kredka31
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez kredka31
-
kafelek, jak dziewczynki? lepiej juz? boze, wszedzie dookola wszyscy maja niezle jazdy! piotrus juz po wszystkim, mial zabieg w czwartek. jak go zabrali to myslalam ze tam orla wywine, strasznie sie balam tej narkozy. on byl dzielny,lekarz go chwalil. najpier dostal glupiego jasia w syropie, ale kurcze, pamietal jak go usypiali. opowiadal mi potem, za dali mu na buzie takie cos jak do inhalacji (maseczke) i mowili jak kosmonauci.... szok. dlugo go nie bylo, ale lekarz zaraz po zabiegu przylecial i wszystko mi opowiedzial, potem co chwila informowal ze juz sie wybudza itd. a, zrobil mu tez drenaz uszu, jednak mial bardzo duzo tego plynu. warunki mielismy super, bo to prywatna klinika. wszystko wyglada ok, dzis idziemy do kontroli wieczorem. martwie sie troche,bo zaczal kaszlec, ale dzis sie okaze . wczoraj tez zdjelismy malemu gips. niezbyt ladnie spod niego zapachnialo, odparzyla mu sie pacha i zgiecie raczki. no, lece. trzymajcie sie wszystkie zdrowo!
-
kafelku, on ma wade serca, wiec musi brac antybiotyk przed i po zabiegu, zeby nie doszlo do zakazenia miesnia sercowego. a gdybym chciala czekac az bedzie calkiem zdrowy...coz, nie wiem czy bysmy sie doczekali. on jest wiecznie w stanie choroby, bol uszu i sensacje z tym zwaizane... takze, mam nadzieje, ze za tgydzien bedzie w stanie choc troche lepszym, i ze to sie wszystko juz skonczy... dzieki za wsparcie.
-
kafelku, tam gdzie chcialabym to zrobic jest 400 osob na liscie oczekujacych na zabieg na nfz. dla nas nawet 2 tygodnie to bardzo dlugo, jego ciagle boli ucho. znowu nie chodzi do przedszkola. spac tez nie mzoe, bo ma wszystko zawalone i nie moze oddychac. ja mam tego dosc, wyobrazam sobie jak on musi miec tego dosc!!
-
kafelek, dzieki za wsparcie. to dluga historia, tak naprawde migadala badanego mial niecaly rok temu, przez taka pania profesor, w tej samej prywatnej klinice gdzie chodzimy caly czas, a raczej do jednego z tamtejszych lekarzy. ona stwierdzila, ze nie trzeba na razie tego ruszac i spobowac polwalczyc z alergia, ale teraz mysle, ze to byl moj blad, bo ta cala pani profesor w ogole mi sie nie podobala jako lekarz. ale trzymalismy sie tej wersji i niepotrzebnie dziecko faszerowalismy lekami caly czas.bo jednak ten migdal jest przerosniety i caly zaklejony sluzem czy czyms tam. koszt powiesdzieli nam 2200. ale to chyba bez tego drenazu. jeszcze nic nie wiem dokladnie, bo dopiero pojedziemy tam podpisac umowe, uzgodnic wszystko i na spotkanie z anestezjologiem 19 stycznia. boze, mam nadzieje, ze ten koszmar sie niedlugo skonczy, bo mi serce peknie. caly grudzien siedzialo dziecko w domu, opaski z uszu nie da sobie sciagnac nawet do spania.... buziaki.
-
jego non stop bola uszy. zalega mu tam jakis plyn. dlatego chca to zrobic, 2 laryngologow potwierdzilo. oprocz tego chyba zrobia mu tez drenaz uszu, tzn musza naciac blone w uszach i odciagnac ten zalegajacy plyn. potem byc moze jeszcze zakladac saczki, ale to sie okaze. robimy oczywiscie prywatnie, bo na nfz, to ja juz dawno przestalam liczyc. termin mamy na 21 stycznia. juz umieram ze strachu.
-
dzieki, Kafelek. on ma miec z znieczuleniu ogolnym. powiedz mi, jak dlugo po zabiegu karolina byla w szpitalu ? bo triche mnie martwi tylko to, ze tu wypuszczaja po kilku godzinach. po narkozie, po zabiegu, mam nadzieje, ze nie bedzie zadnych komplikacji, ale ta pierwsza noc po zabiegu z dzieckiem w domu, troche mnie przeraza. i jak dlugo dochodzila do siebie,w sensie, czy bolalo ja gardlo, kiedy mogla jesc normalnie i takietam? dzieki!!! a, i czy przestala po tym chorowac ?
-
o ciszy to ja marze... od srody mam mega angine, wywalone wezly chlonne jak 2 banie, trzesie mna goraczka i wszystko mnie boli. tzn dzis juz troche lepiej, ale te gule na szyi bola okrutnie, i glowa... bardzo.... a tu piotrek wciaz na antybiotyku wiec w domu siedzi, o ciszy mozna tylko pomarzyc.... ja tez dostalam antybiotykale cos slabo dziala...
-
bol ucha mialao byc. sorki.
-
no to zapeszylam, wczoraj dostal goraczki i bola go uszy.... usiasc i plakac. kafelek, tak, tam przpisali, kupuje sie to bez recepty, duzo dobrego tez o tym naczytalam w necie, ale trzeba to brac ze 2 mce, a my bierzemy dopiero 2 tygodnie...
-
bo to jest moja - siostra, haha. kafelku, ta poradnia nazywa sie por zaburzen odpornosci. porobili mu tam wiele roznych badan, ale nic ciekawego nie znalezli. przepisali Padma basic, to sa jakies tybetanskie ziola w kapsulkach. obrzydlistwo jakich malo. ale lyka dzielnie. czekamy na efekty, dziecko znajomych bralo i przestalo chorwac, a bylo chore ciagle jak moj piotrus. alez ten weekend mnie zmeczyl.....
-
sorki, nie chcialo pojsc, a jak poszlo to az 3 razy.
-
Hej. NIkola, kurcze, fotki z jakiegos katalogu powycinalas?? Super chałupka!!! Gratulacje. Kafelek, może byc problem z tym dzieckiem w przedszkolu, słyszałam, ze z przedszkola nie mozna usunąć dziecka bez zgody rodziców, a o taką pewnie będzie trudno. Ja znow załamana jestem. Ja juz nie wiem do kogo mam isc z moim dzieckiem. Tak liczyłam na te poradnie zaburzen odpornosci. a tam powiedzieli ze niczego nie widza zlego. pani zalecila podawanie PADMA BASIC. anczytalam sie w necie co to za rewelacja, wydalam kupe kasy, zaczelam wczoraj podawac, a dzis.... biegunka, wymioty, kaszel wszystko na raz. i nie wiem, czy to kolajena choroba tak go wziela czy to reakcja na te ziola. az sama wzielam jedna dawek, zeby zobaczyc czy na mnie jakos podziala. rece mi opadaja. konowaly jende, strajkowac to potrafia, ale dziecku pomoc to juz niekoniecznie..... szkoda gadac, spadam, bo jak zaczne pisac co mysle, to mi zablokuja dostep jeszcze.... buziaki.
-
Hej. NIkola, kurcze, fotki z jakiegos katalogu powycinalas?? Super chałupka!!! Gratulacje. Kafelek, może byc problem z tym dzieckiem w przedszkolu, słyszałam, ze z przedszkola nie mozna usunąć dziecka bez zgody rodziców, a o taką pewnie będzie trudno. Ja znow załamana jestem. Ja juz nie wiem do kogo mam isc z moim dzieckiem. Tak liczyłam na te poradnie zaburzen odpornosci. a tam powiedzieli ze niczego nie widza zlego. pani zalecila podawanie PADMA BASIC. anczytalam sie w necie co to za rewelacja, wydalam kupe kasy, zaczelam wczoraj podawac, a dzis.... biegunka, wymioty, kaszel wszystko na raz. i nie wiem, czy to kolajena choroba tak go wziela czy to reakcja na te ziola. az sama wzielam jedna dawek, zeby zobaczyc czy na mnie jakos podziala. rece mi opadaja. konowaly jende, strajkowac to potrafia, ale dziecku pomoc to juz niekoniecznie..... szkoda gadac, spadam, bo jak zaczne pisac co mysle, to mi zablokuja dostep jeszcze.... buziaki.
-
kafelek, piotrek zaczal mowic jak mial 3.5 roku! i wcale sie tym nie przejmowalam. ach jakie to byly blogie czasy bez pytan i pyskowania.... :) dopiero od roku chodzimy do logopedy, mowi juz dobrze. przyjdzie czas na kazde dziecko, ze wszystkim, nie tylko z mowa. a moje dziecie dzis znowu placze, ze go ucho boli, odebralam te rozne badania, z tego co sie poorienowalam w necie, nie sa majlepsze. jednak chyba cos z jego odpornoscia nie tak. wizyta na 1.10. juz nie dlugo. magda, zaprosznie poszlo! buziaki.
-
witajcie, mam nadzieje, ze mnie jeszcze pamietacie? widze, ze malo nas tu zostalo. jakos nie mam kiedy tu wchodzic. kafelek, czy wycinaliscie karolinie migdala? (pewnie gdzies pisalas, ale ja przeczytalam tylko ostatnia strone). u nas ciagle nie wiadomo co robic, piotrek ciagle na te uszy choruje. nikola, mnie tez suoperniania BARDZO by sie przydala. piotrus strasznie sie rozbrykal i nie moge nad nim zapanowac. szymek grzeczny, poki co. objada sie i rosnie. ja mam troche porblemow tez zdrowotnych, ale nie bede wam tylka zawracac. sciskam mocno.
-
hej dziewczyny. dzisiaj wybralismy sie do lekarza. piotrusiow wyszedl wynik pozytywne na te chlamydie. lekarz powiedzial, ze szymek ma na 100%, a maz tez, bo ciagle tez lata z plynem do plukania gardla. do tego dzis ma goraczke. no wiec cala rodzinka na antybiotykach! w 3 seriach po 3 dni, z 4 dniami przerwy. fortuna poszla w aptece. koszmar. najbardzoej zal mi piotrusia, on ciagle na lekach. teraz lwasciwie nie musialby nic brac bo nie ma zadnej infekcji, ale ze wzgledu na te wade serca, nie moze chodzic z zadna bakteria. mam nadzieje,ze nie dostanie znowu biegunki. szymek natomiast tez nie ma sie najlepiej. najgorzej ze ciagle marudzi i domaga sie noszenia, a mnie cos boli w dole brzucha. nie mam jak wybrac sie do swojej lekarki, daleko mam, kurcze, 300 km. trzymajcie kciuki za nas. kafelek, ja trzymam za ciebie. buziakli.
-
wiem, ze to okrutnie zabrzmi, ale w pewnym sensie zrobilo mi sie lepiej kafelku, ze nie tylko ja jestem bezsilna i chce mi sie wyc. pociesz sie wiec, ze nie tlyko twoja rodzinka taka schorowana, moja jest chyba jeszcze barodziej...... i tezmam ochote plakac, ze zlosci na ignoranctwo naszej sluszby zdrowia....
-
kafelku, ja wlasnie chcialam zaplacic, bo tego na nfz nie robia. no i dalam sie jej przekonac i zrobilam tylko mu wymaz na ogolne bakteris w gardle bo zasmarkany jest,. a teraz zaluje. no i bede musiala wydac nastepne 50 zl. ale poczekam do poniedzialku na wynik piotrka, jak jemu wyjdzie to wtedy tez zrobie malemu. i popytam jeszcze lekarzy. dzieis bylam z nim u kardiologa. trafila mi sie dosc fajna babka i poradzila, zezby zalatwic sobie skerowanie do szpitala dzieciecego na oddzial zaburzen odpornosci. bo do przychodni do kolejki na wieki i samemu trzeba wszystkie badania zrobic. a tak zrobia wszystko sami na miejscu. jutro sie za tym zakrece. buzka dla wszystkich. chcialbym znalezc czas zeby poczytac co u was...
-
witajcie, weszlam, zeby zadac pytanko i przecytalam post kafelak o migdalku. powiem wiec o tym. ja tez robilam takie badanie piotrusiowi, kamerka przez noc, ale dzielnie to zniosl. nawet sam siezxial na fotelu. ale na szczescie okazalo sie, ze nie ma potrzby go usuwac (tu zabieg minimu 2 tysiace). a te zeste infeckje uszu najprawdopodobniej spowodowane sa nieleczona alergia. jutro uderzam do alergologa. nie pisalam wam, ze piorus lezal ponad tydzien w szpitalu, 3 dni mial goraczke, a jak doszla do 41 stopni, to juz nie bylo zartow. w szpitalu jeden wielki koszmar, daruje wam opis. ja z kolei cierpie na chroniczny bol gardal i suchy kaszel i znalazlam rpzyczyne - mam chlamydie pneumonia. no i teraz problem: poszlam do jednej lekarki z szymkiem, bo ma od trzech dni tez goroaczke do 39 st. ta powiedziala, ze musimy wszyscy sie przebadac, najlepiej z krwi i zaczac wtedy leczenie. potem poszlam do drugiej i ta powiedziala, ze lepiej zrobic wymaz z gardla i przede wszystkim szymkowi, bo przeciez ma ze mna caly czas kontakt i zdarza nam sie przeciez jesc jedna lyzka. no wiec dzisiaj z rana, dziecko z goraczka, drugie glodne jak wilk (bo to na czczo) pojechalam do tego laboratorium. a tam pani do mnie, ze dzici do 2 lat nie moga niec tego rodzaju chlamysii,a ja to jestem jakas nienormalna, ze dciecku daje jesc ze swojej lyzki. no i ja juz nie wiem. jak to jest. w necie rozne sa wiesci na ten temat. czy ktoras z was sie spotkala z ty, cholerswtem? musze konczyc bo zasmarkaniec malutki mi tu jeczy pod nogami.
-
hej, wszystkiego dobrego! a najwazniejsze - zdrowia, przede wszystkim dla dzieci. nikola - na hemoroida przykladaj sobie kostki lodu - boli, ale pomaga. i nie mocz go w cieplej wodzie. ja po porodzie mialamwielkosci sliwki. o siedznieu nie bylo mowy. bralam posterisan i ten lod, pomoglo. buziaki.
-
i ja dolaczam: zdrowych, spokojnych, ciepłych rodzinnych Swiat iwszelkiej pomyslnosci w nowym roku!
-
czesc dziewczyny. nie zapomnialam o was, ale jakos zupelnie nie mam glowy, nie mamtez teraz czsu zeby czytac o czym rozmawaialyscie jak nie zagladalam. dzieki nikoli i brednie za fotki. alez dzieci rosna. ja tez wam cos podelslam, mam andzieje, ze dostalyscie? szymek chodzi (dopiero co skonczyl 10 miesiecy), ale zaczla chodzic dobrze przed 10 miesiacem. teraz jest juz zupelnie niezalezny, chodzi sobie, wyciaga co chce skad chce i jest zadowlony. ma 4 zeby na gorze i 2 na dole. zajada ladnie, jest z niego kawal chlopa. zdrowy odpukac. za to piotrus wiecznie cos. wczoraj znowu caly dzien wymiotowal, wieczorem juz mialam jechac do szpitala, bo nie mial sil na nic, ale jakos ozyl potem. szlag mnie trafia, bo mowilam o tym juz kilku lekarzeom a oni nic nie chca z tym zrobic! zadnych badan nic! a dziecko sie meczy. szlag by ich wszystkich trafil. bylam z nim nawet u gastroenetorologa, a ten nawet na dziecko nie patrzyl, tylko od raqzu przepisal jakies leki, zajrzalam w net na ultoke a tam w rubryce przeciwskazania: dzieci. no comments. jak mozna przpisywac leki, nie stawiajac wczesniej zadnej diagnozy?? bede szukac dalej. jakos musze mu pomoc. no to spadam na razei, bo szymek mnie ciagnie za klawaiture. buziaki wilkei dla was
-
niespodzianka! zyje, jestem i dycham! ledwo bo ledwo ale zawsze. ale po kolei: kafelku, nie martw sie, nie ty jestes powodem mojego nieczestego zagladania. jakos tak wychodzi, zasiadam do kompa dosc czesto, ale jakos nie moge tu dotrzec. piotrus teraz tydzien znowu chory i powiem wam, ze daje mi w kosc. polubil to przedszkole, nawet zostaje juz tam dluzej, az do powrotu tatusia z pracy (ja nie musze leciec z malym lub wynajmowac opiekunki). no ale niestety pochorowal sie i tydzien spedzil w domu. wylazi ze skory a ja razem z nim! jutro przyjezdza jego ukochany dziadek , wiec jakos wytrzymam ten ostatni dzien. a od poniedzialku znowu bede biegac rano, zeby go zaporwadzic. grunt, zeby zdrowy byl. dzisiaj byl ub mnie jakis lekarz z polecenia (drogi jak cholera!), ale tak wlasciwie teraz mysle, ze nic mi madrego nie powiedzial. jedynie zeby obu zaszczepic koniecznie na pneumokoki, szczepilyscie? szymek slodki jak mioodek! odpukac nie choruje, wyszedl mu wlasnie trzeci zabek, na gorze tym razem. smieje sie od ucha do ucha caly czas, jesc chce wszystko i zawsze. i chodzi trzymany za 1 reke!!! wczoraj skonczyl 9 miesiecy. radzi sobie chlopak jak moze. posle wam jutro jakies fotki. no i tyle, ja popoludniami pracuje, padam wiec na twarz. ale dzisiaj nie wychodzilam z domu i stwierdzilam, ze musze, caly dzien z 2 dzieci jest nie do rpzetrzymania. tylko maz sie zlosci, bo widujemy sie tylko pozno wieczorem, jak wracam. najgorsza zmora jest dla mnie gotowanie. codziennie wymyslac co ugotowac, koszmar. jak piotek w przedszkolu to zje tam, ale szymkowi tez musze cos ugotowac... no i my tez musimy jesc. caluje was wszystjie razem i kazda z osobna i dzieciaczki wasze. ale fotki dostalam tylko od zosi. ale slodziaki! acha, jestescie gdzies moze na nasza-klasa.pl?
-
kasiunia, dawaj ten przepis bo ja tez dostalam worek burakow i nie mam opjecia co z nimi zrobic. ale bez zadnych papryk, bo nie mama ochoty sie z tym babrac dodatkowo.
-
kasiuania, dzieki za fotki, alez uroczy ten twoj synek. no, reszta rodzinki tez niczego sobie! wie, nie jest tak zle, chyba bardzij bolal mnie kregoslup przy piotrusiu, bo jego jusialm caly czas nosic, nie byl taki niezalezny jak szymus. a ten juz sobie niezle radzi z ladowanie, z kazdym dniem lepiej. juz nawet nie czolga sie jak zaolniez w okopach tylko raczkuje na kolanckach jak prawdziwy dzieciaczek. (wlasnie dobral sie do sluchawek od skype i wpadl do pudla z torami piotrusia...). znalezlismy dziewczyne do pomocy. dzisiaj poznala droge do przedszkola, ale chyba raczej bedzie zostawac w domu z malym a ja bede z piotrusiem do przedszkola chodzic. dzisiaj mial kryzys, nie chcial zostac. wiec lepiej bedzie nie narazac go na kolejny stres chodzenia tam z obca osoba. buziaki dla wszystkich.