whisky-x
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez whisky-x
-
Anka, może to znak, że nie należy się przepracowywać? ;)
-
Fizz to może będziesz miała drożdże. Przepis na ciasto drożdżowe: 4 jajka, 1 szklanka cukru, 1/2 kostki margaryny rozpuszczonej, 5 dag. drożdży, 1 szklanka mleka - to wszystko zmieszać i wstawić na całą noc do lodówki. Następnego dnia wsypać 4 szklanki mąki i zmiksować. Dodać bakalie. Oczekać aż podrośnie i piec. Nie czekam już aż zrobi łaskę i urośnie, tylko wstawiam na najwyższą półkę do leciutko włączonego piecyka, rośnie szybko, wtedy przestawiam niżej i piekę nieco dłużej niż pół godz. w temp. 170-180 st. Tym razem - tą metodą udało się najlepiej i wyszło puszyste. A roboty praktycznie żadnej. Z kruszonką jeszcze lepsze, no i zapach. Może się skusisz i zrobisz. Ja już wróciłam, jak widać. Pogoda cudowna. Mąż na dachu, montuje kolejny raz antenę, bo coś szwankowało. Mam zupkę. a później chcemy wyskoczyć coś zjeść - ja mam wolne od garów. :D Wymieniłam córce sweter, bo kupiłam w zeszłym tygodniu, ale jej się nie podobał. Ta giełda Fizz to coś innego, to jakby second handy na powietrzu. Ale można też kupić nowe rzeczy, tylko np. z wystawy, albo nie wiem skąd. I na takie poluję. Dziś wzięłam firmy H&M, ja nie lubię, nie podoba mi się wzornictwo, jakość i bałaganiarski wystrój sklepu, ale córka lubi. Kolory dziwnie zestawione, czerwień z fioletami i różem, ale widziałam, że taraz tak jest modnie. Fajnie to wygląda. Zobaczymy co powie, ja uwielbiam coś jej kupować, właściwie wchodząc do sklepu od razu szukam czegoś dla niej. Wczoraj idąc do pracy oczywiście wzięła mój rozpinany sweter, że my kobiety nigdy nie mamy co na siebie włożyć. :D
-
Oj, biedna Fizz, ale nie dawaj się! To tylko zły nastrój, minie, a lepiej bdzie na pewno. Może chociaż trochę poprawi to nastrój: Mąż wcześniej wrócił z pracy do domu i niespodziewanie zastaje żonę, która nago leży w wymiętoszonej pościeli. - Co to kochanie? - Źle się czuję, chyba chora jestem, więc się położyłam. Małżonek chce powiesić płaszcz do szafy, a żona krzyczy: - Nie otwieraj szafy, bo tam straszy...! - Ależ kochanie, nie opowiadaj głupstw... Otwiera szafę i widzi swego sąsiada, zupełnie gołego. - No wiesz Władek, tego bym się po tobie nie spodziewał. Żona chora, a ty ją jeszcze straszysz...
-
Cześć Fizz, fajnie będziesz miała jutro. :) Może \"domowe spa\" - jak piszą w gazetach. A z Twoimi odczuciami się zgadzam. Za Robinem Wiliamsem nie przepadam, ale zaintrygował mnie film, o którym napisała Foleta. Chcaiłabym zobazczyć.
-
Cześć, poszłam wczoraj wcześnie spać, tak koło jedenastej i spałam do tej pory. Byłam padnięta. Mąż jeszcze śpi. Tylko kot mnie zmusił do wydania śniadanka. Malibu powodzenia w walce z kotami. Ja mam nawet nieźle, widać pewne efekty. Nie wiem kiedy, ale chcę wyjść z domku trochę. Miłego dnia Dziewczynki.
-
Anka, dzięki za pocztę . Agosia, spokojnie poczekam, ale jakby się człowiek nie upomniał... ;) Też mam masę kurzu, nie wiem, to już chyba trzeba by codziennie odkurzać, a nawet nie mam zamiaru. Pamiętam, że mieli wyprodukować jakiś preparat przeciw roztoczom, do mycia podłóg. Kiedyś mówiła mi koleżanka, która ma syna alergika. Synkowi pomontowałam obrazki z motorami i pozawieszałam na ścianach, zaraz inny pokój! Ciekawe tylko, że chłopak, który złoży komputer, zreperuje motor nie mógł wbić kilku gwoździ w ścianę. Musiała to zrobić matka. Uwielbiam majsterkowanie. :) A do córki do pokoju nie da się wejść, więc spokojnie nie wchodzę. Już się nie kłócę. Fizz, jak Twój palec? Przepis podam Ci później. Wiecie, że trochę się zmęczyłam. Jednak.
-
No to też masz fajnie. Fizz, przepraszam, ale ja tak z doskoku. Coś robię i zaglądam, ale za to dobrze mi idzie. A wiesz ciasto się udało. I naprawdę bez większej roboty. Zachęcam Cię do wypróbowania.
-
Ja trochę robię, a przynajmniej usiłuję. Chcę mieć spokój na weekend i zawsze przyjemniej jest jak posprzątane. Jutro przychodzi koleżanka, właśnie dzwoniła i się umówiłyśmy. A w niedzielę idziemy na imieniny. Muszę jeszcze kupić jakiś drobiażdżek.
-
Obrażam się na Ciebie Agosia, bo mnie nic nie chcesz wysłać. :( Jak leci Dziewczyny?
-
Dzięki Fizz - jesteś kochana :D. A już się poczułam opuszczona, buuu :(:(Myślałam, że masz mój adres Anka, że coś Ci kiedyś wysyłałam.
-
A dlaczego ja nic nie dostałam? Zapomniałyście o mnie? :(
-
...no i ten palec...
-
Jeszcze niedobudzona, tylko po kawce. Odwiozę tylko córkę i będę. Liczę na Ciebie Fizz, razem łatwiej się zabrać za jakąś robotę. Chociaż pewnie masz wszystko zrobione, ni i ten palec... Przysługuje Ci dzisiaj wolne. :)
-
Co się stało Fizz? Co można powiedzieć mądrego o tej porze Agosia? :) Jak przetrwałaś noc?
-
Malibu, dziś będziesz dobrze spała. Kolorowych snów.
-
Tak, coś w tym jest... Na szczęście jest przeznaczenie. :)
-
To - w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku - możemy spokojnie iść spać. :D
-
Wiesz, że ja też. :) Mało korzystałam , głównie dzieci, no i tak nieszczególnie trafiłyśmy na początek..
-
No może być, ale nie powinno Ci się chcieć spać. A gdzie jest Fizz z tortem? No daję Ci fory.
-
No tak my nikomu nie doniesiemy, nie obgadamy. Fajne z nas kobitki. Wyjątkowe. :D
-
Malibu zaraz weekend, odpoczniesz, bo już zaczynam mieć wyrzuty sumienia. Ja też jutro rano wstaję :(
-
Wiedziałam, że na Ciebie można liczyć. Ale coś nie jesteś w euforii. Taka zmęczona? Ja na pewno bym nie mogła spać.