groszek21
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez groszek21
-
Franiamania u nas wiedzą rodzice i bardzo nas wspierają, wiedzą jak ważne i wyczekane są dla nas te maluchy.....nie mają problemu, że to nie z mojego jajeczka. Wiedzą bliscy przyjaciele - jedna para, tak poza tym inne osoby wiedzą o in vitro ale nie o kd:)
-
JTM - jak się czujesz?, bo ja niebawem,będę potrzebowała psychiatry:) to czekanie jest gorsze od czekania na betę - odpowiadam na Twoje pytanie kadetki@onet.pl Aniu P już nie długo - Pamiętaj jesteśmy z Tobą:) nerwy to normalna sprawa - weekend ma być piękny, może uda Ci się odwrócić uwagę od poniedziałku:)
-
Jagoda Mój M.jest taki śmieszny cytuję: Fajnie każdy będzie miał swoje:) Tak serio to po tej pierwszej becie byliśmy nastawieni, że raczej nie jest jeden groszek, po drugiej M zapytał cytuję: To ile ich tam kurde jest:) Jakoś tak przyjął to bardzo spokojnie teraz myśli jak przeorganizować mieszkanie, bo pokoik,który docelowo zawsze miał być dla dziecka nie sprosta bliźniakom....chyba nas maluchy wyeksmitują z sypialni do najmniejszego pokoiku:P
-
Aniu nie przejmuj się, każda z nas "świruje" na swój sposób, bo nerwów nie da się opanować. Ja nie miałam żadnych objawów....nic a nic. Pojawiło się tylko brunatne plamienie w dniach kiedy powinna pojawić się miesiączka. O piersiach nie wspominam, bo one zawsze bolą po sztucznym progesteronie.....Teraz też się denerwuję:) myślę, że bardziej niż czekając na betę:( Zamiast padać na warz jak normalna kobieta w ciąży, ja mam zielone noce:( Kładę się ok 23:00 i budzę się 3:00 i nie śpię do 5:00,albo o 2:00 i męczę się do 4:00, jakaś masakra.....potem w pracy jestem nieprzytomna. Budzi mnie taki głód, a nic przełknąć nie mogę i nie wiem, czy to już mdłości czy nerwy.....Dziś czuję się wyjątkowo dobrze, to się martwię, że za dobrze:), bo mnie nie mdli.....tydzień się ciągnie jak nigdy....a gdzie tu do 16.06.2014 całe wieki. Trzymam mocno kciuki i cały czas myślę o Tobie. Jagoda Twój czas nadchodzi:)
-
zignorujcie mnie, bo widzę, że i u mnie jest stopka:) czasami jest i siebie żal:p to właśnie ta chwila:P Chociaż nie mam jeszcze jedno pytanko, jak wprowadzić zmiany do stopki?
-
Agusiu i Anka P pytanie głupie:) jak na tym nowym forum zrobić stopkę?:P widzę, że Wy macie stopki
-
Aniu ty też dbaj o siebie i odpoczywaj:P
-
Witam dziewczyny:) tak się rozpisałyście, że ciężko wszystko przeczytać i tyle tu dziś emocji....Super,że Pani Embriolog nas podczytuje i potrafi ugasić ten pożar, który co jakiś czas wybucha w KaDeTkowej Poczekalni:) Demeter, Jagoda, AnkaP jak już wcześniej pisałam, każda na coś czeka i dla każdej dzieje się w danym dniu coś ważnego. Aniu głowa do góry cofnij się kilka moich postów jak pisałam, że nic nie czuję, że pewnie nic z tego..... Dziś było Usg:) 5 tydz i 1 dzień, dwa malutkie groszki są ze mną:) Na razie widać tylko pęcherzyki ciążowe z pęcherzykami żółtkowymi w środku. Oba są ponoć ładne i równe. Na serduszka jeszcze za wcześnie:( mam się pojawić za 2 tyg.....i znowu w stresie w oczekiwaniu :P Pani Doktor stwierdziła, że pierwszy raz widzi parę, której się udało, a się nie cieszy.....a my na to, że się cieszymy tak w środku cichutko, bo boimy się cieszyć na głos. Odliczam 2 tyg.... JTM kiedy u ciebie było USG z widoczną akcją serduszka? Wiem jak się czujesz kochana, bo ja też straciłam malucha w 9 tyg.....i marzę, by już mieć bliźniaki w ramionach, bo od ciąży do porodu długa droga......
-
aaa i jeszcze jedno kochane jedyną rzeczą jaką nauczyła mnie niepłodność to cierpliwość.....może warto poczekać jeden dzień dłużej i mieć pewność, że zrobiło się wszystko co w naszej mocy......Dla nas to być albo nie być..... a dla kliniki ? kasa:( Agusia - przecież właśnie od tego jesteśmy, żebyś mogła pobiadolić w Kadetkowej poczekalni, więc się nie krępuj i wal śmiało:)
-
hej kochane KaDetki A u Groszka było tak: Po dwóch nieudanych transferach na własnych komórkach, otrzymałam informację, że prawdopodobnie moje komórki są źródłem niepowodzenia bo ich wiek szacuje się na 40 lat. Na listę oczekujących na KD zapisałam w styczniu 2013 r i byłam 80 w kolejce. W Lipcu 2013 roku zadzwoniono z kliniki, żeby M zgłosił się do oddania nasienia do mrożenia..... wtedy byłam 58 na liście. U nas problem z nasieniem w zasadzie zmusił nas do skorzystania z metody in vitro, to że jest niska rezerwa jajnikowa wyszło przy okazji......Jak to mówi moja Mama "Wy to się dobraliście"............ Parametry nasienia do mrożenia - szału nie było 5,0mln/ml (w tym w ruchu:A-1%,B-46%, C-11%, D-42%) Nasza Pani Doktor zawsze twierdziła, że potrzebny jest tylko jeden najlepszy plemnik, więc mieliśmy się nie przejmować wynikami. Mój M nie miał badań kariotypu. Miesiące mijały i tak po roku i dwóch miesiącach, zadzwoniła Pani z labo z informacją, że mają dla mnie 5 komórek i czy zgadzam się na przystąpienie do procedury. Nasze komórki były świeże połączone z odmrożonym nasieniem mojego M. Jedna komórka nie zapłodniła się wcale. W drugiej dobie od zapłodnienia zostały zamrożone 3 zarodki 2x4 blastomerowy A i 1x5 blastomerowy A, ostatni zarodek hodowano do 5 doby ale się zdegradował. Te Dwie czwóreczki został mi podane......mam nadzieję, że nadal ze mną są i rosną moje groszki.......jutro mam USG po 16:00 ........Proszę trzymajcie kciuki, żeby widoczne były pęcherzyki ciążowe a w nich maluchy......na serduszka może być za wcześnie.......boję się strasznie jutra- dlatego siedzę jak cicho jak groszek pod miotłą Aniu wiem kochana, że jest Ci ciężko, ale jeszcze nic nie jest przesądzone, nie skreślaj tego malucha. Trzymam za Was Kciuki i pozdrawiam
-
Aniu ja pakuję w siebie luteinę na potęgę:) i nienawidzę tego cholerstwa. Bardzo uważam, bo po 1 transferze miałam bardzo duże podrażnienie, bolesne, dokuczliwe - krwawe wręcz rany itd.... Używam innego aplikatora po jakiś innych lekach, ponieważ mogę zaaplikować 2x100 trzy razy na dzień. Staram się rozluźnić i aplikuje na leżąco ( ciężko w pracy, ale już opanowałam pewną technikę ), Noszę ze sobą waciki kosmetyczne-wilgotne i po każdym korzystaniu z toalety usuwam nadmiar luteiny, aby zapobiec podrażnieniu. W 9dpt pojawiły się brunatne skrzepy suche, a teraz przynajmniej raz dziennie pojawia się u mnie brunatna wydzielina na papierze, i też się zastanawiałam czy nie drażnię ścianek przy aplikacji. Nie mam Aniu szczególnie śluzu. Pani doktor zwiększyła mi ilość duphastonu z 2tabletek 2x na dzień na 2 tabletki 3x na dzień. Zobaczymy w poniedziałek . Wiem, że się boisz, bo ja mam dokładnie to samo, staram się jak najwięcej leżeć i wypoczywać. Trzymaj się, mam nadzieję, że ci pomogłam:)
-
One a ty gdzie zniknęłaś? Jak tam po twojej wizycie?
-
Jagoda nie martw się o mrożone zarodki - moje maluchy były mrożone i coś drgnęło:) Jedź na ten wyjazd - oczyść głowę i wracaj gotowa do przyjęcia maluchów.....czuję, że Twój czas nadchodzi:P
-
Witam KaDetki Kasja ja nie miałam pełnego pęcherza do transferu, zgodnie z informacjami od One napoiłam się w domu jak głupia....zanim dojechałam do kliniki 40 min, weszłam do gabinetu 20 min już nie mogłam wytrzymać i pielęgniarka stwierdziła, że mam się wysiusiać, bo nie dam rady czekać 30 min na akupunkturze, potem transfer i znowu 30 min akupunktury..... Usg było przez brzuch, Pani doktor nie podawała mi informacji o stanie endo, w ogóle mało mówiła......bardzo pilnowali leżenia po transferze, bo nawet po tych 30 min akupunktury kazali jeszcze 15 -20min poleżeć....przyjechałam do domu taka padnięta, poszłam spać i skorzystałam z toalety dopiero około16:00, a transfer był ok 9:30. Co u mnie? nie powtarzałam 3 raz bety, bo M stwierdził, że nic to nie da. W poniedziałek wizyta w celu poszukiwania pęcherzyka ciążowego........ więc pewnie i tak każą powtórzyć betę. Może pomyślicie, że jestem głupia, ale na razie nie myślę o sobie, że jestem w ciąży, boję się pomyśleć , że będziemy mieć dziecko.......czekam na to Usg......potem będę czekać na serduszko (w naturalnej ciąży go nie doczekałam - skończyło się w 9tyg), sprawdzam czy piersi bolą, wsłuchuję się w każdy ból brzucha, biegam do toalety sprawdzać czy wkładka czysta:( i modlę się by tym razem to szczęście - lub szczęścia zostały z nami na zawsze.JTM jak Ty sobie dałaś radę z tym czekaniem czujesz się już spokojniejsza?
-
Hej kochane KaDeTki, Powiem Wam, że doprowadziło mnie dzisiaj do szału to nasze forum:( przez 2h próbowałam napisać Wsparcie dla Ani z komórki w pracy, nie mogłam wejść na ostatnią stronę, nie mogłam się zalogować, nie mogłam nic napisać...........matko jakie masakryczne uzależnienie. Aniu chcę, żebyś wiedziała, że trzymałam kciuki bardzo mocno i teraz życzę Wam jak najwięcej spokoju...będziemy z Tobą czekać i odliczać:)
-
No właśnie tak mi się wydaje, że za wcześnie, ale rozmawiałam wczoraj wieczorem z moją Panią Doktor,odnośnie tego plamienia...niestety nadal pojawia się przy pocieraniu:( i ona prosiła aby pojawić się tydzień po spodziewanym okresie. Ja mam cykle 25-27 dniowe, a w poniedziałek będzie 37dc..niecałe 3 tyg po transferze. Martwią mnie te plamienia:( to nie pozwalają się cieszyć.
-
Aniu wspaniałe wiadomości.....będę jutro mocno trzymała kciuki, o której masz transfer? Ale popędziłaś szybko:) Chciałam Wam powiedzieć kochane, moje zarodki powstały ze świeżej komórki dawczyni i mrożonego nasienia męża. Generalnie transfer był na mrożonych zarodkach . Dziś powtórzyłam betę 14 dpt - 2035 :) zastanawiamy się z Mężem ile ich jest tych groszków? Umówiłam się na wizytę u lekarza 02.06.2014 - nie za szybko - myślicie, że będzie już widać pęcherzyk ciążowy?
-
AnkaP ja trzymam mocno kciuki za twoje maluchy, już C***isałam, że oczekiwanie na zarodki to jak czekanie na betę, a może i nawet ważniejsze czekanie.....bo każda chce mieć chociaż szansę by spróbować zawalczyć o szczęście. Jestem z Tobą kochana.
-
Aniu zawsze trzymam kciuki za każdą z Was razem i osobno. Wczoraj tak się utożsamiłam z testującymi, że niepowodzenie dziewczyn przyjęłam jako własne. Przepłakałam pół wieczoru, a dziś poszłam do pracy jakby było już po wszystkim...bez stresu z dużą nutą żalu i brakiem nadziei.......po prostu założyłam, że się nie udało. Byłam spokojna, było mi tylko Was żal kochane, bo tak czekałyście na ten wynik...a mi nie było do niego spieszno. Teraz znowu się boję....boję się nawet marzyć w myślach,że będzie dobrze. Wiem,że beta jest duża....ale to tak jakbym stała gdzieś obok tego wszystkiego.....jeszcze to do mnie nie dociera
-
Betę robiłam wczoraj czyli 12dpt - 549.2 - wg normy na wyniku 1-2 tydz mIU/ml 50-500 Dziękuję wam kochane za kciuki i wsparcie i proszę o modlitwę żeby wszystko było dobrze...strasznie się boję
-
Wiecie jakiego mam teraz stracha?, to był mój 3 transfer, 1 z kd.....miałam podane dwa Groszki obydwa w klasie 4a. Nie mamy z M odwagi się cieszyć...mamy poronienie już na koncie.....teraz to dopiero grozi mi zawał :P .....jutro powtórzymy betę - tak to się robi po dwóch dniach?
-
Kochane piszę trzęsącymi się rękoma.........Patrzymy z M na wynik i zastanawiamy się czy dobrze go czytamy........ale nie ma innego wyniku są tylko parametry i wytłuszczonym drukiem słowo WYNIK a pod nim wartość 549.2 ......teraz mam dopiero stracha.... nie wierzę
-
Kochane sama nadal czekam, bo M miał odebrać wyniki po 12:00, nie wiem czy to zrobił, bo jestem w pracy do 16:00 i po wczorajszym dniu na forum prosiłam go, zeby do mnie nie dzwonil z wynikiem.......Nie chcę się rozsypac w pracy.....przepraszam Was wiem, że czekacie, ale jeszcze chwila
-
Kochane sama nadal czekam, bo M miał odebrać wyniki po 12:00, nie wiem czy to zrobił, bo jestem w pracy do 16:00 i po wczorajszym dniu na forum prosiłam go, zeby do mnie nie dzwonil z wynikiem.......Nie chcę się rozsypac w pracy.....przepraszam Was wiem, że czekacie, ale jeszcze chwila
-
JTM - dziękuję, że się odezwałaś.....Kochana to wspaniałe, że u Ciebie wszystko rozwija się prawidłowo. Myślę, że każda z nas czekała na takie wiadomości....Dbaj o siebie i ten maleńki cud.