas na podjecie decyzji. Wiem jedno, ze trudno bedzie mi się zdecydowac tu na drugie dziecko, bo cena złobka to około 1000 funtów miesiecznie. Nie ma tu babci, cioci czy kogos zaufanego kto by sie mogl zajac dzieckiem gdy bedzie czas do pracy wracac.Teraz to jakos łącze ( chociaz zmeczenie daje się we znaki) ale z dwójką dzieci + praca, obawiam się ze nie podołam....

Dzien Dobry!! Wpadam tutaj by pozdrowic cieplutko i zapewnic, że myslę o Was. Pracy mam sporo a jak jest troszke wolnego czasu, to staram sie wykorzystac go na maxa z moimi chłopakami. Adaśko rośnie i rozrabia. Jest pełen zycia i humoru.Rozkoszny!Co jakis czas zmagamy sie z alergiami, ale jak to powiedzial lekarz- taki juz jego urok. Trzeba nauczyc sie z nimi życ. Więc dni szybko mijają, praca, dom, praca, dom... jak u większosci z nas..jednak my coraz częsciej przystajemy i zaczynamy zastanawiac się nad zmianami tzn nad powrotem do Polski. Trudna to decyzja. Jakos tę o wyjeździe z Polski było latwo podjąc- miała to byc po prostu wielka przygoda i jest- ale trwa już 7 lat, a tęsknota z upływem czasu nie maleje, a rosnie. Problem w tym, ze obawiam się ze stracilismy juz jakis kontakt z polską rzeczywistościa.Wiem, moze to dziwnie brzmi, ale dotarło do mnie, ze lepiej orientuje się w rynku pracy, rynku nieruchomosci, sprawach formalnych czy nawet w cenach codziennych produktów tutaj niż w Polsce. Tęsknimy jednak za Rodziną, za tą swojskościa, za Rodakami po prostu! A może w tej tesknocie wyidealizowalam sobie to wszystko? Ale mi się zebrało od rana.. haha No nic, zbieram sie. Mam wolne przedpołudnie i obiecałam Adasiowi, ze zabiorę go do Kids World. Miłego dnia Dziewczynki!

Wesołego Po Świętach Kobietki!! Sciskamy serdecznie!!

Dzadzurka wielkie gratulacje!! Bardzo się cieszę!Wspaniała wiadomość. Jak się czujesz z fasolką?

Witam! Gramaczeko gratulacje!! Nie taki diabeł straszny ... ;) Olawd fajnie, ze juz jestescie razem i życzę Wam zebyscie nie musieli się juz rozstawac! Aniaw Winetka ma racje. Najlepiej z ginem to konsultowac. Będzie mial pełny obraz mając w dłoni tez inne wyniki. Winetko jakich testów owu uzywasz? Jakas pewna firma? Jolanta nasz Adas tez powoli zaczyna łapac o co chodzi.Woli jednak ubiekacje od nocnika... moze to i lepiej. Nie będę musiała targac tego sprzętu na wakacje ;) Kalpek co u Was? Remonty ciazgle jeszcze trwają? Pochwal się troszke. ;)

Grameczko i ciesz się tym! Ja czasami mysle w duchu, ze ludziom, którzy nigdy nie mieszkali w innym kraju jest troszke łatwiej, bo przynajmniej nie muszą zadawac sobie pytan typu: gdzie zyc?Dla nas to takie ciągłe życie na rozdrożu.Gdy jesteśmy tutaj ,to tęsknimy za rodziną, za tą swojskością i bliskością rodaka, ale nie wyobrazam tez sobie by wszystko tak zostawic pewnego dnia i znowu wyjechac. Długą drogę tu przebyliśmy, mamy znajomych,oboje pracujemy i kochamy to co robimy, lubimy ten klimat, grzecznośc angielską, tu urodził się Adaś... mhm...czujemy sie tu po prostu dobrze.I pewnie zostanie nam takie rozdwojenie do konca zycia.Mój mąż się smieje, ze lekiem na to moze byc Nowa Zelandia, bo i takie mysli chodzą czasami po głowie. Jednak są takie chwile, ze jest naprawde ciezko na serduchu np. wczoraj były urodziny Babci, która odeszła od nas kilka dni temu... tyle by się oddało by móc chociaz zapalic lampeczke na grobie.

Winetka te mrozy to chyba jedyna rzecz jaka odstrasza mnie teraz od Polski. U nas dobrych kilka stopni w plusie. Olawd- no byłoby dobrze, ale niestety kawał drogi mamy do siebie.

Dzięki Dziewczynki. Wiem, wiem- życie toczy się dalej... ale mi się wydaje teraz takie inne. Adaśko ogląda bajkę, a ja pije kawę i myśle jak tu zaplanowac i zorganizowac dzisiejszy dzien. Mam tyle pracy... Muszę jakos zebrac siły. Wiem, że musze tylko tak trudno jakos... Jak sobie radzicie z mrozami?

Jestem. Wczoraj wrocilismy z Polski. Musielismy nagle poleciec, bo zmarla nasza ukochana Babcia ( Babcia mojego Meża). Trudny czas za nami...jeszcze sporo przed nami. Bedzie nam jej bardzo brakowac- pogaduszek przez telefon, najserdeczniejszego uścisku na świecie przy powitaniach i pozegnaniach i tego nieocenionego poczucia, ze zawsze ktos na nas czeka i służy pomocą, radą, uśmiechem. Ktoś kto tak dobrze rozumie... Ponieważ byla u nas w tym czasie moja mama, musiala wracac z nami. Znowu wiec przede mną kombinowanie co z Adasiem.Będę musiala jakoś wywiozac się z podpisanych umów i zobowiazan. Ponieważ Babcia nie miala oprócz nas nikogo bliskiego, to na nas spoczywa obowiazek pozalatwiania wszystkich jej spraw. Sporo podrózy do Polski przed nami. Poki co zlikwidowalismy mieszkanie. Ponieważ wynajmowała je ,byl na to czas zaledwie do konca miesiąca.W przeciagu kilku dni przytulne mieszkanko, w którym zyła 60 lat, zamieniło się w obce mury...serce płacze. Coraz mniej kochanych osób czeka n nas w Polsce...

Macie racje Dziewczynki. Przykro, ze taka cisza. A było tu kiedys tak gwarno.Ja ciągle jednak czekam z zapartym tchem na wyniki testów, trzymam kciuki za staranka, i sledzę cykle :) Mam nadzieje, że bedzie nas tu wiecej a przynajmniej nie mniej. :) Patinka a na kiedy planujecie Waszą uroczystaość? Grameczko w tych stosach materiałów rodzi się piękna praca. Nikt nie mówi, że to proste.

Hej Kobietki! Wpadam na chwilke. Przygotowałam zajecia i lece do pracy. Ciagle jakos w drodze jestem ostatnio. W weekendy staramy się Mamie troszke Anglii pokazac. Ostatnia niedziela była w Oxfordzie, teraz skoczymy pewnie do Windsor. Rozplanowane juz mam wszystko do konca jej pobytu tutaj. Pracy mam sporo. Powoili dopadają mnie mysli jak to wszystko pogodze po wyjezdzie Mamy. Olawd Witaj w UK! Wszystko sie ułoży na pewno!Początki nie są łatwe. Obca tak jak piszą Dziewczyny. Jesli czujesz sie zaniepokojona, to czas odwiedzić gina. Kalpeczku odezwij sie. Martwie się. Myszko co u Was?

Jestem chętna na kawke. Kiedy i o której? Tak bedzie najlatwiej sie umówić. Moze wiecej osób sie pojawi na kafe. Jola gratulacje dla Meza. Grameczko chcesz się zalic? co sie dzieje? Patinko mam nadzieje, ze pochwalisz sie nam swoimi dzielami. Ok, zadzieram kiece i lece. Praca czeka.

A pewnie, że mam. Trzeba mieć ;) Będzie dobrze! Wpadam tylko na chwilke, przygotowuje się do lekcji i pędzę do pracy.... rusza od nowa cała karawana ;) :) Winetko uszy do góry. Pamiętasz jak pisałam o przytulankach co dwa dni? Tak mi kiedyś doradził lekarz.Wykres miałaś bardzo dobry. Bądz wiec pozytywnej myśli. Po prostu się nie wstrzeliliscie z silną armią żołnierzyków ;) PS. Mnie tez nawiedziła @ w Sylwestra. Patinko a kto zajmuje sie dzieciaczkami gdy Ty się nie możesz? Dla mnie to problem. Wiele wiecej mogłabym robić, ale nie mam nikogo zaufanego komu mogłabym powierzyc Adasia. Teraz jest z nami moja Mama. Boże! Jakie to ułatwienie. Moge iść do fryzjera, sklepu czy stomatologa, nie wspominając o pracy. Normalnie muszę się tyle nakombinować zeby załatwić tak proste sprawy. Ok, zadzieram kiece i lece. ;)

Witam w Nowym 2012 Roku. Mam nadzieje, że będzie on dla nas wszystkich szczęśliwy i bardzo owocny.Życzę Wam Dziewczynki dużo zdrówka i miłości. Spełnienia marzeń lub chociażby dobrego kroku na drodze do ich realizacji. Cichutko tutaj, ale wierzę że się rozkręcimy.

Wesołego Po Świętach!! :)

Sa nawet szczepionki podnoszace odpornośc. Siostra podawała swoim dzieciom, bo czesto chorowały.Stwierdziła, ze tej jesieni jak ręką odjął. Podaje sie to doustnie- przez kilka dni, potem kilkutygodniowa przerwa i kolejne porcje. W przypadku moich siostrzenców były 3 serie. Nasz Adas jeszcze nie dostał nigdy antybiotyku, chociaz podczas pobytu w Polsce złapał infekcje i poszłam z nim do lekarza. Ten zaraz przypisał antybiotyk, gdyz jak stwierdził,, jest to ostro galopująca angina'' . Gdy zapytalam czy na pewno ropna skoro chce zapisac antybiotyk, to popatrzył na mnie jak na wariata i zapytał które z nas jest lekarzem. Wziełam recepty, wykupiłam, ale nigdy nie podałam tych antybiotyków. Za dwa dni Adas wrócił do formy. Jestem zdania, ze antyiotyk to ostatecznosc, staram sie leczyc domowymi sposobami i chyba odpornosc Adasia jest coraz lepsza. A Tobie Jolus polecam te szczepionki. Jesli chcesz moge sie dowiedziec dokladnej nazwy, a najlepiej zapytaj lekarza.

Dzień dobry. My dziś mamy wolne i robimy swiateczne porzadki. Tata w pracy. Wróci późnym wieczorem. Chciałabym do tego czasu miec juz posprzatane. Nie licze na jego pomoc bo wiem, ze nie ma po prostu czasu a gdy wraca z pracy wole zeby spedzal chociaz chwile z Adasiem a nie pomagajac mi np w porzadkach..Chyba nauczyłam się z tym życ i planowac wszystko tak jakby to było tylko na mojej glowie. Za dwa dni przyjezdza Mama. Nie moge się doczekac a jutro powinna byc moja wyczekana kanapa. Mam nadzieje, bo już tydzien temu wydalismy starą sofe i koczujemy na podłodze :) Winetko Twoj wykresik wyglada obiecująco. Trzymam kciuki. Gdyby jednak tym razem nie wyszło, to w nastepnym cyklu spróbujcie z przytulancami co 2 dni. Mam jednak nadzieje, ze cyklu nie doczekasz sie przez nastepne 9 miesiecy.Wykres wyglada bardzo dobrze!! Jolanta kuruj swoje dzieciaczki i Ty nie daj sie chorobie!!Nas rozkladało po kolei- musielismy przelozyc swietowanie Adasia urodzin. Mam nadzieje, ze swieta będą juz zdrowe. Będę tu zaglądac dzis. Moze ktos zawita jeszcze. :)

Dzięki Myszko! Dzięki Patinko jakie nauki, Patinko??!!Ty masz wprawe! Ja własciwie pierwszy raz się tak ,, zabawiłam'' w cukiernika. Tak mi się spodobało, ze zrobiłam dwa torty. Miał byc tylko pociąg, ale w nocy przed imprezką stwierdziłam, ze zrobie jeszcze autko- totalną niespodzianke. ;) Smakowały jednak lepiej niż wyglądały... tak mi się wydaje. Wagoniki pociągu zrobiłam z masy serowej i herbatników a ciuchcie i auto- typowe torty, tylko inne smaki. Miałam odpisac Ci na nk, ale trwaja tam jakies prace nad usprawnieniem serwisu i nie moge sie zalogowac. Słodkich snów dla wszystkich!!

my również zapaliliśmy...

Pomodlimy się za jego duszyczke i o Twoją siłę Patinko. Jesteśmy tu razem i myślimy o Tobie.

Smutna i trudna wiadomośc. Patinko. Jesteśmy z Tobą, myślę o Tobie i przytulam do serducha.

Sporo pracy... mam kilka dodatkowych zleceń. Troszke mniej czasu dla siebie, ale z drugiej strony mozemy pozwolic sobie na zaoszczędzenie grosza i kupno kilku rzeczy, na które jakoś wczesniej zal było pieniązków ;) Czekam na dostawe kanapy-sofabed;) i już doczekać się nie moge!! ;) Za kilka dni drugie urodzinki Adasia, zaczynam wiec przygotowania. Chcemy zrobić mu małą imprezke, zaprosić znajomych z dzieciakami. Chciałabym upiec tort- pociąg, bo Adasko po prostu szaleje za ciuchciami. Mam nadzieje, ze mój tort chociaz troche będzie przypominał pojazd szynowy :) Szukam jeszcze pomysłów na inne dziecięce ciasta, bo chyba zrobię typową imprezkę dla dzieci na słodko, plus jakieś przekąski, sałatki.Oj, Monia by pomogła... U nas też już się zrobiło świątecznie. Wczoraj byliśmy na pokazie sztucznych ogni i nastąpiło uroczyste zapalenie świątecznych dekoracji w naszym mieście. Adaś przestraszony i zafascynowany jednocześnie - uwielbiam tę niesamowitą ciekawość malującą się na dziecięcych buźkach w takich momentach.Poczułam, że już za chwile będą święta i moja mama z nami tutaj... już nie mogę się doczekać!! Chociaż pewnie te świąteczne przygotowania są najpiękniejsze... i ta sama ciekawość i fascynacja nawet w mojej wyrośniętej już duszy ;) No nic, uciekam. Mam sporo do zrobienia. Pozdrawiam Wszystkie i Każdą z Osobna. :)

Oj mi też brakuje bardzo tu Moni :( :( Na gg tez się nie odzywa.

I ja również przyłączam się do życzeń. Spełnienia Marzeń!!