czesta podgladaczka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
Po długiej przerwie... Mam już od kilku dni internet ale brak czasu nie pozwalał mi na pisanie. Przez sobotę i niedzielę z pomocą znajomych staraliśmy się troszeczkę odgruzować nasz domek. Ciężka sprawa... Na razie udało nam się troszeczkę doprowadzić działkę do jako takiego stanu. Trawa skoszona, cześć roślinek wypielona i podlana nalewką z pokrzyw.
-
czesta podgladaczka dołączył do społeczności
-
Mój domek troszkę zagraciłam,cały dobytek już dojechał na miejsce. Rodzice w potrzebie są niezastąpieni. Przyjechali żeby pomóc przy przeprowadzce,a mają ponad 350 km do nas. Wdzięczna im jestem bardzo za pomoc. Myślałam, że uda mi się to załatwić bez angażowania rodziców. Ale cześć znajomych w pracy, część na urlopie a Ci na których liczyłam trochę mnie zawiedli. Bo zgodzili się bez problemów korzystać z naszych dóbr działkowo - domowych, tylko wyrazili wielkie zdziwienie, że trzeba pomóc przy rozładowaniu samochodu z naszym dobytkiem. Bardzo mnie to dotknęło. Jak korzystali z naszej gościnności wielokrotnie w kraju i zagranicą to było dobrze, nie byłam zdziwiona, że sprzątaczki,kucharki i przewodnika nie przywieźli ze sobą. Poświęcałam im mój czas i nie tylko.... Byłam kierowcą i przewodnikiem bo sami bali się poruszać po Belgii i Holandii. To prawda przyjaciół poznaje się w potrzebie. Od jutra nie będę miała dostępu do internetu, jak długo nie wiem. Jutro lecę do kraju. Pozdrawiam
-
Witam z rana. Dzisiaj dzień będzie długi, rano pomyłam okna , upiekłam ciacho. Za godzinę idę na ostatnie babskie spotkanie w tym gronie. Łyżeczki i czajniczki już spakowane.
-
Arabiko - witaj. I życzę Ci żeby marzenia o domu się spełniły. Olguchna - dzięki.
-
Emmi - niestety, nie raz nie mamy wpływu na niektóre rzeczy. Dom i działka czekają a ja jeszcze nie zdążyłam się nimi nacieszyć przed wyjazdem. Siostra i dobrzy ludzie trochę pomogli ,tak że tym razem tego co jest na działce się nie przestraszę.
-
To została mi jeszcze jedna sobota i niedziela na powłóczenie się po starociach. Wczoraj kupiłam czajnik miedziany mały do codziennego gotowania wody. A dzisiaj udało mi się w pewnym małym pudełeczku wyszperać łyżeczki malutkie z motywem kwiatowym, na które bardzo długo polowałam. Wiosną widziałam podobne ale cena była zaporowa. Farmerko - wielkie gratulacje :)
-
Goście wyjechali, ja za kilka dni też wyjeżdżam z tego urokliwego kraju. Z którego wszędzie jest blisko /do Holandii, Niemiec, Francji/. W którym to kraju są brokanty i rommermarki, za czym będę bardzo tęsknić, bo chyba się od nich uzależniłam. Będę na obowiązkowym odwyku. Co do bufetu, dałam szansę bardziej potrzebującym, nie mogłam się zdecydować prawie trzy tygodnie. I dzisiaj z moim szanownym M, trafiliśmy do sklepu ze starociami na chwilę przed zamknięciem. Nikt się na nasz bufet nie skusił, czekał na nas. I do tego niespodzianka mebelek spadł z ceny. Mój M ma dar do negocjacji cen na wszelakiego rodzaju bazarach i nie tylko. W sklepie tym razem też się udało. Do domu dotarliśmy z bufecikiem. Ja szczęśliwa mąż z lżejszym portfelem. Ale często mi mówi ze pieniądze szczęścia nie dają. Tylko zakupy !
-
Grunt to wyćwiczyć swojego szanownego M. A urządzać mieszkanko to trzeba tak ,żeby to nam było wygodnie i miło.
-
Dzięki za fajne rady. Jeszcze nie kupiłam w poniedziałek zapadnie decyzja. Jutro jadę na jedne z ostatnich, wyprzedaże garażowe w okolicy Antwerpii.
-
Tak, to właśnie do tego kredensu rodzina.
-
A ja już prawie jedną nogą w kraju jestem. Już jestem prawie gotowa do wyjazdu z tego pięknego i spokojnego kraju. Trochę żal mi. Ale domek i działeczka zaniedbana czekają. Jeszcze tylko jedna tura gości przed nami, którzy jutro przyjeżdżają. Na pewno razem jeszcze na starocia się wybierzemy. Dziewczyny może poradzicie, kupić ,nie kupić???????????? Kupiłam kilka tygodni temu kredens, wchodzę w tym tygodniu do sklepu ze starociami/tego samego ,w którym był kredens/ a tam stoi bufet do komplety. Na pewno od tej samej osoby co kredens bo identycznie w środku, wyklejony tapetą, którą muszę usunąć. Kochany M twierdzi że nie ma na niego miejsca w salonie,ja też jeszcze nie wiem gdzie bym go postawiła. Ale żal mi go zostawić w tym sklepie. I co robić?
-
Emmi - teraz to już sama przyjemność, dopieszczać tak wyszykowany pokoik.
-
Życzę miłego wyjazdu.
-
Olguchna - czy te komplety kuchenne miałaś okazje widzieć w sklepie? Też jestem zainteresowana mebelkami do kuchni, tylko jeszcze nie dojrzałam do tego co bym chciała i co by mi pasowało. U mnie sprawa jest trochę skomplikowana bo mam otwartą przestrzeń. I część kuchenną muszę dopasować do części salonowo-jadalnej ze starym kredensem i starym stołem z krzesłami.
-
Powrót po długiej przerwie. Przerwa związana z rozjazdami wszelakimi i utrudnionym dostępem do internetu. Udało nam się też na kilka dni trafić na naszą działeczkę. I załamka totalna, trawa pokonała nas.Kosiarka nie była wstanie sobie z nią poradzić. Musieliśmy prosić p.K... o pomoc i skoszenie trawy kosą spalinową. Wiele roślinek padło,a to co można jeszcze uratować, stara się w tej chwili zrobić moja siostra .Odpoczywająca od zgiełku wielkiego miasta na naszej działce. Jedną z ciekawszych zdobyczy jest kredens z szlifowanymi szybkami kryształowymi, całkiem w dobrym stanie. Z zewnątrz tylko trochę wosku i będzie dobrze. Gorzej ze środkiem, bo ktoś po oklejał półki drewniane tapetą samoprzylepną, i trzeba to będzie usunąć. Najważniejsze kredens jest już na działce. O innych drobiazgach napisze potem, bo teraz mój szanowny M. czeka z niecierpliwością na obiad.