nie widzialam tego topiku wczesniej, ale usmialam sie do lez!
u mnie raczej nie bylo smiesznie. raczej wstydliwie, ale z winy poloznej, ktora ODMOWILA mi lewatywy. a ja wiedzialam, ze jej potrzebuje, bo mialam straszne zaprcia. no wiec jak doszlo co do czego (tez wykrzyczalam, ze juz rodze, bo jej sie zajrzec nie chcialo) to mowi do mnie: przyj jak na stolec. no to poparlam... ale to mi bylo wstyd, nie jej...
a poza tym, to maz caly czas na mnie krzyczal, zebym byla cicho, bo on nie moze spac (rodzilam cala noc). i wez se chlopa do wsparcia....
ciekawe jak bedzie tym razem??
Śmieszne , wstydliwe , ale nie tragicznne wpadki na porodówce .
w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Napisano