Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Pampusia

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Pampusia

  1. sylviankaa moja jeszcze nie śpi ale zajęła się klockami. Nowy prezent na Mikołaja. U nas to normalne że jeszcze się o tej porze bawi, ale wstaje koło 6 rano. Dziś tylko zrobiła wyjątek. Ja znów sie z mężem troche starłam. Nic takiego ale jakoś tak kiepsko sie gadało. Kiedyś jak dzwonił raz na tydzień to było fajnie. czekałam na te rozmowy, chcieliśmy jak najlepiej ten czas wykorzystać żeby naładować się na cały tydzień. Teraz jak gadamy codziennie na Skypie to jakoś nie moźemy sie zrozumieć. Całkiem jak w domu. Tracimy czas na duperele, dogryzamy sobie. Nie wiem jak to przełamać. Dziewczyny odchudzające ja mało waże ale przy mojej szczupłości i bardzo niskim wzroscie bardzo mi widać brzuch. I tez sobie nie żałuję. Łasuch jestem straszny. Dla mnie to nie problem zjeść tabliczkę czekolady czy paczke ciastek. I do tego teraz ciągle siedzę w domu, no i jest skutek. Przytybyło mi od lata parę centymetrów w talii i wszystko sie na brzuchu odkłada. I tez wyglądam jak w ciąży, bo nigdzie nic nie widać tylko brzuch okrągły.
  2. hihihi Nadiya ale cie wywołałam. Tylko troszkę za późno
  3. A u nas cudów ciąg dalszy. Oczywiście pobudka przed piątą, mleczko i zabawa przez godzinę w łóżku, bez wychodzenia do pokoju. Ja się z Julka nie bawilam bo miałam cichą nadzieję że jej się znudzi i zaśnie. No i zasnęła o 7 i spała do 9.40 !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! To już ja się wcześniej obudziłam i myślę sobie coś tu nie gra. To niemożliwe. Ale jednak. Jeszcze sobie chwilę książkę poczytałam. Jejku! Cudowny poranek. Oby więcej takich. A was znów nie ma. Nadiya ty nam się tu zawsze z rana żaliłaś że Duduś wcześnie wstał, a dziś? Czyżbyś pobiła mój rekord?
  4. Jeszcze tylko do Shamanki napisze że udało mi się jedną upolować jak byłam mała. Zabiłam ją klepka muchy. Ale nie tak że pacnęłam tylko przygniotłam ją do ściany i tak trzymałam i sie darłam zeby ktoś przyszedl. A jak nadeszły posiłki to sie okazało że mysza juz uduszona. To taka trauma z mojego dzieciństwa ;) Dobra idźcie juz spać bo jak piszecie to mnie kusi zebyodpisywać. Późno już
  5. Shamanka weź :P Zabiłaś mnie. Nie pisz takich rzeczy bo nie będe spac w nocy. A jak zajdę w ciążę to na ciebie myszy naślę, cobyś więcej nie straszyła :P Żartuję oczywiście Pękający odwłok też nie brzmiał przyjemnie. A fe... Ja jeszcze przeżuwam resztki kanapki. Nie jedynej tylko ostatniej. Jakoś też ostatnio się nic nie pilnuję. Nic a nic ze sobą nie robię. Także nie martwcie się dziewczyny, nie zostaniecie potępione. To tylko Nadiya ma taka silną wolę, ale ja to nawet nie staram się jej dorównać bo zxa bardzo lubię jeść ;) Ale może już faktycznie pora spać. Fajnie sie pisze, bo słusznie karenina zauważyła że mam dobry humor. Który może sie za pare godzin zepsuć. A...muszę jeszcze Julce nos odkleić bo ma cały zalepiony kozami. Teraz cieknący katar zamienił się w gęsty i jej się strasznie zbiera. Nie daje sobie wcale dotknąć tego nosa, a zaklejony jest strasznie, że ledwo może oddychać. No to dobranoc! Fajny dzien był dzisiaj, szkoda że tak późno nam się na rozmowy zebrało. Udanej i przespanej nocy wszystkim życzę. A sobie najbardziej.
  6. A ja jeszcze zajrzałam bo mi Julka o 23 usnęła. A tu widzę dyskusja się zaczyna. hanio cudne te zdjęcia. Rubiś świetnie wyglada a te liście to miodzio. Gdzie ty mieszkasz że masz taką jesień. U nas to nie wiem czy sie taki dzień trafił żeby się w liściach pobawić. Ciągle pada i mokro. A tez mam sporo liści, które powinnam zagrabic i nie mam jak. Shamanka Julka sama nie zamyka sobie drzwiczek. Ja ja zamykam a jak sobie troszke uchyli to one same wracaja na miejsce i tak się może wydaje że się od środka zamyka. Nie pokazałam wam tego bałaganu jaki robi, bo ona żeby tam wejśc to wyrzuca ciuchy które leża na środku, ale tym razem sama je wyjęłam bo ona to rozrzuca na cały pokój. Chociaż zdarza jej się wziąść całą kupkę i przenieść w nienaruszonym stanie. Ja to teraz mnóstwo filmów kręcę bo mężowi ciągle wysyłam. Tylko że one są kiepskiej jakości, bo są małe rozmiarowo żeby mogły pójść przez pocztę. Większe rozmiary robię na domowy użytek.
  7. O! Mi też się teraz otworzyło. Dziewczyny jak możecie to powysyłajcie filmiki na pocztę zamiast zdjęć. Fajnie tak obejrzeć dzieciaczki w ruchu. Pamiętam jak Nadiya wysłała pierwsze kroki Dudusia. Calkiem inaczej sie to oglada niż zdjęcia. Ja musze moje dziecko pochwalić że dziś była cały dzien grzeczna jak aniołek. Bawiła sie sama, nie marudziła za bardzo. Chyba to na pocieszenie za tę dzisiejszą noc, chciała biednej matce dać odpocząć. Stąd moja dzisiejsza wyjątkowa aktywność na kafe. A teraz jeszcze nie śpi. Juz pare razy się układała i prawie spała ale w ostatniej chwili sobie przypominała że jeszcze coś zapomniała zrobić. Jak rozmawiałam z mężem to przyszła mi na kolana i już praktycznie usnęła, ale coś ją wybudziło. Ale mam nadzieję że zaraz zaśnie bo ja też już padam. Zawsze lubiłam czytać sobie książki do poduszki a teraz to dosłownie po dwóch kartkach zasypiam. A jeszcze muszę się najeść. Ja ostatnio późno jadam, jak Julka zaśnie bo inaczej to mi się strasznie pcha do lodówki i do szafek. Wiem że to niezdrowo ale lubię sobie spokojnie siąść przed tv i coś zjeść a z nią to sie tak nie da. Dobra uciekam. Już chyba nie mam nic do powiedzenia. Zresztą jak widze nie mam do kogo. Dziś to aby Nadiya ze mną była i Sylviankaa się teraz odezwała. A resztą gdzie?
  8. Kurde, wysłałam ale nie chce się otworzyć. Do męża jak wysyłam to się owiera. No trudno.
  9. Wysyłam na pocztę filmik na którym Julka bawi się w chowanego. Znalazła sobie nowe miejsce do ukrycia. Mam nadzieję że dojdzie bo cos powoli sie wysyła.
  10. Nadiya ja to przeczytałam to zaczęłam ze swoich włosów coś strząsać. Autentycznie. O nie... Ja bym chyba ...No nie wiem co bym zrobiła. Oszalała chyba. Pająków sie tak nie boję. Nawet miałam kiedyś tarantule na rekach. Jaszczurkę też sobie kiedyś trzymałam jeden dzień w domu dopóki mama jej nie znalazła bo ona reaguje tak jak ja na myszy.
  11. ta... śmiesznie to brzmi ale to jest naprawdę chorobliwy strach. Jeszcze teściowa mnie dziś odwiedziła i opowiadała jak się oni mają z myszami. u nich to normalnie masakra. Łażą po domu, już ich ze 20 złapali. Mówi że dziś nad ranem się przebudziła i zobaczyła jakąś ciemną plamę na firance ale była półprzytomna i nie przygladała sie tylko strąciła, to spadło na kołdrę i z kołdry tez strąciła. A rano jak wstaje, sięga po kapcie i bierze do ręki cos miękkiego. Patrzy... A to mysza zdechła. :P A fuj... Ja to bym chyba w powietrzu spała jakby mi myszy po łóżku chodziły. Nie moge już pisać o tym bo drgawek dostaję.
  12. Rany dziewczyny u mnie się znów myszy zaczęły. Na szczęście nie w domu tylko w ganku i w pierdzielniku, takim pomieszczeniu przyległym do ganku. Przedwczoraj wyrzucałam jedną która się złapała. Oczywiście rękawiczki, pogrzebacz i inne środki ostrożności, ale i tak mnie trzęsło jak nie wiem. Myślałam że się porzygam. A wczoraj druga mi się złaapała ale tylko łapę jej przytrzasnęło i nie miała jak uciec. Jak ja zobaczyłam że ona jeszcze żyje to uciekłam i czekałam aż zdechnie. Mąż mi mówił żebym ją czymś trzasnęła ale ja sobie tego nie wyobrażam. Jeszcze flaki by jej wyszły. Dziś idę z nadzieją że już po wszystkim i będę mogła ją wyrzucić, patrze..... a tu pusto tylko sama noga została w łapce. Skubana odgryzła sobie. Teraz lata po podłodze i niczego się nie boi. Pewnie chora jest, nie może się na półki wspiąć. Tylko nie wiem czemu nie ucieka. Myszy zawsze zwiewają na widok człowieka, przynajmniej nasze tak robiły a ta teraz co wejdę to sobie siedzi na środku i idzie do mnie. Kurde boję się jak dziecko ale uciakam przed nią. Może chce się zemścić na mnie, może jekiejś wścieklizny dostała. Czekam aż się znów złapie na dobre. Ale jak tylko o tym pomyślę to mnie trzęsie. :P Bleeee.....
  13. Nadiya a tak zazwyczaj to o której ci Mały zasypia. Bo kiedyś pisałaś że chodzicie spać z kurami ;) I ile ci w dzień śpi? Moja to zasypia najczęściej między 21 a 22. Zdarza się wcześniej jak w dzień mało śpi. Bywało że o 17 ale rzadko. A w dzień najczęściej dwie drzemki. Czasami zasypia o 16 lub później ale nie mam możliwości jej położyć wcześniej bo żadne sposoby nie skutkują. Wcześniej za nic nie chce spać a całkiem do wieczora jej nie przytrzymam bo później pada z nóg. O 18 jej nie położe na nocne spanie bo mi wstanie o północy i nie zaśnie. Ech! Wszystko rozregulowane. Powiem mężowi że jak wóci to też zmiany będziemy robić na wstawanie tak jak u ciebie bo ja sama nie wyrobię. Chociaz parę tygodni może mnie odciąży.
  14. Melduję się! Jestem wykończona! Julka mi nie spała pół nocy tylko łaziła po łóżku. Nie mogłam jej utrzymać. Drzemała 5 minut i zaraz się zrywała i kręciła się w kółko, podchodziła do brzegu łóżka to ja ją zawracałam. Ona oczywiście wtedy zła i histerie urządza. Usnęła przed 6 rano i miałam nadzieję że pośpi ale gdzie tam. Po 7 już wstała zadowolona i gotowa do zabawy. U niej nie ma znaczenia ile śpi w dzień, o której uśnie wieczorem i jaką ma noc. Zawsze wstaje rano między 6 a 7. Zdarza się też wcześniej. Czasem wytrzymuje od rana do południa a czasem o 9 rano już ma pierwszą drzemkę. Strasznie nieregularnie śpi. Nie wiem jak długo tak jeszcze będzie. Mam nadzieję że jak zajdę w ciążę i urodzę to jej się unormuje bo nie wyobrażam sobie wstawania na zmianę do dwójki dzieci.
  15. karenina u mnie to samo ze spaniem. Od paru tygodni jak się Julka budziła w nocy to brałam ją do siebie i tak spałyśmy do rana, ale mnie tez to męczy. A poza tym to jak mąż wróci to nie będę mogła jej brać bo będę się bała że będzie za ciasno. Ja sama nieraz jestem spychana z łóżka przez męża a Julkę to by mógł przygnieść. Ale tak nie mam siły przetrzymywać jej płaczu. Próbuję czasami ale po kilku minutach wrzeszczenia poddaję się. Ja się natomiast zastanawiam czy nie zacząć odzwyczajania od smoczka. Tylko boję się sama. Może poczekam aż mąż wróci, bo jak nie będę mogła wytrzymać to wyjdę z domu a on będzie czuwał. Czytałam że najlepszą metodą jest obcięcie czubka i codzienne skracanie aż dziecko stwierdzi że jednak nie chce zepsutego smoczka. Tylko nie wiem czy Julka nie jest za mała żeby to zrozumieć.
  16. Dziewczyny mam prośbę do tych z was które mają tę grę. Napiszcie proszę jakie tam są polecenia. Nie wszystkie ale trochę tak dla rozeznania. Chciałabym wiedzieć czy będą w guście mojego męża i czy warto ją kupować. Agatha a twój mąż wie o twoich zabawkach? Jaki ma do nich stosunek? Ja to jednak czuję jakiś opór przed tym. Może przełamałabym się gdybym tego używała zz mężem ale sama to jakoś nie mam przekonania. W końcu męża mi brakuje a nie samych orgazmów. Ja widziałam że do tej gry są dodawane kajdanki albo taki mały wibratorek, który osobno kosztuje 5 zł. Nadiya a ty jak masz ochotę to przecież nie musisz kupować na baterie. Chba że chcesz żeby sam "działał" :D :P
  17. No ja po rozmowie z mężem. Można pwiedzieć że się pogodzilismy. Rozmawialiśmy prawie normalnie, ale próby wyjaśnienia wczorajszego konfliktu się nie powiodły. On nadal nie rozumie o co mi chodzi i w czym widzę problem. A ja już nie wiem jakimi słowami mam mu to tłumaczyć. Z tą grą to nie wiem czy sobie zawracać głowę bo on uważa to za dziecinadę. Nie powiedział mi tego wprost ale z tonu jego głosu tak wynika. Zagra ze mną raz dla świetego spokoju, żebym mu nie mówiła że nie próbował. Więc nie wiem czy opłaca mi sie kupować. Zobaczę jeszcze. Nie kłóciliśmy się. Rozstaliśmy się miło. Nawet usłyszałam kilka miłych słów ale mimo wszystko jest mi smutno bo nic nie osiągnęłam. I co? Mam mu nie zwracać głowy? Nie prosić się o nic? Czy sama wszystko inicjować, proponować. Nie chodzi mi tylko o sex tylko w ogóle o wspólne spędzanie czasu. Moge się postarać, wymyślać jakieś ciekawe zajęcia, tematy do rozmów. Może przyniesie to jakiś skutek jak nie będzie ciągle słyszał mojego narzekania jak mi jest źle. Zobaczymy za miesiąc jak się to wszystko potoczy. Zmykam spać bo własnie Julka mi usnęła na podłodze pod nogami. Nie mogłam jej uśpić do tej pory, ciągle się chciała bawić. Siedziała na dywanie a nagle się zrobiło cicho. Patrzę a ona spi. Dobranoc
  18. kwiatuszek fajnie ci że możesz się już cieszyć kolejnym maleństwem w brzuszku. Ja się już nie moge doczekać kiedy będe oglądać takie maleńkie rączki i nóżki. Nadiya to spotkanie z koleżanką to by cię pewnie mocno rozgrzało. Może niepotrzebnie zrezygnowałaś. Chyba że mąż będzie cię rozgrzewał ;)
  19. Nadiya ale tobie chodzi o technikę? Jak masz jakąś sprawdzoną stronę to daj linka bo nie bardzo wiem jak i co szukać. Mam wpisac w google: Sposoby na udany sex?
  20. Ach wiem że nigdy nie będzie tak jak kiedyś, chociaż się ciągle o tym marzy. Kiedyś na początku znajomości jak jeszcze nie chciałam się kochać bo nie byłam gotowa, to się ciągle całowaliśmy. Przyjeżdżał do mnie wieczorem, siedzieliśmy kilka godzin na łóżku i gadaliśmy. Bez telewizora. I jakoś nam się nie nudziło. Znaliśmy nasze ciała i chociaż bez sexu to potrafiliśmy sobie czułość okazać. Zawsze lubiłam jak mnie całował w szyję, po plecach. Teraz jak go o to proszę to owszem pocałuję szybko i uważa za załatwione i wraca do konkretów. Właśnie się wzięłam z poradnik małżeński i od razu na wstępie pisze:Mężczyźni są mało romantyczni. Tymczasem my od dzieciństwa marzymy o rycerzu na białym koniu i miłości aż po grób. W swoich miłosnych oczekwianiach jesteśmy jak małe dziewczynki, które nie wyrastają z marzeń o tym wielkim, romantycznym uczuciu, które zdarza się tylko raz w życiu. (...) Dla kobiet dialog jesturządzeniem do budowania i podtrzymmywania więzi, zażyłości, bliskości, przyjaźni. Dla mężżczyzn jest głównie sposobem wydawania poleceń, ustalania różnych rzeczy, czy podejmowania decyzji. Dla nich ludzka więź nie jest budowana przez rozmowę ale poprzez działanie. Dla ciebie słowne deklaracje miłości, częste rozmowy, nawet o niczym, możliwość opowiadania, dzielenia się wrażeniami, uczuciami, są cennym tworzywem budującym wzjaemną więź. Dla niego babskie paplanie o niczym to strata czasu.
  21. No tak ale co? Mam kierować jego ręką albo ustami? Mówię mu co bym chciała, co lubię i mam nadzieję że następnym razem będzie pamiętał ale on po wszystkim traci pamięć. Pamietam jak raz się wkórzyłam. Ogladał jakiś fajny film ale jak puścili reklamy to mnie zawołał na sexik. No i kochamy się, on coś tam mruczy, działa a jak się spojrzałam to widzę że gały ma wpatrzone w tv bo się reklama skończyła i znów ten ciekawy film leci. Jak mu to wypominam i naśladuję to oboje się z tego śmiejemy ale z drugiej strony to jest żałośnie śmieszne bo tak można określić czasem nasze życie erotyczne: szybki sex w przerwie na reklamę. Ale dobra, nie użalam się już. I tak kupię tę grę i spróbuję. A jak dalej będzie taki nieczuły to mu powiem że sama się sobą zajmę jak on nie potrafi :p
  22. Nadiya tak, mamy też problem z sexem ( albo tylko ja mam) chociaż nie o to głównie chodzi. Jak mąż jest w domu to często się kochamy, czasem codziennie, czasem nawet w ciągu dnia jak Julka śpi i mąż mnie woła na "południaka". Tylko że on lubi szybko i konkretnie a ja bym chciała długo się poprzytulać, popieścić. Czasem mam wrażenie że mu chodzi tylko o to żeby "spuścić z krzyża" a nie być ze mną blisko. Przepraszam za wyrażenie ale to bardzo obrazowe. Muszę się dopominać o więcej i czasami się doczekam ale rzadko z jego inicjatywy. To ja najczęściej wprowadzam urozmaicenia, jakieś wino, świece, muzyka. Jak się go pytam o coś takiego to mi mowi: to zrób jak ty chcesz, albo jak tobie się podoba to i mi. Czyli jest mu to obojętne. Dla niego najważniejszy jest finał a dla mnie cała oprawa. Po prostu nudno jest u nas w tym temacie. A jak się w łóżku nie układa to w innych sprawach też nie jest dobrze. Tylko on nie widzi tego problemu. Dla niego jest dobrze tak jak jest. Przecież często się kochamy, orgazm zaliczony to gdzie ja widzę problem? No ale teraz to już miesiąc go nie ma i jeszcze miesiąc nie będzie, więc może to trochę z rozłąki i tęsknoty widzę że problem jest większy niż jest faktycznie.
  23. Udało mi się. Rozrobiłam z wodą. Wcześniej tez było rozcieńczone ale była bardziej sprytna. Teraz jak próbowałam to najpierw tak się rozpłakała że prawie się zaszła. Bałam sie żeby się nie zakrztusiła i dałam na chwilę spokój ale zaraz znów spróbowałam i powoli sie udało. Oczywiście trochę wypluła ale niewiele. Z tym sokiem malinowym to dobry pomysł, tylko że ona jest po prostu uprzedzona do strzykawki. Jak tylko ją zobaczy z daleka to zaczyna płakać. A jak schowam za plecami i wezmę ją na kolana w taki sposób że jedna ręka unieruchomiona z tylu a drugą jej trzymam to też wie już o co chodzi i zaczyna płakać. Zobaczymy co z tego będzie. Spodziewam się że ciężka noc przed nami, ale ostatnio same takie noce więc nic nowego. Pocieszam się że gorzej być chyba nie może.
  24. Agatha ja mam powiadomienie że o 19.20 przyjęłaś moje zaproszenie więc pewnie wszystko jest ok i zaraz wróci do normy. A ja mam teraz dylemat. Dodałam Julce lek do mleka i wypiła tylko ok 1/3 i nie wiem co teraz zrobić. Miałam jej dać jednorazowo 2 ml i nie wiem teraz ile z tego wypila. Nie chciała za nic wiecej chociaz wiem że jest głodna. Co będzie jak jej dam do porannego mleka niecałe 2 ml? To będzie wtedy dawka podzielona i nie wiem czy w sumie uzbiera się tego tyle co powinno być czy ciut więcej. Na ulotce pisze że nie zgłoszono do tej pory przedawkowania a w przypadkach zażycia większej dawki niz zalecana nic złego sie nie dzieje bo działa to tylko na pasożyty w jelitach, nie przenika do krwi ani do tkanek. Spróbowałabym jeszcze dać jej strzykawką ale ona wypluwa wszystko nawet jak jej przycisnę brodę. Jakos syrop na kaszel wchodził a Pyrantelum za nic nie chce.
  25. Ja tez wysłałam. Kurczę kombinuję jak podać Julce to pyrantelum. Spróbowałam drastyczną metodą ale wypluła. Jak dodam do mleka to nie będe miała pewności czy wszystko wypije i czy w ogóle będzie je chciała pić
×