whisky-x
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez whisky-x
-
Malibu a Ty tylko o jednym ;) A ja zwyczajnie dochodzę do tego żeby się położyć :) Jak jestem zmęczona to najpierw muszę odpocząć żeby pójść spać. :)
-
Foleta, nie zamartwiaj się, musi się wszystko dobrze ułożyć.
-
A tak sobie siedzę i dochodzę... :)
-
Malibu, złota dziewczyno, Ty masz dar rozbawiania. :D:D:D Fajnie, że jesteś.
-
No tak Fizz, wiem już w czym tkwi błąd, doniczki są za duże. Wsadziłam w to co miałam, bo zrobiłam kilka zaszczepek, marzyły mi się kwitnące zimą. A mam masę liści. :( Znowu boli mnie głowa. Wyszłam z domu, bo syn miał mieć kolegów, a nie ma nic gorszego od matki ciągle w domu. Pojechałam do sklepu z firmowymi rzeczami po obniżonych cenach. Usilnie szukałam bluzy na suwak dla mojego nastolatka - absolutna zmiana stylu i kolorów - miała być czerwona. Strasznie sie zmordowałam i nie zdecydowałam na nic, musi sam pojechać. Chociaż kupuję wszystko moim facetom, miarę mam w oczach. Ale za to kupiłam sobie buty, takie na wiosnę, na niższym obcasie, fajne też do dżinsów. Super skóra i tanio. Rozglądałam się za kozakami dla córki, były nawet po 90 zł, ale z czubami i nieodpowiednie rozmiary. Chyba już za późno na dobre przeceny. Lubię tak połazić, ale dziś nie bardzo miałam siłę. Widzę, że wszystkie zrobiłyście pyszne obiadki. Nie robiłam nigdy barszczu ukraińskiego z mrożonki, a jaka to wygoda, wypróbuję! I będą nareszcie kotlety schabowe. Powiedzcie czy to nie jest absurd - syn ma napisać wypracowanie oceniające postępowanie Zenona Ziembiewicza z \"Granicy\" Nałkowskiej. Toż ja pisałam na dokładnie tak samo sformułowany temat, Wy, moja córka itd. Żeby to jeszcze było jakieś wielkie dzieło literackie, ale ten dylemat moralny śmieszy raczej dzisiaj młodych ludzi. No i nie dziwię się, że nie mogą przebrnąć przez obowiązkowe lektury. I w ogóle nie chcą czytać niczego. Pamiętam, że odpowiadałam z tego przy tablicy i do ostatniej chwili nie byłam zdecydowana czy być prokuratorem, czy obrońcą. :D
-
O Malibu, miałam spaniela. Kołtuny robiły mu się wszędzie, nawet na łapach (i te kulki ze śniegu:D ), spokojnie możesz wyciąć - odrosną! Mój był psem wolnym - czyli ogródek, kanapa i fotele. W międzyczasie woziłam go nad wodę, bo to był jego żywioł. Jadł jabłka, w ogródku zrywał ogórki i maliny. To była miłość mojego życia. Bardzo mądry i kochany. Nawet kłaki w całym domu nie denerwowały, to był członek rodziny, a może więcej...
-
Anka, też marzy mi się taki telefonik, będę mogła wymienic za jakieś dwa tygodnie. Ostatnio wzięłam Simensa z dużym wyświetlaczem, kamerą, głównie z myślą o synu. Jeszcze dopłaciłam 100zł, a już się psuje, po 3 miesiącach. A czemu znikasz?
-
Malibu, koleżanka ma w Londynie ogródek i ciekawe roślinki, ja nie byłam, ale widział mąż. Klimat tam łagodniejszy, więc wszystko wcześniej i lepiej rośnie. Taki garaż by nam się przydał, tylko nazywałby się chyba... pralnia! A z jaką chęcią byśmy tam biegały i nie nazywałybyśmy na pewno prania pracą przyziemną. ;) A ja poprawiam sprzątanie po synu, on już poszedł na motor. Odkurzacz się zapchał, no i oczywiście ja musiałam wyciągać wszystko i przepychać.
-
Fizz przyślij zdjęcia kamelii. :)
-
Właśnie Fizz, nie rozmrażałam, ale te filety są dość duże i kłopot ze smażeniem? Jak robisz?
-
Cześć Dziewczynki, miło, że prawie wszystkie jesteście :) Wczoraj mąż wyjątkowo wcześnie był w domu, bardzo mnie to ucieszyło i chciałam z nim spędzić cały wieczór. Rano zajrzałam tu, przeczytałam, ale dopiero teraz mogę usiąść do kompa. Synuś został w domu, bo ma luźny dzień w szkole. Ja szykuję obiad, on odkurza. Już miałam się sama złapać za odkurzacz, ale w porę przypomniałam sobie, że jakaś sprawiedliwość musi być. Foleta, dzieki za podbuntowanie ;) Robię kapuśniaczek i już się na to cieszę, uwielbiam! Anka, mnie też zdarzyło się zapomnieć o Popielcu i zapakowałam dzieciom kanapki z szynką, wszyscy na nie dziwnie patrzyli. Teraz też coś mi się pomyliło z tą rybą. A wiesz rodzince bardzo smakowała, chociaż trudno w niej dopatrzyć się jakiegokolwiek smaku. Jedyną jej zaletą jest to, że w ogóle nie wydziela zapachu, jakaś sztuczna, czy co? Agosia, a u mnie pogoda szara, znowu przysypało trochę, ale nie dam się zdenerwować. Fizz, siejesz już? Teraz wiem dlaczego kobea mi nie kwitła. Ja w ogóle mało stosuję nawozów. Anka, a nie masz mszyc na wiciokrzewie, u mnie strasznie dużo. Moniał, masz jeszcze zapasy energii po odpoczynku? Malibu, czy już wszystko OK? Czy już jesteś na 100% ?
-
Przypomniałaś mi Malibu,, jak mój synek też kiedyś mówił \"ty tu nie ządzis\" :D, a pod wpływem siostry nie wolno było się całować, przebierać przy odsłoniętych oknach. Sceny miłosne w filmach do tej pory budzą zakłopotanie. I nie daje się tego wykorzenić. Ale większym autorytetem była w pewnym okresie wszechwiedząca pani. Cieszę się, że Malibu czujesz się lepiej. Fizz
-
Ojej, widzę, że rozpętałam dyskusję, zupełnie nie to było moim zamiarem. Wczoraj zrobiłam rybę i miałam kłopot co wymyślić na dzisiaj. My pościmy, tak samo - wbrew temu co się teraz dzieje - nie wyobrażam sobie Wigilii bez tradycyjnych postnych potraw. Nie chcę zmieniać tej tradycji. Ale uważam, że jest to indywidualna sprawa każdego. A wiecie co w końcu jedliśmy? Jeśli lubicie ruskie pierogi to może się Wam spodoba ten pomysł. Zrobiłam naleśniki nadziewane farszem takim jak do ruskich pierogów, tylko bez boczku. Robi się szybciej i łatwiej, a też dobre.
-
Dzięki Fizz za miłą przesyłkę :)
-
cześć Fizz, ja też właśnie wróciłam. :) Nzpisz coś więcej.
-
Anka, skoro jesteś jeszcze w domu to co wymyślasz dziś na obiad? A już czujesz sie na tyle dobrze żeby iść do pracy?
-
Powodzenia Fizz :D Dziewczynki - niech Wam te wszystkie dolegliwości jak najszybciej przejdą! Nie możecie się dłużej źle czuć!
-
Malibuś, wyzdrowiej nam jak najszybciej a może coś mocniejszego - tak dla zdrowotności dobrze by Ci zrobiło.
-
Anka, miałaś rację, wodnista, ale dawno nie mieliśmy ryby, więc synuś nie narzekał. Lubię ryby, tylko, że trafiłam kilka razy na nieświeżą i potem długo nie mogłam jeść. Chyba się naprawdę starzeję, bo czuję, że się męczę. Zawsze robię wszystko szybko i to tempo daje mi się we znaki. Moja dlugowieczna ciocia powiedziała, że nie chodzi do lekarzy żeby nie zaczęli jej wyszukiwać chorób, bo wtedy by się dopiero zaczęło. Mieszka sama, syn jej przywozi zakupy i świetnie sobie radzi. No ale jest naprawdę bardzo zdrowa. Z tych hucznych przyjęć niewiele zostało, teraz jest zaledwie kilka osób, wszyscy się postarzeli. Myśle, że młodsi już się nie będą spotykać, teraz już tylko na pogrzebach widujemy niektórych. Młodzież nie jest zżyta, zresztą rodziny są teraz tak nieliczne, że nie ma kto uczestniczyć w takich rodzinnych spotkaniach. Zmienia się bardzo to życie. Ale mi się na melancholię zebrało.. :)
-
Anka, dzięki, zaraz smażę, mocniej przyprawię :)
-
Wróciłam z zakupów, jako dobra mamusia zawiozłam też córci do pracy obiadek, zapiekankę z makaronu i mięsa mielonego pod beszamelem. A teraz biegiem trzeba zrobić obiad dla nas. Czy kupowałyście już pangę, tyle słyszałam dobrego o tej rybie, ale jeszcze nie wypróbowałam - dziś będzie na obiad. :) Aż Ci zazdroszczę Fizz tylu kwiatów, jak to brzmi \"kilka\" przy Twojej ilości. Ale to tylko w dobrym znaczeniu ta moja zazdrość. :) Foleta też się zabieram do prac przyziemnych. Lekki klaps, czy pogonienie ścierą - spontanicznie, to nie jest lanie zaplanowane, zrobione z rozmysłem.
-
Fizz, przepiękne! Dzięki, ja też chcę tyle kwiatów! :) A mandewilla to rzeczywiście cudo! Czy trzymasz się tych kolorów kwiatów?(moje ulubione), czy masz jeszcze jakieś?
-
Anka, dziękuję za przepiękne obrazki, cudowne wrażenia :) A film - o rety! tylko tyle mogę powiedzieć :D
-
Dziewczynki Widzę, że wszystkie o wiośnie - to bardzo optymistycznie brzmi. :) Na termometrze jeszcze minus, ale to słoneczko cudowne. Cieszę się, że trzymacie się i Anka też wracasz do zdrowia. Fizz zaczęłam czytać ten artykuł, ale na szczęście - jak widzę - przerwałam, po prostu nie byłam w stanie. Nie znoszę tego, wyżywanie się na słabszym to coś najgorszego. Myślałam, że nikt już nie stosuje takich form \"wychowania\", że zdarza sie to tylko prymitywom i to w skrajnych sytuacjach, ale, że nikt nie robi tego świadomie.. No dość tego. Fizz, oszczędzaj się, dbaj też o swoje zdrowie psychiczne. Ja kupiłam kwiatki, nasionka, które wysiewa się wprost do gruntu. I też długo się zastanawiałam, bo założenie mam takie, że tylko krzewy kwitnące, obok iglaków i troszeczkę bylin. Później dokupuję kilka doniczek surfinii i pelargonii, niecierpki, które wprost uwielbiam i werbenę. Będę chciała dokonać kilku przeróbek, bo zarosły mi gęsiówki i inne drobne kwiatki, tak że zrobiło się brzydko. Chciałabym poprzenosić niektóre krzewy, ale nie wiem czy dam radę, to jest strasznie ciężka robota. Och widzę, że już żyjemy marzeniami. Fizz niedługo siejesz? :) Moniał fajnie, ze oderwałaś się trochę od codzienności. To dobrze robi, ja wtedy zawsze dostrzegam, że gdzie indziej wcale nie jest lepiej...
-
Fizz, ale masz cudne rododendrony i jak dużo! Rudziki zobaczyłam, jak przeżyły w towarzystwie kota? Prześliczne. Ach wszystko piękne, jak mi się marzy wiosna, aaach.... Nie mam niestety zdjęć ogródka, ale porobię, jak już minie ten koszmar i kiedyś się ociepli. Kątem oka oglądam Nicolsona, ale marzę o spaniu. Ten mróz mnie wykończy. A jak Wy się czujecie?