whisky-x
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez whisky-x
-
Dopiero sie obrobiłam, cześć, widzę, że nastroje ogólnie nienajlepsze. Chyba coś wisi w powietrzu, to musi być coś z pogodą, bo niemożliwe żeby tak nas wszystkie po kolei trafiało. Ale głowy do góry - będzie lepiej!
-
Ale mamy za to ciasto. I tak jak zawsze się udawało to dzisiaj miałam kłopot, bo nie dopiekła się piana. A to dlatego, że piekłam na wyższej półce. No ale dosuszyłam i już dobrze. Taki szczegół.
-
Dobrze Fizz, że już OK z Tobą. Po tym spacerze chyba, jestem padnięta. A muszę jeszcze wyskoczyć na pocztę, bo w skrzynce awizo, nie cierpię tego. Teraz to już tylko złe wiadomości poleconym przychodzą. Dostałam kwiatki, wiosenne tulipanki. Dziś kolacji(uroczystej) nie robię, jutro żeberka, to może zaproszę jeszcze chłopaka córki, bo przysłał mi życzenia. Tak że dziś normalna zwykła kolacja. Zresztą nigdy jakoś nie czciliśmy specjalnie tego dnia. Jak się kiepsko czuję, brzuch, to też jem chałkę, albo bułkę z masłem. I zawsze pomaga, tak że rozumiem Cię Fizz. :)
-
Dziewczynki dziękuję za pocztę, zaraz zrobiło mi się fajniej Fizz, a byłaś na spacerze, zabierz pieska, albo dwa i zaraz lepiej się poczujesz, jest cudownie, zdrowe powietrze i to słońce. :)
-
A wiesz Malibu, że mój mąż do niedawna też tak mówił :D
-
Czy nadal interesuje Was dieta, bo teraz wszędzie tylko ją widzę: http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3147636&start=1050 Fizz, jakoś tak poważnie nie podchodzę do tego święta, ale kwiatek chyba dostanę. Synkowi kazałam kupić po drodze dla pani, chociaż w zeszłym roku sam się domyślił. Za to ja piekę naszą szarlotkę, ale chyba tak bez okazji. Już się chyba przyzwyczaiłam, no i poważnie myślę o crumblu z łososiem :) W międzyczasie nadprogramowe mycie podłogi, kotek znowu mi uprzyjemnił życie.
-
Prozy życia jak najmniej - a dużo cudownych,majowych chwil
-
Pa Agosia. Przez Was i ja oglądam stronki z dietami, teraz mignął mi jakiś dr Ditman.
-
No to papatki :):)
-
Malibu podziwiam Cię kobieto jak wstajesz rano. A Ty Agosia jesteś w pracy?
-
Do Fizz, a nie idziecie jeszcze spać?
-
Pa, miłej nocki.
-
No Fizz udało Ci się! :) Zasłużyłaś.
-
Też lubię kefirek, ale by mi się pomieszało i nie mam.
-
A co z Foletą, miała przyjść po Magdzie. Obejrzałam i podobało mi się, śliczne zdjęcia. Widziałyście?
-
No no to dopiero pierwszy kieliszek a juz widzę podwójnie ;)
-
I zaśniesz tak na głodniaka?
-
I zaśniesz tak na głodniaka?
-
Ale wredna jestem ;)
-
A ja zjadłam piątą kanapkę z boczkiem Zygmunta - tak się nazywa, chudy, przesiąknięty zapachem czosnku, mmmm mniam...
-
A kalafior nie może być zamiast brokuła? Fizz, ja chyba jestem uczulona na sos sojowy, kiedyś sporo używałam i w końcu się pochorowałam, więc zrobię bez. Podoba mi się, że jest musztarda.
-
No dobra może i ja się zainteresuję dietą, moja koleżanka musi zgubić nie kilka ale z -dzieścia kilogramów. Nie wiem ile, dyskretnie nie pytam, ale dużo.
-
Fizz, lepiej powiedz jak wyszły żeberka i jak zrobiłaś. Właśnie mam kupione i przydałby się wypróbowany przepisik.
-
Ale fajnie Malibu i już tak niedługo i później jeszcze jedziesz. Super. :D Przyszło już łóżko? A ja wróciłam z zebrania, jak zwykle, mimo problemów, cudowna atmosfera. Pani na wszystko patrzy optymistycznie, nie narzeka na młodzież, pomaga we wszystkim. Nigdy nie chodziłam z taką przyjemnością na zebrania do szkoły. :)