Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

kanapka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez kanapka

  1. Kini - pupkę to ja mu wietrzę. Wczoraj ok. 17ej wietrzył godzinkę, dzis od 9.30 do 10.30 - także o ile nie marudzi to staram sie by z godzinkę powietrzyła sie. No i w ciągu dnia też zostawiam na pare, parenaście minut (zależy czy nie marudzi) W tym czasie czytam mu bajeczkę, gadam z nim, lub coś robię - oczywiście obserwując. Juleńka - oj u mnie też nie lubi zmiany pieluch. Cud jak jest grzeczny przy pieluszce - CUD ;)
  2. Dziewczynki - dzięki za rady dot. smoczka. Joasieńko - narazie wytrzymuję, wręcz śmieje się z jego płaczu i minek. A mówisz że smoczek powoduje że potem dziecko nie chce piersi?? Niesłyszałam tego?? Oj to dobrze że to napisałaś. A co do kolki to ja nie wiem - wydaje mi się ze nie ma albo nie umiem tego poznać. Ale pytałam położnej i mówiła, ze jak robi kupki i ma pierdzioszki to oki. Kini - no jednak mam kamienie. Ale dr powiedziała by narazie nie panikować, bo da sie z tym żyć i może ból był jednorazowy. Aczkolwiek jak się powtórzy niestety powiedziała że będę musiała dokonać wyboru co mi ważniejsze - synek czy zdrowie - trudny wybór, ale myśle że dla synka muszę byc zdrowa. Hmmm .... fajnie bo ona robi mi usg i mówię jej że smieszne bo wcześniej jak odsłaniałam brzuch to coś było a teraz pusto, a dr że nie jest pusto .... i pokazuje mi kamienie :( Ach .... mam nadzieję ze ból niewróci - by chociaz do wiosny wytrzymać i spokojnie pokarmic synka aż nie zacznę wprowadzać pokarmów stałych. A czy wasze dzieci też mają pryszczyki? Gdzieś wyskoczyły u Damianka. I jak wygląda odparzona pupa. Bo wietrzę mu - zaczem nawet z godzinę. Ale raz teściowa mi go przewijała i między pośladkami słabo wytarła i potem (a spał z 3godz. wiec niezaglądałam do pieluchy) to mu w przedziałku pupy tam wyschło wręcz skleiła się pupa, a były upały i patrzę ze w owym przedziałku taka czerwona jest i ma pryszczyki. To to jest odparzenie? Wietrzę, smaruję, sypię mąką ziemniaczaną . Loniu - jak sobie radzisz z Michasiem?
  3. Kini - najgorsze że moja mama niestety pracuje... I właśnie dzis ma ostatni dzień urlopu :( też bym tak wolała. A wczoraj mąż mnie pytał wręcz czy może małego zaprowadzic pokazać rodzicom. Gościu - a czy koleżanka karmiła piersią? Ja martwie się o pokarm i ze nie dadzą rady karmic go łyżeczka i będą karmic butelką - a potem on nie będzie chciał cycy bo butelka nie jest pracochłonna. Ach - jak nie urok to ....... zawsze muszę mieć pod górke.
  4. Kini i co? Gdyby to była kamienica musiałabym leżeć w szpitalu?? Nie wytrzyma tego moje serce. Moja mama jak sie dowiedziała że byłam w nocy na izbie przyjechała ze łzami w oczach a co mam mówić ja? Matka 3 tygodniowego dziecka ...
  5. A miała może któraś z was kamienicę żółciową? Boże jak sie wystraszyłam. Po 23ej zbudziłam sie w nocy z ostrym bólem między zerbami aż po plecy - skręcałam się w kłębek. Mąż akurat na szczęście wrócił co z pracy i zawiózł mnie na izbę przyjęć. dali mi kroplówkę rozkurczowa i podejrzewają kamienicę żółciową. A ja .... płakałam - nie z bólu a martwiłam się ze zostawią mnie w szpitalu i niby mam zamrożony pokarm ale nie wiem do końca jak go podawać i ogólnie już teskniłam za Damiankiem, że nie będę go widziała, karmiła .... mam nadzieję że jak pójdę w poniedziałek na usg brzucha okaże sie wszystko okey. Boję się.
  6. Gusiu - czy miałaś że twoja córcia w 3 tyg. mało śpi tylko płacze i płacze. Bo słyszałam ze w 3tyg. tak niby jest. Wczoraj Damianek nie spał od 1ej w nocy do ok.5ej, pospał do 7ej potem znowu płacz i pospał do 9ej i non stop czuwał - płakał. Zasnął na spacerku i od 15ej zero spania - płacz, 5min ciszy i płacz, nielubi zmiany pieluchy, niepłacze że ma narobione tylko że mu zmieniam pieluchę - mówię na niego brudasek, bo mu tak lepiej. Och ciekawa jestem jaka będzie ta noc. Najgorzej że mąż ma do pracy i też biedny nie śpi. Co może być przyczyną jego histerii - zjadłam coś, czy może owe nerwy które ostatnio przeszłam odbiły się na nim?
  7. Agaolcia - to chyba te tzw. skurcze przepowiadające. Ale dla moich lekarzy one nic nie znaczyły. A teście narazie nieprzychodzą. I chwała. Dobrze mi psychicznie a to zachowuja sie jak typowi "teściowie" wtącający się w życie. Mieli swoje maleństwa - ja im się niewtącałam. Niech przemyślą. Ja przepraszać nie będę bo nie mam za co. Nauczyli sie jechać po mnie i że to ja robię pierwszy krok.
  8. A więc zakończyło sie tym że potem niby mąż zwócił uwage by już mi niedogryzał, a teść strzelił focha i powiedział że więcej do nas nie przyjdzie. Powiedział tesciowej bo też wróciła z miasta i nieprzyszła. Mąż się do mnie rzucał że przegiełam w kłótni z teściem. Wpienilam się i poszłam do nich i im mówię że mi nie chodzi o to że mają nieodwiedzać Damianka tylko o te ich wtrącanie się. Powiedziałam że ja jestem mamą i wiadomo, że nie chcę mu źle. Och jak teść sie rzucił - że ja sie na zartach nie znam. Ja że żartować można raz, dwa, ale nie dwa razy dziennie. On coś tam swoje, potem teściowa jak się rzuciła. Zaczęli coś tam na mnie jaka to ja jestem. Nawet niepamiętam bo wpieniłam sie i wyszłam mówiąc na koniec gdzie oni byli jak byłam w ciaży. Bądź co bądź nieprzychodzą, mąż zły. Ale mówię mu że prosiłam go by zwrócił im uwagę - uniknęlibyśmy tej sceny. Mąż że nie wiedział że mnie to serio denerwowało. Myślał że ja to olewam. A ja mu że to jego wina bo uprzedzałam a on mnie nie słuchał. Ale obwinia i tak raczej mnie nie rodziców - niby czeka na opanowanie emocji 2-3dni i cos ma jeszcze z nimi gadać. Jak se chce.
  9. No i wybuchłam przy teściu. Bo wyszłam na dwór a on "Damianku gdzie twoja czapeczka" a ja ze jest kapturek - wisi (bo dziś ubrany z kapturkiem) a on że gdzie czapeczka. A ja ze to ja go wychowuje. A on swoje. A ja że on wychował dwójkę i niech teraz mi da. A on że jego już przeżyte. A ja co tzn. przeżyte? Że ja źle Damiana wychowuję i przez to umrze? Bo czapeczki nie ma? On tam coś swoje gadał, a ja go spytałam czy jego teście też mu sie tak wtrącali w wychowanie. To powiedział że pyskata czy jak jestem, że już nie będzie się odzywał. Powiedziała - cały czas dajecie mi do zrozumienia, ze jestem zła matką! Na koniec dodałam że gdzie byli jak w ciaży byłam. Gdzie wtedy był Damianek jak miałam cieżkie dni z M. I poszłam z synkiem na spacer. Wracajac akurat przyjechała położna. Powiedziałam jej o sytuacji i czy to ja źle dbam o synka. Powiedziała ze bardzo borze, by zdjać te skarpetki i jest mu ciepło. Dowodem są potówki na nosie i bródce. I bym się niedenerwowała, bo dziecko to czuje. Ja jej że ostatnio on brzydko je - ciamka, a ona że właśnie temu bo ja jestem zdenerwowana. Mąż oczywiscie mówi że przesadziłam, a ja mu ze to jego wina, bo go prosiłam by zwrócił uwage, że nerwowo niewytrzymuję ich uwag. A że tego niezrobił to niewytrzymałam i sama powiedziałam. Zły teraz, obrażony - za rodziców gotów życie oddać, ja ..... co to ja - obraziłam przecież jego mamusie i tatusia. Teściowa wróciła z miasta i nawet jeszcze niezajrzała - już dyskutowali pewnie. I chwała. Nieprzeproszę. To oni powinni za swoja nadgorliwość. Mąż też zerka na synka, powie tylko czemu krzyczysz i pójdzie spowrotem na dwór. A ja jeszcze nawet 16sta godzina obiadu niejadłam. No nic. Dam radę. Nie muszę liczyc na niego. W ciaży sobie dawałam radę i teraz dam. Tylko synka mi szkoda, bo czuje emocje, których nieumiem powstrzymać. Boję się by z tych nerwów chociaz pokarmu niestracić. Męża to wali, a ty się głupia babo martw.
  10. Nadziejko - mówię mu , ale on broni rodziców. Chociaż wczoraj z lekka, ale z lekka jak z nimi dyskutowała to stawał w mojej obronie. Bo jak powiedziałam, ze jak teraz mi karzą ubierac go na cebulę to jak ja go ubiorę zimą. A mąż w żartach - korzucha kupimy no i mówił ze ubrany jest dobrze. Ale mimo to wysiadam już. I wybuchnę niedługo.
  11. Nadziejko- ja też zwracam uwagę jak mówią do Damianka pieszczotliwie. Ale teściowa jest nadgorliwa przez co kłócimy się z mężem. Wczoraj byliśmy w gościach i jak wróciliśmy mąż wnosił małego na górę i w ganku zatrzymał się by zdjąć buty - to już wyszła na ganek i mężowi zabrała nosidełko i sama zaczęła wnosić. To tak jak gdy wróciliśmy ze szpitala - mąż wnosił, ona mu go zabrała i wpieniłam się i skoro mąż nie wniesie to ona też nie i zabrałam małego jej. A ona ze oj ty dźwigać nie możesz i mi wyrywała, a ja że NIE - moje dziecko i pierwszy raz ja je chce wnieść do domu, a ona swoje a ja swoje i ja wniosłam. Żeby jeszcze mąż mnie rozumiał ....... A jak uzywasz tej fridy ustnej. Ja ją mam - zsie powietrze ale i tak nic nie wylatuje. Nieumiem się tym obsługiwać. Paula - teściowa też niepowiem uspokaja go. Ale wpienia mnie jak ww kółko mówi "Damianek cacy cacy" - stała wersja aż brzydnie. I kokonka mu robi. Morganna - masz rację z "aurorytetem" Ja im też bezpośrednio powiedziałam, że położna powiedziała ze oni mi źle radzą. Co do cytryny - ja wkropiłam połowę. Patyczków nie używam. Uszy myję wacikiem, a miąż niby wylatuje czy jak - coś tak mi mówiono. Nie czysci się uszu. Kini - no właśnie przez nich wiem że krzywdzę dziecko. Bo jak mąż ich słucha to juz mi mowi załóż czapeczkę, załóż skarpetki. Ale dzis lub jutro przyjdzie taka inna położna i jeszcze ją spytam czy źle wychowuję dziecko. Jedyny problem to mam z pępkiem. Wiszczy przy nim. Wczoraj aż powietrza mu brakowało przy czyszczeniu pępka. Jest zaropiały i jakby krwawi bo na gaziku jest krew i żółty brud. I już ponad 2 tygodnie a on nieodpadł. A czytałam ze 2 tygodnie i odpada - max 3tyg. Boję się że źle o niego dbam. I tez jestem Za bys szła na sesje. Gościu - ona niestety mieszka na dole a ja na górze więc biega ....
  12. Gościu-Vicky - doczekasz. Ja podczas ciaży mówiłam sobie jedno "Bóg jak dał to juz niezabierze" a uwierz mi miałam ciężkie chwile. Z tym przepisem ... postaram się. Chociaż z czasem różnie. Dzis od 7ej do 11ej jak nie cyc to mały nie spał i czytałam mu bajeczki i spiewałam a on mnie słuchał (do momentu aż mi teściowa go zabrała) wrrrr..... Chcę nim się cieszyć a ona mi w takim pięknym momencie przyjdzie bo dzis się nim nie nacieszyła - w momencie gdy mu śpiewam a on mnie słucha. Boli. Wyraźnie dają mi do zrozumienia że nie umiem się nim zająć. A ja mu serce i duszę. Dzis słodko spał a ja patrzałam na niego i płakałam. Jest taki kochany i słodki. I może to smieszne, ale jak cudownie robi kupkę. Chcę nagrać ten moment ale cieżko wyłapTak go kocham i ja chcę go wychować, a oni mi to zabieraja. Nie mogę doczekać sie kiedy szwagierka urodzi. Pójdzie jej pomagać i może będę miała swięty spokój, choć wiem że zacznie się porównywanie, no bo wiadomo jej córka będzie najlepsza - cudowna mama a ja ........
  13. Vicky - twojej historii niepamiętam, ale pamiętam twój nick, że ktoś taki był. Cieszę się że ci się udało. Napisz coś więcej - naturalnie czy iui, ivf? Który tydzień? Kto siedzi w brzuszku? Bardzo się cieszę. Chyba każda z nas lubi takie dobre wiadomości, że w końcu ... po tylko latach, po tylu wylanych łzach .... Teraz mój szkarabek śpi i mam chwilke dla siebie, a tak od rana cyca lub parzy w oczka i weź go odłóż - poczytałam mu bajeczke, pośpiewaliśmy piosenki. Chyba już mnie widzi, bo kiwałam swoją głową na boki - w lewo, prawo - i tam gdzie szła moja głowa tam jego oczka. Jak ja go kocham. Sama zobaczysz.... Mój Damianek ... dla mnie jest najpiękniejszy, choć wiadomo - wszystkie dzieci są ładne - bez wyjatków. I tak - miałam zdjęcie z wujaszkiem - świetny wujek. Bez niego wesele to nie wesele :) Pozdrawiam wszystkich poniedziałkowo.
  14. Chyba mi się udało - ale teraz twoja kolej - nasuń mi sie kim jesteś. Napewno znasz mnie z iui skoro pamietasz moje przepisy - tym mnie przekonałaś że jesteś "swój człowiek" aczkolwiek skoro wiesz nawet o naszym FB to jestem w szoku. Musiałaś długo być z nami. Pewnie miałaś jakis nick, co?Czemu nie chcesz się ujawnic? Moze napisz mi wiadomość a w niej kim jesteś - zostanie to między nami.
  15. Załama - kochana - słyszałam że mnie wywoływałaś na iui, ale nie chciałam tam wracać. Mam nadzieję ze szybko do nas dołączysz. Uwierz mi - cuda się zdarzają. Byłam na iui długo - każdemu się udawało, nawet tym nowym, a ja - tkwiłam i myślałam, że za niedługo zostanę sama, a jednak .... uwierz mi - kiedyś nadejdzie twój czas. Gościu- nie wiem jak wstawić linka tu na kafe, by później wykasować. Moze po prostu daj mi meila jak mozesz. No a rożki i ciacho .... rozbawiłaś mnie - faktycznie dawałam przepisy. Teraz fajne robie ziemniaczki - jak ugotuję dodaję masełko, gałkę muszk.,przyp.do ziemniaków i tak je tłukę a potem wykładam na wafel tortowy i zwijam w roladę - kroję na 2-3cm grubości - w jajko, bułkę i na patelnię - mniamku .... A kto to "nos nosowaty" ??? Kini, Morganna - ja dzis u synka zobaczyłam kózkę i próbowałam wyciągnąć fridą i nie wiem - nie umiem. Wyjęłam papierem toal. zwiniętym w rulonik. I maść Maltan dobra - popieram. Kini - dzięki za rade. Mi położna mówiła wybudzać, ale mi serce się kraja - szkoda. Wiem że jakby był głodny to by płakał (dziś się obudził) tylko pampers rano ciężki A kiedy maluszek zaczyna widzieć?
  16. Keyt - serdecznie gratuluję Juleczki :) Niech się kruszynka zdrowo chowa i rośnie na grzeczną i madrą dziewczynkę.
  17. Widzę ze każdy mówi inaczej. Mi powiedzieli ze w zamrażarce mleko moze stać 6m-cy. I nie koniecznie trzeba kupować specjalne pojemniczki czy torebki - mogę być też pojemniczki na mocz - one są jałowe - ja np. tak robie.
  18. Morganna86 - w szkole rodzenia uczysz się oddychania, parcia - jedno co mi pomogło to oddychanie. Ćwiczenia? Nic mi nieodpowiadało. Ogólnie ja i moje koleżanki nowo poznane na KTG stwierdziłyśmy że podczas porodu zapomina się tego co się uczyło w szkole.Tak samo jeśli chodzi o dziecko - położne ci pokażą, a teoria a praktyka ..... oj duża różnica po mojemu. Loniu - już nie ściagam. Już nie mam takiego nawału ale mam że jak karmie jedną piersia to kapie z drugiej, więc chyba fałszywy alarm. Małemu chyba wystarcza. Po prostu wystraszyłam się że nie mam nabrzmiałych piersi tylko miękkie i mleko już nie tak tryska. A rosołek dzis miałam na obiadek :)
  19. A piła to masz na myśli ogólnie napoje czy owe herbatki??
  20. Dziewczyny karmiące piersią Już chyba panikuję - miałam twarde piersi (nawał pokarmu) Przedwczoraj z nocą spuściłam 125ml - może przesadziłam, ale mówili mi że może sie spalić czy co i tak spuszczałam. A od wczoraj mam tak miękkie piersi jak flak. Już aż płaczę że może tracę pokarm. Fakt, że leci mleko ale nie tryska i piersi miękkie. Może kupić herbatkę laktacyjną? KINI czy ma znaczenie jaką herbatkę? Nie chciałabym stracic pokarmu. A może zadzwonić do położnej? Ale jakby po mojemu mały zsie i najada się, bo by płakał, co?
  21. Dziewczyny - dziękuję wam za gratulację. Było jak było - ważne że moje szczęście jest już ze mną. Kocham go i nie wierze jak można szybko pokochać taką marudę ;) bo to mój mały nerwusek :) Dziś pojechaliśmy pozałatwiać kilka spraw i np. jak poszłam do szpitala po wypis to mąż z nim został i jak stał to mały płakał a jak jeździł autem to spał hehe - czyż to nie terrorysta??? Teraz śpi na podwóreczku a ja mam chwilke dla was na nadrobienie zaległości. Gościu - wstawię focię ale jak znajdę chwilkę by zgrać je do komputera. Narazie szukam chwili by was poczytać. Wczoraj nie miałam kiedy zajrzeć do komputera - przyszła pediatra, położna, ciocia, a to cyc - mam nadzieję że rozumiesz. Ledwo was czytam ale wstawię. Wcześniej umówię się z tobą na jakiś dzień by ten link trwał krótko. No a zdradzisz mi kim jesteś?
  22. Rozkojarzona jestem. Urodził się przez cc 26ego o 7.55, waga 3500, wzrost 58cm - no i baaaaaaaaardzo przystojny i śmieszny. A dziś jak jechał do domciu to po raz pierwszy w aucie się uśmiechnął.
  23. Aha - Marietanka - serdecznie gratuluję tego malego szczęścia. ja już swego Damianka kocham nad życie , choc w szpitalu wył jak terrorysta i mówiłam że go sprzedam. Ale w domku jest tfu tfu grzeczny. Aha i nie napisałam - Damianek urodził się 26ego - i choć jestem prawosławna uważam że dostałam piekny prezent iż tego dnia było katolickie Anny - więc prezent imieninowy jak znalazł. Gościu - ciekawa jestem kim jesteś ...... ;)
  24. Dziewczyny ja tak o sobie, bo chcę sie zdrzemnąć. Kanapeczka nie śpi 3 noc. W poniedziałek o 22ej pojechalam ze skurczami ale to nie to. A w nocy męczą mnie te skurcze co 8,6,4min ale rozwarcia brak. Płaczę i wyję z bólu.Niby to skurcze przepowiadające, ale nie chcę wyobrazić sobie tych właściwych. Dziś wypisali mnie do domu, bo rozwarcia jeszcze nie mam, ale za to dziś mam termin porodu. Może i lepiej będzie mi w domu. bo w tym szpitalu w nocy wszyscy spia i dziś ledwo dobudziłam połozna, która i tak nic nie zrobiła - powiedziała - spać i nie myśleć. Ale nie mysl, jak od 21ej skurcze nie ustępują - trwaja dosłownie cała noc - CAŁĄ! Dziś połozną budziłam 2 razy (ledwo dobudziłam tak spała). Płakałam i błagałam ją o pomoc, a ta do mnie - spać nie myśleć. Ale weź śpij jak ból nie daje zasnać. Rano w lustrze wyglądałam jak upiór. A jak na złość rano jak już wszyscy na nogach to skurcze są co 20-30min, a KTG nic nie pokazuje, bo one są w dole i az po krzyz mi promieniują. W szpitalu nie ma netu wiec nie pisałam. Sorki ze tak o sobie ale mysle ze moze cudem uda mi się zdrzemnąć do czasu gdy skurcz mnie nie zbudzi. Boże jak długo to potrwa! Boli jak cholera! I nie chcę wyobrazić właściwych skurczy. Ale chciałabym mieć już za sobą. Nie chce chyba Damianek do mnie :(
  25. Dziewczyny - wiecie cos może na temat tej nowej ustawy? Ja już się pogubiłam. Mówiono mi że jak chcę (bo chcę) 80% wynagrodzenia to mogę złozyć wniosek przed porodem lub 14dni po porodzie. Kadrowa przesłała mi wniosek, a tam trzeba wstawić daty, a jak ja wstawię jak nie wiem kiedy się mój synuś urodzi? Inni mówią z kolei że jak chce 80% to muszę wniosek złożyć przed porodem. Znalazłam fajny wniosek http://e-prawopracy.pl/wp-content/uploads/2013/06/WNIOSEK-O-UDZIELENIE-DODATKOWEGO-URLOPU-MACIERZY%C5%83SKIEGO-I-RODZICIELSKIEGO.pdf ale w nim z kolei też trzeba wstawić date urodzenia. czyli wnioskuję że jednak można 14dni po porodzie złożyc wniosek. Już sama nie czaję. No bo jak można złożyć wniosek przed porodem nieznając daty. Wiecie cos o tym?
×