Kokosanka85
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
Tak się zastanawiam, na co może pomóc wykorzystanie tej podświadomości... tak jak czytałam, znikały choroby, wady wzroku itp. i ciekawa jestem, czy jakby ktoś gruby powtarzał sobie wieczorem coś w stylu, żeby jego tłuszcz się spalał, bo jest zbędny, to czy podświadomość by to jakby \"przekazała\" organizmowi i człowiek by chudnął, np. bez diety? :D :D Albo, żeby włosy szybciej rosły... lub żeby pryszcze z twarzy znikały... :) :) :D :D
-
Ja biore validol. ;) W sumie jakoś ta \"nerwica\" mi przeszła... milky5, ja jak miałam kiedyś wieczorami takie \"napady\" to zawsze drżały mi nogi, trudno było nad nimi zapanować, na kilka sekund się udawało ale później znowu mi latały, było mi zimno, ale cała byłam rozpalona, pociłam się, kołatało mi serce i jeszcze kilka razy po tym chodziłam robić siku... to miało chyba zawsze związek z tym, że było mi akurat ciężko na żołądku, odbijało mi się i że bałam się, że zwymiotuję... :O moja emetofobia... Wczoraj dostałam książkę o tej podświadomości, listonosz przyszedł wreszcie. :D Wieczorem trochę poczytałam i przeczytałam, że jak powiesz sobie, że obudzisz się o 6 to obudzisz się o 6. Już o tym słyszałam ale jakoś nie bardzo wiedziałam z czym to ma powiązanie... :D Z ciekawości powtarzałam sobie długo na różny sposób, że obudzę się o 6. (wiem, są wakacje :D ale chciałam spróbować, w końcu później i tak bym zasnęła, a fajnie jest obudzić się nad ranem i znowu smacznie zasnąć :D) pomyślałam sobie też chyba parę razy, że obudzę się o 3 lub 4 ale najwięcej powtarzałam z tą godziną szóstą... obudziłam się, wiedziałam, że musi być wczesna pora, wstałam spojrzałam na zegarek i była... 4. :D :D chyba łatwo jest mi kierować podświadomością, muszę to wykorzystać w różnych, innych celach... :D
-
Dziewczyny, nigdy nie wiedziałam jak to jest mieć gulę w gardle, ale ja chyba ją mam a niczym sie nie denerwuję... przed chwilą coś jakby stanęło mi w gardle, ale takie malutkie jak mała kluseczka... :D Bardziej po prawej stronie przełyku, na dole... dziwne
-
hmm bo pisała coś o szkole... :D tak, skończyłam gimnazjum :P stres przed egzaminami minimalny... przed humanistycznym normalnie spałam... przed mat.-prz. nie mogłam początkowo zasnąć ale było ok... przed anglikiem chyba też może 2% stresu... ;) ogólnie to ja jestem zdziwiona, że tak spokojnie przez to przeszłam... tak jakby to były zwykłe sprawdzianiki... teraz to śmiać mi się chce jak przypomnę sobie co przeżywałam przed tym podstawówkowym "egzaminikiem". No i po co to wszystko, te nerwy... gdyby nie to, teraz bym normalnie jadła, spała i w ogóle... funkcjonowała, jak każdy zdrowy człowiek...
-
Wciągnęła mnie... siedziałam zatopiona i uważnie czytałam... i nawet przeszło mi jakby na ten czas to \"literowe natręctwo\"... :D Przeczytałam w tej książce o jakimś facecie co miał dużą wadę wzroku, wyobrażał sobie, że lekarz mówi: \"stał się cud!\". Po trzech tyg. poszedł znowu i ten lekarz tak powiedział... dziwne to dla mnie no ale dlaczego ta książka miałaby być jednym wielkim kłamstwem? Zdrówko... chwila, to Ty chodzisz do szkoły? :D Mi te moje napady \"paniki\" minęły... nie wiem czemu... chyba, że czasem są takie przerwy a później wraca... a może to już skutki psychoterapii (choć w głębi nie czułam żadnych popraw... bo może po prostu czasem się ich czuje) a może to powód uzupełnienia magnezu... :D choć pewnie znowu się wyczerpał... :D Jedno jest pewne; nie narzekajmy w kółko, bo to tylko wszystko pogorszy, tylko myślmy, że będzie lepiej. I musi być lepiej. Starajmy się wypierać złe myśli tymi pozytywnymi.
-
Cześć Dziewczyny... wiecie co, będąc dziś w bibliotece szkolnej natknęłam się przypadkiem na książkę \"Potęga podświadomości\". Zdziwiłam się, że w szkole są takie książki, pewnie i tak nikt nie był nią zainteresowany... dobrze, że akurat mogłam być w bibliotece godzinę lekcyjną, (chodzę do niej na czas wuefu, bo jestem zwolniona) więc zaciekawiona wzięłam ją i strasznie mnie wciągnęła. Uwierzyłam w to, że mogę wykorzystać moją podświadomość nie tylko w walce z nerwicą. Dziś zamówiłam z mamą tę książkę na allegro za ok. 8 zł. :D (+ przesyłka... ) Podobno są różni autorzy, czy to prawda? Ale narazie natknęłam się tylko na Murphiego. (Ta z biblioteki i chyba wszystkie z allegro). No i jest kilka różnych okładek... :D
-
Cześć. ;) dawno nie pisałam... czy ktoś o coś się mnie pytał może? Bo mi się nie chce tego wszystkiego czytać... :D Nie wiem... w sumie ta \"panika\" jakby mi minęła... może magnez pomógł? Tak czy siak nerwicę jednak mam, natręctw na pewno...
-
Nie wiem czemu ale zaczęło mnie dziwnie boleć tak swędząco, z tyłu szyi po lewej, tam gdzie włosy jeszcze rosną... macie czasem taki dziwny swędziból? ;) Taki jakby od niedoboru magnezu albo od zdenerwowania... ;/ ale magnez łykam już dość długo... mama mi podbiera :) ale kończę drugie opakowanie... brać trzecie?
-
Agni-s, co do Twojej matki... to sobie to dobrze wyobrażam... szczególnie takie ironiczne teksty typu: "chora jesteś?" Co prawda moja mama aż taka nie była i nie jest... no ale jednak, z powodu depresji, którą (rzekomo -_-) pokonała, ale i dalszych nerwów, bo dalej się denerwuje, to miewa takie zachowania... też często mówiła z drwiną czy jestem chora, czy źle się czuję... z taką złością... jak płakałam to albo przychodziła do mnie i spokojnie mówiła: "co się stało, jak mogę ci pomóc?" a innym razem mówiła oschle "przestań ryczeć". Często przez jej słowa czuję jakiś podtekst... np. porównujący mnie do nieuków z klasy... nie raz słyszałam od rodziców, że coś tam: "chcesz skończyć jako kasjerka w markecie??" do cholery ale przecież nie jestem nieuk... :O robie wszystko co w mojej mocy... nie mam samych pał... mam swoje pasje i je rozwijam... i niech ktoś tu zaprzeczy, że takie zachowanie nie ma wpływu na samoocenę... zawsze jak moja przyjaciółka do mnie przyjdzie to mama sie ją wypytuje jak się uczy... okropnie się wtedy czuję... później jak pójdzie to gada o tym i w ogóle... Co do jakichś obowiązków domowych typu sprzątanie biurka to też było i jest dalej podobnie... przecież ja sprzątam jak mam czas, lub jak jestem na siłach i pełna zapału... pomagam u babci na działce... lubię poodkurzać, poprasować swoje rzeczy... ale niech wieźmie pod uwagę wyczerpanie i zmęczenie, które u nerwicowca jest większe... poza tym ogólnie u siebie zauważyłam jakiś beznadziejny brak siły... wstaję, to mi się kręci w głowie, tylko jak jakoś przechylę głowę i/lub mocno "poprzekręcam" gałkami ocznymi to już widzę białe myszki i latające kropki... :O z dłuższego spaceru przychodzę często wyczerpana, nie mam siły "utrzymać" swoich rąk i nóg, lecą mi po prostu... ostatnio bywało, że do łóżka kładłam się jakaś słaba i miałam jakieś debilne myśli że "zemdleję" we śnie... no nie wiem od czego to wszystko... ;(
-
Może to faktycznie jakiś postęp w walce z nerwicą...
-
Dawno nie pisałam... jestem już po egzaminach i poziom mojego stresu wynosił może 5 %. Nie miałam żadnych kołatan serca, bezsenności, tylko troszkę byłam jakaś poddenerwowana przed częścią z przedmiotów ścisłych, ale i tak szybko zasnęłam. Naprawdę mocno się dziwię. Było mi wszystko jedno, jakby to były tylko jakieś zwykłe sprawdziany. Nie panikowałam, że \"ooo nie, nie zdam, co to będzie, będę miała bardzo mało punktów!\" Byłam obojętna i ze spokojem przeżyłam te 3 dni. Rano wstałam, ubrałam się, żadnych bólów brzucha itp. Wróciłam jak po jakimś zwykłym dniu w szkole. Być może zrozumiałam, jak to jest zdawać egzaminy. Bo przed \"egzaminem\" szóstoklasisty przeżyłam nocny koszmar. Nie wiedziałam co będzie i w ogóle... a napisałam przyzwoicie. A teraz ciekawe jak to będzie przed maturą... ;)
-
Zdrówko, to super, że zaczynasz wreszcie coś z tym robić, tak nie można żyć. Wierzę, że Ci się uda, nam wszystkim musi się udać! Zrozumiałam, że miałaś jakby omdlenie w kościele...? :(
-
:) wreszcie odezwała się sympatyczna Pomarańcza a nie jakiś jełop... ;) tylko dziwią mnie te lekkie ruchy łydek, wewnętrznej partii ud itp. bo to nie są zwykłe tiki... w necie nie spotkałam się z takim objawem niedoboru magnezu, ale czytałam coś o \"skakaniu\" mięśni. No ale opis kojarzy mi się bardziej z silniejszymi, pulsującymi tikami a nie pojedyńczymi ruchami łydki wraz z lekkim napięciem mięśnia.
-
Stres-stop, brałam orofar, uwielbiam go:D:D nawet jak już nie miałam infekcji gardła to dalej chciałam go jeść:) Co do tych dziwnych zachowań mięśni, to właśnie nie żadne drżenia, tiki itp. tylko cały lekki ruch np. łydką. Zdarzy się wewnątrz uda itp. I jest przy tym napięcie mięśnia. To takie delikatne. A wieczorem jak zasypiam to czasem mi się coś szybko \"przyśni\" i cała podskakuję:D Ostatnio późnym (!) rankiem nie mogłam wstać... otwierałam oczy, przysypiałam. To było jakoś po dziewiątej. I musiało mi się coś szybko \"przyśnić\" bo \"podskoczyłam\" ze strachem:D:D No to wiadomo, każdemu się pewnie zdarzyło no ale chyba nie dość późnym rankiem. Ale zdarza Wam się, że zasypiacie, nic Wam się nie śni, ale lekko energicznie poruszycie jakąś częścią ciała? Tułowiem, nogą, ręką czy głową...? Wiadomo, mózg może wysyłać jakieś sygnały... a może to też od braku magnezu? Co do magnezu, mama pytała się swojej przyjaciółki lekarki jak mam brać i ona mówiła, zebym brała jak biorę (3 razy dziennie po 1) tylko, że długo...
-
Stres-stop, tych "tykań" to ja w sumie mam już mało, choć zdarzają się... teraz miewam lekkie ruchy łydką, z napięciem mięśnia... to pewnie jakiś nowy objaw... czasem też napnę mimowolnie inny mięsień nogi, to jakby taki podskok mięśnia...