Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Pampusia

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Pampusia

  1. tatonka dobrze, że tak bezkonfliktowo wam to poszło. maja czy ty jakąś wyprawkę dla córci kupowałaś na Allegro? Wiem, że ciągle buszowałaś tam. Mi chodzi o takie rzeczy jak smoczki, butelki, aspirator do noska itp. Wolałabym kupić hurtowo od jednego sprzedawcy niż po każdą rzecz iść do innego sklepu. Może masz jakiegoś dobrego sprzedawcę?
  2. Ja mam tak samo jak Olam z Julki zdjęciami. A przypominam sobie, ze jak moje zdjęcia zniknęły dwa razy za koleją to też były wysyłane właśnie z naszego konta i w końcu wysłałam ze swojego i potem już nie było problemu. Więc może jednak cos w tym jest. Jutro mam wizytę u lekarza. Nie mogłam się juz doczekać bo mam sporo wątpliwości. Najgorsze jest rozchodzenie miednicy, które nie daje mi funkcjonować juz od dwóch tygodni. Jeśli mam sporo zajęć i dużo chodzę to jakoś mi lepiej, ale wtedy z kolei jestem ogólnie zmęczona i marzę o odpoczynku, a jak tylko się na chwilę położę to nie mogę wstać. Nie wiem czy to jeszcze jest w normie czy cos sie nie tak dzieje z moimi kośćmi. Może jakieś odwapnienie mi się zaczyna. A poza tym czuję się dosłownie jak słonica. Dziś miałam problem z depilacją nóg i bikini. Co to będzie w dziewiątym miesiącu? Ale całe szczęście zgaga mi nie dokucza jak z Julką. Zdarza się od czasu do czasu ale niezbyt dokuczliwie. Da się przeżyć. Moja mama ma jutro urodziny i imieniny i muszę jej coś dokupić na prezent. Kupiłam jej album na zdjęcia w skórzanej oprawie, ale chciałam coś jeszcze. Myślicie, że może być szlafrok taki gruby na zimę? Moja mama nie ma, a jak trzeba to zakłada stary swetr, ale nie wiem czy wypada kupować szlafrok na urodziny.
  3. Helooo Julka gratuluję autka! To teraz posmiagasz. Naprawdę w ekspresowym tempie to wszystko ci się udało. A my po weselu. Było super! A nie zapowiadało się, bo jak się szykowaliśmy to mi Julka tak dała popalić, że musiałam wyjść na zewnątrz ochłonąć bo nie wiedziałam co zrobić. Fochy stroiła przy ubieraniu, czesaniu, jedzeniu. Może nie bardzej niż zwykle, ale ja juz byłam tak zdenerwowana, że ledwo wytrzymałam. Na ślibie mąż musiał z nią wyjść bo strasznie dokuczała, potem uciekała gdzie tylko się dało. Mąż wkórzony, bo musiał sam za nią latać, bo ja już się nie mogę tak ruszać. Ale za to później w lokalu była gwiazdą towarzystwa. Tańczyła cały czas, bawiła się z dziećmi, do wszystkich się uśmiechała, zaczepiała panów z zespołu, grała na harmonii. No fajna później była. Myślałam, że jak ją będziemy zawozić do domu to będzie straszna awantura, ale ona się tak wybawiła, że usypiała już na rękach a my w końcu mieliśmy czas dla siebie. Dawno nie byłam na tak fajnym weselu. Świetna zabawa, przepyszne jedzenie. Tylko niestety potańczyć nie mogłam za duzo, no i jak zwykle na sucho ;) Ale jeszcze z 1,5 roku i zacznę szaleć ;) Tylko pod koniec wszedł mi taki ból w biodro, że nawet siedzieć nie mogłam. Dokucza mi juz od tygodnia, raz bardziej, raz mniej i nie mam na to sposobu. Myślałam, ze w kolejnej ciąży już te kości jakoś łatwiej się rozchodzą a ja mam gorzej niż w pierwszej. Pod koniec to już będę jak kaczka chodziła. Zaraz podeślę parę fotek weselnych.
  4. pasja trzymaj się. Mam nadzieję, że wszystko bedzie dobrze i nie będziesz musiała leżec do końca a z maluszkiem bedzie wszystko ok. evangeline Pogoda na pewno ma negatywny wpływ na samopoczucie, ale faktemm jest, że z Julki to jest taki mały ciortek :)
  5. aluisa próbowałam z tymi karami. Tylko, że Julka ucieka z tego miejsca, na które ja posadzę, a nie mam siły zaciągać jej tam kilka czy kilkanaście razy. Może by się w końcu nauczyła tylko sie boję bo jak ją dźwigam na siłę a ona sie wyrywa to mi tak brzuch staje, że boję się żeby mi to nie zaszkodziło. A dobrowolnie to ona nie pójdzie. Jak gdzies pojedziemy to jest to samo. Czasem musiałam wziąść ją ze sobą do sklepu a jej się bardzo tam podoba i ma tam kolegę i nigdy nie chce wracać do domu. Tłumaczenia nic nie pomagają i pozostaje mi wziąć ją pod pachę i siłą przypiąć w foteliku bo po prostu nie ma innej rady. Mam nadzieję, że przejdzie jej to trochę.
  6. Hej U nas pada już trzeci dzień. Julka wariuje w domu. Jest tak nieznośna, że nam juz nerwy puszczają. Jakiś bunt dwulatka do potęgi n-tej + areszt domowy z powodu pogody. Zwariować można. Przymierzam się do przeczytania "Języka dwulatka", ale nie mam wcale czasu a mam go w formie e-booka. Dziś może skończę moją pracę na komputerze, więc może w końcu wezmę się za tę książkę. Podobno bardzo dobra. Może coś mi to da, albo nauczy, bo juz momentami sobie nie radzę z wychowaniem i normalnie się dre na dziecko. Ale mąż te tak ma od paru dni. Julka jest niegrzeczna, nie słucha się, a nawet jak nie dokucza to zamęcza zabawą. Wiem, że dzieci przede wszystkim się bawią, ale ileż można chować się pod kołdrą i straszyć. Ja się w to nie bawię bo już nie mogę, ale mąż ma juz dosyć, bo ona nawet pół dnia by się w to bawiła. A dzidziuś w brzuszku zanosi się na jeszcze więszego szaleńca bo tak mnie kopie że aż mnie boli. Julka mnie tak nie kopała, a ten normalnie wścieka się jakby miał zaraz przez pępek wyskoczyć. Ach... :)
  7. Hej U nas pada już trzeci dzień. Moja Julka wariuje w domu. Jest tak nieznośna, że nam juz nerwy puszczają. Jakiś bunt dwulatka do potęgi n-tej + areszt domowy z powodu pogody. Zwariować można. A dzidziuś w brzuszku zanosi się na jeszcze więszego szaleńca bo tak mnie kopie że aż mnie boli. Julka mnie tak nie kopała, a ten normalnie wścieka się jakby miał zaraz przez pępek wyskoczyć. Ach... :)
  8. maja a możesz dać linka na pocztę do tych aukcji? Chętnie popatrzę.
  9. o karenina dobrze że przypomniałaś o tych pasożytach. Julce tez się plamki zaczęły pojawiać od niedawna. Właściwie odkąd się ochłodziło. I chyba pójdę po receptę a nie będę robiła żadnych badań. Rok temu lekarz mi powiedział że on swoje dzieci co roku odrobacza jesienią bez badań, a te leki nie są szkodliwe. Ja też mam nadzieję, że to nie powrót AZS.
  10. Thelly dołączam do dziewczyn. Świetnie wyglądałaś. Mi też bardzo się taka fryzura podoba. A sukienka super. A co do zmiany hasła, to nie wiem czy to coś da bo skąd wiemy, komu je dać? Już zmieniałyśmy i dostały tylko zaufane osoby a tu znowu ktoś miesza. Ja też raz wysyłałam cos kilka razy ale od tamtej pory nikt mi nie dokuczał. To chyba tylko złośliwość jakiejść koleżanki. Może ma PMS :P
  11. Thelly nie ma zdjęć na poczcie. Dawaj jeszcze raz. Co do nowych topików to ja też nie pisałam u grudniówek bo jakoś mi się tam nudziło. Zresztą ich tam było prawie 80, ale jakiś czas temu się topik rozpadł i przeniosły się na prywatne forum, a powstał nowy i tam czasem piszę. Ale wiecie co? Jakoś tutaj mi dużo lepiej. Tam też trochę nudno. Ileż można pisać o imionach, obwodzie brzucha itp. Ale czekam, aż się lepiej poznamy. Choć lipcówek nic nie zastąpi :)
  12. aaa Thelly jak tam po weselu brata? Udało się? Jak ci się z bratową żyje?
  13. U was też tak pada? Od samego rana normalnie ulewa i wichura! A jak się spać chce strasznie. Ja wstałam o 6 do Julki i ledwo funkcjonowałam. Później koło 9 jak mąż był z nami to niewiadomo kiedy usnęłam na kanapie i się zdrzemnęłam. O jak mi to dobrze zrobiło. Tylko za krótko i ciągle mi Julka przerywała, ale przydałby mi sie taki odpoczynek. Mąż musiał wyjechać, a ja mam obiad na głowie i inną robotę więc teraz nie dam rady. A wczoraj oboje tak nas sen morzył. Cieszyłam się że Julka pójdzie wcześniej spać to będziemy mieli wieczór dla siebie. Czekaliśmy na "Czas honoru" bo oboje oglądamy, chciałam się poprzytulać do męża, ale normalnie spałam na stojąco. Zresztą on też. No i obejrzałam sobie początek i napisy końcowe :) Teraz czekam az mąż wróci bo miał mi przywieźć snikersa. Nie funkcjonuję bez tego. Jem prawie codziennie a jak nie mam to tak obsesyjnie o tym myślę jakby to był głód alkoholowy. Wiem, że to niezdrowe, ale nic na to nie poradzę. Mam tylko nadzieję, że mi przejdzie po porodzie.
  14. łe rety o ile pamiętam to bedziecie mieszkać gdzieś w Bieszczadach? Ja mieszkam w lubelskiem i uwielbiam Bieszczady. Byłam tam dwa razy i jestem pod ich urokiem. Może jak dzieciaczki nam podrosną to przyjedziemy do was wynająć pokaój bo pisałaś, że będziecie mieli gosp. agroturystyczne? szkocja wiem coś o rozłąkach. Jestem z mężem 9 lat w tym 5 lat po ślubie i od samego początku on wyjeżdża do Szwajcarii. Latem siedzi w domu bo jest sporo pracy, budujemy dom i zawsze w wakacje coś tam się nowego zrobi, no i malinki rwiemy. Ale zawsze jesienią wyjeżdża tak jakby w kilku turach, tzn. jedzie na 6 tygodni i potem wraca na dwa lub trzy i znów jedzie. I tak do następnego lata. A ja jestem z Julką samiusieńka. Ciężko jest jak cholera. Najgorsza jest tęsknota. Mam rodziców dosyć blisko ale to nie to samo. Niedługo znów pojedzie, ale w tym roku trochę dłużej będzie siedział w Pl bo wiadomo - maluszek się urodzi, potem święta. A ja sama boję się zostać z dwójką dzieci w zimie. Julka będzie za mała żeby zabawić braciszka, prędzej mu krzywde zrobi. Mojemu bratu urodziła sie niedawno córeczka to Julka juz ją chciała brać na ręce, karmić kiełbaską itp. Trzeba będzie pilnować na każdym kroku. No ale jakoś trzeba się będzie przyzwyczaić i do tego.
  15. bunia moje gratulacje!!! Ale wam się dziewczyny udaje.Zaraz jeszcze tatonka nas to powiadomi o ciąży i będziemy wszystkie z brzuchami chodzić. Agatha to zatykanie uszu to może ciśnienie. Jak skacze to mogą sie zatykać. A mi z kolei znów miednica się rozchodzi, już trzeci dzień z kolei mnie boli. Najgorzej jak siądę na dłużej i potem wstanę. Czasem mnie łapie takie nagłe szarpnięcie, że prawie się przewracam. Niestety ale sposób mai, ten, żeby posiedzieć parę godzin na twardym na mnie nie podział bo po prostu nie mam na to czasu. Albo stoję w malinkach albo chodzę za Julką. Naprawdę nie mam w ciągu dnia nawet pół godziny żeby się położyć z nogami w górze. Dziś już miałam taki brzuch napięty prawie cały dzień. Najgorzej jak się pochylam do przodu. Jeszcze troszkę do jesieni i może w końcu odpocznę.
  16. Agatha nie przejmuj się. Dla mnie twój wpis był jasny. Ja też zawsze się stresuję jak widzę policję i zaraz się boję, że sie o byle co przyczepią. Mój kuzyn miał takiego pecha, ze zawsze łapali go o drobiazgi. Raz jak już naprawdę nie mieli mu nic do zarzucenia to wlepili mandat za brak nożyczek w apteczce. Olam jak czytam o Pawełku to tak jakbym o Julce czytała. Moja to też jest żywe srebro. Nie słucha się nic a jak cos zabraniam to na przekór robi. Ręce czasami opadają. Nieraz tak bywa, ze biorę ją na siłę do domu i zamykam drzwi żeby nie uciekła. Ona wtedy ze złością zatrzaskuje drzwi do kuchni i płacze w ganku a ja czekam az się uspokoi bo sama ledwo sie trzymam z nerwów. Zaraz...kiedy tak ostatnio było...? Dzisiaj. I to dwa razy :) Teraz jest mi gorzej jak jestem w ciąży bo nie mam już siły uspokajać jej na siłę a jak czasem wezmę ją na ręce i ona sie wyrywa to boję sie żeby w czasie tej "walki" nic mi sie nie stało. A niestety czasem musze ja brać, np. jak ucieka mi na jezdnię. I tez mało co mowi i to też mnie denerwuje bo nie wiem czasami co chce. Ale nie wyobrazam sobie teraz życia bez naszego drania. A synio w brzuszku tak kopie, ze chyba będzie jeszcze gorszy łobuz niz Julka. Jak nie zwariuję za ok trzy lata to napisze wam, że wart było się przemęczyć. <stopka>Julka jest z nami od 4 lipca 2008 </stopka>
  17. Agatha mi też się podoba pierwsza sukienka. Fajnie w niej twój brzuszek wygląda. Odnośnie bolerka to mi sie podobają takie bardziej "zabudowane" a nie same rękawki ale to kwestia gustu. Wyglądasz super. Zrób sobie zdjęcie tuż przed imprezą w pełnym makijażu i z dodatkami i nam się pokaż. Narzekałaś zawsze na nadwagę ale naprawdę zgrabnie wyglądasz z brzuszkiem. A co do skurczy to powiedz mi jaką dawkę magnezu bierzesz? Bo chyba nie wszystkie preparaty są jednakowe. Mi mąż kupił AsmagB i tam pisze, że jedna tabletka zawiera 300 mg magnezu i na własną odpowiedzialnośc biorę 2x1 tabletce. Pewnie za mało ale wizytę mam dopiero za 2 tygodnie a nie chcę sama ustalać sobie dawki. Kazałam mu jeszcze kupić Feminatal , bo do tej pory nie brałam zadnych dodatkowych witamin i tam jest 70 mg. Czyli na dobę wychodzi mi 670 mg. Ile tobie wychodzi? Nie wiem jeszcze czy to będzie skuteczne bo dopiero drugi dzień biorę a skurcze łydek ciągle dokuczają i brzuch często twardnieje. hanio ja zawsze na wzdęcia piję rumianek i mi pomaga.
  18. evangeline, natalia przesłałam wam dane do skrzynki Kurcze, próbuję dobudzić swoją córcię i nie mogę. Zazwyczaj nie daje się wyspać i bryka od 6 a dziś śpi jak kamień. Zawsze budzę ją najpóźniej o 6.30 bo potem są problemy ze spaniem w południe i wieczorem. Ech... natalia a jak w dzień? Nie chce ci sie spać? Ja marzę o porządnym wyspaniu się. Niestety nie wiem kiedy mi się to uda. Chodzę późno bo mam jeszcze pracę na komputerze a rano wstaję o 5 bo Julka woła mleczko i czasem się jeszcze zdrzemnę pół godziny albo godzinę i muszę wstawać i iść w malinki. Dziś na szczęście wolne od rwania, ale za to wywożę Julkę do rodziców i zasiadam na pół dnia do kompa. Nie wiem co gorsze :( Ale już niedługo do jesieni i może w końcu trochę odpocznę. A jeszcze przed nami z miesiąc rwania malinek, grabienie liści, uporządkowanie grządek. Czy któraś z was mieszka na wsi?
  19. Agatha super wyglądasz!!! tatonka świetny miałaś pomysł na prezent ;) bunia życzę pomyślnych widaomości karenina rzeczywiście soczewki od razu cię zmieniły. Na korzyść oczywiście. Chciałam ci jeszcze napisać dawno temu, że bardzo ładnie ci było w kręconych włosach jak wysyłałaś fotki z jakiejś imprezy karnawałowej, gdzie byłaś przebrana za wróżkę. Nie myślałaś o jakimś stylingu czy coś? Thelly my podobną amerykankę załatwimy chyba dla Julki, tylko że to będzie mebel dwudziestoletni, na którym mi się zdarzało spać w dzieciństwie. Tyle, że prawie nie używany a pożyczaney był ciągle osobom, które tak jak my potrzebowały przejściowego miejsca na spanie. Na razie przyzwyczailiśmy się do spania we trójkę. Oczywiście wolałabym to zmienić, ale nie mam siły ja oduczać tak jak to radzą poradniki czyli odprowadzać nawet po 20 razy w nocy do łóżeczka. Tym bardziej, że niedługo znów czeka nas rewolucja ze spaniem. Teraz włożyłam między ściane a łóżko gruby zwinięty koc i Julka się na tym układa jak przychodzi w nocy. Mąż też nauczył się spać prawie na ścianie i dla mnie tym samym zostaje cały środek wolny :) Juz tak przywykliśmy do nocnego łażenia Julki, ze dziś gdy pierwszy raz od paru tygodni przespała do 5 u siebie, to budziłam się sama w nocy i sprawdzałam, gdzie ona lezy bo mi jakoś tak pusto było. Co do ciąży to zawsze rano dostaję skurczy łydek. I nie tylko rano. No i niestety też zawsze mnie to dopada w czasie sexu jak mam orgazm. Psuje mi to całą zabawę bo czasami aż musze wszystko przerwać :( Skurze macicy też mi trochę dokuczają. Chodzi mi o twardnienie brzucha. Jak mam cięższy dzień, tzn. więcej pracy i latania za Julką to wieczorem co chwila brzuszek mi się stawia. Kiedyś pytałam lekarza o magnez ale mi powiedział, że lepsze na to będzie wapno. A gówno prawda. Wszyscy na skurcze daja magnez i kupię sobie sama bez pytania. W ciąży z Julką tez brałam. A ten moj lekarz to jakis jest nie teges. Czekam do września na wizytę aż da mi skierowanie na serię badań i przepisuję sie do prywatnego. No i mój maluszek strasznie dokazuje. Jak tylko się położe to zaczyna tak kopać że mało pękiem nie wyskoczy. Julka chyba nie była aż tak bardzo ruchliwa i tak się zastanawiam czy jego nie pobudzają za bardzo te skurcze macicy. Wypytam o wszystko jak pójdę prywatnie. To się spisałam. Zrobiłam sobie przerwę w pracy i zabieram się dalej do roboty. Ale mi się nie chce.
  20. Dzięki! No uwypuklił mi się ostatnio porządnie ten mój brzuszek. Jedno zdjęcie jest zbyt duże żeby się automatycznie otworzyło. Sama o tym nie wiedziałam bo robiła je kuzynka swoim aparatem i później przesłała mi na maila. Trzeba je ściągać. A z kolei na drugim dopiero zauważyłam, że Julka ma niekompletną garderobę ;) Ale takiemu maluchowi można wybaczyć.
  21. Znalazłam jednak czas i utworzyłam konto na gmailu i powysyłałam jego nazwę i hasło do tych, które podały tutaj swój mail. Jeśli ktoś jeszcze chce to podajcie adres, ale nie obiecuję, że zrobię to od razu, chyba że zrobi to za mnie któraś z dziewczyn, która już będzie miała dostęp.
  22. Dziewczyny jeśli mogę co zasugerować to wspólne konto pocztowe dla stałych czytelniczek naszego topiku. Na moim drugim forum mamy coś takiego. Jedna z dziewczyn założyła takie konto i wszystkim pozostałym wysłała jego nazwę i hasło, żeby nie podawać go publicznie. Także jeśli któraś chce się pobawić to proponuję coś takiego. Ja bym mogła założyć i porozsyłać wszystkim, ale w tym tygodniu cierpię na straszny brak czasu. Ale jak zobaczyłam, że się męczycie z tymi mailami to siadłam i piszę. My miałyśmy początkowo na onecie a teraz od jakiegoś czasu na gmailu i powiem wam że jest to super rozwiązanie bo tam jak się wyśle zdjęcia to nie trzeba ich ściągać bo od razu się pojawiają w powiększeniu. I jak każda ma dostęp do konta to nie ma już przesyłania na prywatne adresy. Pozdrawiam!
  23. hej hej Nie mam zupełnie czasu pisać. Czytam na bieżąco jak mi córcia pozwoli ale już pisać nie bardzo mogę albo po rpostu mi się nie chce. Ten filmik tez kiedyś zaczęłam oglądać, ale nie miałam kiedy dokończyć, choć podobał mi się bardzo. Najbliższe dwa tygodnie będą dla mnie zwariowane bo mam ogrom pracy: i rwanie malinek i trochę pracy umysłowej po nocach. Nie lubię jesieni, ale teraz nie mogę się jej doczekać bo oznacza ona dla mnie w końcu odpoczynek. Z ruchami dzieci to chba wszystkie mamy podobnie, że ruszają się najczęściej gdy my odpoczywamy i po dobrym jedzonku. Zresztą tak czytałam w kilku źródłach jeszcze jak byłam w ciązy z Julką. Powiem wam szczerze, ze teraz już tak się nie interesuję tą ciążą jak pierwszą. Tzn. cieszę się bardzo nią bo była planowana i wyczekiwana, ale w pierwszej ciąży kupowałam ciągle gazetki, książki, robiłam spis potrzebnych rzeczy itp. Teraz jakoś tak na luzie do tego podchodze. Jest mi łatwiej, nie przejmuje się byle czym. Doświadczenia sprzed dwóch lat chyba naprawde dużo dają. Koleżanki z innego forum, które niedawno urodziły drugie dziecko tez mowią, że doświadczenie zdobyte przy pierwszym dziecku baaaardzo ułatwia sprawę przy drugim. I to mnie chyba uspokaja. A może to też efekt braku czasu na wszystko. Pozdrawiam wszystkie grudniówki.
  24. Julka mam nadzieję że szybko mu przejdzie. My mamy na jutro wezwanie na bilans dwulatka. Też może być ciężko bo wypadnie akurat w porze drzemki. sylviankaa a zaglądali Nikusi w ząbki? Brzuch mi się zaczyna stawiać. Mam takie dni, że ciągle mi twardnieje, najbardziej wtedy, gdy mam za duży wysiłek. Wczoraj byłam z Julką w Klubie Malucha bo moja sąsiadka nauczycielka miała akurat dyżur i nas zaprosiła. Byłtśmy pierwszy raz bo to jest od 3-go roku życia. Julka była wniebowzięta, ale jak trzeba było iść do domu to zrobiła taki cyrk, że we dwie ją trzymałyśmy i na siłę ubierałyśmy. Oczywiście do samochodu też ją musiałam zanieść i ledwo udało mi się ją przypiąć w foteliku. Ta szarpanina tak mi się dała we znaki, że do końca dnia źle się czułam. A jeszcze wcześniej parę godzin w malinkach postałam. Dziś już jest prawie dobrze, choć bywa lepiej. Mam też takie spokojne dni, że w ogóloe nie czuję, że mam brzuszek. Ale to już rzadkość. Ściśnięte płuca i żołądek mocno dają się już we znaki. :)
×