Kokosanka85
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Kokosanka85
-
Emmo, Bianka ma rację, ja kiedyś miałam ropę... pod dziąsłem nad zębem... :O i gdybym tego nie zauważyła to na pewno by się powiększała ta gula... poszłam do dentystki i mi to przekłuła... poważnie, żadne leki tu nie pomogą... ropa ma wyjść, bo to po prostu nic innego jak martwe, białe krwinki i bakterie... ;)
-
Bloniko, wygląda to tak: jak czytam to wynajduję sobie jakieś dłuższe, ciekawsze zdania i liczę w nim słowa (dobieram w pary itp.:D) lub wybieram sobie jakieś słowo i liczę w nim literki... :D kurde, to mi tak przeszkadza... przez to dłużej czytam, a najlepiej to w ogóle unikać czytania bo mnie to wkurza... męka... a teraz te lektury... :( :O choć nawet jakbym nie miała tego natręctwa to i tak męczyłoby mnie to czytanie...:D ja wolę przeczytać sobie szybko streszczenie a nie wisieć nad książką... często taką, która mnie nie interesuje, ale cóż poradzić... takie są lekturki! :D Eeh... Zielona Istotko, to pewnie to samo! Do mnie też nic nie dochodziło, po prostu czułam sie jakby ktoś przywalił mi patelnię w głowe!:D Słyszałam wszystko normalnie ale byłam jakaś rozbita... jakbym zaraz miała polecieć... to nie była senność... jakieś półwyłączenie, o...! :O Boże znowu to samo... stoi za mną żelazko a mnie się bez przerwy wydaje, że to kot siedzi i czeka aż dam mu jedzenie...
-
Stres-stop, to pewnie zależy jaki charakter ma Twój pies :) tak mi się wydaje... może polubić szczura i się z nim zaprzyjaźnić lub go nie lubić... Co do tych moich odrealnień... zaczęło się stosunkowo niedawno, jakoś pod koniec 2008 roku... pamiętam, jak grałam sobie w scrabble z tatą, bratem i cały czas źle się czułam... czułam, że jestem jakaś odcięta od świata i nawet położenie się na kanapie nie złagodzi tego... siedziałam, grałam, ale tak dziwnie się czułam... niby wszystko wokół mnie jakby wiruje ale... no nie wiem, po prostu nie dochodzi do mnie dużo bodźców... dodatkowo serial oglądaliśmy z płyty na telewizorze, i to wszystko tak na mnie źle działało, i choinka na komodzie, lampki się świecą... Tak dziwnie się czułam i początkowo myślałam, że to zwykła chandra zimowa, przemęczenie itp. wiecie... to wtedy trwało długo, szczególnie pojawiało się wieczorami... ale nie było taką paniką... byłam spokojna ale jakaś odcięta od rzeczywistości... cóż... dobranoc wszystkim!
-
A no właśnie, ja oprócz kotów lubię akwarystykę, miałam akwaria, ale zostały już 2 rybki... ale chcę mieć nowe, takie duuże.:D Eeeh... tak kocham zajmować się rybami. Patrzeć jak się mnożą, karmić młode, patrzeć jak rosną...:D Muszę do tego wrócić, myślę, że to jakoś odciągnie ode mnie lęki. Wy też znajdźcie swoje hobby!
-
Zielona Istotko, to pewnie podobne uczucie jak ja mam... ogólnie to mam dziwne \"ciarki\" przechodzące po skórze głowy, jakieś dreszcze, mrowienia... dziwne...;) oj, przydało by się magnez brać... :( może on trochę pomoże... Bianko, skoro mówisz, że nerwicę leczy się lekami uspakajającymi... to czy one będą w stanie poradzić sobie z tymi lękami? Napadami strachu, odlatywania itp.? Wyeliminują je? Czy to działa tak, że one po prostu leczą, a te lęki i napady paniki same ustępują? Dla mnie to jest najważniejsze... żeby one zniknęły i żeby moje fobie i natręctwa sobie poszły... bo ja to w ogóle mam jeszcze natręctwa... czyli, jak to mówią psychologowie, takie czynności, które pozwalają choremu zapomnieć o lęku, uspakajają go. Ale mnie to już denerwuje...:D Przeszkadza w codziennym życiu... Szczególnie takie jedno natręctwo...;) Związane z czytaniem... Eeh... i ta moja emetofobia. Dodatkowo to ja mam takie natręctwo, że poustalałam sobie pory posiłków. Tzn. może nie dokładne godziny, ale ustaliłam sobie, że jem co 2 - 2,5 godziny. Wiem, to zdrowo... więc po co narzekam...? :D Chyba już do tego przywykłam. Jak coś zaburzy ten porządek, to się denerwuję, a jeśli jest możliwość, to wszystko przesuwam sobie o np. pół godziny...:) I jem jak zawsze czyli co ok. 2 godziny.:D Nawet jak dostatecznie nie zgłodniałam to sobie coś jem.;) Stres-stop, właśnie dlatego, taka dojrzalsza, poważniejsza młodzież cierpi w towarzystwie takich pajaców... bo ci pierwsi szukają kogoś, kto jest taki sam, mogą z nim porozmawiać i nie czuć się jak jakiś odmieniec, a ci drudzy to im tylko wygłupy we łbie i nawet za głupi są, żeby do przedszkola wracać... i dokuczają takim wrażliwym osobom... a ci cierpią i popadają w dołek... dlatego ważne jest, żeby znaleźć swoja bratnią duszę!:D:D
-
\"koty za ploty Dążę do celu... Chcę spełnić marzenia... Chcę wyjść z tego bagna!\" :D To podszyw? :)
-
Ja się nie bardzo znam ale może są jakieś dobre krople do uszu na takie zapalenie... Koty za płoty, zarezerwuj nick. ;)
-
Stres-stop... też tak myślę. :O Wrócę na chwilkę do przeszłości; zaglądały tu pomarańcze i ciągle na mnie wrzucały. Jedna napisała: "Kokosanko, to dorośli ludzie, którym działasz na nerwy". Nie wiem w jaki sposób ja komuś działałam na nerwy. Cały czas czytam Wasze posty i bardzo Wam współczuję, poważnie ze sobą rozmawiamy... jeszcze nikogo tu chyba nie zdenerwowałam. No co... denerwuję forumowiczów bo mam 15 lat? Każdy może zachorować na nerwicę. I 15 latka i 80 latka. A ja... może ta nerwica spowodowała, że dojrzałam psychicznie... i przyjęłam to do wiadomości... i chcę walczyć. Rozmawiając tu z Wami może nikt by się nie domyślił, że mam tyle lat. Ale oczywiście jak już się pomarańczki dowiedziały, to potraktowały mnie jako gorszą, nie zdającą sobie sprawy z tego, co to nerwica. I bredziły takie bzdury...;)
-
Może pójdź to laryngologa :)
-
coś mnie dziwnie co chwila kłuje z boku głowy, to jest takie uczucie jakbym miała kroplę wody na skórze głowy... kłucie połączone z uczuciem "mokrości":D ale to dziwne... w i na głowie mi się najwięcej dzieje.:D macie takie podobne dziwactwa na skórze głowy...?
-
ja już wróciłam...:) a mojego tate budzi kot:D często parę minut przed zadzwonieniem budzika... podobno go liże w szyję, przechodzi mu przez głowę:D eh...jutro znowu wstawanie. A tak przywykłam do ferii... i nawet jak śpię 10 godzin to dalej jestem zmęczona... to co dopiero spanie 6 godzin...:( jakoś nie moge wcześniej zasnąć... zawsze o północy lub i później. I jeszcze to przetrwanie w szkole, w tym hałasie, wśród masy tej \"młodzieży\" z \"burzą hormonów\". To spięcie (nie tylko w szkole...) tak na mnie działało i dalej działa że doprowadziło do nerwicy... :O :O
-
aha... czyli to zatykanie też jest częste... no i co... to nerwica...? :( kiedyś tak nie miałam... niedawno sie zaczeło z tymi uszami... jak wstajesz to tak Ci szumi?
-
Cześć, ja niedługo jade do psycholki:D:D ... :) Dziewczyny, a nie wiecie co to może być: jak wstaję, i już jestem w pionie, to dziwnie szumi mi w jednym uchu (lewym), jakby taki wiaterek, takie szzzz..... kilka sekund i przestaje... zmiana ciśnienia, objaw nerwicy...? Kiedyś tak nie miałam... albo wieczorem leżę w łóżku i nagle jakby lewe ucho mi się \"zatyka\", nie dociera do niego duzo bodźców, dźwięków, jakieś takie przyciszenie, a prawym jakby lepiej słyszę i mam w nim taki dziwny dźwięk, takie niższe \"piiii\" a jak zatkam ucho palcem, to też go słyszę, tylko, że jest jakby w wyższym tonie... dziwne...
-
Jak znowu mi się to pojawi to dokładniej to opiszę, jeśli będę potrafiła. ;)
-
nie, nic nie boli... takie bicie serca pod gardłem, kilka sekund i koniec... puls jest wyczuwalny w nadgarstku, z boku szyi, ale to jest taki... no puls, zwyczajny, delikatny, nie wyczuwalny gdy się nie dotyka tego miejsca, gdzie jest... a to jest takie jakby bicie serca pod gardłem...albo można to nazwać takim mocniejszym pulsem...
-
;) Mam jeszcze taki dziwny objaw... nie wiem czy rzeczywiście jest nerwicowy... czasem mam wrażenie, jakby serce biło mi jakoś pod gardłem, nie wiem jak to opisać, w którym to miejscu ale jakoś na wysokości ramion, na środku, na miejscu przełyku... chyba pod tarczycą... bo ona chyba wyżej jest... tak jakby puls, taki dziwny. ;) Czy to też objaw nerwicy...? Pobije, pobije (populsuje...?) i przestaje...
-
dziwne to... :O i to na pewno objaw nerwicy? to tak jakbyś zemdlała, ale siedzisz, możesz być w miejscu, w pionie... nie upadasz... tak? :(
-
Zdrówko, jak wyglądało dzisiaj wyłączenie świadomości u Ciebie? Wiecie, ja mam takie krótkie i powtarzające się czasem parę razy w ciągu dnia... muszę wtedy zrobić głęboki wdech i się czymś zająć, zmienić pozycję siedzenia, stania, cokolwiek i przechodzi... nie jest to straszne... ostatnio w supermarkecie coś się takiego stało... nagle jakiś niepokój, coś w głowie się "gotuje", coś mi tam mrowi itp.... ;/ Masa ludzi, hałas, wszędzie te kolorowe artykuły... najgorzej jest jak chodze do szkoły... ta myśl wyciska ze mnie wszystkie siły... ciągle się boje, że coś sie stanie... może nie jedyna mam nerwicę w szkole, pewnie są tam jeszcze jacyś uczniowie z tym problemem... ale jakoś nie chce mi się wierzyć. Jestem tam sama z tym problemem, nikt nie wie, że mi ciężko. A co taka koleżanka zrozumie? Nic... bo jest zdrowa i nie wie co to znaczy... dobrze, że mam jedyną dobrą koleżankę (niestety nie jesteśmy razem ani w szkole ani w klasie) która też jest znerwicowana... przynajmniej my się jakoś rozumiemy...
-
katakumba1 - rozumiem, że to ironia...?
-
niby czemu wiele mnie czeka do cierpienia, co masz na myśli? To zależy jak sie moje życie potoczy. dobra papa :)
-
ohooo prosze bardzo: \"- ciągłe bulgotanie w jelitach, zatwardzenia bądź rozwolnienia\" mam to od dłuższego czasu... a to rozwolnienie, często rano - nie idę wtedy na pierwszą lekcję... bóle nie są cały czas, powtarzają się co jakieś parę minut, w jelitach, są kłujące... :O A to zatwardzenie, prawie cały czas... choć jem jogurty i krupniki, które rzekomo mają ułatwiać cały proces trawienia). No to już wszystko wiem... Papa wszystkim, ja idę. :)
-
zobaczcie sobie to: http://nerwica.vegie.pl/jak_poznac.html może Wam to coś wyjaśni itp.
-
aha :D :) dobranoc :) ja też idę...
-
hmm koty raczej nie śmierdzą, chyba, że żwirek w kuwetach nie likwiduje smrodku, lub koty załatwiają się w domu... :D albo ich jedzenie śmierdzi... ;)
-
Właśnie Kiciunia sobie śpi na moich kolanach... :) i złapała pazurkami za kolano:D:) Od razu człowiek się uspakaja jak siedzi sobie z kotem...:)