Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

bibo

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez bibo

  1. bibo

    on Turek, ja Polaka

    Kiedy? Już zatruł. Polacy od niedawna mają kontakt z cudzoziemcami. "Ksenofobiczne nastroje wobec cudzoziemców (a w tym szczególnie wobec emigrantów podejmujących pracę w danym kraju) znajdują zwolenników przede wszystkim wśród niezadowolonej ze swej sytuacji życiowej, gorzej usytuowanej ekonomicznie części ludności danego kraju, która postrzega obcych jako potencjalnych konkurentów (...)." (źródło: wikipedia.org) ;)
  2. Czytam starsze posty. Str. 54 i 55 "w takim razie ..." - powaliło mnie na kolana! Wyobraziłam sobie tego gnojka, który struga patyczek, jako prezent dla swojej kobiety. I wykonuje z drutu pierścionek zaręczynowy! :( A scena z kiełbasą i odsypywaniem makaronu pewnie przyśni mi się w nocy! Myślałam, że skąpstwo moich eksów było rekordowe. A tu proszę: znaleźli się jeszcze bardziej żałośni, tzw. "mężczyźni"
  3. Kobietki, czy możecie przesłać "Dlaczego mężczyźni kochają zołzy na adres: ba04@wp.pl ? (w adresie jest: zero cztery) Bardzo bardzo proszę... :( I z góry serdecznie dziękuję:)
  4. BZ WBK, stanowisko: doradca bankowy ds. leasingu miasto ok. 150.000 mieszkańców Ok, jestem po rozmowie w bz wbk. Wydaje mi się, że jednak poległam z kretesem na pytaniach o podstawowe sprawy, czyli produkty banku. Miałam mało czasu (od momentu zaproszenia do rozmowy), by utrwalić to, co udało mi się przeczytać. Z bankowością nie miałam nigdy nic wspólnego, wykształcenie z innej dziedziny:) Z całą pewnością było to jednak dobre doświadczenie. Rozmowa trwała ok. 40 minut, pytania zadawały dwie osoby: dyrektor działu oraz Pani kierownik zasobów ludzkich (jeśli źle napisałam nazwy ich funkcji, to przepraszam). Wrażenia: - osoby rekrutujące świetnie przygotowane do rozmowy (w przeciwieństwie do mnie). Moje CV było na pewno wcześniej przeczytane, pytania konkretne, dotyczące wcześniejszych doświadczeń zawodowych, - stworzono naprawdę miłą atmosferę, na ewidentne moje wpadki nikt nie reagował negatywnie, - jasno i przejrzyście określono zakres obowiązków na proponowanym stanowisku, - mój brak doświadczenia w branży nie był żadnym problemem, poinformowano mnie, że istnieją szkolenia i ostateczny wybór kandydata zależy głównie od bezpośredniego przełożonego, - była oczywiście scenka do odegrania, można się przygotować, albo odegrać ją \"z marszu\", spontanicznie. Zaraz po niej, mogłam sama skomentować, w którym miejscu popełniłam błędy. A potem Kierowniczka zasobów ludzkich podsumowuje dodatkowo, jakie inne błędy pojawiły się i jak można ich uniknąć. Padło pytanie o oczekiwane zarobki. Powiedziałam to, co sama sobie wykalkulowałam. Nie znam branży, nie wiem nawet, jakiego rzędu kwot mogłabym się spodziewać. Więc nie napiszę tu, jaką kwotę konkretnie podałam. Jeśli zbyt wygórowaną, lub zbyt niską, to nie dano mi odczuć, że gadam farmazony. Wnioski: Nie wiem, jak wyglądają takie rozmowy w innych bankach, to było moje pierwsze doświadczenie w tej branży. Ale zupełnie obiektywnie mogę napisać, że BZ WBK profesjonalnie podchodzi do rekrutacji. Jeśli nie zostanę zaproszona na kolejne rozmowy, to pretensje mogę mieć tylko do samej siebie:) Rekrutujący ułatwiali rozmowę, pomogli rozładować stres w pierwszych minutach spotkania. Jeśli komuś przyda się to, co napisałam - fajnie. Pozdrawiam:)
  5. Niepotrzebnie czytałam całe 100 stron. Ręce opadają, a w głowie mam teraz kilka słów: mobbing, akwizycja, niewyrabianie norm, wyzysk, ciągłe nadgodziny, podkładanie świni... (nawet mi się zrymowało). Zniechęcona jestem. Pójdę na rozmowę, ale przestaję się do niej przygotowywać. Nie mam zresztą bladego pojęcia, jak mogłabym się jeszcze lepiej przygotować? Do szału doprowadzają mnie pytania: ile chce pani zarabiać, co chciałaby pani robić za pięć lat, itd.itp.... Szukanie pracy to cholernie ciężka praca. Zwłaszcza, gdy się szuka pracy w kilku branżach. Zanim znajdę posadę, będę specjalistką od leasingu, sprzedaży, rekrutacji i administracji:)
  6. Cholera, komentarze nie wchodzą:( Rainbow, dziękuję za odpowiedź, może ktoś jeszcze coś wie, czego spodziewać się na rozmowie: posada doradcy leasingowego?
  7. Dziękuję Ci, Rainbow:) Scenkę mogę odegrać, sprzedać mogę nawet żyrafę:)) Boję się fachowych pytań, na które zwykły posiadacz konta bankowego niewiele może odpowiedzieć. Ogłoszenie dotyczyło również osób, które chcą zmienić branżę, więc może nie skompromituję się? Mam nadzieję, że czytali moje CV i zdają sobie sprawę, że z bankowością nie miałam do czynienia. Jeśli zaprosili mnie na rozmowę, albo moje dokumenty robią dobre wrażenie, albo mają niewielu chętnych z doświadczeniem bankowym. Nie wiem. Słyszałam o osobie, która aplikowała do działu windykacji. Zapytano ją na rozmowie, co wie o giełdzie japońskiej? Odpowiedziała, że w Japonii giełda istnieje:)) Może ktoś jeszcze wie coś o posadzie doradcy leasingowego? Czego się spodziewać na rozmowie rekrutacyjnej?
  8. przepraszam za powtórki:) Rozmowę mam pojutrze i zależy mi, żeby nie mieć po niej traumy:)
  9. BZ WBK doradca leasingowy. Jakie pytania mogą paść na rozmowie ? Jak kształtują się zarobki, np. w mieście ok. 150 tys. mieszkańców? Jestem zielona w tej branży, poczytałam o stagflacji, produktach, rodzajach leasingu, stopach procentowych itd. Co jeszcze powinnam wiedzieć, żeby nie wyjść na idiotkę? No i jaką kwotę powiedzieć na pytanie o spodziewane zarobki?
  10. Czy orientuje się ktoś, jak jest w bz wbk? Chodzi mi o stanowisko doradcy leasingowego. Jak może wyglądać rozmowa kwalifikacyjna, w jakich widełkach kształtują się zarobki, itd. Jestem zielona w branży bankowej, ale bardzo szybko się uczę. Poczytałam o stopach procentowych, stagflacji, lokatach strukturyzowanych, no i oczywiście o rodzajach leasingu i produktach oferowanych przez BZ. Co jeszcze powinnam wiedzieć, żeby nie zrobić z siebie idiotki?
  11. Jak to, o co chodzi w piosence Charli? Posluchaj slow. Prosciejszego tekstu byc nie moze. Ania Dabrowska przypomina mi Lobaszewska. Taki sam aksamitny glos. Mam tylko jedna jej plyte i slucham na dlugich trasach w samochodzie. Nie usypia, nie wkurza, nie meczy. Idealna muzyka, swietne slowa. Rzadko sie zdarza plyta, ktorej mozna sluchac na okraglo. I niech tylko Dabrowska nie zmienia wygladu. Sztuczne biusty i blond doczepki maja juz wszystkie pindowate pseudowokalistki. Niech chociaz jedna wyglada ladnie i naturalnie.
  12. bibo

    on Turek, ja Polaka

    Ja tez nie jestem muzulmanka. I tez mam cudowne poczucie wolnosci. Najczesciej od burakow i to bez wzgledu na ich narodowosc. Chociaz, gdybym miala powspominac, to najwiecej ich jednak widzialam w Polsce:)
  13. bibo

    on Turek, ja Polaka

    Trafiamy na takich ludzi, w jakich kregu sie obracamy. Jesli ktos lubi odwiedzac bary dla kierowcow tir-ow, alfonsow i innych takich.... Wlasnie tam mozna spotkac zakompleksionych, chamskich, brutalnych. Polki maja zreszta opinie latwych kobiet. Najlatwiejszych w czasie wakacji na kredyt na tureckich plazach. Dopiero tam widac nasze wyzwolenie i poczucie wolnosci. Zenada:(
  14. bibo

    on Turek, ja Polaka

    Niedobrze mi sie robi, gdy to czytam. Ciesze sie, ze moj maz-Turek, nie zna polskiego i nie przeczyta tych wszystkich glupot. Ze wstydu spalilabym sie za inteligentne opinie tolerancyjnych katolikow. Drogie panie, znajdzcie w wyszukiwarce haslo islam i poczytajcie o pozycji kobiety w muzulmanskim swiecie, przestancie czytac Naj i inne brukowce. Same potraficie, jak widac, wymyslac lepsze historie. I po raz kolejny trzeba by przypomniec, ze damscy bokserzy, nieroby, zazdrosnicy, bigamisci itd. sa w kazdym kraju, katolickim tez. Jesli kogos interesuje, dlaczego kobiety nosza na glowach nakrycia, kto opiekuje sie dziecmi po rozwodzie - wyszukiwarka. Na marginesie: nosze mini spodnice,obcisle spodnie i co tylko zechce. W kolko odchudzam sie, mysle o zmarszczkach i innych pierdolach.... Ciekawe, kto ma lepiej: ja z kompleksami, czy muzulmanka bez kompleksow, z zapewniona opieka mezczyzny. Wiecie, ze muzulmanki, jesli pracuja, to maja prawo zatrzymac dla siebie cala pensje? Bo dom utrzymuje mezczyzna. I my mamy poczucie wyzszosci z jakichs tam powodow! Ciekawe jakich?
  15. A moze ktos mieszka w Strasbourgu??? A propos dziecinstwa - zaluje, ze moj syn nie umie sie bawic, tak jak ja w jego wieku. I niestety nie ma szans, zeby poczul atmosfere \"chowanego\", \"berka\", \"gaski, gaski do domu\" i innych takich... :( Teraz nawet 5-6 latek woli gry komputerowe od wiszenia na trzepaku i lizania oranzady w proszku. No ale przeciez mu gier nie wyrzuce, bo o czym bedzie z chlopakami w przedszkolu gadal? :((
  16. hidden - cwicze jak wariatka. Codziennie zasuwam na rowerku 60-120 minut. Chudne, gdy odstawiam weglowodany. Ale potem lapie dola jak Kanion Kolorado:( A waga rosnie. Kiedy to minie? Wiem, pytanie do wrozki:)) A do fajek nie ciagnie mnie wcale, chociaz to:)
  17. Smutne, to co Zuzia opisala. Yasmin, schudlas w pieknym stylu i zdrowo. To pewnie nie przypadek, ze Twoj topik jest w dziale \"Zdrowie i uroda\", a nie w \"Diety\" :)) Ile teraz wazysz? Ile czasu kazdego dnia zajmowala Ci aktywnosc fizyczna? Jak w domu cwiczyc silowo? Mam hantle, rowerek stacjonarny i laweczke skosna. Nie za bardzo udaje mi sie ulozyc logiczny babski trening:( A poniewaz czasu mam duzo, moge cwiczyc kazdego dnia. No i problem z dieta. Nie chce juz kolejnych diet cudownych. Gdy ograniczam weglowodany, chudne szybciej, ale lapie takiego dola, ze zyc sie odechciewa... :( Teoretycznie wiem juz chyba wszystko o odchudzaniu. Gorzej z praktyka:)
  18. oj, zla jestem na siebie. Zareagowalam wreszcie na zaczepke. Odezwalam sie. I po co? Niegrzecznie odpisalam na emaila. Nawet niegrzecznosc mi nastroju nie poprawia. Po co czytalam jego listy? Przeciez nic nowego mi nie napisze. Slabizna jestem.
  19. 34 dzien i niestety 4 kg do przodu:( Kiedy skonczy sie tycie? Jem mniej, ale metabolizm chyba tego nie zauwazyl:(
  20. No to mnie zaniepokoilas. Hm. Masz drzewo i o malpie myslisz. A ja sobie myslalam, ze taka twarda jednak jestem... Moze to kolejna cecha gatunkowa pawianow? Ze do konca zycia, byle kobiety pawianow beda o nich pamietac. Albo rzeczywiscie tu nie chodzi wcale o pawiana, pawiana wrecz nie ma! Tu idzie o gatunek kobiet, ktore nie sa szczesliwe z drzewem. Bo im nudno. Drzewo nie zdradzi. A pawian? Nikt nie wie:) I to taki smaczek, taka niespodzianka.... Moj pawian coraz bardziej madre listy pisze. Nie pyta, dlaczego milcze. On pisze i robi wrazenie. Pisze codziennie, o wrazliwosci, o przeszlosci, o zakochiwaniu (nie swoim), o muzyce.... Wzruszona robie sie i profanuje listy jedzac sniadanie z pasztetowa:) ;) Przy pawianie chyba nie odwazylabym sie jesc pasztetowej. Moze kawior? Lososia? Cholera wie, moze w ogole nie jadlabym, przeciez pawian lubi eteryczne kobiety? :))))
×