Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

kanapka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez kanapka

  1. Iwka - mamusiu nasza - witaj ze swoją malutką kruszynką. Chowajcie sie zdrowo i kochajcie mocniutko :)
  2. Keyt - dobrze że już dobrze Edysia - pierwsze słyszę. U mnie w mieście bynajmniej skierowania nietrzeba.
  3. Gościu Holle - tak też robię. Dziś pił mleczko z holle i chyba smakowało.
  4. Wywołam wilka z lasu. Gościu który ma zajefajne krocze, rozwarcie i doświadczenie do d...upy. Te smoczki do kaszki są takie same jak ty. Dziurka większa, z buźki jak się lało tak leje i ogólnie niechętnie je z tego smoka - muszę podawać łyżeczką. I co mi teraz mądrego poradzisz? Zmianę smoczka na stary,co - bo wtedy kaszka szła jednym tchem, a teraz pół butelki nawet mi niewypije.
  5. Ludzie trzymajcie mnie! :) Jak ja kocham orange! Dziewczyna chce wkurzyć a rozbawia od rana :) Jakoś pije z tego smoczka i się nieudusił. Czekam na ten dzień i jakoś nic. Może dasz mi inną radę jak się dziecka pozbyć, bo metoda ze smoczkiem niedziała. A ty doświadczona - miastowa - tyle wiesz .... Czekam .... A może jakieś tableteczki z apteczki doradzisz - bo widzę też że masz lepszą wiedzę od Kini. Coś by może dziecku na sen ... A ja dziękuję za komplement - wolę być wieśniarą niż taką miastową jak nasza pomarańcza. Żal mi jej tylko bo przez ten poród naturalny dziewczyna złapała depresję poporodową.
  6. Nooo to brawo mamusiu że wychowujesz tak swoje dzieci. Jak chcesz uczyc dzieci życzliwosci do innych jak sama jej nie masz. Ale mniejsza o to. Gościu Holle (tak cię nazwę) ja wiedziałam ze to nie ty. Co do apteki to jak zrobisz zakupy na ponad 250zł to masz przesyłkę gratis. Piszę ci to bo czasem jest tak ze człowiek nie wie i do tej sumy może mało brakować. Ja też zamierzam po niedzielce zrobić zakupy i kupię smoczka wreszcie, bo zanim wyjdę z domu ... U was też tak wieje? Wiem że smoka mam kiepskiego (za duża ta dziura) No ale tłumaczy się winny i puki co ten nie jest zły. Choć tak jak Kini próbowałam karmić łyżeczka i szacun ci Kini za cierpliwość. Prawidłowo powinno sie dawać jak najwięcej łyżeczką. Ja z Holle zamierzam teraz też kupić kaszkę. Obecnie mam jaglaną. Zakupiłam tam też olej z Holle i dodaję do obiadków i chcę kupić mleczko teraz na próbę. Choć jeszcze korci mnie kaszka z Bobovity expert - też jest bez cukru. Butelkę mam z Tommee Tippee i kupiłam też świetny kubek niekapek z tej firmy z miękkim ustnikiem. Sprawdził sie. A powiedz mi Gościu Holle - bo z tej firmy są smoczki wieloprzepływowe. Ale ja butelką podaję tylko kaszkę więc chyba nie ma sensu bym kupowała wieloprzepływowy tylko od razu do kaszki. Kini - ja dobrze wiedziałam o co chodzi. Wiesz że ciebie szanuję za wiele ... Moja wypowiedź może zabrzmiała jakby tyczyła się do ciebie ale nie miało to tak wyglądać. Powinnam po zdaniu "mnie nie trzeba uwielbiać" kliknąć enter i zacząć od nowego akapitu. Ale my się rozumiemy więc jest okey.
  7. Kini - mnie nie trzeba uwielbiać. Moze popełniam błędy ale tez nie mam zamiaru być sterylną mamą że na wszystko będę chuchać dmuchać i tak jak znajomi wychowali córkę że mąka musi być taka i taka, masło takie i takie, chleb taki i taki. U mnie bąbel wczoraj i mamci sernika pocmokał. A co do zakupu smoczku to zamierzam go kupić ale nie mam obecnie kiedy. Z dzieckiem nie wyjde jak wiatrzysko że idzie głowę urwać. A narazie jest dobrze. Je i niekrztusi się. Poza tym - juz wszyscy powinni wiedzieć ze jestem zakrecona i jak nie człowiek. Ale wiem jedno - dziecka nie dam skrzywdzić! Wiec niech ktos sobie pisze co chce - ale synek jest i będzie moim światem, bo jest moim spełnieniem marzeń - moim szczęściem. I sama mogę wate czy szmaty pchać zamiast podpaski a dziecku kupię pampery itp. Na szczęście narazie stać mnie i na podpaski i na pampery i na smoczek i na kaszkę. Bo gdybym była skompi dupcia to bym kupowała też kaszkę ze 5zł a nie za 13zł. I nawet zamiarzam kupić mleko Holle - mam nadzieje ze dobre.
  8. Tak chce. Ba nawet powiem więcej - pisząc post wiedziałam, że będzie ciekawa pomarańczowa odpowiedź. Poza tym zakrzusic się można własną śliną. Ostatnio zakrztusił sie pijąc z niekapka, a pijąc kaszke jeszcze nie miałam okazji by sie zakrztusił. Poza tym ludzie kiedys myślisz jak robili. Teść mi opowiadał jak druta podpalali by guma spowrotem niewracała. I żyjemy. Ciebie pewnie też tak karmiono. Poza tym napisałam, że w ramach testu więc czytaj. I że chcę kupić oryginalny. Poza tym koleżanka juz od X czasu daje swoje córce - ja zaczęłam i jakos ani jej ani moje jeszcze sie nieudławiło. A obecnie niestety nie mam jak wyskoczyć do sklepu iż mam chore dziecko. A mąż jak to facet - nie zna się, tak samo jak niby nieumie wydmuchać dziecku noska - ja też nieumiem/nieumiałam a dmucham.
  9. Gościu - tak szczerze mówiąc zamierzałam kupić smoczka do kaszki takiego specjalnego, bo buteleczkę miałam a w nim był od razu smoczek 0+ a tak podczas plotek z koleżanką bo razem zamawiałysmy apteke i tak się zgadałyśmy że ona mi mówi że sama zrobiła dziurkę w smoczku. I w ramach testu zrobiłam. Nie jest źle, ale chyba mimo to kupię. Nie wiem bo pijąc kaszkę wylatuje synkowi z buzi więc może za duża dziurka. Smoczek groszowa sprawa- 2szt 12zł, więc wolę kupić normalny. Ty jak karmisz kaszką to też wylatuje z buzi i cieknie po brodzie? Masz tak jak ja sztuczną dziurkę czy oryginalną ze tak nazwę.
  10. Gościu - szczerze powiem że tez zastanawiałam się nad kaszka smakową (bananową) bo mój synek lubi banany. Jak kupisz to proszę daj mi znaka, bo sama jestem ciekawa. A gdzie je kupujesz? Bo ja przez internetową aptekę gemini.
  11. Gościu - ja daje Holle, ale narazie jemy jaglaną bezmleczną. Ale jak kojarzę to Kini też daje Holle.
  12. No i mamy kolejne dzieciatko na forum. Lisa gratuluję! Niech ci się zdrowo chowa. Czekamy tu na was.
  13. Vichy - dzięki że pamietasz o mnie i o świętach. Teraz mało co piekłam (stare przepisy) bo wiadomo - synek, więc łatwo nie jest. I tak zamiast żółtek to całe jajka poszły do sernika. Milczę bo z czasem kiepsko. Teść przyjdzie z tekstem, że małego trzeba nosić, nosi, pójdzie sobie a ty sie baw. Jak mi leżał spokojnie to teraz poleży w bujaku 5min czy w łóżeczku 5min i nosić .... ciężko. A posprzątać, ugotować, zjeść samej, czy umyć zęby - wszystko na czas. Wieczorkiem gdy uśnie to troszkę zajrzę. Ogólnie synek fajniusi mój. W domku bez zmian - nadal mi dokuczają, więc nic im do przemyślenia nie dało po mojej wyprowadzce - dalej są podli i wredni. Już myślałam, że teść okey, ale on też dogryza swoimi żartami, że np. choc bo oni nas denerwują (tak do dziecka mówi) - ech .......... teraz mały nierozumie, ale jak dorośnie nie będzie wiedział że to zart i niebedzie mnie szanował - czy to nie jest buntowanie?
  14. Guśka - oj fajnie ci ... zazdroszczę. Piszesz że im szybciej tym lepiej dla mnie. Wiem. Ale nie mogę teraz zostawić synka ... niemogę. Osiwieję. Narazie uważam i nie jem smażonego.
  15. Załama - ja też nie robiłam. Ale swoją drogą gratuluję każdego podwójnego centymetra. Dziewczyny - w wigilijny wieczór dostawia się talerz więcej na wędrowca. A że moje święta są w dniu waszych 3 króli to piszcie co każda przygotowuje i ja tam gdzie najsmaczniej wpraszam się, bo i tak mam wolne ;) A tak serio życzę wam smacznych świąt, zdrowych kilogramów podczas zajadania tych smakowitośc****ięknych prezentów (choć uważam że najpiękniejszy prezent spędzi z nami te święta) no i .... po kolędowaniu wracajcie szczęśliwe na kafe :)
  16. Margot - ja miałam owy konflikt. Nie brałam żadnych przeciwciał. Dziecko zdrowe - odziedziczyło moją krew. Jest okey.
  17. Guśka- co to za otucha. Tyle że nie jesteś sama i obie wiemy co to za ból. Nikomu nie życzę nie tylko bólu ale i uczucia - jestem w szpitalu a w domu dziecko. Nie wiem jak ty - bo ja karmie piersią i mnie to tak bolało. Wprawdzie miałam w domu zamrożone mleko, ale nie wiem czy teściowa by wiedziała jak je przyrządzić (jakoś by radziła) Bo w tym czasie mąż mnie zawiózł na izbę a teściowa pilnowała małego. Ale też tak miałam , bo teść w pracy, mąż do 23ej w pracy a mnie aż zginało. Zerknęłam na zegarek jest 23.07 wiec pomyślałam uff zaraz mąż wróci - dzwonię do niego rozłącza się, ale oddzwonił i mówię mu że mnie skręca. A tu jeszcze na izbie zanim przyjmą, odsyłają od lekarza do lekarza. Ale dali zastrzyk, kroplówkę i jak ręką odjął. A teraz boję się. Spytali co jadłam. Mówię że jem lekkie rzeczy - gotowane, ale na kolacje zjadłam naleśnika no i bach - mówią naleśnik. Aż się zdziwiłam. Mam ochotę na jajecznicę, placki ziemniaczane ... ech ... Dziecko ważniejsze. Współczuję ci. Nie chcę nawet myśleć co czuje twoje serce. Trzymaj się. Wiem, mamusia musi być zdrowa bo zdrowie ważniejsze, ale ... wczoraj mąż mi rozbudził wieczorkiem małego i dałam mu karę, że ma go uspać. Mały tak płakał u niego... I na złość chciałam by się pobujał, zobaczył jak to jest jak chodzisz z dzieckiem po nocy, ale moje serce niewytrzymało słuchania jak mały płacze. Wzięłam go na ręce - od razu ucichł i 5min i zasnął. Do mamusi chciał. Więc pewnie i bym w szpitalu myślałam jak maleństwo moje usypia. Ech .... Będzie dobrze. Ciekawa jestem jak się będziesz czuła po. Ja kiedyś miałam laparoskopię na drożność i kilka dni potem bolało. Ciekawe czy też będzie cie bolało po - pewnie tak. No ale dasz mi znać - ja czekam.
  18. Ok Guśka - trzymam kciuki za ciebie i czekam na wieści. Ja to bardzo bałam się właśnie by nie wylądować w szpitalu, tym bardziej że synek mały i karmię go piersią. No ale wtedy to już całkiem przeżyłam bo jak pojechałam na izbę przyjęć i oni że mnie zostawiają, a w domu dziecko 3 tygodniowe - jest godz.23cia a ja wiem że o 1ej się obudzi jeść. Ja już tam niepłakałam z bólu a za synek. Trzymaj się i bądź dzielna ;) Morgana - kiedyś pytałaś jak prać kupki - słyszałam niedawno że szarym mydłem. Zobaczę kiedy - przetestuję.
  19. Guśka - niejesteś sama - też je mam. Ból ich narywa jak cholercia. Ja narazie ze wzgledu na małego unikam smażonych rzeczy by uniknąć szpitala. Narazie tfu tfu .... nawrotów nie ma. Daj znać jak wygląda operacja. Ponoć robią laparoskopowo.
  20. Ewa,Kini - dziękuję :) A jeszcze powiedzcie. Bo ja słyszałam że dobre są do karmienia łyzeczki plastikowe, a dziś koleżanka powiedziała że lepiej silikonowe bo tak niestukną o dziąsełko i teraz sama nie wiem. Dziś mój synek zasmakował marcheweczkę - oj krzywił się ale zjadł takie 2łyżeczki. Myślę zakupić mu zestawik (jakąś miseczkę i sztućce) Ma znaczenie jaki kupię czy obojętnie? Nie wiem jak u was, ale dziś w biedronce są promocje na słoiczki,mleka, kaszki (do niedzieli). Morganna - ja też tak raz miałam, gdy miałam problemy z mężem. Zła byłam bo myślałam, że on teraz sobie spokojnie śpi a ja walczę .Ale szczerze mówiąc tak jak się wpieniłam tak też w 5min mi przeszło i żałowałam. Pomyślałam ... tyle czasu o ciebie synku walczyłam i wytrzymam to dla ciebie! Co więcej z tydzień czasu przepraszałam go że się wpieniłam,bo co on winny. Także myślę że to przejdzie i zobaczysz - wpienisz się na siebie za jakiś czas za ten swój brak cierpliwości. Dobrze że ci mąż pomaga. Mi po mojej "kłótni" też nie powiem - mąż bardziej się angażuje, pomaga, wstaje w nocy, a i "ledwo" ale zwróci rodzicom uwagę iż z nimi jak grochem o ścianę bo sadzają mi dziecko a on jeszcze mały i mówimy im to za każdym razem a do nich niedociera. No ale jak to tesciowa mi wiecznie mówi "ma doświadczenie" Cudowne doświadczenie jak sadza mi 4miesieczne dziecko. Edzia - pytałaś Kini ale wtrącę 5groszy. Ja dawałam Damiankowi witam.C - Cebion i pani dr kazała mi rozrabiać go z mlekiem i do tego na kaszelek podawać wapno w syropie o smaku bananowym. Też miał kaszelek , który go czasami nawet budził. Ja podawałam strzykawką.
  21. Loniu-ale mnie rozbawiłaś hehe - krótko, zwięźle i na temat ;) Kini - pytanko- czy te kaszki z holle i bobovity mają długie terminy ważności? Pytam iż czasem zdrowa żywność ma krótkie. Postanowiłam iż jeszcze nie będę podawała mu kaszek, ale że będę zamawiała aptekę to zamówię je przy okazji i poczekają na odpowiedni dzień - stąd pytanie, bo jak krótkie to nie bedę zamawiała. A mój Damianek ma fazę żalenia się :)
  22. Loniu - z M różnie, ale stara się. Teście mi sadzają małego i mówię M by zwrócił im uwagę, no bo jeszcze za wcześnie i ciężko mu ale jakoś mówi im. No ale skoro moja teściowa która zawsze mi powtarzała że ma doswiadczenie ... powinna wiedzieć że za wcześnie go sadzać. Loniu - a święta to święta. Ja bym pewnie leciała. Wiadomo że każdego ciągnie do domu. A co się dzieje z tą twoją cycą? Co do odchudzania to jak miałam ciche dni z mężem - nie wiem , może doszedł stres, ale w tym czasie mi waga dużo poleciała w dół - w ok.2 miesiące poszło 6kg. Nie wiem jak, ale już stoi w miejscu a chciałabym jeszcze z 5kg. I normalnie jadłam. Nie wiem od czego to zależało. A włosy ... już też widzę je wszędzie. A dziś moje szczęście skończyło 4miechy :) A na żale go dzis wzięło. No ale cóż ... mamcia nic a nic go nierozumiała ;) Gościu - ja już postanowiłam co do karmienia. Kaszki zamówię, ale wstrzymam się jeszcze z podawaniem. Narazie on się najada moim mlekiem, wiec jeszcze z ok.miesiac ich podawać chyba nie będę. Ale sięgnę po marchewkę i jabłuszko. Dałam mu raz (już nie raz) polizać banana. Kurcze - wcina aż uszy się trzęsą. Zna ten smak, bo miał syropek bananowy. Ale popytam jeszcze na szczepieniu pediatry. Morgana - ty wcześniej pytałaś jak odprać kupy. Ostatnio Damianek fajdoli i uzbierało się. I miałam 1 pieluchę której nie mogłam odeprać. I powiem ci że dzis to wszystko wrzuciłam do pralki i nastawiłam opcję gotowania - odeprało wszystko pięknie. Także temperatura ma znaczenie.
  23. Ciebie nie pytam. Ja w przeciwieństwie do ciebie troszczę się o swoje dziecko i chcę dla niego dobrze-dlatego się dopytuję. Fakt może przesadnie. Wiem, że sobie poradzę, ale wolę się dopytać, tym bardziej gdy każdy mówi co innego. Pisząc "każdy" mam na myśli moje koleżanki które mają starsze dzieci . Bo mi położna, pediatra mówiły by karmić do 6m-ca samą piersią, a doswiadczone mamy mówią by spokojnie wprowadzać pokarm po 4m-cu. No ale tłumaczyć się nie muszę iż nikogo niezastrzeliłam. A jak cię drażnią moje komentarze po prostu ich nie czytaj. Ja nie widzę problemu. Albo czytaj uważnie. Bo np. nie wiem kiedy dziecko zostawiłam samo! Zawsze ma opiekę, nawet jak chcę wyskoczyć do miasta-co czynię rzadko- i zawsze dzwonię jak sobie "opiekun" z nim radzi. A mąż .... zawsze może znaleźć lepszą-wolny kraj, a gdybym była zła to wziąłby ten rozwód, a nie chciał mego powrotu. Więc jak chcesz mi czymś dociąć to bardziej się postaraj.
×