whisky-x
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez whisky-x
-
Dziewczyny, nie mogłam znaleźć naszego topicu, a w ogóle jak tu się pozmieniało. Czy śpicie jeszcze? Mnie obudził kot. I od razu humor mam nienajlepszy, za plecami gra mi tv. A co u Was?
-
Foleta, ale jesteś dzielna, tym bardziej, że trudno pewnie robić faworki przy dzieciach :) a pomagały Ci chociaż trochę? Ładnie, że zadzwoniłaś z podziękowaniem do mamy.. Wiesz, była powtórka \" Gotowych na wszystko\" zorientowałam się w połowie, tak jak w czwartek, a później nie wiedziałam, że był też drugi odcinek i zobaczyłam końcówkę. Fajny serial, pierwszej części też prawie nie oglądałam, niestety. Ale teraz będę :) I zrobiłam dziś kotlety schabowe, narobiłaś mi takiego smaku. I pierwszy raz mi wyszły naprawdę dobre. A tajemnica tkwiła w patelni, na teflonowej za szybko się smażyły i zsychały, dziś zrobiłam na patelni stalowej, pilnowałam i wyszły idealnie, mniammmm.... :) Teraz jestem rozleniwiona i nie wiem co będę robić. :D
-
Cześć Dziewczyneczki :) już wróciłam, byliśmy na kawce i ciasteczku, żeby wynagrodzić mężowi latanie po sklepach. Wieczorem już będziemy siedzieć w domku. Zrobię dobrą kolację z szampanikiem. Anka, świetne te prezenty i dużo. Miło słyszeć o dobrych układach z teściową. :) Agosia, nie da się chyba tego uniknąć i przełamać oporu syna. Moje dzieci chodziły kiedyś na taekwondo, ambicje mamusi - tak się przyda umiejętność samoobrony w tym niebezpiecznym świecie, ogólne wysportowanie itd. W rzeczywistości były to b. żmudne ćwiczenia układów, podejrzewam, że gdyby przyszło co do czego dzieciak wcale by się nie obronił. Owszem było to trochę zdrowego sportu, pochodziły ze dwa - trzy lata i zrezygnowały. Kimona, tarcze i inne wydatki (egzaminy, pasy, obozy) - ale nie można powiedzieć, że na nic.. Cieszę się Dziewczynki, że tak mówicie - też uważam, że powinnyśmy móc tu mówić o wszystkim. :) Malibu - koleżanka wczoraj przyszła? Foletka, też mam krupnik dzisiaj. :) Moniał, może też wymyśl coś żeby wynagrodzić mężowi te męczarnie zakupowe. Ja od następnego razu będę dodatkowo zabierała krzyżówki, posadzę go i będę szaleć. :D
-
Foleta, czy zgłosiłaś już swoje rozrabiaki do programu \"Urwis\", właśnie pokazywali reklamę. :D
-
Dziewczynki przepraszam, że tylko o tym cieście, ale same rozumiecie. A co dziś porabiacie, jakie plany? U mnie sypie śnieżek, ale ja wychodzę, a co mi tam! :)
-
Sprawdziłam juz przepis - jest OK, szklankę dawałam taką tradycyjną, starą, większą. Masz rację z tymi jajkami, miałam zwyczajne, nie te olbrzymie. Jak będziesz miała czas to poproszę kiedyś o tego orzechowca, bo mam dużo orzechów. Fajnie, że goście mili. Baw się dobrze. :)
-
Dlaczego za rzadkie?! Wychodzi raczej gęste. Muszę odnaleźć przepis!
-
Właśnie wszedł mąż ze słowami \"no gdzie można znaleźć żonę?\", no gdzie jak jest zajęta łazienka przez rodzaj męski? Powiedziałm mu, że Fizz nie wyszło ciasto i od razu zaproponował \"to może podrzuć ten kawałek, co został\". Oj Fizz tak mi przykro... :( A mąż nie zna naszego topicu, tylko czasem mu coś mówię, rozbawiam dowcipami Malibu..
-
Fizz, może nie będzie tak źle, może nie wyrosło za bardzo, ale nie będzie najgorsze. Udało mi się niemal idealnie już trzeci raz z rzędu - ale w ten sposób, jak pisałam. Czy nie dałaś za wysokiej temperatury? Wczoraj już się przestraszyłam, kiedy napisałaś, że tylko to ciasto będzie. Ono jest ryzykowne i jeszcze pierwszy raz. Zobaczysz uda Ci sie tylko na spokojnie. Nastepnym razem. A co dzisiaj? Zrobisz jeszcze coś szybkiego? Tak mi strasznie przykro. I wiem jakie to jest denerwujące, a jeszcze kiedy maja być goście. Przywiozłabym Ci swoje..
-
Spokojnej nocy i kolorowych snów Fizz
-
Fizz, może za szybko wszystko robiłaś, mnie to męczy, ten pośpiech bardziej niż sama praca. A gości masz jutro tylko, czy też w niedzielę? Anka mogłaby nam powróżyć, skoro można przez telefon to i wirtualnie też ;) A swoją drogą co Ci wyszło? Lubię wróżby. :)
-
Fizz, a co to są crumble? Ja właśnie piekę drożdżowe, tylko wcześniej wymusiłam rośnięcie, gadałam z koleżanką przez telefon i pilnowałam żeby rosło na górnej półce piecyka. Wyrosło cudnie. Teraz już się piecze. Mam nadzieję, że sałatka też się uda i będzie smakować(chyba moja :D) A jaka zalewa do żeberek? Ale pychotki szykujesz. :) Malowałaś już na tkaninach, to batik, tak? Co planujesz? Prawda, pisałaś przecież o koszulkach malowanych.
-
Fizz, co z Tobą, jeszcze jesteś na zakupach? Kupiłaś farbę? Ja widziałam kiedyś w Obi, w takim kąciku artystycznym, klej do decoupage, a teraz chciałam kupić i już nie ma. :( A co planujesz na jutro, jakie menu?
-
Malibu:D:D:D jesteś niezastąpiona. U córki, kiedy zginęła komórka też była koleżanka, no no... Jej mama od razu poczuła do niej niesmak :D:D Trochę głupio mi było, bo niedawno wydzierałam się na syna, kiedy zawieruszył mu się paszport. A wszystkie normalnie leżą sobie w jednym miejscu. Coś jest z tą złośliwością przedmiotów martwych. Foleta \"nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło\", może nie będzie tak źle, trzeba spokojnie do tego podejść, rozważyć jeszcze raz. To jest życiowa decyzja, nie można na łapu capu, a jeśli trochę się przesunie w czasie to też to trzeba przeżyć.
-
Hurrraaaaa! Znalazłam, ale jaki to był skomplikowany proces myślowy. Musiałam się cofnąć w czasie, przypomnieć sobie kiedy ostatnio wyjeżdżałam, przanalizować okoliczności... I wyszło mi, że musi być w torbie jednak, bo wróciłam późną jesienią i już nie biegałam do zdjęcia i biura paszportowego - próbnie z niezłym zdjęciem, ale za małym. No i uzmysłowiłam sobie, że kupiłam przed samym wyjazdem torbę (no któż by pomyślał), potrzebna mi duża, na ramię z liczną ilością przegródek na niezliczoną liczbę dokumentów i papirów. I znalazłam!!! Przy okazji legitymację i identyfikator - tu gorzej, bo przeterminował się. Znów trzeba robić badania i wyrabiać nowy. To już chyba ponad moje siły. :( Tak więc jedna sprawa z głowy. Malibu czas na zdjęcia. :)
-
Malibu też mam taki plan z muzą i szukaniem, zdjęcie kiedyś zrobiłam, jak znajdę to jeszcze raz ocenię czy się nadaje (może mniej krytycznie ; bo nie jestem w stanie zrobić kolejnego. No to idę. Jak na ścięcie. Już wsiąkła jedna książka z biblioteki, nie znalazła się mimo remontu - czyli przewrócenia całego domu do góry nogami. Zginęła też kiedyś córki komórka, po prostu Trójkąt Bermudzki, martwa strefa czy coś tam. :)
-
Dziewczynki i bardzo zachęcam do zrobienia drożdżowego, o którym pisałam, moje właśnie \"dochodzi\" ;) w lodówce, zdobyłam się na wysiłek wrzucenia produktów do miski. :D No chyba, że nie lubicie ciasta drożdżowego, dzieci zazwyczaj nie lubią.
-
E tam to nie jest jakiś poważny przepisik, tylko mój wymysł, ale lubi to moja rodzinka i błyskawica. Kus kus gotuje się 2- 3 minuty, w tym czasie smażę cebulkę, paprykę w kostkę, czosnek, kiełbasę (miałam dużą paczkę parówek z indyka - olsztyńskich? - dość dobre), dodaję koncentrat pomidorowy, trochę ketchupu, wody, sól,pieprz, oregano, paprykę w proszku. Można kostkę rosołową. Wrzucam do tego kus kus, mieszam i gotowe :) 10 min. góra. Dziś dodałam ryż, bo miałam z wczoraj. Moniał też muszę umyć podłogę, bo znalazłam jakieś dziwne ślady po piesku i nie tylko po jego stópkach. No i muszę szukać paszportu, chciałam w końcu wymienić i nie wiem gdzie się podział stary, gdzie ja to znajdę. W międzyczasie wyjeżdżałam, torba w której ewentualnie powinien być gdzieś wsiąkła, zamienialiśmy się pokojami z jednym dzieckiem, remonty. Ojejku jak ja tego nie lubię. A z PZU przysłali synowi przekaz ze złymi danymi motoru, też oczywiście ja musiałam to odkręcać. Nawet nie było \"przepraszam\", niefrasobliwość urzędników jest zadziwiająca. No ale jeszcze herbatka, oj to mi się zawsze chce robić. :)
-
Fizz, tak myślałam, że w międzyczasie zjawisz się :)
-
Cześć Dziewczyny, mnie też dzisiaj bardzo ciężko się wstawało. Wstawałam w dwóch fazach, tak ok. 7.00 zamknęłam drzwi za dzieckiem i nakarmiłam kota. Na chwilkę się jeszcze położyłam i dopiero obudził mnie sms, grubo po 9.00, a myślałam, że w ogóle nie zasnęłam. Coś chyba z pogodą nie tak, ale przecież słonecznie. Nie wiem, ale czuję się okropnie zmęczona. Fizz, jak Twoje wysiewy? Czemu Cię jeszcze dziś nie ma? Malibu, fajnie jak taka dobra atmosfera w pracy. Czytałam, że teraz są takie trendy, że to lepiej działa od wszelkich innych motywacji, na wydajność. No, ale u Ciebie to całkiem inna sprawa. Moniał i Anka, mam wczorajszą zupę i dorobię kus kus z parówkami, cebulką i papryką podsmażoną, z sosem pomidorowym - to robi się błyskawicznie. Agosia, a Ty jesteś w pracy? Foletka, jak dziś nastrój? Piszę to strasznie długo, bo kątem oka spoglądam na tv, bo fajne rzeczy o liftingu mieszkania.
-
A mąż już dzwonił, czy czekasz jeszcze? Bo ja się powolutku zbieram.
-
Foleta śpij spokojnie.
-
Naprawdę nie zasnę kiedy mi się myśli kłębią - jak Folecie, ani gdy jestem podekscytowana, ani kiedy jestem bardzo zmęczona. I głodna też nie, czasem wstaję juz z łóżka i coś zjadam.
-
Foleta, a może wynająć dom byłoby taniej. Wiem, że ludzie wynajmują do spółki i wtedy wychodzi to naprawdę tanio.