Pewnie to wszystko zależy od wieku i zaawansowania choroby, ale ja mam 54 lata i choć od paru lat wiedziałam że mam niedoczynność, lekarz jednak nie uświadomił mnie o tej chorobie jak przebiega i zawaliłam wizytę o 4 lata. Skradały się przez ten czas jakieś dziwne dolegliwości, ale ja nie skojarzyłam tego z niedoczynnością. Teraz w całej okazałości mam : duszenie w gardle aż mnie głowa boli, jestem często senna, przemarzam bardzo szybko,drętwieją mi nogi i ręce(usg przepływowe wykluczyło choroby krążenia),robię się gruba ,mam dodatkowe poduszeczki przy palcach u rąk, na kolanach, nad pępkiem kulkę i robię się jakaś zdeformowana, choć rano ćwiczę i dużo spaceruję(po pracy i przed idę na piechotę dwa przystanki)zrezygnowałam z dodatkowej 3 godzinnej pracy (sprzątanie biura) bo nie mam siły wytrzymać bez odpoczynku. Wytrzymuję godzinę a potem coraz gorzej i gorzej.Jak mi psychika siądzie, to się nie zdziwię, bo dotąd byłam zupełnie inną osobą. Nie czuję się atrakcyjna jak dawniej, a to kobiecie jest bardzo potrzebne.Zjadam naprawdę małe posiłki,bezmięsne i bez wędlin, ale widzę, że przemiana materii kompletnie siadła. W marcu mam kontrolę tsh i zobaczymy jak będzie.Teraz jest powyżej 4. Po leku dawka 100 pojawiły się \"telepania\" o których przestrzegała kardiolog i dlatego łagodzi to 1 tabl.Lokrenu. Jest mi ciężko, ale nie dam za wygraną! Czeka mnie pewnie podwyższenie dawki euthyroxu, ale mam nadzieję, że mam dobrego lekarza. Pozdrawiam i życzę dużo siły!