Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

whisky-x

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez whisky-x

  1. whisky-x

    a w sercu ciągle maj...

    to i ja dołączam na kawę skoro świt. Ale żebyście nie myślały, że jestem takim śpiochem to już pranie się pierze, no i jeszcze doszły przymusowe zabiegi higieniczne z kotem, ale nie mogę tak przy jedzeniu w szczególach, a jest z tym problem. Nadd mogę się Ciebie poradzić mailowo? U mnie weekend średni, jakoś za mało go było. Wczoraj byliśmy u pewnej starszej pani, bardzo uroczej, na imieninach, ale sporo osób w maleńkim pokoiku, aż mnie kark bolał od tej klaustrofobii. nie lubię za długo siedzieć przy stole. No i byli tam też ludzie mniej mili, kłócili się o głupoty, a my jeszcze nie za bardzo w temacie, więc średnio się czuliśmy. No ale dziś piękny dzień, ładukemy akumulatory i już będzie tylko dobrze.
  2. whisky-x

    a w sercu ciągle maj...

    O kurczę, to jednak trudne to jest. Monia
  3. whisky-x

    a w sercu ciągle maj...

    :) Ale piękny sen, Fizz:) i ten dom przeszklony i jeszcze siedzisko pod schodami, mmm... Słoneczko właśnie się chowa, ale wygląda, że cieplej i przyjemniej. Skoro mówisz, ze ma być tak upalne lato to może trzeba by jakos zakumulować to ciepło i wykorzystać później w ciągu 10 miesięcy zimowych. No bo skoro w maju jeszcze trzeba grzać żeby nie zamarznąć?! A sen chyba powinien zinterpretować jakiś specjalista, albo chociaż zajrzyj do sennika. Tyle szkła... ;) No i od razu zastrzygłam uszami na hasło \"urządzanie wnętrz\", uwielbiam, ciągle siedzę w necie i oglądam takie rzeczy, czasem programy w tv, ale Was też to dotknie niedługo - Monia i Foletka. :) Ja jeżdżę tym co mam, ciągle przestawiam tych parę gratów co mam. I niewiele to daje. Ach gdybym tak dostała w garść trochę gotówki, którą mogłabym z czystym sumieniem wydać. Ale to marzenie ściętej głowy. Ale jak tak się naoglądam to też mam trochę rozrywki. Na pewno więcej niż od stania w kolejkach. :D Samych rozrywek dziś życzę, jakie kto lubi. :)
  4. whisky-x

    a w sercu ciągle maj...

    Fizz, nie bój się, masz przecież takich obrońców, sunia na pewno nikogo by nie wpuściła. Mnie raźniej jest nawet z kocicą. Foletka, to nam ulżyło, dobrze, że tak się skończyło. U mnie nadal leje, z przerwami co prawda, ale wszystkiego się odechciewa. przez to dopiero późnym wieczorem wybrałam się na zakupy. A tam tłumy, na parkingu miejsca nie można było znaleźć, bo to dziesiąty, wypłaty. Koszmar, później kolejki do kasy. No ale miałam trochę rozrywki. ;)
  5. whisky-x

    a w sercu ciągle maj...

    Przypomnialo mi się jak kiedyś moja córka - raczek - była zmuszona przyszyć sobie guzik, to dopiero była trauma. :) Umówiłam się z koleżanką do fryzjera, ale niestety już nie w tym tygodniu, bo przecież komunie! Anka, ja już nie mogę robić niestety pasemek, za dużo chyba siwych włosów. Fizz, fajnie, że takie towarzyskie życie prowadzisz. A ja włączyłam piec, bo prawie skostniałam. Wczoraj w nocy w ogóle nie mogłam się rozgrzać, tak zmarzłam przy kompie. Ale dobry znak, pokazało się słoneczko.
  6. whisky-x

    a w sercu ciągle maj...

    Właśnie na to wpadłam: Ilu Baranow jest potrzebnych do zmiany zarowki? Tylko jeden, ale bedzie potrzebowal wielu zarowek.. Ilu Bykow jest potrzebnych do zmiany zarowki? Zadnego, Byk nie lubi nic zmieniac. Ilu Blizniat jest potrzebnych do zmiany zarowki? Prawdopodobnie dwoch. Czekaja z tym do jesieni, ale rezultatem bedzie Super Zarowka, mowiaca po polsku, francusku, angielsku i niemiecku i swiecaca swiatlem w ulubionym kolorze osoby, ktora wejdzie do pokoju. Ilu Rakow jest potrzebnych do zmiany zarowki? Tylko jeden, ale bedzie musial sie poddac potem terapi grupowej, zeby poradzic sobie z tak traumatycznym przezyciem. Ilu Lwow jest potrzebnych do zmiany zarowki? Lew nie zmienia zarowek! Najwyzej moze przytrzymac jedna, kiedy przyjdzie wreszcie ktos kto mial ja wkrecic.. Ile Panien jest potrzebnych do zmiany zarowki? Zobaczmy...Jedna na pewno do przygotowania zarowki, jedna do zapisania dokladnej daty kiedy zarowka sie spalila i kiedy zostala nabyta nowa, jedna do orzeczenia, z czyjej winy zarowka sie wogole spalila, jedna do podstawienia i trzymania drabiny, jedna do odpakowywania z pudelka i podania zarowki, jedna, ktora bedzie ja wkrecac, i dziesiec innych do posprzatania domu po calym zajsciu.. Ile Wag jest potrzebnych do zmiany zarowki? W zasadzie to nie wiadomo...Mysle, ze moze zalezy od tego, kiedy zarowka sie spalila..Moze wystarczy tylko jedna, jezeli chodzilo o zarowke Jakakolwiek..Moze dwie, jesli nie bardzo wiadomo, gdzie mozna kupic nowa zarowke..I co z tego wyniknie..Jest tak wiele roznych watpliwosci.. Ilu Skorpionow potrzeba do zmiany zarowki? Co sie dzieje? Kto o to pyta? Dlaczego chcecie to wiedziec?! Kto wam to zlecil?! Jestescie moze z policji?! Ilu Strzelcow potrzeba do zmiany zarowki? Ojeeej, slonce swieci, jest piekna pogoda, mamy cale zycie przed soba, a wy sie martwicie o glupia zarowke?? Ilu Koziorozcow jest potrzebnych do zmiany zarowki? Zadnego. Koziorozce nie zmieniaja zarowki, poniewaz po odpowiednio przemyslanej i przekonywujacej rozmowie zarowka sama zrozumie, ze jest bardziej sluszne, zeby zmienila sie sama. Ile Ryb potrzeba do zmiany zarowki? A co? Dlaczego? Zgaslo moze swiatlo? Ilu Wodnikow jest potrzebnych do zmiany zarowki? Natychmiast przybywaja pedem masy Wodnikow, w wielkim wyscigu majacym ustanowic, kto bedzie jedynym, ktoremu uda sie przywrocic swiatu swiatlo! W moim przypadku to się trochę nie zgadza, ale tylko co do żarówek. Fajne, prawda?
  7. whisky-x

    a w sercu ciągle maj...

    Rano pisałyście, a teraz pustki. Wstałam nawet o świcie, ale źle się czułam i poszłam z powrotem spać. Dopiero niedawno obudził mnie telefon i dobrze, bo spałabym chyba do wieczora. Aha, wcześniej napiłam się melissy. Co porabiacie? Pewnie wszystkie coś pożytecznego. Mnie ten ciągły deszcz chyba wpędzi w depresję. I ten ziąb i szarość. A dokąd jedzie Nadd? Chyba nie doczytałam, myślałam, że kończysz dyżur i odpoczywasz. Monia pewnie dalej pakujesz i sprzątasz, ale to chyba nareszcie jest przyjemne sprzątanie i celowe. I nie takie prozaiczne. Foletka, jak wrócisz to napisz nam czy dało się jakoś to sensownie zakończyć. Anka, ja też ciągle walczę z żółtością włosów/farby, ale to wcale nie jest to takie proste. W dodatku nie lubię też popielatych, tzn. u innych tak, ale mnie jest wyjątkowo niedobrze. I trudno osiągnąć sensowny kolor, bardziej wpadający w beż/piasek? W sumie to nawet żółte tak bardzo mi nie przeszkadzają, ale córka mi dokucza. ;) Fizz, szkoda, że nie doszło do pełnej mobilizacji i nie mogłyśmy skorzystać z Twojego zaproszenia. Chyba jeszcze Ci nie podziękowałam, co niniejszym czynię. Myślę, że dziewczyny gdyby wiedziały jak u Ciebie jest fajnie, jakie powietrze i cisza( brzmi jak sanatorium;) ), to prędko by się zdecydowały. A i na psychikę wszystkim dobrze by zrobiło. Miłego dnia wszystkim.
  8. whisky-x

    a w sercu ciągle maj...

    jak się czujesz Fizz? :) ja mam nawet piwko, ale jakoś nie mam ochoty, wypiłabym drinka, sok pomarańczowy nawet mam, ale nie ma wódki w domu, jest za to whisky, z kolei nie wypiję z sokiem przecież. M już śpi, córki nie ma, a to piwoszka.
  9. whisky-x

    a w sercu ciągle maj...

    Jeszcze raz na spokojnie przeczytałam sobie o nowym domku Moni i uroczym miasteczku. Czy są tam Polacy? No na pewno, tylko czy dużo? Fajnie, że dom po remoncie, zwłaszcza te nowe wykładziny. A wiesz, że zapomniałam już o tych ciężkich tornistrach, czyli wszystko po staremu. Monia, już teraz z górki, uporasz się w mig z tym co zostało. Dzielna jesteś. Fizz, drzwi to zagospodaruje syn w swoim samochodzie :), ale masz rację fajnie by wyglądały w takim męskim pokoju. :D Ale moje dzieci praktycznie nie przebywają w swoich pokojach, właściwie tylko śpią. Chyba przeszkadza im bałagan. Dziś napisałam list otwarty;)/odezwę/głos wołającego na puszczy?/ i zawiesiłam na drzwiach(o tych walających się butelkach po napojach, opakowaniach po słodyczach, porozrzucanych ciuchach, stosach brudnych naczyń, itd. I wiecie co syn powiedział jak go zobaczył? ...są tu błędy... interpunkcyjne... brak znaku zapytania... a ja zamiast zachować powagę, wybuchnęłam śmiechem. I tyle zdziałałam. :D Oj Fizz, gdybyś zobaczyła ten mój \"talent\" do urządzania, usmialabyś się. Myślałam, że będziecie wieczorkiem.
  10. whisky-x

    a w sercu ciągle maj...

    Foletka nie denerwuj się, nic to teraz nie da. Na pewno jutro się coś wyjaśni i rozwiążecie tę przykrą sprawę. Z pewnością nagrody i pochwały są lepszą metodą wychowawczą, ale nie wszyscy dorośli chyba o tym wiedzą. Policja już doceniła chyba dobrą wolę dzieciaków, jak mówisz. Nie martw się. Wszystko się dobrze skończy.
  11. whisky-x

    a w sercu ciągle maj...

    Namnożyłam błędów, ale chyba się domyślicie. Wiecie, że dopiero wczoraj wywędrowały z domu drzwi do samochodu syna? ale chyba jeszcze trochę je powozi, bo \"w międzyczasie\" cena wzrosła prawie dwukrotnie(blacharki i lakieru). Jedyne pocieszenie, że nie stoją już w domu, jakby nie mogły w garażu, w piwnicy? No tak, ale tam też chyba tylko na lampie mozna je zawiesić. Ja to bym dopiero miała problem ze śmieciami i gratami, przy takim wyjeździe, ale to Cię chyba nie pocieszy Monia.
  12. whisky-x

    a w sercu ciągle maj...

    cześć Monia i Ania :) Fajnie Monia, że wróciłaś. Boże czy tyle zapału można mieć tylko poza tym krajem? pamiętam, że po zmianach u nas tez tak było i stopniowo coraz bardziej stygły te zapały, a raczej je studzono, piętrząć trudności, mnożąc przepisy i podatki. To się nazywało \"studzenie gospdarki\" he he.. :o Monia brzmi to wszystko pięknie. Miasteczko cudne i domek jak marzenie. A masz może fotki? I tym bardziej drastycznie wygląda wypadek synka. Macie rację, że nie zostawiacie tego tak sobie. Teraz chyba bardziej rygorystycznie podchodzą do takich spraw. Dobrze, że nic się nie stało, tzn. jeszcze gorszego. Moniał powiedz mi jeszcze jak dacie rady z tą działalnością, wydaje mi się, że to wymaga szalonych nakładów. Przepraszam, ale odzywa się we mnie realistka, chyba tylko w tych sprawach, bo w innych siu bździu/fiu bździu?/ Też mi sie zamarzył taki wyjazd. Znowu. Ech... :( Ania, a jaka fryzura? ostatnio zdaje sie masz krótką? Ja w końcu nie byłam oczywiście u fryzjera. Jak rozmawiałam dziś z koleżanką to zapomniałam jej wspomnieć, nie mówiąc, że widziałyśmy się w międzyczasie. Aha, dziś kocica oberwala, teraz schowała się w łóżku córki. Ale naprawdę zdrowo się wkurzyłam. Poszłam trochę ogarnąć pseudojadalnię, bo nikt tam właściwie nie jada, w tym bałaganie, i zobaczyłam, że krzesła są całkiem zniszczone, z tyłów oparć smętnie zwisają sznurki i materiał jest już całkiem rozpruty. Dlaczego oszczędziła znękaną kanapę, która i tak już dawno powinna być wyrzucona? No krzesła były lepsze. Jeszcze takiego kocura nie miałam, a miałam ich dużo! Chyba jeszcze raz przeczytam sobie wszystko co napisałaś Monia, żeby choć troszkę poprawić sobie humor.
  13. whisky-x

    a w sercu ciągle maj...

    No i właśnie rozmawiałam z koleżanką i okazało się, że już kiedyś kupiłam jej mamie rododendron, na szczęście jasnoróżowy. Ot skleroza! ale koleżanka nie jest pewna, bo taka niekwiatowa jest i nieogródkowa. Z kolei ciemnoróżowe to ja już mam, a ten to tak do końca nie wiem, jeszcze w pąkach. To ten jaśmin na zimę będziesz musiała zabierać do domu? Jeszcze się nie ruszyłam do jakiejś roboty.
  14. whisky-x

    a w sercu ciągle maj...

    Dzięki, czuję się dobrze:) na razie dochodzę(do siebie) przy kompie. Zaraz chcę jechać do sklepu, zerknę też na begonie. :) Na cmentarzu jeszcze bratki w donicach, ale muszę pomyśleć o czymś na później. Też nie cierpię pomników, podoba mi się styl amerykański, tylko płytka i trawa. No cóż w naszym biednym kraju trzeba się panoszyć. Do szału doprowadzają mnie te mauzolea. Fizz, pisałaś zdaje się o pnącym jaśminie? jaki kolor? To ciekawe, nigdy nie widziałam, ja mam krzew różowy, śliczny, w zeszłym roku nie kwitł, bo przemarzł, ale trochę odżył. Aha, kupiłam rododendron mocno różowy, dość duży, na imieniny mamy koleżanki, bo jak byłyśmy w sklepie ogrodniczym to bardzo się nimi interesowała. I zastanawiam się czy nie kupić sobie białego z lekko różowawymi środkami. Fizz, dobrze, że przeszło Ci to zatrucie, czy cokolwiek to było.
  15. whisky-x

    a w sercu ciągle maj...

    No to masz atrakcje Fizz :):) Ale fajną masz tę gromadkę. Czyli jamniczek zmienił się nie do poznania, proszę jaki wpływ na psychikę moze mieć chirurgia. Jak przeczytałam Twój wczorajszy wpis to inaczej spojrzałam na swój \"los\"(;) ), ale chyba juz dzisiaj lepiej się czujesz. I zatrucie minęło, no i noc też lepsza. A ja to lubie jak kocur przychodzi do łóżka (bo pies chyba nigdy nie spał w łóżku), tylko, ze nasza kocica to tylko rano jest przymilna, chyba z głodu. Normalnie to nawet na rękach nie lubi być, zaraz tak burczy. Wbrew pogodzie milutkiego dnia zyczę wszystkim. Aha, czy begonia to może być tylko w półcieniu? bo chyba pełnego słońca za bardzo nie lubi? Tak mnie natchnęłyście.
  16. whisky-x

    a w sercu ciągle maj...

    Dziewczyny jak się dzisiaj czujecie? ja fatalnie, chyba przez te pogodę. U dentystki na fotelu myślałam, że już zemdleję. Ania, Ty jak zawsze pracowita jak mróweczka. Miło mi, ze znajdujesz zrozumienie dla mojego nieróbstwa, bo sama na siebie jestem strasznie zła. Ale po prostu nie mam na nic siły. Liczę na to, że w końcu odzyskam dawną energię i nadgonię wszystko. U mnie dziś raz lało jak z cebra, a za chwilę prażyło słońce. Zwariowana pogoda. Musiałam sie dobrze zmobilizować żeby sklecić jakiś obiad. A zupa serowa, to ta Fizz, którą niezależnie robiłyśmy, tylko wzorem Ciebie dodaję teraz czosnek i jest jeszcze lepsza. A ostatnio zamiast czosnku dałam kostkę czosnkową Knorra. I nie wiem czy to sprawiło, że była wyjątkowo smaczna, czy też to, że zrobiłam ją na prawdziwym rosołku. Też mam dylemat z kotką, ale chyba jest trochę czasu. W dzieciństwie miałam kotkę, żyła b. długo, prawie 20 lat i nigdy nie miała kociąt. A szkoda, bo była śliczna, trójkolorowa. Bardzo dostojna i surowa, ale potrafiła w wieku kilkunastu lat skakać po firankach. Jak mi wskoczyła łaskawie na kolana, to nie mogłam się ruszyć, bo od razu wbijała mi w nogi pazury. Może okoliczne koty się jej bały? Później kiedy miałam kotkę domową to ze dwie doby nie zmrużyliśmy oka podczas rui i dlatego to mnie tak na zapas przeraża. Dopiero wet coś na to zaradził. Dobrze, że teraz mamy wspaniałą konsultantke w osobie Nadd. Mam nadzieję, że pogoda jutro będzie łaskawsza i ciśnienie też. Przepraszam, że nie odnoszę się do wszystkich Waszych wpisów, ale naprawdę nie kontaktuję dziś za bardzo. :o Foletka, ja to najbardziej zazdroszczę Fizz tej wypucowanej kuchni. Gdybym została tak zupełnie sama w domu, to chyba jeszcze bardziej bym zgnuśniała, a przede wszystkim bym się bała. Zaraz słychać jakieś dziwne odgłosy, skrzypienie, brr. Nawet jak się zasiedzę w nocy, to mam to samo, czasem budzę M kiedy idę do łazienki. To zię zdarza bardzo rzadko, po jakimś strasznym filmie, albo koszmarze sennym. No ale dziś jestem w takim stanie, że nic chyba by na mnie nie podziałało. A nic nie brałam, słowo (harcerza). Trzymajcie się cieplutko. ;)
  17. whisky-x

    a w sercu ciągle maj...

    Masz rację Fizz, zaraz dzwonię do koleżanki i może wybierzemy się do fryzjera. Chociaż sama nie wiem, bo chcę bardziej zapuścić włosy, jednak teraz już mi lepiej w dłuższych, zakrywają to i owo. Może sama trochę ciapnę grzywkę. Ale Ci dobrze. A ja tak calkiem zastrajkować nie mam sumienia, tzn. względem gotowania i zaopatrzenia, bo co do bałaganu to chyba permanentny strajk. ;o Też sie wybieram do sklepu, ale na króciutko, a słoneczko coraz bardziej przygrzewa.
  18. whisky-x

    a w sercu ciągle maj...

    i Babcię też witam:D:D;) U mnie też przebłyskuje słoneczko. Foletka u Ciebie chyba wczoraj nie padało skoro byliście na spacerku? A z tymi lodami to fajnie, i dzieci pewnie były bardzo grzeczne.:) My wczoraj prawie się nie ruszyliśmy z domu, tylko wyskoczyłam z córką na chwilę, a później aż do znudzenia. Wieczorem byłam w końcu tak zmęczona tym \"nicnierobieniem\", że postanowiłam przeobrazić się w \"strajkującą służącą\". Dość już miałam tych garów, stosów talerzy i stert szklanek, których nikt nie wstawi nawet do zmywarki, a nawet jak wstawi to i tak się nie domyją, bo trzeba to zrobić odpowiednio. I jakimś dziwnym trafem tylko ja posiadłam ten dar, to chyba tajemna wiedza jakaś. No i dochodzi do tego, że w końcu nie ma już gdzie stawiać czegokolwiek, chyba że na lampie. :o Ale jeszcze nie wcieliłam w życie swojego postanowienia, jakoś w końcu z grubsza ogarnęłam ten bałagan. Dziś chyba zrobię pierogi i to więcej żeby zamrozić i mieć na gorsze chwile, właśnie na wypadek takiego strajku. Chociaż na razie mi sie nie chce. A ze swoją chrzestną też byłam bardzo związana, razem chodziłyśmy do kina, uwielbiałam spędzać u nie wakacje, miłość do kotów to też chyba po niej. Miłego dnia Dziewuszki.
  19. whisky-x

    a w sercu ciągle maj...

    :):) Naprawdę nic nie kupiłam, taka byłam twarda, ale raczej dlatego, że nic ciekawego nie było. Kupiłam tylko dobrą ziemię, bo ta z marketu to niezbyt dobrze pachnie i pleśnieje. Muszę znów poprzesadzać kwiatki w związku z tym. Zamierzam zakupić tylko pelargonie, albo surfinie i petunie, które też kocham. Ostatnio widziałam coś ciekawego i oryginalnego, różowe kielichy, ale nie campanule. Pojadę i może jutro się skuszę, to w Obi. Muszę też kupić czerwoną farbę do pomalowania ławki, bo już obłazi. Ale z malowaniem trzeba przeczekać deszcze. Szaro i ponuro, znowu ledwo zipię. Dziewczyny, czy robiłyście sobie kiedyś pedicure, tzn. czy w gabinecie u pedicurzystki, bo ja nigdy, no ale ja to dziwaczka jestem w tych sprawach. Córka chce mi zafundować, ale jakoś się łamię, to tak niezręcznie i głupio. Nadd, dzięki za info, pocieszyłaś mnie, że można taki zastrzyk zrobić raz na pół roku, tylko, że trzeba przetrwać tę pierwszą ruję, a to może nie być takie łatwe. A ta operacja to, prawdę mówiąc, trochę mnie przeraża. Anka, czy Twoja kicia już miała ruję? jest chyba starsza od mojej. Ja uwielbiam golonkę, też tak właśnie rozmyślałam,że te maluchy Foletki to mają smak i znają się na rzeczy. A ja wolę nasze młode kartofle, zupełnie inny smak, z koperkiem, mniam. Bo te greckie czy hiszpańskie to już tak naprawdę nie takie młode, prawda? przy ich klimacie. Ale też kupuję, bo nie ma wyboru. Dziś zrobiłam serową zupkę Fizz i wyszła wyjątkowo pyszna, do tego grzanki. Drugie już nie takie udane, wczorajsze karkowe, ale już normalnie usmażone, a to nie to. Czu u Was też pada?
  20. whisky-x

    a w sercu ciągle maj...

    Dziewczynki :D:D Kto rano wstaje.. Nie wiem co mi jest, że się tak zerwałam, ale chyba zaraz z powrotem się położę. Zwłaszcza, że wszyscy jeszcze śpią. Oprócz synusia(szkoła) i kotki, ale ona uszanuje ciszę. ;) Foletka, najbardziej mi się podoba wejście/ganek, weranda?/ zawsze mi się takie podobały, no i to, że teren ogrodzony, ogród można pięknie zgospodarować. I rzeczywiście to duży dom, kiedyś pokażesz nam fotki ze środka, dobrze? Fizz, bugenwilla imponująca! :) Musiała być chyba hodowana w szklarni i to przez kilka lat. Grill nam sie udał. Ja nie mogę jeść tylko spalonego mięsa, takiego mocno spieczonego, ale kaszanka jest pyszna, kurczak, wszelkie szazłyki, karkówka już trudniejsza. Tak że wczoraj luzik, wszyscy się najedli bez kłopotu, ale dziś to juz nie przejdzie. Tym bardziej, że chyba trochę chłodniej. Fizz, co pieczesz? Miłego odpoczywania Majóweczki.
  21. whisky-x

    a w sercu ciągle maj...

    Trzeba by Ci chyba zgotować jakieś specjalne powitanie, Malibuś. Oj dobrze, że juz jesteś. Najbardziej mi utkwiło z całego elaboratu to, że należy czasem odpocząć od kochanych najbliższych i że nie tylko mnie męczy to ciągłe \"chcenie\" czegoś ode mnie. Czyli jestem normalna - to dobra wiadomość. :):) I czekamy na dalszy ciąg, który nie wiadomo kiedy nastąpi. Ale myślmy pozytywnie. A ja niby wpadłam na chwilę, bo wcześniej wyłączyłam kompa kiedy pojawiły się jakieś dziwne informacje, odinstalowałam neostrdę, potraciłam jakieś pliki i teraz synuś kazał mi sprawdzać czy działa. Co ja bym bez niego zrobiła? No i dalej nic mi się nie chce. Coś mnie chyba opętało;) jakieś dziwne siły. I wpadłam na genialny pomysł żeby odkurzyć koteczkę, trochę się boi odkurzacza, ale na rękach nawet ją to zaciekawiło. Może mniej będzie tych sypiących się kłaków. A mój wiecznie liniejący spaniel uwielbiał odkurzanie, wręcz się tego domagał przy każdym włączeniu odkurzacza. A że uważam, że kićka jest właśnie moim ukochanym spanielem w innym wcieleniu, to pomyślałam, ze też to polubi. No i przy okazji trochę posprzątałam. Pewnie pomyślicie, że trochę mi się na głowę rzuciło z tego lenistwa. Może i tak...
  22. whisky-x

    a w sercu ciągle maj...

    Cześć Dziewczyny, jestem jestem, ale jeszcze nie całkiem żywa;) A może po prostu jestem patentowanym leniem, sama już nie wiem. :) Wczoraj byczyłam się okrutnie, dziś jakby ciut lepiej, ale dalej energii nie za dużo. Przeczytałam co napisałyście, ale chyba wszystkiego nie zapamiętam żeby tak sprawnie i elegancko odpowiedzieć każdemu, tak jak Wy to robicie. Znajomy, świetna wiadomość z tym domem, ta ilość sypialni to chyba akurat dla waszej rodzinki. Zaciekawiło mnie co napisałeś na temat pracy, nie masz stałych godzin? Czy za nadwyżkę dostajesz nadgodziny, czy tak jak zwykle teraz u nas po prostu trzeba zostawać dłużej? Foletko, wydaje mi się, że najlepiej nie robić nic na siłę, w końcu załatwisz to co musisz jak będzie odpowiedni czas. Widzę, że z propozycji Fizz chyba jednak nic nie wyjdzie, czy tak? Strasznie trudno jest wszystko dograć. Fizz, jesteś pewnie u cioci, ciekawa jestem jak się miewa? Anka, miałam właśnie kiedyś zapytać czy będziesz kotkę sterylizować. Nie wypuszczasz jej, prawda? Z kolei trudno wytrzymać z kotką w czasie rui, moja jeszcze nie miała, ale jest raczej histeryczką. Normalnie spokojna, ale jeśli coś jest nie po jej myśli to daje popalić. Też nie jest przylepą, nie przepada za braniem na ręce, jedynie kiedy sama wpakuje się na kolana. Do mnie też najmniej lgnie, ale to dlatego, że robię same nieprzyjemne rzeczy - czeszę, obcinam pazury, myję oczyska i mnóstwo innych uciążliwości. Z kolei biega za mną jak piesek, a kiedy wychodzę zawodzi pod drzwiami. I też bym się nie zgodziła, że z kotami jest mniejszy kontakt, koty są po prostu inne, bardziej wymagające, i na pewno nie służą. Nadd, sterylizacja to bardziej skomplikowana sprawa niż kastracja, czy tak? Aż się boję o tym myśleć, też chyba się zdecydujemy kiedyś, chociaż bardzo bym chciała mieć takie cudne kociaczki. Moniał, pewnie wróci gdzieś za tydzień. A Malibu całkiem przepadła. Ale wierzę, że się znów pojawi. Miłego dnia Dziewczynki.
  23. whisky-x

    a w sercu ciągle maj...

    Dziewczynki :) jutro się \"odniosę\" do Waszych wpisów, jestem po prostu nieprzytomna, nawet się przespałam przed wieczorem, ale dalej ledwo zipię, chyba położę się z książeczką
×