Kokosanka85
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Kokosanka85
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 11
-
I znowu duszności... ziewać nie mogłam... :D Eeeh... skoro spirometria dobra to na pewno to nerwica... tylko, że ja się niczym nie zdenerwowałam... pojeździłam dziś na rowerze, myślałam, że dostane jakichś lęków ale nic! Śmigałam, pedałowałam, rozgladałam się tu i tam... wczoraj będąc w kościele ze szkołą (4. rocznica śmierci papieża...) musiałam przez jakiś czas patrzeć na coś co jest blisko, bo patrząc daleko, na ołtarz czułam jakiś lęk, no wiecie, z tego powodu chyba, że otwarta przestrzeń... ale to tylko tak w tym wypadku, bo przecież na podwórku czuję się swobodnie... nie wiem czy to siła woli czy jakiś mały \"cud\" ale poprosiłam Boga \"żeby mi minęło\" i poczułam, że przeszło...
-
Bianko, może te pomyłki i \"ogłupienie\" od nerwicy, mimo braku zmęczenia... wiesz, ja zauważyłam, że od pewnego momentu stałam się jakaś mniej \"kumata\" :D gorzej rozumiem, jestem wiecznie zamyślona i przez to na lekcji często ostatnia otwieram książkę itp. Jak mówię, często się plączę, nawet jak już w myślach ułożę sobie zdanie... eh... kiedyś byłam pełna życia. Mam sporo filmów sprzed kilku lat, jak oglądam siebie to zwyczajnie się nie poznaję... tęsknię za tym co było... jeszcze przed tymi całymi problemami itp.... nie sądzę, że to dlatego, że byłam młodsza i miałam \"więcej czasu na zabawę\"... po prostu była we mnie prawdziwa radość. Teraz zobojętniałam i świadomość, że jestem w sidłach nerwicy mnie przytłacza... czy wychodziło dziś u Was słonko...? Sądzę, że uśmiechnęłyście się dziś choć raz... ja za to, wracając ze szkoły oślepiona przez pierwsze, wiosenne promienie byłam jakaś bez życia. Zupełnie nie cieszyło mnie to, że jest wiosna. Po co tu sie cieszyć, jak i tak nerwica dalej mnie będzie nękać? Zwyczajna obojętność, nic, zero uśmiechu. Sama nie wiem czy ja tak \"chcę\" myśleć, czy to naprawdę tak jest, że to mnie nie cieszy. Ale raczej to drugie...! Przyszłam i się rozpłakałam, no nie wiem, chyba dlatego, że inni się cieszą wiosną tylko jakoś mnie wszystko jedno... wiem, nie ja jedyna mam nerwice i to wcale nie taką może okropną, ale sam fakt, ze dopadła mnie w tym wieku... i dobrze! Wygram z nią i nie dopuszczę by znów wróciła. Ja wiem, co na mnie najgorzej działa - złe relacje między rodzicami i kłopoty w rodzinie. Stresy w życiu mnie nie ominą, ale one raczej tak na mnie nie działają jak rodzinne problemy... wiecie... jest różnica, rodzinne problemy są zupełnie odrębne... Myślę, że jak wyjdę z tego to będę silniejsza, pewniejsza siebie... zaraz pewnie jakaś pomarańcza zacznie się nabijać no ale dobra...
-
A co z tymi lękami, zaburzeniami świadomości i drżeniami?
-
Niestety zdrowy człowiek nie zawsze nas zrozumie, nie wie, co przeżywamy, jak wygladają nasze objawy, co sie wtedy czuje... jak powiedziałam mojej koleżance: \"wiesz co ja to mam chyba nerwice od tego wszystkiego...\" to ona: \"ale ja nie widziałam, żebyś była jakaś zdenerwowana w szkole\". No i o co jej chodziło? Ona mysli, że nerwica to tylko zwykłe \"zdenerwowanie\" w jakiejś sytuacji. O rety, każdy by tak chciał, jednak są przecież o wiele gorsze objawy...
-
To co Ci jest? :( Dziwne...
-
maUa, to jeśli chodzi o Twoje problemy ze świadomością i drgawki to to jest nerwica?
-
do wiesz co MaUa7 - a leczysz ją, chodzisz regularnie na terapie i nic Ci nie daje? Jakie masz objawy? 35 lat...:O
-
bonczek, ty jak widać z dupy wyszedłeś i jesteś zwykłym, śmierdzącym gazem:):D:D Dlaczego infantylna? Było coś dziecinnego w mojej wypowiedzi?:D:D Zdaje mi się, że jest tylko jedna osoba, która wciąż mi dogryza i ty sie podszywasz i masz różne nicki:)
-
Teraz jak wzięłam wdech to na linii przełyku poczułam coś takiego ciężkiego, jakby puls... dziwne. To jest coś podobnego właśnie do tych pulsów w gardle... trudne to do opisania... :(
-
Słyszałyście o tym leku? http://www.noni.zdrowe.com.pl/content/view/94/
-
Aha, stres-stop dzięki za tę radę z tej książki... właściwie to ja nie potrafię znaleźć w swoim ciele w pełni dobrze czegoś sprawnego. No ale bez przesady, na pewno coś jest. Ale jak coś cierpi, to i cierpi cały organizm... chyba, no nie? :O Nie mam kondycji, szybko się meczę, jestem alergikiem z upierdliwym AZS, często choruję na zatoki, dodatkowo jeszcze nie w pełni prosty kręgosłup, krzywa noga i w ogóle. No i oczywiście nerwica - przy niej, to wszystko co mi dolega wcale mi nie przeszkadza!!! :O Trudno jest raczej wyleczyć chorobę duszy. Bo np. kręgosłup to parę miesięcy ćwiczeń i po wszystkim. A w psychice wszystko mocno tkwi... :( Nie będę tu narzekać, nie jestem zdolna do ciągłego narzekania, bo ktoś by mógł sobie pomyśleć: "po co ona tak narzeka, ludzie mają gorsze problemy". No ale ponarzekać warto. Nawet na coś błahego... Są niepełnosprawni, na wózkach. Pomyślcie sobie czasem: "Muszę wziąć się w garść. W Afryce ludzie głodują i chorują a ja wszystko widzę w czarnych barwach! Pora to zmienić i zacząć działać. Walczyć z tym co mnie gnębi." Teraz zawsze jest mi przy takim użalaniu głupio, wolę popłakać sama w pokoju i nawet wtedy próbuję być jak najciszej, żeby nikt nie słyszał. wszystko tłumię, opowiadam po części przyjaciółce lub piszę w zeszycie. W nim to wszystko wyrzucam.
-
MaUa, też mam takie bóle. Kłujący ból, że aż ustać nie można i wszystko tak jeździ w jelitach... :( Nikusiu, dlaczego myślisz, że masz epilepsje, przecież tak z niczego raczej nie może się wziąć... musiałabyś mieć za sobą jakiś wypadek czy coś... Z resztą ja już nic nie wiem... dręczą mnie jakieś głupie myśli, nie ma nawet marnej godziny, żebym mogła być spokojna... :O
-
Zdrówko, ale każdą panikę z wyłączeniem (oczywiście od nerwicy) mozna nazwać podszyciem pod taką epilepsje..? Ja już wariacji dostaje, nieee wiem... hipochondrię mam, ciągle sobie coś wmawiam, że zaraz coś się stanie... zemdleję, zakręci mi się w głowie, mam dość! Ciągle mam wrażenie, że to jakieś inne choróbsko! Jest jakiś sposób (może z tych Waszych książek) na złagodzenie tych natrętnych myśli? :(:( Co do tych panik to mi nawet pewnie psycholog nie odpowie, czy je da sie wyeliminować samą terapią... skoro one pojawiają się nawet w spokojnej sytuacji! :O Ja nie chce żadnych prochów, przecież one tłumią tę nerwicę!!! A więc jedyna nadzieja na wyjście z tego gówna to psychoterapia! Obyśmy wszystkie wyszły z tego z jak najmniejszą ilością prochów lub najlepiej zerową! To tylko tłumi a robi bałagan w głowie:(:(
-
Zdrówko, weź coś na noc, może rutinoscorbin, wymocz nogi i wskocz pod kołdrę. :) A jak złapie Cię katar to zjedz lub wąchaj czosnek. :P Mi teraz zimno w nogi choć ręce ciepłe... :)
-
A mi psycholog powiedziała, że to rodzice wyciągną mnie z nerwicy... sama już nie wiem co o tym myśleć... :(:(
-
A to daltonistka:D pomarańczowi:P a ja dziś byłam u psychologa... kolejna wizyta dopiero za miesiąc... uhuhu...;) z tym szybko bijącym sercem to podobno normalne przy nerwicy... a poza tym nie bije przecież tak szybko jak u Bianki, ona to przeżywa katorgi... :( Bianko, może Twój organizm przyzwyczaił się do tych leków i dlatego nie pomagają? Albo są słabe... Wiem, że są przypadki, że organizm się jakby \"przyzwyczaja\" i leki już nie działają... coś takiego...
-
Heh, nie no mam kase swoją... ale dziwnie mi kupować gdy mama nie wie... :D są na obcasach, ale będę je miała na różne okazje... :P ostatnie dwie pary były, ale wsadziłyśmy je z koleżanką na samą górę i może nikt ich nie znajdzie. :D Mojej koleżance też sie spodobały.
-
Już wolniej mi biło... wyrównało się do ok. 90-tki na minutę. Myślę, że to brak magnezu, (jestem w trakcie uzupełniania) zmęczenie, które często mi towarzyszy i nerwy.
-
Hahahaaa:D:D:D na minutę, nie na sekundę. :) :D:D
-
Obliczyłam, że moje serce bije ok. 113 razy na sekundę, a normalnie od 60-90, średnio 72 razy... :O A teraz jestem w spoczynku, siedzę... :O
-
Będąc dziś w sklepie zobaczyłam super buty...:D Oczywiście zawsze tak jest, że jak narazie nie mogę czegoś kupić, to już od razu niepokój i nerwy... :O Ciągle sie boje, że już ich nie będzie... no dobra, to nieważne, chodzi o takie moje \"lęki\"... jestem wtedy apatyczna, zmęczona i czuję taki niepokój siedzący we mnie, że wydaje mi się, że czuję się źle fizycznie, ale to w części nieprawda... tylko ciężko mi oddychać i serce dość szybko bije... nawet leżenie mnie męczy, już wszystko mnie męczy... :( Ile serce powinno bić na minutę? Zauważyłam, że moje serducho cały czas bije szybko, patrząc na sekundy w zegarku i trzymając dłoń na sercu, to jest ok. 2 razy na sekundę... :O To normalne?
-
Hmm nie wiem co to, nawet w googlach nie ma... ;) wiem, że bebech to brzuch... :D kobiece brzuchy?:)
-
do MASZ RACJE kokosanka 85 - aż operacje??? :O:O o Boże... ale co Ci operowali?
-
Chyba nie, nie widziałam tu takiego nicka...
-
prelikaj - uważasz, że jesteśmy dziwaczne i w szczególności ja, bo sama jesteś dziwna i za głupia na takie rozważania:D:D jak ktoś tak o kimś pisze, to znaczy, że sam taki jest:) A poezję uznałabyś za głupią? tam jest mnóstwo porównań, dla osób takich jak ty są one bez sensu. :)
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 11