whisky-x
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez whisky-x
-
niewyspana, bo w nocy się obudziłam i długo nie mogłam zasnąć, i po co kładłam się wcześniej spać? Fizz, może ten wstręt do mięsa to tak trochę z duchem tai chi..
-
Monia :), ale masz dobry obiadek. Co do poważnego tematu, świetnie to ujęłaś, i jescze to ubolewanie nad losem kraju i wstydem jaki przynoszą nam afery, hipokryzja niesamowita.
-
Hi hi Foletka, garnki spoko, na razie piekę, nawet sernik z pamięci! bo gdzieś dawno zgubiłam przepis. :D Teraz zabieram się za mięso. W dodatku zadzwonił M, że zaraz będzie. :) Czyli już z górki, na zakupy skoczymy razem, dwa razy szybciej. Jutro tylko zrobię sałatki, M i córka ogarną dom, bo synuś ma szkołę. Córcia też pewnie długo nie posiedzi ze starymi, no ale chociaż trochę, lubię jak to ona nakrywa stół. Mam nadzieję Dziewczynki, że kiedyś tak usiądziemy sobie razem i spróbujemy specjalności każdej z nas, a najważniejsze, że pogadamy na zywo. :) Co do \"afery\", to z tego co mówisz, kolejna manipulacja.
-
No muszę zaglądać:D ale już ciasto w piecu, zaraz robię sernik, ryż się gotuje, upiekę też mięso. Chciałabym zrobić takiego kurczaka z kokosem i ananasem, jak Pascal ostatnio, ale nie wiem czy dostanę śmietankę kokosową. Gdzie tego szukać? Mam adrenalinkę, a wczorajsze dwie kawy zdrowo mnie obudziły na wieczór:D:D No to powiedzcie mi jeszcze dziewczyny czy ta kobieta wiedziała, że jej to podają i się zgodziła, będąc w ciąży?! Czy Fizz jeszcze nie wróciła? Co Z Monią, Malibu? Anka w Pracy? Zahirek też zapracowany?
-
Foletka, poczytam książki homeopatyczne i coś znajdę:D jak nie zapomnę ;)
-
Dziewczyny, no biorę sie zaraz ostro za szykowanie, chcę upiec też dwa ciasta, chociaż M chciał kupic, ale wolę zrobić. Muszę też wyskoczyć do sklepu. Oczywiście rozpraszam się, maluję literkę i jeszcze dla siebie świecznik, nic wielkiego, ale mam przecież pilniejsze prace. To tak jak Malibu, zawsze wszystko na ostatnią chwilę. Z zasady nie oglądam tv i izoluję się jak mogę od polityki, od pewnego czasu, bo , nie powiem przy jedzeniu jakie to odruchy powoduje u mnie.. No ale nie da sie zauważyć pewnych rzeczy. No to powiedzcie mi, bo nie jestem na bieżąco, czy ta kolejna afera znowu wywołana przez tę samą telewizję co poprzednia z panią B. i widzę, ze ten sam pan strasznie się nią emocjonuje i ją nakręca. I czy ta pani po latach, pamięta i zna dokładnie nazwę specyfiku? No dobra, ważniejsze co u Was. Obawiam się, że szef nie zwraca uwagi na takie rzeczy. Może nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło i wszystko sie dobrze potoczy, Nadd. Foleta, przykop mi czasem, ale muszę tu zaglądać przecież.
-
już dawno jestem na nogach, ale cała w nerwach, nie mogłam się dostać do kompa, bo synuś grzebał sie strasznie zanim wyszedł do pracy. No i wychodzi na to, że tylko matka w tym domu to leń. No ale nareszcie komp, kawka, śniadanko i mogę was spokojnie poczytać. :)
-
No i działają jeszcze siły wyższe, bo właśnie wrócił syn, dziś z pracy nici, bo system siadł. Tym bardziej więc chyba niwiele zrobię, bo idzie mi dobrze;) jak nikogo nie ma w domu. Hm, kolejne usprawiedliwienie.
-
O Ania, tego bym się po Tobie nie spodziewała, znaczy takiego lenistwa.:)Ja dalej nic. Ale powyglądałam przez okno, jak kazała Foleta i zobaczyłam swoją wiewiórkę. Cudna, gdyby tak się jeszcze dała oswoić. Zadzwoniłam do M i wybił mi z głowy jeżdżenie po urzędach i robienie czegokolwiek. Niby z powodu pogody. Dopiero teraz zobaczyłam, że pada. Jestem więc usprawiedliwiona. Nie wiem, może jeszcze jedną kawkę strzelę, bo chociaż zakupy bym zrobiła, a później może się rozkręcę. Obiadu nie mam, niestety.
-
No posiedziałam, na kanapie i na razie nic. Ale to, że tak ciepło to mnie cieszy naprawdę. Miła ta zmiana klimatu.:) A kop by się przydał.
-
nieżywa jakaś Też się obudziłam o świcie, ale poszłam dalej spać i niedawno wstałam, jeszcze bardziej zmęczona. Podziwiam Was z tym rannym wstawaniem. Przygotowania w stanie zerowym albo nawet minusowym, ale jak się w końcu wezmę to zrobię. Dziś powinnam pojechać do urzędu i załatwić sprawę M, ale strasznie mi się nie chce i mimo terminu chyba nie pojadę. Jakoś nie mam siły użerać się z papierami i urzędnikami. Wypiłam kawkę i nic.
-
Fizz, tutaj sam dzbanek tyle kosztował. Podobał mi sie taki pękaty, niski z rattanowym(bambusowym) uchem, biały. No też pomyślałam o Malibu w zw. z tą litrką.
-
Aż musiałam się cofnąć Fizz, żeby rozebrać czemu jestem taka dzielna? :D A co tak w ogóle porabiacie? bo ja nic, no prawie nic, bo obiad to taka norma. Chociaż na jakimś topiku z poradami, dziewczyna napisała, że zamiast sterczeć przy garach woli zrobić coś pożytecznego. A to było na forum o gotowaniu, domu i takich tam. No więc wg. tych kryteriów, nie zrobiłam nic. No trochę pokręciłam się po domu. Nie mogę też się rozłożyć z malowaniem, bo przecież mam co innego na głowie.;) A chciałam zrobić jakieś fanty na tę loterię, myślałam o chińskich literkach. Fizz, Ty będziesz wiedziała, bo masz, chciałabym kupić taki dzbanek z podgrzewaczem. Pytałam w sklepie z herbatami, ale kosztował ponad 80 zł. To chyba przesada. Gdzieś po drodze widziałam reklamę hurtowni z porcelaną, ale trzeba by się tam specjalnie wybrać i nie wiem czy sprzedają detalistom, ale korci mnie, bo może byłyby jakieś ciekawe kubeczki, filiżanki. W sklepach nic ostatnio nie widziałam. Czy coś doradzisz?
-
No widzicie co za skleroza?!! To o M było oczywiście do Ciebie Zahirku.
-
No Malibuś - spisałaś się, nie ma co, ale wiadomo, ze to nasza zasługa:D Nadd, zanim dojedziesz do domku to może M-owi się odmieni. Na lepsze, oczywiście, z tymi facetami też różnie bywa... kto ich zrozumie?;) Nadd, świetnie, że jesteś nareszcie!:) A zdrowa juz całkiem? Wiecie co, wyłączyłam kompa, naprawdę wykazałam się silną wolą, to była iście męska decyzja - i umyłam drugie okno. Musiałam, nie tylko dlatego, że ładna pogoda, że święta, ale będzie u mnie ta kuzynka, co to chciała mi myć kiedyś. A tak w ogóle to jestem w proszku, nie wiem jeszcze co do jedzenia, zakupy w zw. z tym niezrobione jeszcze. No ale coś wymyślę. Już taki wstępny plan mam, no zarys, powiedzmy. I tak szykować wszystko będę dopiero w piątek i sobotę rano.
-
u mnie na szczęście nic się nie gotuje :D
-
nno tak.... trzymaMY
-
Malibu trzymamay kciuki:) dasz radę! jestem pewna! na 100%
-
Dzięki za ślicznego Mikołajka Fizz:), ja też się nie spodziewam raczej prezentów. U nas prawdziwy Mikołaj przychodzi w Wigilię. No dzieciaki dostaną jakieś drobiazgi, słodycze dzisiaj też. Coś tam kupiłam.
-
On też lubił, ale tak kumplowsko. A w ogóle był bardzo ekscentryczny.
-
Nie dość, że śpioch, to jescze ślepawa skleroza, bo przecież widziałam Malibu:) i się rozpisałam a propos stylistów i tej orientacji..
-
chociaż nikt nawet nie zauważył, że reszta tak dzielnie wstała. Nie wiem czy cała reszta, bo Malibu jeszcze sie nie odezwała. ;) Nawet sama się obudziłam, ale stwierdziłam, że to stanowczo za wcześnie i jeszcze wskoczyłam na chwilkę do łóżka, niestety brutalnie mnie przywróciła do rzeczywistości pani z elektrowni. To było jak alarm. Mam nadzieję, że nie wkurzam za bardzo normalnych kobiet. Tym bardziej, że jak trzeba, to wstanę o każdej porze. Foletka, to ja jestem modna! :) bo znam paru gejów. :) Niektórych to tak przelotnie, na wyjazdach, ale z jednym prawie się zaprzyjaźniłam, podczas pracy. Bardzo krótko zachowywał się normalnie? przyzwoicie? powiedzmy - zwyczajnie... Lubił, np. ostentacyjnie wyrażać swą niechęć do intymnych kontaktów z kobietami, bo jako kumpel był świetny. Mawiał \"kobiety mają ten obrzydliwy narząd, pochwę\" i takie inne teksty puszczał. No i bardzo obrazowo dzielił się wrażeniami ze swoich randek. No wiem, że wkurzające jest jak tak nagle ucinają serial. Fizz, mam jakieś zdezelowane wideo, ale już ledwo chodzi, ale dzięki.
-
Reszta;) już nie śpi :)
-
Muszę zostawić kartkę synowi żeby mnie jutro obudził. Ostatnio jak tak położyłam się rano na chwilkę, to wstałam o ... 13.03, myślałam, że to data mi się wyświetla... tylko którego roku??!!! Zgroza. Muszę dojść do normy. Ale jutro ma być słoneczko/dzisiaj/ to może i wstanę normalnie. W razie czego krzyczcie głośno.
-
Tak sprytnie wstawiłam sobie zupkę na jutro i tylko na sekundkę przyszłam do kompa. Prawie się wygotowało. I na dodatek zapomnieliśmy o psie. Musiałam wyjść w te ciemności i go wypuścić. Uzbroiłam się w telefon, wybrany nr M, w razie czego tylko nacisnąć przycisk. Pod koniec tak drałowałam, że piesek przerażony uciekł.