whisky-x
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez whisky-x
-
No proszę jedna miła dusza nam przysłała ślicznego misia, ale zaraz druga mundra sprowadziła na ziemię. ;) Ciekawe co sama robi, he he. A my przecież oprócz tego, ze pracowite to jeszcze taaakie zdolne. :D Dla wyjaśnienia - obiad już przygotowany: tortilla, czyli po ludzku mówiąc coś jak omlet, sobie zrobiłam naleśniki, a im napcham do tego papryki, cebuli, kukurydzy i wędliny w kostkę. I co? moze jestem leniem? A zupa też jest, bo wczorajsza grochówa.:p
-
No podeszłaś do tematu naukowo Fizz:) gdzie mnie tam obliczenia!:D Dlatego nie gram w karty - brydż, czy nawet tysiąc to nie dla mnie, bo trzeba liczyć, a ja to lubię spontanicznie. Poker to jest to!;) Bardzo jestem ciekawa efektów. Jak Ty się nauczysz to ja od Ciebie. Wiem wiem, ze idę na łatwiznę. Teraz odkurzam, a później myje głowę i doprowadzam się do porządku co by dziecko znowu nie porównało mnie do... ehh... więc obiadu moze nie być. Ale zaglądam tu w trakcie.
-
Eee tam Foletka ja najczęściej chodzę sama, bo córka to gdzie indziej woli, koleżanka też nie za bardzo(zresztą inne gabaryty i gust), no a jeśli z M to on siedzi gdzieś na ławce z krzyżówką :D:D i spokojnie czeka. Czasem syn mnie zawoził i po kilku godzinach odbierał - też dobre.:) No normalnie zazdroszczę Ci Fizz:) ja nie wiedziałabym w ogóle co zamówić i od czego zacząć, a powiedz mi czy jest tez takie gotowe coś na bransoletkę? Wiem, ze jest taki drut pamięciowy - tylko trzeba ponaciągać jakies koraliczki, ale jak zakończyć? Tylko, że to jest takie spiralne, a ja bym chciała coś takiego luźnego i pojedyńczego, ew. dwuwarstwowego. Foletka, mam taki sklep niezły przy hipremarkecie do którego jeżdżę po zakupy, bo to jedyny sklep w ogóle w okolicy. I tam ciagle coś oglądam przymierzam i najczęściej mi to wystarcza. He he..
-
O rety Fizz to juz widzę, że wzięło Cię na dobre:D Może się od Ciebie nauczę i sama kiedyś też zrobię bransoletkę. Teraz to Cię dopiero wciągnie - ciągle będzie czegoś brakowało, zawsze coś zostanie, ale to może u mnie byłaby taka wizja, Ty jesteś lepiej zorganizowana. :) A te koraliki b. mi się podobały i takie uniwersalne w kolorze, ale na fotce były maciupkie. Foletka aż się uśmiechnęłam, będę powtarzać tę mantrę:D I mnie to nie trzeba namawiać do zakupów w sklepach młodzieżowych, bo tylko do takich chodzę, no może nie do tych małolackich, ale takich raczej dla młodych osób. Pisałam Wam nie raz o swojej wiekowej cioci, która dzięki autosugestii wyleczyła się z naprawdę poważnych chorób i trzyma się świetnie. Codziennie powtarza te różne, rano przed lustrem:)
-
Cześć. Dziś wstałam nieprzyzwoicie późno, bo w nocy wyłączyli nam wodę i walczyłam z tym. O świcie spuszczałam z rur te zardzewiałe brązy. Oczywiście awaria w miejscu, które robili kilka miesięcy temu. No i jak zwykle dziwili się, ze my też nie mamy wody, bo to niemozliwe, he he... Ciekawe co porabiacie te niepiszące.. Fizz, skoro Ty stara to ja też, chociaż wcale się nie czuję. ;) Wygladam wprawdzie strasznie, córka z rozbrajajacą szczerością mi powiedziała jak..., czuję się obrażona. Ale muszę iść do fryzjera, bo zarosłam okropnie. No to miłego dnia moje Panie. Jak chcecie to nie piszcie;)
-
Aha, Fizz kupilam dzis medium do akrylu, zobacze jak to bedzie z polyskiem. Foletka dzieki, ze ogladalas moje fotki, ja tam rzadko zagladam i nic nie dodaje bo i nic nie robilam ostatnio. A teraz nie mam aparatu. Zrobilam na szkle Picassa, wyglada bardziej jak olejami, bo farba gesta i niecierpliwie poprawialam. Ale za to jaki kolorowy:) To ta sama kobieta, tylko, ze teraz nie śpiąca, a czytająca książkę. Fizz dużo jest jeszcze czasu do uroczystosci, jak zmieni sie pogoda to pojdzie gladko. Zobaczysz.
-
Cześć:) Rano jakos nie było kiedy napisać. Później też. I pogoda do dupy to sie nic nie chce. Byłam u dentystki zeby obejrzała i tyle. Głowa mnie boli. Wcale sie nie dziwie Fizz, że tak sie czujesz. Co do bluzeczek to mamy podobnie, kupiłam sobie dwie takie cieniutkie koszulowe, rozmiar niby mój, ale nie dopinam sie - wiadomo gdzie. Moze niewielka strata bo po 15 zl. ale urocze bawełna cieniusienka, no i jedna oczywiscie rozowa. Nigdy do tej starej baby nie dotrze, ze nalezaloby moze zmienic kolorystyke. A okulary kamuflujace zakladam czesto:D:D Jaka Ty bluzke kupilas Fizz? Foletka pisze tak jak Ty bez tych znakow, moze Cie przyciagne. A w ogole Fizz moze zaczniemy pisac sobie na gg niech one zobacza co to znaczy. A przepraszam - Nadd:) Ty się pojawilas, zreszta jestes usprawiedliwiona. Zawsze. Ale reszta nie!
-
No to już się ustawiam w kolejce po bransoletkę. :) Ja nie umiem połączyć łańcuszka jak się zerwie, zawsze to naprawia bez problemu M, czyli nie dałabym rady na pewno niczego zrobić. Mimo, że taka niby majsterkowa jestem. kuchenka jest gazowa, ale na ceramicznej płycie, nie dość, że cholerstwo nie do doczyszczenia, to jeszcze jak się wyleje to już na całość i jeszcze na blat. koszmar. A podobała mi się normalna, inoxowa srebrna i dwa razy tańsza. W ogródku by się przydało coś porobić, zwłaszcza, że teraz jeszcze korzenie nie rozrośnięte i da się coś przesadzić. No ale poczekają. Chodzi za mną maszyna do pieczenia chleba i kupię! Rozglądam się po allegro i muszę się na cos zdecydować. Marnuje się u nas taka ilość chleba, że aż żal. Chyba będzie mi łatwiej wycyrklować z pieczeniem, no i będzie jadalny dłużej.
-
Dentystka kazala mi nic nie robić a ja się dorwałam do przekopywania, "na moment"..
-
O i właśnie zapomniałam o biżu!:) No no Fizz, podziwiam. Mnie się marzy bransoletka, albo nawet niejedna. Zamówię u Ciebie w takim razie:D masz juz klientkę. A zaglądzasz na topik wylęgarnia, tam dziewczyny piszą też o sklepach i narzędziach potrzebnych. Ja bym chciała ale nie jestem cierpliwa ani precyzyjna, poza tym ślepawa i nerwus, dopiero bym przy tym klęła. Teraz wykipiała mi zupa, kiedy wyszłam na \"moment\" do ogródka. I gotowa byłam wyrzucić zawartość razem z zalanym i zaschniętym garnkiem - kto to doczyści!!!? Z kuchenką, wybraną przez siebie, użera się M. Ja już &^%@$#*!!! - to podobno oznacza te różne słowa, których użyłam w nadmiarze. Fizz, czyli teraz przeprowadzacie sprawę spadkową? Podziwiam za wytrwałość. Będzie dobrze, skoro już takie efekty, ale oczywiście odpukujemy i czekamy jak mówisz.
-
Szybko wyslalam bo balam sie, ze sie skasuje, przy wciskaniu \"l\" z kreska, wychodzi mi z kafe, gupi komp! A chcialam zapytac jeszcze Nadd czy to mozliwe, ze ruja tak wplywa na kota? na psychike? Mysle ze jak juz na dobre przyjdzie wiosna i cieplo to wszystkim nam sie polepszy i Tobie Emmi tez. Oby jak najszybciej i najdluzej to trwalo!
-
Cześć Dziewczynki. Tak właśnie się zastanawiałam rano, że obie macie dziś \"sprawy\", tylko nie pamiętałam czy to Foletka, czy Monia ma dzis lekarza. Fizz, dzięki, już lepiej, ale noc nie za bardzo, wzięłam chyba 4 apapy, a to u mnie norma roczna. :o Na szczęście już prawie nie boli. Koszmar z tymi zębami, źle to wymyślone, jak wiele rzeczy zresztą. Ogólnie starość marna. Oczywiscie nas to jeszcze nie dotyczy. ;) Koszty zębowe o których piszesz Fizz straszne, sprawdzałaś to? No i popatrz co ma zrobić szary człowiek, skoro nasze \"gwiazdy\", czyli te wszystkie pseudogwiazdy chodzą z takimi zaniedbanymi zębami, zarabiając masę pieniędzy. Wracając do sprawy, czy dobrze zrozumiałam, że \"bratowe\" nie mogą juz mieć żadnych roszczeń? W ogóle chyba niezbyt dobrze to pamiętam, więc już nie będę się dopytywać. Ale nurtuje mnie jeszcze to, czy brat odsprzedał swój spadek, czy to było przed otrzymaniem spadku? :o Przypomniałam sobie, że faktycznie debatowałyśmy nad szafka, czy drewno czy malowanie itd. Eh skleroza.. Też myślałam o tym co w rodzinie Ani, ale nie chce/nie może pisać? Wydaje mi się - patrząc na realia, że teraz wybór jest tylko taki, albo wemigrować w ogóle, albo wracać, bo zarabianie tam i wracanie nie ma wiekszego sensu, przy cenie funta. Prawda? Tzn. myślę o rodzinie, bo młodzież ma mimo wszystko jakieś tam zyski. Monia, jak u Ciebie? uporałaś się juz z przemeblowywaniem? Jak sie czujesz? Muszę oblecieć dom i sprawdzić jak wygląda sytuacja, przed powrotem M, bo kotka \"nie jest sobą\" jak to ujęła moja córka(chociaż dziś juz stwierdziła, że jest psychiczna),wczoraj nasikala na srodku podlogi a dzis do zlewu! Chociaz ma czysta kuwete. Cos wcisnelam i nie ma znowu polskich znakow. Foletka mozemy sobie podac rece.:)
-
Dziewczynki Fizz trzymaj się, może pójdź jeszcze do innego okulisty, jakoś ta grupa lekarzy potrafi się wyjątkowo często mylić, przynajmniej na przykładach z rodziny i znajomych. Jutro też masz sprawę? Nie mam pojęcia jakie są koszty tego wszystkiego, ale pewnie spore. W końcu jednak będzie jakieś rozwiązanie. Chyba to lepsze od tej niepewności. Miałam dziś wyrwany ząb i jestem trochę drętwa i boli jeszcze na dodatek. No ale jakoś funkcjonuje. Nawet obiad skleciłam, makaron z \"chińszczyzną\" - kurczak z warzywami. Teraz idę do łóżka, bo coraz gorzej boli.
-
i jak ją zrobisz? jaki wzór? stylowa, znaczy jakieś wyginane nóżki itd? ale chcesz ją zamalować, czy tylko polakierujesz i zostawisz drewno?
-
no to fajnie się zapowiada:) a jaką szafkę będziesz dekupażować?
-
Czyli u mnie odpada. Lustro.
-
Folię daję i nic to nie pomaga.:o Też tak miewam, że ludzie patrzą na mnie jak na wariatkę kiedy opowiadam o czymś co sie naprawdę wydarzyło. Pewnie wiedzą lepiej;) No lustro to co innego Fizz, ale ja już chyba nigdy do tego nie dojdę. A jaką będziesz robić szafkę? Synus jakos się trzyma, najgorsze są weekendy, bo nudzi mu się i czas dłuży. Kocica znowu ma ruję ale jestem tak otumaniona, ze nic z tym nie robię. Spiszę sobie nazwę leku Nadd i w końcu kiedyś pojedziemy do doktorów.
-
Właśnie syn się zgłosił:) U mnie nic nowego Fizz, tak nijako się czułam, teraz tez nie wiem czy ząb mnie boli czy ucho czy gardło, czy szczęka. Monia fajnie, że bedziesz miała luz w domu. A z badaniami musi być ok. Dziś jest tak cudownie, że pranie wyschło mi w mig na dworze. A i dziś zauważyliśmy, że ukradli nam z ogródka wąż ogrodowy zwinięty na takim kołowrotku. :o żadna atrakcja, bo stary ale jednak... Kiedyś to nasz gościnny pies trochę odstraszał jednak. Fizz a czy Ty coś malujesz? Masz jeszcze na to ochotę? Ja może bym i to robiła, ale zanim się obrobiłam to juz nie było kiedy. Jakos coraz wolniejsza sie staję. :o Rozgadałam się strasznie...
-
Dobra kobieto:) odzywam się. Co do Klimta, to mój to taka karykatura raczej, ale zgadzam się, że w tych sklepach bywaja straszne bohomazy, ale mają ludzie spryt i siłę przebicia, a że znajdują nabywców...:o Moje farby do szkła wyschły i ostatnio z trudem zrobiłam czekający od roku obrazek, ale wyszedł jak olejem, bo widać warstwy i pociągnięcia pędzlem. Okropnie, ale chciałam zużyć wykończyć i mam juz dość chyba malowania na szkle! Znudziło mi się, kolejny słomiany zapał.. Muszę kupić medium do akrylu, żeby lekko się błyszczało, bo ten tępy mat jakoś mi się nie podoba, taki pudrowy. Juz pomalowałam jeden obrazek, nadaje sie do przemalowania;) ale spodobało mi sie:D Foletka, ja w ramach solidarności chętnie tez będę pisała bez polskich znaków, zwłaszcza, że dużo pisze z synem na gg i tak mi jest wygodniej. Pisz, ja to w ogóle nie zauważam jak piszecie, byle było co poczytać.:)
-
Cześć po weekendzie ile by nie trwał to i tak za krótki. Oby ten tydzień - wbrew wszystkiemu o czym piszecie - był piękny i tak słoneczny jak dzisiejszy dzień.
-
:) Foletka, z kaczką nic prostszego pokrojone jabłka do środka + trochę majeranku i ew. miodu, kaczkę po wierzchu i od wewnątrz posyp solą(nie za dużo) i majerankiem. O matko ile ja juz razy to pisałam. Fizz, jak pisałaś, że szykujesz przyjęcie to myślałam, że u siebie w domu. Ale oni mają z Tobą dobrze. Mnie trochę połamało i przypomniała się rwa kulszowa, która kiedyś trzymała mnie długo. I aż nie wierzę, ale chyba nie zwali mnie już z nóg, że sama się \"wyleczyłam\" to nie muszę dodawać. ;) Nie leżałam, ale taka trochę rozbita byłam. U mnie też śliczna pogoda. Do ogródka nie idę, bo chyba nie miałabym siły, no i wietrzyć sie za bardzo nie chcę.
-
:D:D kochana ja nic z tych rzeczy nie robię, przecież nie sprzątam w tym pokoju, nie zbieram rzeczy z podłogi, a o prasowaniu to już w ogóle nie ma mowy, bo ja w ogóle prawie nie prasuję. Dokucza mi to tylko o tyle, że rzutuje to na cały dom, jakos tak mi się nie chce sprzątać jak jest bałagan w jednym pokoju, albo to taki mój wykręt;) A co do prania to właśnie stwierdziłam, ze chyba mi go nie ubyło wcale po wyjeździe synusia. :o No to z tymi chłopaczyskami rzeczywiście kłopot, czy tak czy tak przydałaby się męska rozmowa, zanim podejmiesz bardziej radykalne kroki.
-
Ale byków narobiłam. Nadd myślałam o tym, że w ogóle zastanawiasz się nad tym czy wybrać przyjemność czy obowiązek. A z każdą pracą chyba tak jest, że bywają lepsze i gorsze dni. Ale jaką masz satysfakcję kiedy ulżysz choremu zwierzaczkowi. Moja kotka już drugi tydzień cichutka/odpukać/, muszę uważać, bo jak tylko otworzę drzwi to pędem wybiega na trawkę.
-
Jak miło zajrzeć tu i mieć tyle do czytania:) Szkoda tylko, że są też trochę smutne wiadomości. Foletka, czasem czytałam coś o niesnaskach między tubylcami i emigrantami. Może Twój M by się jakoś z nimi dogadał, po prostu trzeba pogadać, nawiązać kontakt. Jak Was poznają, to nie będą tak się zachowywać. A może Ty byś tak po amerykańsku poszła do ich rodziców-sąsiadów(?), z poskim ciastem i szerokim przyjaznym uśmiechem? Tak żeby się zapoznać. Oni są ciekawi Was, a chłopaki w taki głupi sposób zaczepiają, szukają sposobu na poznanie. Jeśli mają wrogie intencje to też dobrym sposobem jest \"zaprzyjaźnienie się\". Dzieciaki weź jako tłumaczy. Mam nadzieję, że sie uda. Fizz to masz przed sobą dni, współczuję, koleżanka ciągle tkwi w takich sprawach, widzę co przeżywa. Trzymajcie się Dziewczyny. Nadd, ty to jesteś poważną i rozsądną dziewczyną, że w ogóle rozważasz takie dylematy. Mój synuś zadowolony, praca była b. ciężka ze dwa dni, teraz juz niemal tylko biurowa. Narzeka tylko na uciążliwość szykowania jedzenia, myślenia o tym i pmiętania:p tak to jest jak mamusia wszystko podsuwała pod nosek. I tak na ciepłe jedzenie chodzi gdzieś, bo gotować się nie chce, ale robi jajecznicę, podgrzewa parówki, czy zalewa gorącą wodą gotową zupę.:) Kucharza z niego chyba juz nie zrobimy. No i na pewno tęskni. Codziennie gadamy, a ja go nękam pytaniami czy/i co jadł. :) Bałaganiarstwa nie da się wyplenić na razie:D, i nie nazwałabym tego problemem wychowawczym w przypadku tak dorosłej osoby:D Czasem mnie to rusza, ale na ogół nie:) muszę mieć naprawdę zły dzień, albo gości, którzy węszą po całym domu. ;) No to miłego dnia Dziewczynki.
-
Monia WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO zdrowia, spokoju i pogody ducha. Żeby jak najszybciej nadeszły same słoneczne i szczęśliwe dni.