Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Pampusia

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Pampusia

  1. Olam ja właśnie zapytałam o to samo. Ja podaję jeszcze. Ja byłam ostatni raz u ortopedy, jakoś na wiosnę to mówił żeby w lecie zmniejszyć do jednej kropelki bo jest dużo słońca ale zimą i tak trzeba będzie więcej podawać. No i daję. Julka ma jeszcze troszeczkę wyczuwalne ciemiączko. Zostało mi jeszcze ok 1/3 buteleczki Devikapu i jak to wykorzystam to już chyba nie będę więcej dawać. Moze na jakieś dwa, trzy miesiące wystarczy i ciemiączko powinno całkiem zarosnąć. A ty ile dajesz?
  2. A jeszcze zapomniałam się pochwalić że jutro przed południem wraca mój małżon. Już nie mogę się doczekać, najbardziej tej chwili kiedy będziemy z Julką czekac na dworcu na przyjazd autobusu. Napisał mi smsa :Jadę, szykuj się. hihi No to idę się zaraz szykować. A jeszczze musze kurczaczka przygotować na przyjazd męża bo sobie zażyczył na jutrzejszy obiad całego upieczonego. Nie wiem czy nie większa ma na niego ochotę niż na mnie bo jak rozmawialiśmy to się tak rozmarzył jak go sobie będzie chrupał. Hmm...
  3. hej Ja sobie oglądam właśnie Mam Talent. Nie widziałam wcześniej wszystkich odcinków, nie wiem czy któraś z was ogląda. Niedawno był taki młody chłopak Kaczorex i tańczył. Nie wiem jak się ten taniec nazywa, taki jest "elektryczny" Ale mówię wam jak super mu to wyszło. Nie interesuję się tańcem, raczej nie przepadam za programami typu You can dance itp. ale to co ten młody wykonał było fantastyczne. Shamanka może umknęło ci moje pytanie. Chciałam wiedzieć jaki syrop podawałaś Tosi na uspokojenie. Ja dziś pytałam w aptece o Passiflorę ale nie było i aptekarka nawet nie za bardzo była zorientowana o co mi chodzi, poleciła mi Sedalię i teraz doczytałam że ona w składzie tez ma passiflorę. Tylko zapytałam jej ile tego podawać. Na ulotce jest że dzieciom po 6 r.ż. 2x5ml, a młodszym? Ja dałam jej na noc 4 ml. Na dziecko24 widziałam że odnośnie dzieci 2-letnich doradzali taką dawkę jak dla 6-letnich. Jak przeglądałam dziecko24 to trafiłam na informację że podawanie wit. D3 może mieć związek z zaburzeniami snu. Spotkałyście się z tym? A w ogóle to podajecie jeszcze tę witaminę? Ja daje dwie kropelki. Lekarz mi kiedys mówił że przez zimę jeszcze podawać. Spróbowałabym odstawić na tydzien i zobaczyć co się będzie działo, ale poczekam z tym. Zobaczę czy Sedalia przyniesie jakieś efekty. Pocieszam się że w większości źródeł piszą że problemy ze snem sa bardzo częste i zwykle ustępuja ok 2 r.ż. A co do prezentów to my kupimy Julce sanki. Mam nadzieję że będzie chciała na nach jeździć bo wózek i rowerek teraz służą wyłącznie do popychania i to przez kilka chwil. Dostała też juz parę prezentów: klocki takie zwykłe ale bardzo fajne w kuferku i wózek dla lalek ale taki śliczny że nawet bardziej mi się podoba niż ten jej w którym jeździła ;) A gdzie wy jesteście?
  4. helooo U nas bez zmian. Dni są spokojne. Julka nawet za bardzo nie marudzi, ale nocki nadal kiepskie. Od czterech dni jest po prostu koszmarnie. Wykluczam raczej chorobę bo gdyby coś było nie tak to i w dzień by płakała. Wczoraj przeglądałam poradnik dot. zdrowia i rozwoju dziecka i tam pisze że w tym wieku częste są nocne lęki i złe sny albo tzw. nocne napady przerażenia czyli zakłócenia między fazami snu. W książce na ten temat pisze tak: "Śpiące dziecko wydaje nagle rozdzierający krzyk. Ma otwarte oczy, nienaturalny grymas na twarzy. Może siedzieć w łóżku lub na podłodze, albo miotać się na wszystkie strony w tak dziwaczny sposób że w pierwszym rzędzie myślisz o napadzie padaczkowym. Nawet jeśli dziecko woła cię, może cię nie poznawać. Próby dotknięcia go lub uspokojenia tylko pogarszają sprawę. Jest to napad nocnego przerażenia. Do ataku dochodzi w momencie przejścia między głębokim snem nie-Rem a następnym etapem kiedy dziecko zostaje w jakiś dziwny sposób zablokowane między fazami. Ten stan zawieszenia łączący w sobie cechy jawy i snu bywa nazywany częściowym przebudzeniem. Napady nie sa objawem jakiegoklwiek poważniejszego problemu i zwykle z czasem mijaja bez śladu." Wiele z tych cech obserwuję u Julki i mam nadzieję że to minie niedługo.
  5. hanio tylko ja nie mam w domu miejsca na drugie łóżeczko. Też się już od dawna zastanawiałam co będzie jak się pojawi drugie dziecko i myślałam żeby kupic taki rozkładany fotel mały dla Julka ale też nie za bardzo mam wolny kąt na niego. W dużym pojoju mamy kanapę narożną rozkładaną tylko ona po rozłożeniu trochę jest niewygodna bo jest podzielona w poprzek na segmenty, wiecie o co chodzi. No i Julka spałaby sama w pokoju. Ja mam wrażenie że jej się strasznie nie podobaja szczebelki w łóżeczku. Od jakiegoś czasu łapie za wszystkie i próbuje wykręcać. wie już że dwa się kręcą i coś z nimi kombinuje. Jeszcze ich nie wyjmowałam bo wtedy to juz nawet na siłę bym jej w łóżeczku nie przytrzymała. W dzień jak mi śpi to często wychodze na dwór żeby coś zrobić i jak się czasem na chwilę przebudzi to niewiadomo gdzie by poszła, a tak to przynajmniej jest bezpieczna. No już sama nie wiem. Może musze przeczekac.
  6. Cześć Kochane! U nas ze spaniem masakra. Nie wiem co się Julce stalo ale nie chce za nic spac w łóżeczku. Zasypia ok 20 i zanim ja sie położę tj ok. 22 to zdąży się trzy, cztery razy obudzić i drzeć się żeby ja wziąść na duże łóżko. Jak zasypia mocniej to ja ją spowrotem do jej łóżeczka a ona za parę minut wrzask albo od razu. Efekt? Już trzecią noc śpimy razem ale to też nie takie spanie jak kiedyś. Wierci się, skacze na poduszkach, złazi mi z łóżka a to wszystko przez sen. Ja nie wiem czy ona jakieś koszmary ma czy co? Muszę kupić ten lek Passiflorę. A ty Shamanko co podawałaś? Bo nie pamiętam nazwy a wiem że też coś uspokajającego. Teściowa mi mówiła że kiedyś dzieciom się parzyło Przestrach. To jakieś zioła i pytałam w aptece i faktycznie sa takie ale akurat nie mieli. Przestrach to potoczna nazwa właśnie stąd że ma niby działać uspokajająco. W niedzielę mąż wraca i nie wiem jak to będzie. Nie możemy spać we troje bo będzie za ciasno. Nawet mi z moim mężem jest ciasno bo on się strasznie zawsze rozpycha i często mnie przydusza ręką. A z Julka to już by strach był. Kurcze a tak chciałam do jego powrotu ja nauczyć spać całą noc w łóżeczku. i taka szczęśliwa byłam dwa tygodnie temu jak spała całe noce. Nic nie zmieniłam w planie dnia. Mam nadzieję że to przejściowe kłopoty. A dodam że ciągle zmieniam jej sposób przykrywania. Śpiworek już spakowałam i chyba nie będę go więcej wyciągać, przykrywam na zmianę albo kocykiem albo kołderką przypinaną do ochraniaczy żeby się nie rozkopywała, ale widzę że jej najlepiej spać bez niczego. Może po prostu założyć jej dwie warstwy ubrań i dac sobie spokój z przykrywaniem, np. body i pajac. Mi osobiście i tak by było zimno ale ona niecierpi być przykryta i nawet jak ma same body i spodenki to się nie budziła po rozkopaniu. Tzn. w czasach gdy jeszcze sypiała w nocy. Wybieram się dziś do koleżanki i zrobiłam na te okazję rachuchy z jabłkami. Chodziły za mną od dłuższego czasu ale zawsze mi brakowało jakiegoś składnika. No i mam sporo ciasta, za dużo jak na nas dwie i tak sobie myślę czy wypada w gości iść z racuchami swojej roboty. Ale jak są dobre to chyba można nie? Ktoś może chce do kawy?
  7. domiś ja ją właśnie niedawno odrobaczałam. Tez miała Pyrantelum medana dwie dawki w odstępie dwóch tygodni. Ale ja nie widzę żadnej różnicy. Drugą dawkę wzięła tydzień temu więc już by było po wszystkim. Spała lepiej ok tydzień jak wprowadziłam zmany w planie dnia i jedną drzemkę ale teraz mimo że nic nie zmieniałam to ona znów się wybudza. Ale dodam że w dzien jest nawet ok więc to może po prostu takie nocne lęki. A ona też się czasem drapie ale po sromie, nie po tyłku i najczęściej wtedy jak siedzi na nocniku. A tak w ubraniu to jeszcze nie zauwazyłam żeby sie drapała.
  8. Shamanka każdy ma prawo dostępu do informacji publicznej. Nie wiem czy uchybienia formalne to taka właśnie informacja ale wydaje mi się że tak. Ale bez względu na to myślę że należą ci sie wyjaśnienia właśnie z uwagi na to że zgłaszałaś swoją kandydaturę. U nas w OPS została przyjęta do pracy córka wójta. Niby miała prawo bo OPS nie podlega gminie no ale dziwnie wszyscy na to patrzyli, bo mimo wszystko to jest jeden budynek i kierowniczka OPS "dobrze się z wójtem rozumie" Fajna to jest praca ale ja bym nie chciała tam pracować ze wzgloędu na osoby w gminie. Ogólnie to tam jest strasznie. U nas ludzie mówią że tam są dwie mafie: za wójtem i przeciw wójtowi. Ale stosunki sa nieprzyjemne, jest stara kadra jeszcze z czasów przed '89. Przyjęli pare młodeych osób i jest dużo stażystów ale większość to babcie w wieku przedemerytalnym.
  9. No cześć! Nie mam się czym pochwalić. Spanie znów się pogorszyło. Już było tak dobrze a teraz znów Julka się budzi co noc i tak płacze że no nie mogę tego słuchać. Staram sie ją przetrzymać ale ileż mozna? Co ona sobie biedna musi myśleć. Budzi sie w nocy, jest ciemno, nie może wyjść, nikt nie przychodzi jej ratować. No w końcu ją biorę do siebie i często zasypiam zanim ja odłożę spowrotem. Dziś w nocy brałam ja dwa razy do siebie i za drugim razem juz została bo nie potrafiłam sie powstrzymać żeby nie spać. Podparłam głowę ręką żeby wytrzymać ale i tak usnęłam a efekt był taki że obudziło mnie potworne ścierpnięcie, mało nie skoczyłam z łóżka. A Julka dziś miała wyjątkowo niespokojną noc. Ciągle chodziła po łóżku i najbardziej jej sie podobało spanie na mnie. Nigdy tak nie robiła. Spała z boku i raczej się odsuwała jak ja za bardzo przytulałam. Chyba potrzebowała więcej swobody. A dzis jak na złość wchodziła na mnie i tak zasypiała. Najpierw na brzuchu, potem wtuliła głowę w moją szyję, objęła mnie mocno rękami i całym ciężarem leżała na mnie. Z jednej strony to przyjemne jak dziecko tak się przytula ale jak długo tak można wytrzymać? Nie mogłam swobodnie oddychać z takim klockiem na sobie, a jak ja odkładałam na poduszkę to ona sie budziła. No i nie wiem jak to będzie dalej. Nie wiem jaka tego przyczyna. Może następne zęby się szykują a może ona tak po prostu ma. Chyba musze się z tym pogodzić i poczekać aż wyrośnie. Może. Mam nadzieje tylko że zanim pojawi się drugie dziecko to jej przejdzie bo chciałabym odpocząć trochę między jednym a drugim i chociaż z miesiąć pospać w nocy.
  10. http://www.sitebox.pl/zdjecia/niecodzienne-fotografie/ to juz nie smieszne ale fajne
  11. http://www.sitebox.pl/historyjki/abazur-i-jego-zawieszanie/ prosze wejdzcie
  12. hehe Nadiya też miałam ten problem jak kupiłam Julce książeczkę ze zwierzątkami i nie wiedziałam jak jej powiedzieć. Ale myślę że tak jak mówisz że baran beczy więc robi beee a koza meee. Ja to miałam problem jak robi królik bo tez jest w tej książeczce. Kiedyś w Milionerach było pytanie jak się woła królika i odpowiedź była że truś truś i tak czasem mówię Julce.
  13. heh kiaaa no czasem ciężko kobietę zrozumieć. Ale wiesz ja nie wyobrażam sobie że Julka miałaby byc sama albo długo czekac na rodzeństwo. Bardzo chcemy być z mężem jeszcze rodzicami. A to że narzekam to cóż. Źle mi samej bez niego ale absolutnie nie żałuję że jestem z Julką i chciałabym żeby jeszcze z nami był jeden mały szkrabik. Wiem że to dużo więcej pracy i mniej czasu dla siebie ale myslę że za niedługo to zaprocentuje i dzieciaczki będa sie choć troche potrafiły soba zająć i razem wychowywać. A z mężem mamy nadzieję że niedługo jego wyjazdy się skończą. Może to już ostatnia zima. On też chce pracować w Polsce. Ciągle myśli o własnej firmie ale nie mamy konkretnego pomysłu. O gości do mnie idą. Pa
  14. hehe właśnie wpisałam w kalkulator ciążowy datę 22 listopada jako ostatnią @ i mi wyskoczylo że prawdopodobna data poczęcia to 7 grudnia hihi czyli dzień po przyjeździe męża. To nawet jak nie będzie miał siły od razu to na drugi dzień zdążymy, a termin porodu wychodzi 29 sierpnia. Miałam się nie nakręcać i na luzie do tego podchodzić ale taka ciekawa byłam. Kto wie może sie to sprawdzi. Wiem że nie będę mogła się odpędzić od takich myśli. A szkoda bo tak bym chciała żeby ciąża była dla mnie ogromną niespodzianką. No ale trudne to zważywszy że planujemy ją od paru miesięcy. Zobaczymy jak to będzie. Ale mam nadzieje że za miesiąć się pochwalę testem.
  15. Cześć dziewczyny! No ja sie nie odzywałam bo mi sie po prostu nie chciało. Okres miałam i taka byłam zniechęcona do wszystkiego. Ale już sie prawie kończy więc energia zaczyna wracać. Poza tym miałam imieniny w środę (Tatonka najlepsze życzenia ) i goście do mnie przyjeżdżali i jeszcze dziś mam mieć. Julka śpi troche gorzej niż ostatnio ale zdecydowanie lepiej niż miesiąc temy. Zdarza sie że wstaję do niej w nocy, ze dwa razy chyba nawet ja wzięłam do siebie ale staram się tego unikać. Wczoraj poszła spać o 20 jak zwykle ostatnio ale o 22 sie obudziła i do północy sie bawiła. Zamknęłam drzzwi do sypialni żeby mi nie uciekała. Ja sobie czytałam książkę a ona się bawiła 2 godziny. Wstała oczywiście przed 7. A nasz nowy śpiworek to tez porażka. Tzn. sam w sobie jest fajny. Szeroki w nóżkach, nie przykleja się do ubranka taż że nie można się ruszyć, tak jak to było z tym biedronkowym. No naprawdę fajny jest, ale Julka się chyba juz tak odzwyczaiła że nie chce w nim spać. Zapinam ja konsekwentnie z nadzieją że się przekona ale ona się budzi w nocy i ciągnie go żeby zdjąć, próbuje w nim stawać na nóżki i czasem sobie przydepcze, ostatnio tak zawaliła głowa w szczebelki że całkiem się ze snu wybudziła. W czym wasze dzieci śpią? Ja już nie mam pomysłów. Od urodzenia mam taka kołderkę przypinaną na suwaki do ochraniaczy ale ona i z tego się rozkopie. Jak zawinę w kocyk to to natychmiast sie budzi bo nie czuje sie chyba swobodnie. Najlepiej jej bez przykrycia, ale tak będzie ciągle marzła. Juz myślałam żeby ja grubo ubierać i dać spokój z przykrywaniem, ale wiem sama po sobie że całkiem inaczej się śpi pod przykryciem niż w grubym ubraniu. Mi bynajmniej nigdy nie wystarczało ubranie, nawet w lecie jak było ciepło i zdarzało sie w dzień zdrzemnąć, to zawsze musiałam się czymś przykryć, nawet dużym ręcznikiem który był akurat pod ręką. A poza tym to mąż wraca w następna niedzielę. Juz tak sie nie mogę doczekać. Na pewno szybko się posprzeczamy ale mimo wszystko zawsze lepiej w cztery oczy niż przez telefon. I co ciekawe trafi ze swoim przyjazdem akurat w moja owulację ;)Ale postanowiłam się nie nakręcać i nie myśleć ciągle o tym. Nawet temperatury nie będę mierzyć, co do tej pory było obowiązkiem. Ale tak sobie pomyślalam że skoro w niedzielę dostałam @ a ciążę się liczy od pierwszego dnia ostatniej @ to jeśliby sie udało w tym cyklu to mogę powiedzieć że od niedzieli jestem w ciąży :D hahaha To może nowy topik założę. Wrzesień 2010 albo Sierpień Żartuję oczywiście
  16. Oj widzę że ostatnio na kafe doły i doliny. No niestety takie jest życie. Najpierw trzeba smucić się z powodu problemów i zgryzot żeby potem móc cieszyć się z osiągnięć i drobiazgów. ustronianko potrafię sobie poniekąd wyobrazić jaka samotna musisz się czasami czuć. Ja, mimo że tak długo nie widzę się z mężem to nawet połowy tej samotności nie odczuwam co ty. Ale spójrz na to z tej strony: masz rodziców, masz kochanego Mateuszka, a może gdzieś juz niedaleko czeka jeszcze ktoś kto może sie okazać ważny w twoim życiu. Wiem że nam najłatwiej pisac pocieszające słowa ale taka jest prawda. Nikt nie wie co go czeka. Może niedługo twoje życie się zmieni i będziesz nam tu opisywać jak świetnie sie czujesz. A to że pokrzykujesz na Mateuszka to naprawdę nic strasznego. Chyba wszystkie nas czasem nerwy ponoszą. Ja też jak jestem z Julką cały dzień to nie zawsze umiem sie powstrzymać i krzyknę. Potem oczywiście wyrzuty sumienia no ale nawet najlepsza matka ma ograniczoną cierpliwość. Buziaki dla wszystkich zapłakanych. kasiulaSz dawałam Julce pyrantelum dwa tygodnie temu i jutro powtarzam dawkę. Nie wiem czy to pomogło. Kilka dni po podaniu nie widziałam żadnej różnicy choć w ulotce pisze ze działa po 24 godzinach i jest szybko wydalane. No dziwna kopa była potem ale trudno mi powiedzieć czy widziałam tam jakieś żyjątka :) Ale faktem jest ze lepiej sypia tylko myślę że to jest efektem skrócenia dwóch drzemek do jednej i uporządkowaniu dzięki temu dnia. No i duzo mniej tv bo jak to mianiak telewizyjny jestem i za dużo włączałam. Na początku mi było nieswojo w domu bo tak cicho ale teraz juz sie przyzwyczaiłam troche i nawet mi nie brakuje niektórych programów które kiedyś ciągle włączałam. Już tydzień u nas jak Julka śpi o tych samych porach. Nie brałam jej ani razu do siebie do łóżka w nocy. Nad ranem się zdarzyło ze dwa razy. Mam nareszcie nowy, większy śpiworek. Narazie się suchy po praaniu ale jak się sprawdzi to nie będę musiała w końcu wstawać do przykrywania. No dziewczyny odezwijcie się. Co tak cicho?
  17. Shamanka weź ty się niczym nie przejmuj bo za bardzo wyolbrzymiasz. Ja się mogę podpisać pod wszystkim prawie co napisałaś. Weków też prawie nie robię bo mi nie wychodzą. Coś tam zawsze próbuję ale średnio się to nadaje do jedzenia. Gotować muszę bo nie ma kto ale niedawno stwierdziłam że jednak nie lubie tego. Dużo się nauczyłam odkąd wyszłam za mąż bo wcześniej to ani nic, ale rzadko wymyślam coś nowego. Czasem cos by sie dobrego zjadło ale mi się nie chce przygotowywać. Nie cierpię obierać warzyw i kroić mięsa. Za sprzątaniem też nie przepadam. Raz na jakiś czas mam naloty żeby wszystko wypucować ale jak tylko siadam na chwilę odpoczynku to mi przechodzi. A jeśli chodzi o dziecko to moje też nie jest aniołkiem. Ze spaniem się trochę poprawiło choić zdaje sobie sprawę że gorsze noce będą jeszcze nie raz. Siku Julka robi na nocnik prawie codziennie ale wtedy jak ja ją posadzę. Co prawda nie złazi mi z nocnika ale też nie mówi i nie pokazuje że chce, chyba że po fakcie. To czasem się zdarza. Przynosi wtedy nocnik i ciągnie się za ubranko. Jak ją rozbieram to pielucha cieplutka więc już po wszystkim. A z tym smoczkiem to ja jeszcze nie próbowałam ale wiem że jest taki sposób i zamierzam z niego skorzystać. Też myślałam żeby się go pozbyć ale poczekam jeszcze. Narazie ograniczyłam go tylko do momentu zasypiania. Wcześniej Julka ssała smoczek jak była marudna, w czasie podróży jak nie miałam co z nim zrobic to jej wciskałam ale juz zaczynałam się wstydzić że takie duże dziecko i jeszcze z gumowcem w buzi więc daję tylko na spanie. Dzięki temu udaje mi się ją przetrzymać na jedną drzemkę bo jak jej nie dam to nie uśnie. Właśnie przed chwilą mi pokazywała na poduszkę w łóżeczku bo tam go chowam ale jej nie dałam. Niech się jeszcze bawi. Myslę że do spania to jeszcze można używać w tym wieku. Za parę miesięcy jak będzie rozmumiała więcej to jej obetnę a w zamian zaproponuję jakąś przytulankę do spania. Może wezmę ją do sklepu żeby sama sobie wybrała. Kiedyś w Superniani widziałam podobny sposób tylko chodziło o butelki ze smoczkiem albo o pierś. Rodzice urządzali przyjęcie pożegnalne, wkładali butelkę do woreczka i wieszali przy łóżku a rano butelka miała sie zamienić w niespodziankę. Wiadomo że troche marudzenia przy tym musi być, w końcu smoczek to bliski przyjaciel ale myślę ze nie trwa to dłużej niż pare dni. Także nie przejmuj się, dawaj smoczek tylko na spanie. A wasze problemy ze spaniem na pewno sa przemijajace. Takie przestawione drzemki nie trwają długo. U nas tez się zdarzają okresy tygodnia, dwóch że coś jest nie tak jak do tej pory a potem wraca do normy albo ustala sie nowy porządek. A tekst o facetach świetny.
  18. hanio chodzi ci o te fajne łapki odbite? Super! Też o czymś takim myslałam tylko ja bym chciała jakoś to w betonie zrobić jak w Alei Gwiazd. Może kiedyś jak sobie taras będziemy robić czy jakiegoś grila to pomyślimy. Chociaz takich małych rączek to ona nie będzie juz nigdy miała to i teraz by się przydało. A może w masie solnej, tylko nie wiem jak się ja robi. Swoją drogą to widziałam kiedyś w gazecie a potem w DDTVN jak kobiety w ciąży robią sobie odlew swojego brzuszka na pamiątkę. Tez bym sobie zrobiła jakby ktos w pobliżu się tym trudnił i nie chciał za drogo. A jeśli chodzi o Wawrzyńca to chyba jego blog jest juz zamknięty, tzn. nie pisze na nim. Przeleciałam pobieżnie jego wpisy, stwierdził że dopóki dzici były małe i śmieszne to miało sens teraz są już za dużo a codzienność została opisana na tyle sposobów że się po prostu wypalił. Chyba taki koniec był nieuchronny. a może jak zmajstrują jeszcze jednego Dziedzica to blog odżyje. Dla Rubenka dużo całusków i powrotu do zdrowia
  19. Oczywiście nie chodziło mi że zajrzę na blog jak będę miałka tylko jak będę miała chwilkę. Jakiś twór stylistyczny mi się urodził ;)
  20. Cześć kobietki! Ja ostatnio nawet wyspana. Od kilku dni uczę Julkę spać tylko raz w dzień, w południe. Po prostu nie daję jej smoczka a bez niego nie zaśnie. Co prawda trochę marudzi jak już jest parę godzin na nogach ale jak ja przetrzymam to potrafi się dobrze wyspać. Wczoraj np. 2,5 godziny. Wieczorem zasypia o 20 co dla mnie jest super po tym jak chodziła ok 22. Mam więcej czasu dla siebie. W nocy też lepiej śpi. Nie wstaję do niej jak troszkę pomarudzi. Większość nocnych pobudek jest chyba spowodowana zmarźnięciem. Nadal nie mamy większego śpiworka. Ten z Biedronki się nie sprawdził, więc jak mi się w nocy rozkopie a ja nie usłyszę to w końcu się budzi. Ale nie jest źle. Oby to trwało jak najdłużej. Wczoraj wieczorem mi kafe szwankowała a tak się chciałam pochwalić co mi mąż zaproponował. Nadii już pisałam na nk to i wam napiszę. Tak narzekałam że mąż z żadną inicjatywą w sprawach sexu nie wychodzi a tu wczoraj mi mówi żebym wibrator na Allegro zamówiła. W szoku byłam bo on do takich zabawek był negatywnie nastawiony. A wczoraj mnie namawiał żebym kupowała żeby już był w domu jak on wróci. Ja oczywiście mówiłam nie, no po co to, ale po cichu to się cieszyłam że może nareszcie coś się będzie działo. Chociaż do samego wibratora jako takiego to mam mieszane uczucia, jakoś nie mam w pełni przekonania, no ale zobaczymy. Moze akurat mąż zrobi z niego dobry użytek ;) hanio jakie nagrody są przewidziane w tym konkursie? Pewnie produkty Loveli? Ja ich nie używam ale jeden wierszyk znam więc może wyślę. Widziałam na twoim blogu że lubisz Wawrzyńca Prusky'ego. Ja trzy lata temu zaczytywałam się w jego blogu, bardzo mi się podobał. Ale później nie miałam netu i się skonczyło. Jak będę mialka czas to zajrzę. Ciekawa jestem jak Dziedzic i Potomka wyrośli. Nadiya jak Duduś? Spaliście w nocy?
  21. Hej! A ja dziś zawiedziona bo miała do mnie koleżanka przyjechać po południu ale nie ma samochodu. A tak się już nastawiłam. Wypucowałam domek, co obecnie mi się rzadko zdarza tak dokładnie. Nie to żebym w syfie siedziała ale po prostu jak nie ma męża to nie ma kto brudzić ;) A teraz zastanawiam się czym Julkę zająć przez resztę wieczoru. Nie cierpię takich samotnych dni. Ciągle tylko w domu i nie ma się do kogo odezwać. Jutro muszę gdzies pojechać bo nie wysiedzę. Fajnie macie jak cała rodzinka w domu siedzi, jest gwar, słychać rozmowy, dziecko może sobie zmieniać otoczenie i rączki które je noszą ;)
  22. Shamanka współczuję, pewnie długo się będziecie bawić dzisiaj. U nas od czasu do czasu też się to zdarza jak Julka za późno zrobi sobie drzemkę. Teraz jest już nakarmiona i wykąpana i mam nadzieję że niedługo pójdzie spać. W tej chwili czyści sobie buty. Ja też często sie na nia denerwuję, chociaż są sytuacje w których jedynym lekarstwem byłby spokój. Ale często jestem tak sfrustrowana, że nie panuję nad sobą. Najbardziej mnie męczy to że jestem sama i w czasie kryzysu nie mogę sobie wyjść na chwilę żeby się uspokoić wiedzząc że ktoś wtedy zajmie się Julką. W ogóle to jakiś dół mnie dopada. To chyba trochę PMS. Zawsze kilka dni przed @ jestem strasznie przygnębiona, wszystko mnie wkórza i chce mi sie płakać. Zła jestem na męża że sobie pojechał, spokojnie sobie pracuje, ciężko to ciężko ale ze wszystkim sobie radzi. A mnie zostawił samą z takim trudnym zadaniem jak samotna opieka nad dzieckiem. Jasne że mam pomoc. Kilka razy w tygodniu widzę się z rodzicami, ale wieczorem jak Julka jest już całym dniem zmęczona i najbardziej marudna to jestem sama i to sa najtrudniejsze chwile. Ja też chciałabym spokojnie usiąść i odpocząć a nie co chwilę się zrywać żeby mieć ją na oku, albo uspokajać ją bez przerwy. Pytałam dziś w aptece o tę Passiflorę ale aptekarka nie wiedziała o co chodzi. Ale u nas to taka apteka a własciwie punkt apteczny. Są tylko te leki które zapisuje lekarz z ośrodka. Shamanka własnie miałam cię o męża pytać bo pamiętałaqm że miałaś do listopada czekać. Fajnie że u was juz lepiej. Ja to się trochę martwiłam wami i myślałam sobie co dalej będzie. Tak sie jakoś wczułam w waszą sytuację. Ale cieszę się że już jest ok. U nas też lepiej. Trochę ochłonęliśmy i nawet fajnie nam się rozmawia. Ostatnio to mąż podchwycił sexowy temat z czego bardzo się ucieszyłam. Wprawdze on o tym tak typowo po męsku gadał :) no ale Romea to raczzej z niego nie zrobię. Ale i tak go kocham. Chyba zrezygnuję z tej gry erotycznej. Sama spróbuję coś wymyśleć. Ale postanowiłam kupić grę Eurobiznes czyli Monopoly tylko w tańszej wersji. Kiedyś w to grałam i bardzo lubiłam, mąż też. Na początku śmiał się ze mnie ale później nawet podchwycił temat. Na jego życzenie mam jeszcze zamówić grę Bitwa Morska tzw. statki. Stwierdziłam że lepsze to niż siedzenie przed tv. Mąz ostatnio powiedział że mógłby się tv zepsuć bo okropnie czas zabiera. No racja. Chociaż ja strasznie lubiłam zasypiać wtulona w męża w czasie jak oglądał jakiś film. Zobaczymy jak to będzie. Już nie mogę sie doczekać jego powrotu. A to jeszcze trzy tygodnie.
  23. http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=1388300 Dziewczyny to jest link do tego tematu. Polecam go bo warto przeczytać, jeśli ktoś ma problemy ze spaniem. My byliśmy na małej wycieczce. Musiałam pojechać do Urzędu Gminy. Byłam tam na stażu więc wszyscy przychodzili Julkę oglądać, a że moja bliska koleżanka tam pracuje to trochę Julka porządziła na sekretariacie. Bardzo jej się podobało. Tylko ciągle musiałam ją zawracać bo mi uciekała do gabinetu wójta. Potem pojeździłam troche po sklepach, pocztach, aptekach i Julka miała trochę atrakcji. Zasnęła mi przed poludniem w samochodzie i śpi do tej pory. Mam nadzieję że jeszcze z godzinę pośpi to już jej nie będę musiał kłaść do wieczora. Ja trochę ochłonęłam po nocy. Tzn. rano czułam się jak na potwornym kacu, ale teraz jest już troche lepiej. Narazie nie czuję skutków niewyspania, tylko znów mnie straszny katar dopadł. Mam zatkany nos a nie mogę wydmuchać bo mi gdzieś daleko siedzi. Kropli nie lubie używać bo mnie po nich zawsze w gardle drapie, ale chyba jednak się nie obejdzie. A ja dziś robię spagetti. Chodzi za mną już od dłuższego czasu i już nie mogłam dłużej wytrzymać.
  24. Nadiya aale ci zazdroszczę tego spania. Ja wczoraj znalazłam topik o takim nocnym niespaniu dzieci. KasiulaSz wie o co chodzi bo widziałam że odświerzała. Tam mamy polecały homeopatyczne krople Passiflora. Muszę je kupić i wypróbować. A poza tym stosowały metodę autorki Język dwulatka żeby wchodzić co parę minut, brać dziecko na ręce na chwileczkę i od razu odkładać do łóżeczka. No ja dzis w nocy zaczęłam i powiem wam że przeżywałam koszmary. Julka tak się darła że myślałam że język połknie bo jej aż drgało wszystko. Raz do niej wstałam żeby dać smoczek i na chwilę podniosłam i przytuliłam ale nie brałam do mojego łóżka. To było okropne. Modliłam się żeby to wytrzymać. Nie wiem ile to trwało, dla mnie to była wieczność. I to dwa razy sie powtórzyło. Mam nadzieję że szybko się nauczy sama zasypiać, bo boję się że psychicznie tego nie wytrzymam. Mojemu mężowi byłoby łatwiej, bo on nigdy nie kazał mi do niej wstawać, mówił: niech sobie płacze. A ja po paru minutach stwierdzałam że coś jej musi być bo by już przestała. No i chyba sama ją tego nauczyłam. karenina a jak u ciebie? Ty też Marcinka oduczałaś nocnego wstawania. Są już efekty? Później znajdę ten topik i wstawię linka bo naprawdę jest ciekawy i dużo istotnych informacji w nim jest.
  25. Cześć dziewczyny! mam nadzieję że mnie zauważycie bo dziś taki gwar na kafe że trudno sie przebić. ;) Wysłałam na pocztę zdjęcia Julki jak śpi. Nie mogłam sie oprzeć. Ona teraz lubi sie bawić piłką i zakłada na nią pieluszkę i tak z nią chodzi albo sie próbuje na niej kłaść. I wczoraj tak się na niej położyła że aż usnęła. Obok domek dla lalek, który też jej nie przeszkadzał ułożyć się do snu. Niedawno zdjęłam obraz ze ściany żeby wyczyścić go z kurzu. Położyłam na podłodza a Julka oczywiście musi mi pomagać. Dałam jej chusteczkę i tak czyści go już pół godziny. To jest obraz ze świętą rodziną i jak na niego weszła to pokazuje na Jezuska i mówi: didi. Moja Kochana. Nie piszę więcej bo nie zdążycie nadrobic zaległości, tyle tego dzisiaj jest :P
×