whisky-x
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez whisky-x
-
Dzięki Dziewczyny, czyli może tak zostać? Co do koteczki to byłam pewna, że Wam się spodoba. :) Dorośleje, czasem sama pcha się na kolana i chodzi za nami jak piesek. Wieczorami wpada w szaleństwo, straszy nas, biega i tratuje wszystko po drodze. No i wszyscy jesteśmy w niej zakochani. Fizz współczuję burzy, ale sama widzisz, że musimy sie z nią oswajać. Miejmy nadzieję, że przejdzie szybko bokiem. Nadd, to super, że już masz urlop, pojedziesz gdzieś teraz? Odpoczywaj i wysypiaj sie do woli. Tak mi się nie chce iść do kuchni..
-
Odwrotnie, to zdjęcie niżej jest chyba ciut lepsze?
-
Fizz, mam nadzieję, że będziesz od rana, bo wiesz jak to u nas jest gdy któras zapowie nieobecność. Udało mi się wreszcie wrzucić na fotosik obiecane fotki, chciałam usunąć jednego Picassa, ale nie pamiętam jak to się robi, ten niżej jest prześwietlony(?). Fizz nie zrobiłam konturów, i chyba juz tak zostanie, bo chce go w takiej formie córka do pokoju. Jest też kocica i róza, niby pnąca, ale jeszcze niska i w ogóle kiepsko rośnie, coś jej chyba niszczy liście, są takie kropkowane i dziurawe. http://bar-ska.fotosik.pl/ Dziś nic pożytecznego nie zrobiłam. Aha, załatwiłam ten telefon, który wymyśliłam wczoraj, ale później o tym napiszę.
-
Wróciłam a co z Wami? Szykuje się znowu burza. Musiałam jechać do dwóch sklepów, bo w pierwszym zapomniałam co mam kupić. Przy kasie mi się przypomniało, to już łatwiej było podjechać do drugiego. Doszłam do smutnych wniosków, że jestem niezaradna, że miałam predyspozycje i możliwości do lepszego urządzenia się w życiu, a tymczasem... Poza tym poznawałam mnóstwo ludzi, więc powinnam to wykorzystać, a tu nic.. :o:( No nic tam, wszystko jeszcze przed nami;)
-
Aaa, to córka wybierała się na Mazury. Nawet nie chcę myśleć o tych różnych kataklizmach. Wczoraj zajrzała do mnie ciocia, świeżo po \"podróżach\"(na wieś i z powrotem) i stwierdziła, że czekają nas różne, z powodu ...tirówek.
-
Żyjemy :) pamiętałam, że coś koniecznie miałam kupić, ale już niestety nie wiem co to było takiego ważnego.. Kremu nie znam Fizz, popatrzę dziś w sklepie. I muszę kupić coś co będzie moglo pobyc dłużej w lodówce. Ostatnio kupuję wędliny dosłownie na styk, bo takie są nietrwałe, często nie mam nic na śniadanie. Potrzebny jest jakiś żelazny zapas. Dziś kiedy przyszedł kolega synka i dowiedziałam się, że jest bez śniadania, a idą na kort, miałam poważny kłopot z nakarmieniem chłopaków. Oczywiście zapomniałam, że są parówki(schowane w pojemniku) i kiełbaski. Skleciłam jakieś kanapki i jajecznicę z ...trzech jajek, bo tylko tyle było przed zakupami. Dwóm dryblasom nie dam raczej miodu i dżemu. No to pójdę już po te zakupy i muszę chyba wziąć więcej niż ten jeden banknot. :o Dziś robię żeberka:) już się marynują.
-
No to miałyśmy ranek Fizz:) Powinnam użyć kremu do sprzątania i wziąć się za coś żeby wykorzystać chwilowy zapał. Ale jakoś mi się nie chce. A wejść może każdy, bo córka wychodząc bramą(furtka teraz zamknięta na stałe) zostawia ją otwartą. Spieszy się kobieta. Jeszcze do niedawna mieliśmy w ogóle otwarte drzwi, ale już nie te czasy.. O przepraszam, wywiesiłam już pranie, no ale to mój zawód, czyli nic wielkiego, norma. Rano zastanawiałam się czy bywały takie burze i kataklizmy jak teraz? Czy wypieramy z pamięci takie złe rzeczy? Moje dziecko miało jechać na żagle, ale już zrezygnowało. Strasznie dziś gorąco.
-
słabo machając paluszkiem, nawet nie ręką.. :o Bym się cudownie wyspała, bo poszłam spać przed dwunastą. Obudziłam się rześka przed szóstą i gotowa do roboty, ale pomyślałam, ze jeszcze trochę się zdrzemnę. Nawet kocisko sie do mnie przytuliło, aż tu nagle obudził mnie dzwonek i szarpanie za klamkę, a mam obsesję, że ktoś wyrwie te drzwi jak są zamknięte tylko na zasuwkę. Jak wyjrzałam przez okno to nikogo nie było. Albo mi sie śniło, albo już sobie poszedł. Nie mogę sie z tego otrząsnąć. Musiałam zepchnąć kocicę z łóżka, za nic nie chciała zejść. Monia? Dalej problemy z tą dziewuchą? Może wyznacz jej jakieś obowiązki to szybciej sie wyniesie. Ja Cię rozumiem i reszta też, więc pisz spokojnie.
-
Dzięki Kochane:) Zdjęcia super, ale się naoglądałam nareszcie. Domy i ogródki urocze, dzieci śliczne i przystojne, rodzice też:) Ania, dzieciaki cieszą się z przeprowadzki? No bo Moni pociechy, to już prawie prawdziwi Anglicy. No to ja jeszcze dodam, że w miejscu kawowym masz funkie(hosty) te duże liście , niskie, a nad nimi to chyba przekwitnięte budleje? Jeśli pachniały i przyciągały motyle, to tak. Fizz, dobra kobieto, nawet nie wiesz jaką mi przysługę zrobiłaś tą wychudzoną i wysuszoną staruszką/laseczką. :D To będzie świetna przestroga dla moich dzieci jak mnie męczą, że jestem za gruba i powinnam się odchudzać. Prawie identyczną widzieliśmy w Egipcie, tylko nieco młodszą, ale też tej klasy;) brała udział we wszystkich animacjach i prowadzała się z młodzieńcami. :)
-
Fizz, u mnie miały być smutne buźki:( a nie uśmieszki nie w pięć ni w dziewięć. Dzięki za przesyłkę, zaraz polecę na pocztę. Ania, muszę Ci podać w takim razie nazwę tego kremu, jest niezbędny, bo naprawdę miałam dzisiaj werwę do robót wszelakich. :) Ale, że spałam ze trzy godziny, to jestem zmęczona. A muszę jeszcze coś porobić w kuchni. Ja też marzę o zamieszkaniu na jakiejś podmiejskiej wsi na starość. Ale takiej żeby można było popatrzeć na bezkresne pola, łany zbóż. To chyba trzeba dalej szukać. Żeby było widać horyzont..
-
:):) Nic nie dostałam, bardzo proszę na nową pocztę, Fizz mogłabyś mi wysłać hurtem, Monię też. Ona rzadziej bywa to się nie doczekam. Starą skrzynkę trochę oczyściłam też. Emmi my też się cieszymy, że lubisz takie tematy. Ja w sumie dekupażowałam tylko stolik, ale lubię przemalowywać i przerabiać. Fizz jest z pewnością dokładniejsza i staranniejsza. Monia co z Tobą? My tak mamy, że musimy się czasem powściekać.
-
Emmi:) Powyciągałam z zamrażalnika miseczki z gołąbkami(dla córki), kurczakiem w potrawce(resztka dla syna) i ozorkami(resztka dla M), obrałam ziemniaki i skleciłam pomidorową z ryżem. I to cały obiad, ja o coś się zahaczę. Teraz muszę iść pod prysznic. Odgruzowałam tylko schody i z lekka odkurzyłam, ale muszę umyć, bo odkurzacz nie wyłapał całego kurzu. No i jak tak przestawiałam puszki to natchnęło mnie żeby wreszcie pomalować listki z szablonu. Jedna ściana, a właściwie taka mała wnęka wyszła OK, ale przedobrzyłam i chciałam zasłonić zdartą/zabrudzoną krzesłem komputerowym, no i już tego za dużo. Strasznie się zalistkowało, eech... No i piorę i piorę, chyba już na pełny etat. Nie znam tego kremu Fizz, a cóż to jest?:) to coś.. Ziaję bardzo lubię.
-
Myślisz? :) to tylko my takie lenie??:)[bardzo zdziwiona]. Ale Ty zdecydowanie lepszy sobie sposób znalazłaś na dzisiejszy dzień. Bardzo pochwalam, ja nie zastosuję, bo nie przepadam za takimi rozrywkami, chyba nawet mnie to nie relaksuje. Ale może... nałożę sobie chociaż krem do tego sprzątania. Córka co jakiś czas sprawdza, że nic nie ubywa. No i postanowiłam polakierować jeszcze z kilka razy stolik, bo pomyślałam sobie, że Ty robisz to tak dokładnie, cierpliwie i powoli, a ja na łapu capu i wyszło marniutko. No i to na tyle. A włosy owszem umyję, ale trochę później, co by mi się nie zakurzyły. A co z tym kremem?:o
-
A co się dzieje z resztą kobitek? Ja teoretycznie nadal mam zapał do prac domowych. Piorę i porządkuję, to akurat baaardzo powolutku. A jak u Ciebie postępy Fizz?
-
W sumie to też myślę, że coś ma na głowie, że jest jakiś powód. Ale brak tu Malibu, buuuu.. I tak od szóstej rano minęły już prawie 4 godziny, i już nic więcej nie mówię.
-
Ale ja muszę sie tam przedzierać, choćby do pralki. :o I przez chwilę było tam ładnie.. Może powinnyśmy dac spokój Malibu. Skoro nas nie chce. Jeszcze nie ruszyłam pupy sprzed kompa. Buszowałam po allegro i jeszcze sobie zrobię herbatkę. :)
-
Samego miłego Ci życzę Fizz i Emmi też. Wiecie co?! Obudziłam sie bardzo wcześnie, tak koło 6.00, ale musiałam przeczekać bezpiecznie;) i mialam olśnienie. A właściwie dwa, (jedno, nas nie dotyczy, wymyśliłam, że muszę koniecznie do kogoś zadzwonić), a drugie(!!!) to, że Malibu chyba jest już w Polsce! Miała być zdaje sie w tym czasie, prawda? I co??! Mam zamiar trochę przegarnąć w piwnicy, ale co z tego wyjdzie? Najpierw wezmę sie za schody, ale co je z lekka odgruzuję to zaraz jest to samo. Jakieś krasnoludki chyba przychodzą. W nocy, tak koło drugiej, była straszna burza, na szczęście krótka.
-
Dobranoc, miłych snów.
-
Och, na dwójce Pogoda na piątek, powtórka, ale oglądałam sporadycznie. A miałam jeszcze coś zrobić i znowu się nie ruszę.
-
To powyższe było apropo`s maila Nadd. :)
-
I właśnie w związku z tym powinnam zrobić porządki w szafach i powyciągać coś co się nadaje do noszenia ale zginęło w czeluściach. No i wywalić to w co nie wchodzę i niemodne. A mam tego, oj mam, trzymam jakieś niepotrzebne i zużyte rzeczy. Nie mam miejsca w szafie. Emmi będziesz pewnie miała wygodną garderobę, zaleta nowych domów. I jeszcze bardzo mi brakuje spiżarki i małego kącika na mop, odkurzacz, szczotki. Ty pewnie masz takie miejsce Fizz. Ja sie morduję. Ale może to jest usprawiedliwienie dla mojego bałaganu.
-
Pamiętam!:) białe, a w kuchni w morelowe wzory. Tak? Ja też lubię takie zakupy, nie cierpię przepłacać.
-
No ładnie Fizz, zamiast korzystać jak przy anemii;) Emmi to odpoczywaj spokojnie. I nie martw sie, dla dobrej ekipy dwa tygodnie to kawał czasu. Fizz, a pianę zbierałaś w ręczniki? to długo schnie. Strasznie ciężka robota. Żyjesz po tym? Aha, i wydawało mi się, że miałaś w domu właśnie woale.
-
O rety Emmi, wyobrażam sobie ten bałagan na budowie, ale za to później jaka sielanka. No i przydałaoby się chociaż część wykończyć jako tako. A jakie będzie ogrzewanie? Nadd, cieszę się, że u Ciebie wygląda to tak optymistycznie. To dużo lepiej w tej nowej pracy, że bez nocnych dyżurów. Wypiłam tylko pół piwa i czuję się lekko zmęczona, a wieczorem chwilę się zdrzemnęłam. Fizz, czy uprałaś ten dywan? Przydałoby się u nas uprać wykładzinę, bo zrobiła sie czarna, ale chyba nie działa mi odkurzacz, tzn. chodzi mi tylko o wciągnięcie piany, bo i tak bym szorowała szczotą na kolanach. Tylko, że to już tak jest, że wygląda to wszystko ładnie do pierwszego prania, później szybciej się brudzi. Chyba rzecz w tej powłoce. Kolorowych snów, a może jeszcze wcale nie macie zamiaru iść spać?