whisky-x
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez whisky-x
-
U mnie to też zależy od reszty rodziny, synuś i tak jest wyrozumiały, bo doszło do tego, że to ja teraz dłużej siedzę przy kompie. :D
-
Cześć kochane, nasz topik musi istnieć! Fajnie tam pogadać, ale jak by to było bez topiku. Też się trochę o to obawiałam, ale widzę, że wszystko będzie dobrze. Miałyśmy świetną zabawę z emotkami, tam jest pełen wypas. Chociaż mam taki program do gadania z zagranicznymi znajomymi to tam są jeszcze fajniejsze dźwiękowe emotki, to jest dopiero zabawa. Anka już w pracy, ale to ma swoje zalety, bo będziesz wcześniej w domu. Moniał, też się wcześnie obudziłam, ale na krótko i jeszcze się trochę przespałam. Czemu się tak męczysz, przecież jesteś sama w domu. Ty Malibu to jesteś dzielna :) w nocy szalałaś i już od rana musisz być przytomna, bo ja to jeszcze tak nie bardzo. A foletka i Agosia chyba też już nie śpią. Oj na pewno nie - przy dzieciach. Fizz, pewnie już wyszłaś. A nie lubisz sałaty lodowej, bo taka najdłużej wytrzymuje. Ale w lodówce przecież można dość długo przechowywać sałatę. Znalazłam gdzieś dla nas wczoraj fajną gimnastykę twarzy, ale zapomniałam wkleić i teraz nie wiem czy znajdę. Odmładzającą! :D
-
Fizz, odbierz pocztę. Ale fajnie było :)
-
Wysłałam do Malibu jakiś nr, to chyba mój nr gg, ale mogę rozmawiać przez tlen, bo gg nie działa, a żadnej konferencji nie widzę :(
-
Malibu - mówiłam o tym jak kiedyś rozmawiałyśmy o akrobatch i o czymś tam jeszcze, a ja oglądałam zupełnie co innego itd. :D A nie możemy po prostu dalej gadać wszystkie na forum?
-
A ja przeglądałam pocztę, tę starą i znalazłam coś co przeoczyłam wcześniej. Myślałam, że akrobaci to ta młoda parka w łóżku, i biegający na golasa facet, a to całkiem coś innego ;) to o czym my rozmawiałyśmy Malibu?
-
No też o tym gdzieś czytałam. A ja mam już tlen, tzn. gg przez tlen. :) ale nic nie wiem..
-
W to docenienie to raczej wątpię, chociaż ostatnio słyszałam jak corka mówiła do syna (mojego), że \"żadna mama nie jest taka\".. :) Fizz, nie zmieniaj tematu ;) A u mnie stres to taki z przymrużeniem oka, wiesz ten \"nadmiar obowiązków\", pośpiech w \"obsługiwaniu\" dzieci. A może ta różnorodność zadań - tu gotowanie, ściera, zaraz filozofia, mitologia, za chwilę szukanie koronkowego biustonosza córki, który gdzieś sie zawieruszył, wysłuchiwanie i czynne - koniecznie!- uczestniczenie w rozmowie o wyższości motocykla Honda nad Sendą. Jak się tak zaangażuję to męczy mnie to nagłe przeskakiwanie z \"tematu na temat\".
-
Fizz, coś mi te objawy przypominają. Fizz, czy Ty przypadkiem nie jesteś... coś mi tak zapachniało wiosennie. :) Moje dziecko też jest takie trochę nieobecne, nieprzytomne... ale z nim wiem mniej więcej co jest. :) A ja jestem tak zestresowana, żyję w takim napięciu, że nawet gdybym pracowała w kontroli lotów to byłabym luźniejsza. ;)
-
To tym bardziej muszę je wypróbować, Fizz. Ciasto. Fajnie mieć cos takiego w rezerwie. W ogóle lubię szybkie przepisy. Jestem niecierpliwa, nie mam zdrowia do długiego stania nad garami. A wypracowaniwe już napisane, poszliśmy na kompromis - opisaliśmy komórkę, dziś jest to już prosta rzecz, prawda? bardziej od komutera, więc przyznałam synowi rację. Pomogłam mu, wyhamowałam zapędy do urzędowego języka. Nie chciał pisać od siebie, no bo go wyśmieją. Wiesz jak to jest. Obawiam się, że nie dostosował się do wymogów klasycznego opisu. No ale dobre i to, że praca odrobiona. Pisałam też już jakąś pracę z fizyki - ja absolutna noga!, ale słabo mi poszło. Coś o genach i kontaktowaniu się cywilizacji pozaziemskich, niesamowicie mnie wciągnęło, pisałam recenzję artykułu, ale niezbyt się spodobała pani profesor. Tak że dzieci wcale nie patrzą na rodzaj wykształcenia, po prostu wymagają. Nie zdziwiło mnie więc wcale kiedy córka zażyczyła sobie kiedyś pracy socjologicznej, no bo przecież ja to tak lubię. W końcu sama napisała bardzo dobrze. Sama sobie jestem winna, ale z drugiej strony wiem ile te dzieciaki mają roboty. A teraz już za późno żeby to zmienić.
-
Przepisy może rozszyfruję i zrealizuję w weekend - wtedy mam dodatkową siłę roboczą. Chociaż nie wiem, bo wtedy mamy dwie solenizantki. W kazdym razie na pewno wykorzystam, nie ma to jak sprawdzone już przepisy. Dzięki Dziewczynki. Widziałam dziś w sklepie przeróżne donice, podpórki do kwiatów, jakieś trejaże, pergole. Mnóstwo fajnych rzeczy do ogródka, nie wiem czy koniecznie potrzebnych - ale jak wciągają! I to znaczy, że idzie wiosna!!!
-
Cześć Dziewczynki - ponownie. Miałam trochę latania i w domu i na zakupach, ale już jestem i myślę, że nastał spokój. Kotek bardzo się ucieszył, że już jestem z powrotem - jedna bezinteresowna ;) dusza. Córka co chwila przysyłała mi maile, smsy i sygnały czy odebrałam już pocztę z kolejnymi poleceniami (czytaj - prośbami). Latałam jak w ukropie żeby wszystkiemu sprostać. Uff... Ale nie chwal dnia przed zachodem słońca.. zaraz drugie dziecko rzuci się na mnie żebym pomogła pisać wypracowanie na wdzięczny temat - dla mnie tylko. Trzeba opisać prostą rzecz od niespodziewanej strony, w której co dzień odkrywa się coś niespodziewanego. Dla mnie oczywiście jest to komputer, sęk w tym, że dla mojego speca zdecydowanie nie. No to niech pisze sam. Na razie się obraził, że to jest temat do drugiej klasy podstawówki. ;) No ale to jest nieważne. Przejdźmy do naszych poważnych spraw. Takie nocne czatowanie zawsze jakoś najlepiej wychodzi spontanicznie, ale jak coś to ja się piszę. Fajnie Anka to ujęłaś - akurat się wstrzelisz :D A kotek wczoraj to wprost słaniał się na nogach czekając aż skończę. Z zupką były pewne problemy, zrobiła się ciut za gęsta, bo z makaronem. Dziś łycha stoi. Jakoś zawiodła mnie miarka w oczach.
-
Anka, masz rację z tymi facetami, ach ci faceci, albo - ech ci faceci...
-
Hej dziewczyny w górę biusty, dla nas dzisiaj czas rozpusty - właśnie usłyszałam w tv. Może nie całkiem taki czas dla nas nastał, przy tych mielonych, zakupach, czy sprzątaniu... ale brzmi dobrze, ta pierwsza część też. :D
-
hihihi Cześć Dziewczynki, przeczytałam Was najpierw i zajrzałam do poczty. Fajne to pranie :D :D, ciekawe czy to w każdej pralce tak można, nie to chyba proszek specjalny potrzebny. A te słodkości nie otwierają mi się :( jak to zrobiłaś Malibu? Widzę, że wszystkie dziś jesteście w dobrych humorach. :) Ja dopiero dochodzę do siebie i jakaś połamana jestem. Ale słoneczko tak świeci, że musi być dobrze. Zaraz wrzucam żeberka, nie wiem czy gościa będę mieć. Ale czy tak czy tak pyszny obiadek będzie.
-
Ja też już idę papatki
-
to może to komputer wszystko za Ciebie robi ;)
-
hahahahahahiiii
-
Malibu jak Ty tam siedzisz nad tymi cyferkami, zupełnie nie mogę sobie tego wyobrazić. :D
-
No to ciekawe Agosia...:) też tego nie rozumiem, mnie się pokazuje, ale tylko w domu, gdzie indziej nie sprawdzałam :D Czy my jesteśmy dwie blondynki?
-
A tu tylko jeden próbował coś nawypisywać, ale Malibu go przepędziła ;)
-
A piwko na pewno ostatnio kupiliśmy, a nie ma. Pewno córka wypiła, rośnie alkoholik.
-
Piłam wódkę z sokiem pomarańczowym(Finlandię) mniammm Tobie Malibu też by dobrze zrobiło, wygrzałabyś się :)
-
Ja już nic dobrego nie mam, jest jakaś słowacka Beherowka, ale to chyba jałowcowe, nie można chyba z sokiem, no nie wiem... jest też koniak, ale teraz to blee....
-
Ja tam Cię od razu poznałam Agosia. :D Może dlatego, że też wypiłam coś mocniejszego, ale bardzo smacznego.