Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

whisky-x

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez whisky-x

  1. whisky-x

    a w sercu ciągle maj...

    Malibu- gratulacje, pięknie się wszystko układa. Ten czas błyskawicznie zleci. A dzisiejszy dzien, a właściwie popołudnie spędziłyśmy podobnie. :) Przypomniałyście mi się jak wybraliśmy się z naszymi małymi wtedy jeszcze dziećmi, na głośną, mocno rozreklamowaną wystawę sztuki nowoczesnej. Dzieła typu rozrzucone butelki wśród śmieci. Wystawa odbywała się awangardowo w jakimś budynku pofabrycznym. Grała głośna muzyka, weszliśmy i mój wówczas może 4-letni synek padł na kolana...w tej świątyni sztuki. Teraz już rzadko gdzies chodzimy razem, do teatru czy do kina też nie. Szkoda trochę tych czasów. I poczułam się jak jakaś starsza pani, no nie. Malibu to zaraz podam Ci ten przepis. :)
  2. whisky-x

    a w sercu ciągle maj...

    Nie wiem jak Wy, ale ja jestem dzisiaj znudzona, jakaś taka nieprzytomna, i nic mi się tak ogólnie nie chce. Niech się już ta pogoda zmieni! Tak na chwilkę się zdrzemnęłam po obiedzie i obudziłam się wieczorem, ale właściwie nic innego nie miałam do roboty. A wiecie, że już mi się wyhodowały kiełki i zjadłam na kolację, tak tylko do kanapek, no i nikt nie chciał oprócz mnie :( Ale jutro wrzucę do sałatki to jakoś przejdą. Wstawiłam jeszcze teraz pranie, bo synuś wymyślił jakieś ciuchy na poniedziałek, więc muszą wyschnąć. Fizz tego kotka mam, nawet dzisiaj go sobie przy okazji obejrzałam. :) Zajrzycie jeszcze?
  3. whisky-x

    a w sercu ciągle maj...

    Fizz, wiesz jeszcze kilka lat temu robiłam tak jak Ty, krochmal itp., ale jak widzisz można to zmienić jeszcze. :)
  4. whisky-x

    a w sercu ciągle maj...

    Już jestem, obiad kombinowany z wczoraj, ugotowałam tylko makaron do chińszczyzny i miał być gorący kubek, wstąpiłam nawet do sklepu żeby kupić, ale zapomniałam.. a wszystko inne kupiłam. Tzn. to czego zapomniałam wczoraj. Pojechałyśmy z koleżanką na taką giełdę z ciuszkami, były fajne swetry, ale dla mnie albo za duże albo za małe nawet dla mojej córki. Za to moja koleżanka kupiła sobie dwa. Bardzo fajne, oryginalne. Miałyśmy komfort, bo zawiózł nas moj mąż i później nas odebrałał, ale mimo to troche zmarzłyśmy. Nieciekawie jest dzisiaj. No a teraz odpoczynek. Tak myślę czy by nie zrobić znów tej szarlotki, smakowała wszystkim, nawet moja ciocia -specjalistka od ciast, której trochę zaniosłam, dzwoniła żeby zapytać o przepis. Jeśli będziecie chciały to też Wam dam. Wiesz Fizz też mam takie obrusy w szafie, ale prawie wcale ich nie używam, a jeśli już to oddaję do magla, przecież to straszna męczarnia z prasowaniem. Nie masz tam gdzieś w okolicy magla prasującego? Ostatnio kupiłam fajny obrus bez prasowania. Moniał też jesteś kociarą, mój mąż też nie przepada za kotami, ale musi je tolerować, a tego aktualnego nawet polubił. Fizz, a czy ja też dostałam tego kotka, tak cichutko tylko pytam.. :) Agosia, jak synek? Malibu, a córcia chyba już lepiej, bo nic nie mówiłaś. Foleta, baw się dobrze, dzieci chyba się cieszą na tę wyprawę. Zajrzę później, może będziecie i nowe koleżanki też :)
  5. whisky-x

    a w sercu ciągle maj...

    Cześć Dziewczyny Na razie tylko na chwilę, ale też będę wpadać. Miłego dnia. :)
  6. whisky-x

    a w sercu ciągle maj...

    Dobranoc Dziewuszki.
  7. whisky-x

    a w sercu ciągle maj...

    Fizz, jesteś wielka! Obejrzałam, cóż ja mogę powiedzieć, jestem oczarowana, zachłystnęłam się. Dzięki. Będę miała na pewno kolorowe sny.
  8. whisky-x

    a w sercu ciągle maj...

    Malibu, spokojnie i po kolei, z radiem też poczekaj. Co z Tobą dziecko? No i jak zwykle rozśmieszyłaś mnie z łatwością. :D :D :D
  9. whisky-x

    a w sercu ciągle maj...

    Przypomniałaś mi Himilsbacha, wiesz, że często widywałam go w Harendzie podczas przerw w zajęciach (moich), ach ten niezapomniany głos. Też zyskałam sympatię podobnej pani do pani Władzi, kiedy moja Mama była w szpitalu. Ta kobieta więcej pomogła od wszystkich pielęgniarek i salowych, mimo, że sama była osłabiona po nadużyciu alkoholu. Z tego powodu znalazła się w szpitalu. Rozbawiłaś mnie tą historyjką. A mnie się przypomniało - ni z gruszki ni z pietruszki - że kiedy byłam dawno temu w szpitalu, to na 10 osobowej chyba sali, była babcia, która nieproszona negliżowała się podczas obchodu i prezentowała swój biust. Nie mogła się doczekać tej chwili, nie bacząc na protesty lekarzy. :D
  10. whisky-x

    a w sercu ciągle maj...

    Witaj Ank i dobranoc, czyli nie jesteś nocnym Markiem , jak niektóre z nas. Zapomniałam Fizz, co do tego radia to nie ma obawy... Żadna z nas nie wygląda na słuchaczkę, a Twojemu mężowi się nie dziwię :D
  11. whisky-x

    a w sercu ciągle maj...

    Fizz, myślałam o Kanadzie, kraju przyjaznym dla ludzi. Tam jeśli staruszka nie porusza się swoim samochodem, to po niepełnosprawną przyjeżdża niskopodłogowy busik i wozi ją gdzie tylko zapragnie, począwszy od lekarza, sklepów, na fryzjerze skończywszy. Zadziwiały mnie babcie śmigające na trójkołowych motorach. A pierwsze i największe zdziwienie to ludzie uśmiechający się do siebie na ulicach.
  12. whisky-x

    a w sercu ciągle maj...

    A wiesz Agosia jak ja bym chciała się z Tobą zamienić. Moje dzieci już są duże, pracując staję się zupełnie inną kobietą, pełną energii, wesołą, żywą. I lepiej wszystko funkcjonuje w domu, bo dobrze zorganizowane. No i zwyczajnie chce się żyć, bo wychodząc do ludzi bardziej dbam o siebie, zajmuję się czymś innym. Ech...
  13. whisky-x

    a w sercu ciągle maj...

    Cześć Dziewczyny, cały dzień jeździłam z córką, piątek to nie jest dobry dzień na załatwianie spraw. Tkwiłam w korkach, ale już jestem w domku, zakupy też przywiezione i już Was przeczytałam. Poważne i trochę smutne tematy dzisiaj. Fizz współczuję sytuacji z ciocią i problemów alergicznych. Tak strasznie źle mi się kojarzy starość i choroby z nią związane. W mojej rodzinie bliskiej i dalszej wiele było ciężkich i długotrwałych chorób i wcale to tak różowo nie wyglądało, że cała rodzina się wspierała i pomagała. Ale nie chcę już tego rozpamiętywać, bo zbyt ciężko to przeżyłam i do tej pory odczuwam różnorodne skutki. A z chorą staruszką Fizz to problem niestety może być dłuższy. Tak naprawdę to, mimo swojego uporu, nie będzie pewnie mogła być sama na dłuższą metę. A co zrobić i jakie znaleźć wyjście? A wiecie mieszkałam kiedyś w takim kraju, gdzie widziałam szczęśliwych staruszków, uśmiechniętych, panie umalowane i elegancko ubrane, szczebioczące wesoło od rana, zdrowe. Ach, jeśli ludzie są szczęliwi na starość to musi to byc dobry kraj.
  14. whisky-x

    a w sercu ciągle maj...

    Cześć Agosia, miło mi się zrobiło, że sie pojawiłaś. Taki się czas zrobił chorobowy, no ale przy takiej zmianie pogody nie ma się co dziwić. Na pewno szybko minie i wraz ze słoneczkiem (którego będzie coraz więcej) wszystko też będzie lepiej. Też sie wczoraj niezbyt dobrze czułam, ale nie z powodu zaziębienia, tylko chyba coś z ciśnieniem, tak mi się cięzko oddychało jakby mnie coś zatykało. Co do księdza to wydaje mi się, że najlepiej spokojem, delikatnie i kulturalnie. Tak sobie nawet myślałam, że wczoraj się uniosłam w zw. z tym co napisała Moniał. Ale zwykle załatwiam sprawy z uśmiechem, spokojnie, nastawiona na pomoc i wtedy zawsze tę pomoc otrzymuję. A ksiądz to już zupełnie inna kategoria, jakoś specjalnie trzeba go podejśc, może prosić o radę , pomoc, zaznaczając przy tym, że zwykle synek jest taki grzeczny i nie sprawia żadnych kłopotów. Ale nie wiem, ja już nie jestem na bieżąco, więc chyba się na tym nie znam i nie powinnam radzić. Co innego Malibu, Foleta, Moniał - są w temacie. Piszcie, bo smutno tu dzisiaj.
  15. whisky-x

    a w sercu ciągle maj...

    Cześć. Co się dzieje Fizz, mam nadzieję, że to nie kłopoty ze zdrowiem. To w ogóle się dziśiaj nie pojawisz? Dziewczyny odezwijcie się.
  16. whisky-x

    a w sercu ciągle maj...

    ojej dziewczyny co się dzieje, aż się przestraszyłam, bo nie mogłam znaleźć naszego topiku, w końcu wpisałam w wyszukiwarkę, tak byłyśmy daleko. Czemu nikogo nie ma? :(
  17. whisky-x

    a w sercu ciągle maj...

    Oj Fizz, a ja już piekę i to przez Ciebie! :) zachęciłaś mnie a sama co!? Moja szarlotka już w piecu, nie wiem co z tego wyjdzie, robię pierwszy i być może ostatni raz - jeśli się nie uda. A dość pracochłonna, gdybym wiedziała, że aż tak to bym się nie zabrała na pewno. No ale już się robi, więc nie ma co żałować. Oby tylko wyszła jako tako. A z tymi kiełkami to mnie nie zachęciłaś. Ja mam takiego lekkiego hopla na punkcie tego co zdrowe, i miałam tak od małego. Kiedyś koleżanka się ze mnie śmiała, że jadłabym nawet trawę gdyby mi ktoś powiedział, że jest zdrowa.
  18. whisky-x

    a w sercu ciągle maj...

    Fizz, co to za kasza tatarczana? Moniał, nie cierpię prania w ręku, prawie wszystko piorę w pralce. Też mnie strasznie boli kręgosłup po takim praniu.
  19. whisky-x

    a w sercu ciągle maj...

    tak, zupka czosnkowo-serowa! Ale przypomniało mi się co chciałam Wam powiedzieć, otóż postanowiłam hodować kiełki, skoro takie zdrowe i łatwe. I żeby nie skończyło się na słomianym zapale już zaczęłam z siemienia lnianego, bo tylko to mam w domu. Dziś. Zwyczajnie w słoiczku. A nasionka specjalne na kiełki, bez chemii, podobno dostanę w sklepie ze zdrową żywnością. Czytałam, że np. kiełki z rzodkiewki są świetne po chorobach, wzmacniają i uodporniają organizm. Do tych z hipermarketów gotowych kiełków jakoś nie mam zaufania. Co Wy na to?
  20. whisky-x

    a w sercu ciągle maj...

    A ja też myślę o szarlotce, znalazłam ciekawy przepis z pianką, jak wyjdzie to podam. Co gotujesz Fizz mało ambitnie, potrzebne są nam pomysły.
  21. whisky-x

    a w sercu ciągle maj...

    No co z Wami dziewczyny? Fizz ja dziś robię Twoją zupkę, bo szybka i pyszna, a na drugie mężowi wątróbki drobiowe, synowi dukaty rybne z mrożonki, niezbyt ambitnie, ale co tam. Córki nie ma, więc nie będzie grymaszenia. Nie chce mi się wyjść do sklepu taka szara pogoda. No to idę obierać kartofle.
  22. whisky-x

    a w sercu ciągle maj...

    No to jak już nikogo nie ma to też się biorę za prozę życia.
  23. whisky-x

    a w sercu ciągle maj...

    I jeszcze jedno, wbrew pozorom nauczyciele lubią jak się do nich chodzi, jeśli nie to uważają, że nie interesujemy się swoimi dziećmi. A trzecia sprawa, która mnie dziś ruszyła to sama proza...mój koteczek znowu wywalił ziemię. Cześć Fizz, tak długo pisałam, w międzyczasie jakieś telefony, że się minęłyśmy. Dopiero wieczorem pojadę do sklepu po ziemię, bo mąż zabrał samochód. Muszę przesadzić ten zmarnowany kwiatek, chyba już teraz nic z niego nie będzie. I strasznie śmierdzi, zdaje się kocur użył tej donicy zamiast kuwety. Mam dość, a jeszcze wytargać to na dwór, przesadzić.. No i tłumaczyć koteczka przed chłopakami, nie... zastosuję Twój sposób Fizz, z tymi patyczkami.
×