whisky-x
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez whisky-x
-
a u mnie nie pada, ciekawa jestem Fizz czy pojechałaś? Też myśłałam o synku Moni, czy może dlatego nie piszesz? Ale juz chyba lepiej, prawda? Malibu masz już nowiutką pralkę, czy raczej tak bliżej weekendu? A wiesz ja też tak układam talerze w zmywarce, po kolei rodzajami i w odpowiednią stronę, ale to dlatego, że tylko tak się dobrze umyją (nie biorę tego za jakieś kolejne dziwactwo:) ) i w żaden sposób nie mogę tego nauczyć rodziny, ni w ząb nie kumają. Muszę po nich przestawiać. Nie dziwię się więc Moni, ze woli zmywarki nie używać. Toż to męczarnia. ;) Czy Foletka będzie kiedyś miała net? Ania co robisz? Nadd wróciłaś już? Emmi jak tam w nowym domku? Nie dziwi Cię cisza? Miłego dnia Dziewczynki.
-
Serial oczywiście przegapiony, może następnym razem mi się uda, bo też lubiłam poogladać panią Bukietową :D Zupka pyszna, taki lżejszy żurek, z tym ze ja zrobiłam na włoszczyżnie, moze być Fizz? Wszystkim b. smakowało, kolega córki też bardzo chwalił. :) No i mam na jutro obiad, co bardzo lubię, a na drugie coś na szybko wymyślę. Od razu mam lepszy humor, bo M włączył piec, ale i tak jestem już przemarznięta, może gdybym się więcej ruszała..;) W ogóle się nie pokazujecie, staram sie cokolwiek pisać żeby topik nie spadł na sam koniec listy, ale czy my dwie z Fizz damy radę?
-
A jak się robi zalewajkę, może też bym zrobiła? Kiedyś chyba już o tym pisałyśmy, ale nie pamiętam. Jadłam dawno temu u koleżanki i b. mi smakowało. To taka kartoflanka zalewana śmietaną? A może trochę żurkowa? Mam biała kiełbasę i myślałam o białym barszczu..
-
Fajny ten Twój kocur, moja zasłużyła sie tylko łapaniem much, dobra w tym jest, bardzo wytrwała, potrafi polować nawet kilka godzin. Na myszkę raczej nie ma szans. Kiedyś koty przynosiły nam myszki, ale na szczęście zostawiały na wycieraczce. :) Tak siedzę jeszcze z herbatką, kawka już wypita wcześniej. I odwlekam jak mogę bardziej konkretne sprawy. Muszę później wyskoczyć na zakupy drobne i do bankomatu. Ale nie chce mi się w ten ziąb i deszcz.
-
ja nawet nie patrzę na termometr, brrrr..... A ciepło podobno ma być, w październiku też. Za nic mi się nie chce brać w taki ziąb.
-
Oglądacie nowy serial z Małaszyńskim? Oczywiście początek przegapiłam, ale chyba zapowiada się ciekawie. :) Fizz, ja nie wysiadałam, tylko wsiadłam do samochodu żeby zmienić buty na wygodniejsze do tańczenia. :) Czy też tak marzniesz, a może już palisz w kominku?
-
Fizz dzięki:D:D żartujesz sobie, ale i lejesz miód na moje serce. :) Tym bardziej, że sama jesteś damą i sprzątasz sama, a i inne rzeczy robisz też! Jako i ja. :) Widać damy tak mają.. Tak z tym domem... podjeżdżamy i go oglądamy, jest rzeczywiście śliczny, ale... No właśnie, dobrze, że człowiek na starość nabiera trochę rozsądku. To co napisałaś też potwierdza moje nastawienie, ale wyobrażasz sobie co na to nasze dzieciaki. To ich marzenie. na chwilę. :) Ale miło tak pomarzyć. Zaraz przywraca mnie do rzeczywistości perspektywa zimy, ziąb na dworze. Powinno się porobić remonty, coś z kominami, wtedy można by podłączyć kozę i dogrzać, ale brak czasu(M), no i ta kasa. No i zaczęłam przynudzać, wcale nie jak dama. ;)
-
Fizz, dzięki, cos w tym jest, płeć mózgu, te inne zasady, inny sposób myślenia. np. to, że facet nigdy nie zapyta o drogę, całkiem odwrotnie odbierze najwyraźniejszą wypowiedź. Znamy to znamy :) i już się przyzwyczaiłyśmy:) Malibuś, prać w ręku nie cierpię, czasem tylko swetry, ale te też na ogół w pralce. Ale pamiętam, że zawsze mi to dobrze robiło na stres i zartwienia. Taka moja domowa psychologia, czy raczej psychoterapia. Wiecie co, ostatnio nachodzą mnie ludzie zainteresowani kupnem działki i domu, była też propozycja zamiany na cztery razy większy dom, z mniejszą działką, dom to w porównaniu z naszym, pałac. Mamy dobrą lokalizację, gorzej z mieszkaniem w tym hałasie, no i zamarzył mi się taki nowiutki domek, wyposażona kuchnia, wszystko pięknie wykończone i nie wymagające remontu, ach... Ale z kolei taki ogromny dom jakie to koszty utrzymania i po co komu taki wielki. Nasz w zupełności wystarcza, zresztą dzieci duże powinny się kiedyś wyprowadzić, choc wcale nie chca. ;) I taki to miły dylemat zaprząta mi głowę. Gdyby tamten potem dał się łatwo sprzedać.
-
Malibuś, to owocnej pracy Ci życzę. A powiedz mi jak jest z cenami pralek, chyba nie tak źle - w realnym stosunku do zarobków. Nie jest to kwota spędzająca sen z powiek? Ja zaczynam tez coś dłubać, na razie zebrałam stos kosmetyków córki ze stolika i wyniosłam. Jutro znów tu wrócą. Poza tym siedzę w kompie, koresponduję i wysyłam fotki kuzynce (z wesela). Biorę się za odkurzanie. Może razem nam jakoś pójdzie.
-
Oj to chyba w każdym domu tak jest, albo zrobi się od razu, albo nigdy. :) Papiery - porządkowanie, jeszcze bardziej mnie odstrasza. Ile tego jest! I znowu nic mi się nie chce robić, no ale może poodkurzam trochę. Nawet nie działa na mnie Twoja pracowitość Fizz :) a zwykle się udzielała.
-
Cześć :) Oj Fizz i powiedz czy to nie jest złośliwość przedmiotów martwych?! I za co?!! No to się napracowałaś i to podwójnie. U mnie też się net wyłącza czasem, ale na ogół udaje się go włączyć szybko, jeśli nie to juz jest grubsza awaria. Dzień chyba nienajgorszy sie szykuje. Przynajmniej nie pada. Niech będzie miły.
-
No i znowu zapomniałam, a Wy też nic nie piszecie, Monia autko śliczne, cacuszko po prostu. :) I nie złożyłam gratulacjii Nadd, ho ho 12 tys. to jest coś. :)
-
http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3560728
-
Emmi to znaczy, że udało się i jesteś już na nowym? :) Bardzo się cieszę i gratuluję. Co z Wami Dziewczyny? Za chwilę gra Radwańska, nie wiem czy słyszałyście, że wygrała z Szarapową, to prawdziwa sensacja. :D Po cichu czułam coś przez skórę, nawet myślałam żeby obstawić, ale nie było na to czasu. Deszczowo i chłodno, brrr. A jak u naszej drugiej połowy(topikowej:) ), czyli w Anglii?
-
Cześć Dziewczynki, niby odespałam, ale dalej jestem trochę nie tego.. Wiem, że wystarczyłoby trochę słoneczka i już by było idealnie. Monia, to chyba szybko mija, przynajmniej tak pamiętam, ze było z moimi dzieciakami. Mam nadzieję, że i u Ciebie będzie bezproblemowo. Szkoda, że akurat w tym momencie, no ale siła wyższa. Od jakiegoś czasu noszę się z zamiarem zrobienia tego co Ty Fizz, ale jakoś nie mogę sięgnąć po pudło ze starymi zdjęciami. Nie oglądałam ich kilka lat, teraz sama wielu nie rozpoznam, zawsze planowałam podpisać niektóre zdjęcia, teraz juz jest za późno i nie ma nikogo kto by mi w tym pomógł. Najważniejsze, że osoby bliskie ważne poznam bez problemu, dalsze trudno.. Kupiłam kiedyś dużą ramkę z miejscami na kilka zdjęć w różnym formacie, i chcę ją wreszcie zapełnić. Kiedyś każde oglądanie tych zdjęć to był taki rytuał, trwało to długo i związane było z różnymi opowieściami i wspomnieniami. Nie wiem czy nasze dzieci będą to przechowywały i podtrzymywały. Raczej nie.. Nadd, podoba mi się, że jedziesz odwiedzić chrześniaka, że Ci się chce, teraz te więzi rodzinne zanikają. U nas od dłuższego czasu, spotkała się część rodziny na weselu, bo ostatnio tylko na pogrzebach. Co planujecie dzisiaj? Ja wiem, że nic mi się nie chce, ale zrobię na pewno knedle ze śliwkami. :) Miłego dnia.
-
Hej hej Fizz:) Byłam w tym samym, ale już mi się znudziło i na następną imprezę sprawię sobie coś nowego(na szczęście raczej nic się nie szykuje), zwłaszcza, że to córka złapała welon ;). Było z tym mnóstwo śmiechu, ale pęczniałam z dumy. :D Bawiła się ze świetnym chłopakiem, takiego tancerza jeszcze nie widziałam, sama zmuszona byłam przez niego do zamiatania głową po podłodze, z nogą wzniesioną do góry(w jego ramionach :D). Wyślę Ci fotkę mojej \"kreacji\" jak coś znajdę nadającego się. Fizz podziwiam Twoje ambicje i pracę, którą włożyłaś w ten pokój, chociaż nic o tym nie napisałam. I Ania, wiesz ostatnio myślałam o tym jaka to ulga, że już nie muszę myśleć o szkole, ekwipunku i tym wszystkim.
-
Monia, czy jesteś jeszcze w swoim domu? Oj szybko się skończyła kariera pannicy, właściwie zanim w ogóle się zaczęła. Spróbuj może jasno ustalić zasady, podział obowiązków, kosztów, wtedy łatwiej będzie jej się utrzymać w pracy, albo wyjechać. a moze, nie znając języka powinna szukać czegoś za małe pieniądze u Polaków, typu opieka nad dzieckiem itp. Wiem, że łatwo radzić z daleka. Pytałam o stawki w zw. z synem, może pojedzie przez biuro organizujące wyjazdy dla studentów, ale tam stawka jeszcze mniejsza. Z kolei ta zaleta, że wszystko załatwione i pewne, skoro ma jechać sam, bo koledzy poodpadali. Przypomniałam też sobie o znajomych, którzy mają taką firmę i załatwiają pracę bliżej(tu gdzie teściowie Foletki), ale opinie w necie nieciekawe. Chce pojechać na trochę i wracać, po prostu zarobić.
-
Cześć:) Czy wiecie, że jesteśmy na 400 stronie? Może to nie jest duży wyczyn w porównaniu z innymi długaśnymi topikami, ale jednak jest to juz coś. Trzymamy się długo. Gratulacje wzajemne. Nadd, chyba się jednak nie spotkałyśmy. Jak wróciłam i przeczytałam, że bylaś w czerwonej sukience, to przeanalizowałam sobie szybciutko i niestety nie było Cię tam. ;) Nasze wesele było do drugiej i dla wszystkich wystarczająco, po poprzednim weselu widzę, że to jest taka optymalna pora, później to już jest tak trochę na siłę. A może tak mi się tylko wydaje i są imprezy na których się ludzie bawią do białego rana, ale raczej nie miastowe, tu ludzie nie mają kondycji. :o Było bardzo fajnie, w karczmie stylizowanej na dworek nad Zalewem. Ślicznie, pomysłowo zorganizowane jedzenie (np. woda grzała się cały czas na kuchni węglowej, esencja w czajniczku, można było sobie robić samemu - dla mnie to ważne, bo wypiłam z dziesięć herbatek), do stołów podawano gorące, a ciasta, kawa na zasadzie szwedzkiego stołu. Marna była tylko, chwilami, muzyka, dj to taki nudny dziadek, ale w końcu po interwencji młodych zaczął puszczać ich muzykę i już było OK. A konkursy przez niego prowadzone były śmiechu warte, facet wyraźnie sobie nie radził. :D Nikt go nie słuchał. Ale i tak wszyscy bawili się świetnie. Ciocia jubilatka też wytrzymala do końca. Nie mogę już spać, ale jestem tylko ze stęsknionym wiernym :D kotem. Dużo pisałyście, przeczytałam wszystko, ale o tym za chwilę. na razie.
-
Nadd, a może będziemy się bawić na tym samym weselu? :) Ale byłoby fajnie. Fizz, współczuję strasznie, wiem to okropna robota, książki ciężkie i pełno kurzu. Pamiętam jak koleżanka ze studiów, której mąż gromadził ich mnóstwo, stwierdziła, że książki to siedlisko moli i kurzu. I tak pewnie nie udało się ukrócić jego pasji. Żarty żartami, ale ja od dawna staram się już nie kupować. Dużo wylądowało w piwnicy, wiem jak to brzmi, ale praktyczność bierze górę. Nie znaczy to, że nie czytamy. Zresztą nie mam miejsca na cały ten bałagan domowy, ech... No ale nad tym już nie zapanuję. To mnie przerasta. Aha, pytacie, a ja nie pamiętam, córcia trzyma się, zresztą cały czas chodziła do pracy. Już trochę silniejsza, ale ogólnie to chude takie i słabe. Nie wiem jak ją wzmocnić. badania, które robiła ostatnio wyszły idealnie, ale to tak bywa. Dziękuję, że pamiętacie. Trzymajcie się Kochane. Odpocznijcie i wyśpijcie sie.
-
Cześć Nadd:) byłaś w Kruszynianach?(Bohoniki?), też kiedyś tam bylismy. Podziwiam Cię, to wyczyn tyle kilometrów na rowerze. A do kiedy masz urlop? Już Cię czytam Fizz.
-
Co z Wami? Ja już nawet poprasowałam, a nie cierpię tego bardzo. W sumie nie wiem po co to robiłam, bo głównie letnie rzeczy, jakieś lny, a tu ziąb za oknem i raczej tak jesiennie.. No ale musiałam uprasować chłopakom koszule weselne przecież i to mnie zmobilizowało żeby machnąć resztę przy okazji. Ale miałam juz ochotę przerwać i zostawić resztę, ale jak takie wilgotne. Nie było w końcu tak najgorzej przed telewizorem.
-
Dzięki Monia, później napiszę dlaczego pytam.
-
Monia hurra hurra, tylko żeby nie zapeszyć:) Dobrze, że auto jest na gwarancji, a później uciekajcie, bo nie tylko my trafilismy na taki feralny egzemplarz, mechanicy nie przebierali w słowach na temat tych produkcji, czyli ogólnie lipa. A najgorsze, że części takie drogie. Monia, możesz napisać jaką stawkę ma pannica? Chodzi mi o te najniższe. Ale popatrz jaka jednak jest wytrwała, chyba już ze dwa dni pracuje. :D Czyli też muszę się wziąć za jakie pożyteczne prace, zwłaszcza, że cały net obczytałam. ;) Najgorsze, że czeka mnie prasowanie, brrr...
-
Malibu, i tak Cię podziwiam, u mnie często długo leży nierozpakowana walizka, nikomu się nie chce tego robić po podróży. Pojawia się nowa możliwość do zarobku dla naszych fachmanów w Anglii, a czy Twój M nie zajrzy do tej nieszczęsnej pralki? Bez pralki bardzo kiepsko.. Monia, to macie wypasiony ten model i jak po tunningu, te sportowe siedzenia, no i najlepszy ten kluczyk, to dopiero zabawa. :) A mieliście już doświadczenia z \"francuzami\"? Może w Anglii to wygląda inaczej, jeśli chodzi o części, bo u nas są strasznie drogie. Mieliśmy dwa, w tym jeden nowy i był ten problem. Tak że w naszym przypadku - nigdy więcej francuzów. My z kolei jesteśmy ukierunkowani(głównie przez syna) na japończyków. Już jestem prawie na bieżąco w modelach. :) Bardzo to wszystko ciekawe co nam napisałaś. Popatrzcie, pewnie wszędzie są takie ciekawostki, ale dobrze, że każdy kraj czymś się różni, ma jeszcze coś swojego.