whisky-x
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez whisky-x
-
Cześć Malibu, myślałam już, że się nie pojawisz. Fajnie, że jednak jesteś. No tak moja rodzinka śpi, tzn. chłpcy, bo córka wyjechała.
-
Teraz już synuś przejmuje kompa, ale będę zaglądać. Przy pogawędce z Fizz gładko przeszły mi prace domowe, te kuchenne, nawet nie zauważyłam ile zrobiłam. :) Tak Fizz, będzie łatwiej wiosną, oprócz ogródka już sobie zaplanowałam malowanie drzwi w domu , ale czekam na możliwość wietrzenia. Kupiłam co prawda farbę akrylową ale zawsze to czuć.
-
Nie nie mam żadnych kłopotów, po prostu z nudów wymyślam sobie jakieś zajęcia. Bo ileż można zajmować się tylko domem! I nie zwariować przy tym.
-
Nie gniewam się Fizz, wiem, że chcesz pomóc, jestem wdzięczna. Miałam podobne problemy w domu jak Ty, dlatego nie chcę tego powtórzyc. Nie chcę takiej toksycznej atmosfery. Faktem jest, że chciałabym aby uniknęła moich błędów, ale wiem też, że do wszystkiego trzeba dojść samemu i zebrać własne doświadczenia. Za bardzo być może organizowałam jej życie w dzieciństwie (bo sama tego nie miałam, więc chciałam jej zapewnić wszystko), wiesz takie realizowanie własnych ambicji na dzieciach. Może teraz chce odpocząć. A z drugiej strony teraz ten wyścig szczurów..
-
A z córką staram się jak mogę, wiem jak ważne jest zaplecze i oparcie w rodzinie. Teraz nawet widzę, że znów poprawił nam się kontakt. Staram się więc zachować spokój.
-
Ale mnie rozśmieszyłaś Fizz tymi okresami :D, no nie, aż tak to jeszcze nie mam, okres bobowy hahaha. Ale już nic nie sieję - na razie, bo nie nadążam z zagospodarowywaniem zapasów :) A swoją drogą to musi to być dobry interes, toż to się pleni błyskawicznie! Cieszę się Fizz, że już z Tobą lepiej. To mówisz, że trochę odświrowuję :) no tak ale dzięki temu całkiem nie wariuję. :D
-
Malibu, ale miałaś wczoraj dzień, aach... Też dostałam róże, ale tylko raz..
-
O, cześć Foleta. No co Ty, wcale się nie obraziłam. Masz rację, a ja nie jestem taką matką, która widzi w swoim dziecku tylko dobre cechy, zawsze staram się być obiektywna. Zawsze zadziwiały mnie mamusie, które robiły wrażenie jakby wcale nie znały swoich dzieci. A co robicie Dziewczynki, oprócz pracy, dzisiaj? U mnie wcale nie ma słoneczka :(
-
Cześć Dziewczynki, cieszę się, że tyle wpisów:) Fizz, kuruj sie nam i jak najszybciej wracaj Malibuś, ale Twój mąż ma fantazję, to miałaś niespodziankę :) Anka, z tymi wyjazdami to naprawdę jest dylemat, sama zawsze o tym myślałam, teraz chyba już jestem za stara, a może za stara na tutaj, a właśnie tam nie - skoro to tam jest praca. Kiełki też kładę do kanapek i wczoraj, o dziwo, mąż powiedział, że fajnie smakują. Ale w tych pasztecikach to przesadziłam, w ogóle mi nie smakowały, na szczęście chłopcy zjedli, bez narzekania. Moniał, a gdzie miałaś wyjechać, na wakacje, da się to przesunąć? Wiesz Fizz, widzę, że córka straciła jakby wiarę w siebie, poza tym takie nic nierobienie strasznie dołuje i jeszcze przy tym trybie nauki. Staram się jej nie popędzać, ale nie zawsze się to udaje. :( A na zewnątrz tego nie widać, wszyscy uważają ją za wzór wszelkich cnót.
-
Wracając do dziewczyn, Foleta, to wcale nie jest to takie proste. Wiesz to jest taki wiek, że niewiele możesz powiedzieć, naprawdę nie masz wpływu, one same muszą dorosnąć.
-
O to chyba te dziewczyny są podobne. Moja studiuje socjologię, ale niestety prywatnie, miała pójść do pracy, bo zaocznie, ale dopiero zaczęła jej szukać. Wiadomo, że to nie takie proste. I często mi mówi, że to ja ją zmusiłam do pójścia do tej szkoły, najchętniej nic by już nie robiła. Nie wiem co się z nią stało, dobrze się uczyła, jest zdolna, kiedyś była obrotna i pracowita.
-
Agosia, a czy Twoja siostra ma chłopaka? Moja córcia ma takiego pierwszego poważniejszego, bo do tej pory biegała na randki, ale tak luźno. Teraz bawi się w dorosłość, pod pewnymi względami tylko. Ten chłopak średnio mi się podoba, no ale nie chcę się wtrącać. Zresztą żadnych uwag by nie przyjęła. I nie jest to wcale tak, że reaguję tak jak zwykle matki w tych sytuacjach. :) Zwykle lubię chłopców w tym wieku, łapię z nimi kontakt, a z tym nieszczególnie. No ale to nie ja mam w końcu mieć z nim dobry kontakt, prawda?
-
a ja właśnie usiadłam z herbatką. Też zmęczona, ten łatwy i szybki obiadek zajął mi trochę czasu i nawet zmęczył. No ale jutro za to nic nie będę gotować i może wreszcie wybiorę sie do fryzjera. :)
-
Agosia, to jest fajna strona z przepisami. http://www.goh.com.pl/ Wpisz w google \"kiełki hodowla\' i wyświetli się mnóstwo informacji. Trzeba wsypać do słoiczka trochę nasionek i zalać wodą, drobne na 4 godz., grube 12. Następnie zakładasz na słoiczek gazę, gumkę recepturkę, wylewasz wodę i ustawiasz słoik do góry dnem, pod kątem -żeby był dopływ powietrza. Trzeba przepłukiwać nasionka wodą ze 2 razy dziennie, żeby były wilgotne. Kiełki lucerny są już następnego dnia. jest frajda, bo fajnie wygląda ta świeża zieleń i są natychmiastowe efekty, tzn. w hodowli, bo czy zdrowotne to nie wiem.
-
Fizz, czyli jednak jesteś chora, trzymaj się, kuruj i jak najszybciej wyzdrowiej też sprawdź pocztę i reszta dziewczyn też :)
-
Nie. nie mogą być ze sklepu ogrodniczego, bo zaprawiają je czymś. Najlepiej w zdrowej żywności specjalne nasionka na kiełki, albo w markecie, tam gdzie wykładają rózne soczewice i inne eko-produkty.
-
Agosia, moja córka ma tyle co Twoja siostra, widać to norma. Kiełki hoduję w słoiczku i coś za szybko się hodują, nie nadążamy ze spożywaniem. Bez ziemi, tylko woda, słoik, gaza.
-
walentynkowo pozdrawiam pewnie, że w taki dzień musi być miło. Fajny pomysł Anka z prezencikami, ja też dam swoim słodycze i zrobię miłą kolację. No i muszę coś upiec, bo z szarlotki nie zostało śladu. Może tym razem ciasto Malibu. Anka, ja mam dziś na obiad krupnik, ulubiona zupa moich chłopaków, nas -dziewczyn - niekoniecznie. A na drugie robię paszteciki, czyli w naleśniki zawinę mięso z pieczarkami i dołożę kiełki, których mam wysyp, zamiast szczypiorku :D i ugotuję kompot z jabłek. Agosia, też tak zasypiałam czasem z dziećmi, kiedy były małe i nie było miło obudzić się rano. A wiesz, że moja dorosła córka, jeszcze teraz chce z nami czasem spać, kiedy np. boi się po obejrzeniu horroru. Foleta, dobrze, że Ty dajesz radę i jesteś dzielna. Powiedz czy mąż czuje się lepiej? Jak tu pracować z takimi dolegliwościami. Malibu, dzięki za pocieszanie wczoraj. Tak się wybudziłam wieczorkiem, że nie spałam do drugiej. Fizz, gdzie jesteś dziecko, jak się czujesz? mam nadzieję, że wszystko jest dobrze. A gdzie wojażuje Moniał?
-
Witaj Anka, może Ty napiszesz coś pozytywnego, bo cała reszta ma dziś chyba zły dzień. Mam nadzieję Fizz, że to jednak nie grypa i pozbierasz się szybciutko. U mnie to chyba sprawa ciśnienia, ten padający śnieg, szarość i w ogóle pogoda do kitu. No współczuję tej atmosfery w domu, kurczę nie można nic z tym zrobić? A co z Wami Dziewczyny - Foleta, Malibu, Agosia? Moniał, już trochę lepiej? Mela, czemu się nie odzywasz - wbrew obietnicom? Piszcie coś , może się rozruszamy i na przekór wszystkiemu będzie miło i wesoło.
-
Nie nadaję się dziś do pisania, rano nie mogłam się wybudzić, mimo kawy i kilku herbatek. Pojechałam sobie do sklepu, ale samopoczucie się nie zmieniło. Nie chcę więc Wam nudzić, smęcić i marudzić. Fizz dzięki za koniki i śliczne zdjęcia
-
Zresztą pocieszcie się tym, że tam jest teraz mnóstwo emigrantów i wszyscy w podobnej sytuacji.
-
Też znam ludzi, którzy wyjechali z dziećmi i teraz to dzieciaki załatwiają tam wszystkie sprawy urzędowe.
-
Dziewczyny, po prostu musimy szybko przejść tę stronę. I już!
-
Czeeeść Agosia. No co Ty nie czuj się głupio, po prostu muszą być bardziej dojrzałe, doświadczone w tym gronie, żeby dawały te przepisy. A Ty za to jesteś elegancka i masz ładny kostium. :)Dobrze, że ci humor dopisuje przy tym co masz w domu. Ale pocieszające jest to, że dzieci szybko dochodzą do zdrowia.