Szukam piosenki (angielskiej), która chodzi za mną od jakichś 4 lat, kiedy zobaczyłam teledysk po raz pierwszy i jedyny. Pamiętam niestety niewiele, nie znam wykonawczyni ani tytułu. Nastrój piosenki jest ogólnie ponury, w tle słychać bardzo prostą, pojedynczą, gitarową (chyba, bo głowy po tylu latach nie dam) melodię. W teledysku jest blondynka (również chyba). Śpiewa raczej wysokim i łagodnym głosem. Zdaje mi się, że były jakieś drzwi, które kobieta otwierała, potem schody do bodajże piwnicy czy jakiejś kryjówki. Mroczne takie trochę klimaty. Pamiętam też, że ta kobieta chyba potem leżała martwa. Zdaje mi się że miała wtedy na twarzy czarną firankę albo tiul.
W refrenie pod koniec słychać było operowy głos w tle.
Nie jestem pewna czy wszystko to nie działo się w jakimś lesie.
Klimaty ogółem ponure.
Proszę - jeśli kojarzycie coś, co choć troszeczkę pasuje do mojego opisu, podawajcie tytuły. Dziękuję serdecznie za każdy, drodzy forumowicze.