whisky-x
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez whisky-x
-
no ja nie mam skype, niestety. :(
-
Fizz, będziesz miała komórkę ze sobą? Moja nadal nie działa, ale może dziś gdzieś kupię.
-
No tak, jak mogłam pomyśleć inaczej, wiadomo, że jesteś Foletka. A pierwsza myśl o tej koleżance, to to, że jest realistką (tak kiedyś pisała Fizz) i że coś konkretnego może wymyślić. Nie pomyśłałam,ze może być odwrotnie. No tak Fizz, przypomniałaś mi o innych rzeczach. Zapomniałam w czym tkwi największy problem.
-
Mnie też Fizz, za bardzo nie ciągnie decoupage, ale myślę o tym stoliku. Ma trochę zniszczony blat, zeszlifowałam, ale nadal widać te odparzone miejsca. Myślałam o listkach, najlepiej rudych, żółtych, ale takich chyba nie ma. Myślę, że to by pasowało. Jak sądzisz? Foletka - pojaw się!!! Jesteś potrzebna ze swoim trzeźwym spojrzeniem i zdecydowaniem. Ty umiesz dawać życiowe rady. ja, w tej sytuacji nie potrafię. Mam nadzieję Fizz, że trzymasz się jakoś. A z koleżanką lepiej? Przydałaby się teraz. Dzwoniłaś do niej?
-
Cześć Dziewczyny No to Fizz całkiem mnie zaskoczyłaś i przeraziłaś. Nie napiszę tak ładnie jak Moniał, bo w ogóle nie potrafię sobie tego wyobrazić. Czy Ty nadal (albo w ogóle) chciałaś tego rozwodu? i teraz, w tej sytuacji?! A gdzie będziesz mieszkać, jak żyć, co z domem, czy nadal razem(to bez sensu)? Domyślam się jak musisz się czuć. Nic Ci nie potrafię doradzić, pocieszyć, bo dla mnie - to małżeństwo jest ostoją, wsparciem, właściwie wszystkim. Ale musi być dobrze! Foletka, nie pisałam już wczoraj więcej, bo co miałam pisać sama do siebie. Widzisz - strach ma wielkie oczy i nie warto sie martwić na zapas. Wiem, że łatwo mówić... Niczym się szczególnym nie zajęłam wczoraj, jabłek tyle co na obiad. Wyszłam tylko na chwilę i wykopałam tę suchą tujkę, ale nie było to nic trudnego, bo lekko wyszła. Stwarzałam pozory pracowania.
-
Nie wiem czy tego kiedyś już nie wklejałam?.. http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=1111&w=19591237&v=2&s=0
-
Ania, tu masz jak się robi spękania: http://www.creativehobby.pl/faqdesk_info.php?faqPath=8&faqdesk_id=6&osCsid=af72b843a91bbdfabaa3826ccd599c28
-
Chyba tak zrobię z tymi jabłkami, Ania, tylko nie za dużo mam słoików. Ugotowałam kapuśniak, strasznie mocny, ale jaki dobry. :) Oj tak, czasem coś się tak chlapnie na odczepnego i zostaje na całe życie. Też tak mamy Moniał. Pogoda mnie dobija. A co z Fizz? Malibu? Nadd, w pracy?
-
Mnie jest do tej pory smutno z tego powodu... Anka, dzięki za przepis. Ale powiedz mi czy te kawałki jabłek zdążą się dopiec? Mam całą skrzynkę i muszę je jakoś wykorzystać. Szykuję się na szarlotkę, ale nie mogę sie jakoś zmobilizować. Dziś chyba zrobię ryż z jabłkami, tylko czy te moje chłopy się tym najedzą? W dodatku tyko jeden to lubi. Ten większy, a właściwie starszy. Jestem bardzo zła, bo nie mogę znaleźć tej cholernej ładowarki, na allegro też nie ma do tego modelu, akurat do tego! No i jestem bez telefonu, a co za tym idzie bez wszystkich numerów i w ogóle jak bez ręki. No ale ja im jeszcze pokażę. ;)
-
A wieczorem wódeczka do tej herbaty z sokiem, świetnie rozgrzewa.:) Moniał, to co to znaczy, ta ślepa ryba...?
-
Foletka, możesz zamówić w sklepie internetowym. Chyba na tej oststniej stronce jest. Jak chcesz to mogę Ci przysłać trochę serwetek, ostatnio nakupowałam, ale w sumie nic ciekawego. Tylko- to się okazuje \"w praniu\". I teraz jeśli będę coś robić, to już raczej zdecyduję się na papier. Nie rozrywa się, można go modelować, odkleić i znowu przyłożyć. Foletka, pij gorącą herbatkę, miód, cytrynę.
-
Cześć Ania :) powiedz jakie to ciasteczka?
-
Ja bym miała ochotę, ale się spóźniłam. A co to tylko Moniał dziś od rana? Co z resztą? Moniał, a z czego się teraz dokształciłaś? Ambitne masz dziecko. :)
-
Ania, może to Ci się przyda, tu są lekcje z opisem: http://www.stamperia.com/pl/lessons_step.php?id=80 Jeśli masz np. doniczkę/osłonkę już w jakimś kolorze to nie musisz dawać żadnego podkładu, naklejasz, po wyschnięciu lakierujesz. Ja tylko kupiłam klej do serwetek w Obi w dziale z ramkami obrazkami itp., i lakier akrylowy (czyli bez zapachu), zwykły, nie żaden jakiś specjalny. Początkowo naklejałam na białko, na pokazie dziewczyny mówiły, że używają kleju do tapet. Tyle, że ja nic specjalnego nie robiłam, osłonka bardzo skromna, wysłałam Wam zdjęcie. Warto podobno kupić specjalny papier, jeśli ryżowy to się wyrywa, niezbyt dokładnie, bo wtapia się i nie widać mankamentów. Chciałam kupić papier z wzorem listków, ale odradzono mi, bo był b. skomplikowany, mnostwo wycinania, b. dokładnego. Mam zamiar okleić stary stolik, ale nie żadnymi różami, tylko czymś b. prostym, pasującym do drewna. Wybiorę się kiedyś do sklepu, gdzie mają takie papiery.
-
Witaj Anka, widzę, że wymęczyłaś się strasznie, dobrze, że już minęlo. Teraz nabieraj sił. Okazuje się, że chyba każda z nas ma ochotę uciec tak od czasu do czasu. Byłam w kinie na \"Dobrym roku\", nawet miły film, czekałam na więcej słońca, a było tak trochę cieniście, ale ogólnie fajnie. Przed filmem poszliśmy do greckiej knajpki, za dużo powiedziane, raczej baru, ale ze świetnym jedzeniem. Kiedyś przeczytałam w necie, że mają tam dobrą kuchnię, a że to w naszej okolicy to w końcu wypróbowaliśmy. I faktycznie pychota. Wybieramy sie znowu, tym razem z dziećmi. A na dworze mżawka. Szkoda.
-
Dziewczynki co z Wami? nie brzmicie zbyt optymistycznie. Mama zachowała się cudownie, widzisz Foletka, masz jeszcze dokąd uciec. Ale jeśli miałabym się cofnąć w czasie, to chyba bym wolała mieć kilka lat. Wtedy jednak było najfajniej. Fizz, co Ty z tymi snami, otrząśnij się z tego, wyzwól wreszcie. Przecież możesz na to spojrzeć całkiem inaczej. Wielu ludzi interpretuje takie sny zupełnie inaczej. Właśnie pozytywnie, bo przecież rodzice zawsze chcą dobrze dla dzieci, więc w snach też się opiekują nimi. Takie sny nie mogą oznaczać nic złego. Poza tym wiesz sama, że wychodzą w nich te różne sprawy z przeszłości, to co zostało Ci w podświadomości. Tym bardziej więc nie są to żadne ostrzeżenia. Tylko to co dalej tkwi w Tobie. Najwyższy czas się z tym uporać. A przynajmniej spojrzeć na to trzeźwo. Fizz, głowa do góry! Uff, odezwał sie we mnie domorosły psycholog. Foleta, czyli jak dzieci lepiej, to już będzie dobrze. Ja, dzięki, wczoraj po tej mięcie, poczułam sie lepiej. Też lubię na zatrucia napić się po prostu wódki i to najszybciej pomaga, ale tu czułam, że nie mogę. Po prostu podrażniłam żołądek, ale już przeszło. Dziś u mnie pochmurny dzień. Nie wiem co będziemy robić, niedawno wstaliśmy. Tymi oknami zakłóciłyście mi błogi spokój. Teraz też już będę musiała umyć swoje. Właściwie to już dawno trzeba było to zrobić. A tak to będę musiała się namarznąć. Czeka też przesadzenie tui/tujki, bo poprzednia uschła. A w ogródku też będzie coraz zimniej, niestety.
-
Mąkę kupiłam, pozostałe rzeczy też. Przed wyjściem policzyliśmy rzeczy do kupienia i bez listy się udało. :) Jakoś wyjątkowo nie lubię myć okien, ale trzeba to będzie zrobić. Część jest starych i trudnych do mycia. Nadd, zwykle ciekawiej spędzasz weekendy, a teraz niedomagająca tak się mordowałaś. Przypomniało mi się, że jeszcze zjadłam dużo surówki z białej rzodkwi i ją najbardziej czuję. Wypiłam już miętę, i jakby trochę lepiej. Dziewczynki, zajrzyjcie jeśli czujecie się na siłach.
-
No to już prawie wszystkie jesteśmy gotowe. Tylko trudno będzie dopasować odpowiedni moment, żeby wszystkie były chętne. Ja dzisiaj sie nie piszę, bo jest mi dobrze w domu. Wczoraj też miałam spokój, bo rozładował mi się telefon (który przejęłam po córce) i nigdzie nie można znaleźć ładowarki. Trochę boli mnie brzuch, strasznie namieszałam, zjadłam za dużo winogron, jakieś obrzydliwie słodkie batoniki i teraz się męczę. Fizz, widzisz mówiłam żebyś dała sobie spokój z tymi oknami. Chyba jeszcze nie powinnaś sie tak przemęczać. A wiesz, moja koleżanka też jest zachwycona tai chi i bardziej zdeterminowana ode mnie. Nawet nie bierze pod uwagę, że mogłaby zrezygnować. Ja mimo błędów, widzę, że mi to dobrze robi.
-
Dziewczynki, Fizz :):) nareszcie Ci się udało, fajnie, że jesteś. Ja na razie uciekam. Pogoda cudna, ale nie chce mi się myć okien, szkoda takiego ładnego dnia. No co Ty Fizz. Polatam trochę po swoim bazarku i może wreszcie kupię tę mąkę. Już powiedziałam mężowi co trzeba kupić, tak na wszelki wypadek. No to pa. A dlaczego Malibu się nie pokazuje tak długo? Anka, czy jeszcze chorujesz? Obawiam się, że Nadd z przemęczenia też padła. Co z wami Foletka i Moniał?
-
trzeba trzeba...
-
No trezba mieć tupet, Foleta, Ale popatrz jak takim ludziom łatwo się żyje. Najlepiej nic nie umieć i wykorzystywać innych.
-
One się lenią. :) Byłam na pokazie decoupage, nudziarstwo, pani pokazywała po kolei wszystko - i malowanie i naklejanie taśmy i paćkanie taką farbą strukturalną - trwało to i trwało. A chodziło głównie o zakup tych wszystkich produktów, czysta komercja. Byle produkt kosztuje kupę kasy, a można to zastąpić dużo tańszym zwykłym klejem np. do tapet, czy inną tańszą farbą. Kobitki miały mnóstwo pomysłów i oczywiście po cichu się podzieliły. Później byłam na tai chi i dałam się ponieść magii. Nie pamiętam połowy ruchów, ale i tak nieźle mi to robi. Jak trudno jest skoordynować nogi i ręce. :) Do decoupage mam linki, podam Wam później. Dowiedziałam się, że dużo łatwiej się nakleja specjalny papier, bo serwetki trudno. Aha, po tai chi wstąpiłyśmy do sklepu i oczywiście znowu zapomniałam o mące i tych innych rzeczach. Co jest??!! Foletka, czy oglądasz taki serial co był dziś na dwójce, gra Stenka, Warchulska, Figura. Oglądałam ostatnio i dziś końcówkę i podoba mi się. A Stenka super, bardzo mi się podoba kobieta, ma coś w sobie.
-
Samochodu na parkingu też ostatnio coraz częsciej szukam. To kolejny objaw... Monia, zadałaś tej pani jedno z tych najbardziej denerwujących i upierdliwych pytań, których ona ma dość na co dzień. Pomyśl - jak by tak Ciebie wciąż pytali o to samo! ;) Trzeba było najpierw z nią nawiązać kontakt, np. zapytać o nr tej cudownej szminki, albo, który to fryzjer zrobił jej tak cudowną fryzurę :D:D Albo zagrać niezaradną, zdaną na jej pomoc, to też zawsze działa. A Ty byłaś taka zasadnicza. Oj Monia Monia - jak mogłaś. A mogło być tak pięknie. I może zepsułaś tej pani dzień. Nie pomyślałaś o tym?
-
Oj na pewno się przyłączy. :) A ja zaczynam się już poważnie bać, że mam sklerozę. Pojechałam po mąkę, wpadłam do sklepu obok - kupiłam ziemię do kwiatków (w cenie złota, chyba, ale niech tam, bo dopiero przy kasie się dowiedziałam), następnie biegiem przez hipermarket (tylko taki jast blisko) zadowolna, że tak mało zakupów - kupiłam chleb, wędlinę, pomidory, śmietankę do kawy i biegiem do kasy. Już w samochodzie przypomniałam sobie, że miałam kupić przecież mąkę! Następnie przypomniałam sobie o liście zakupów, którą włożyłam do kieszeni. :o No tak: papier śniadaniowy, pasta do butów, krewetki, śmietana... Miały być pierogi, a za mało mąki, jak robić to dużo. To miało być z tego smakowitego wczorajszego mięska. Chcialam ulepszyć i zamiast jak zwykle, udusić na patelni to upiekłam w piecyku i wyszedł ususzony wiór. Miałam poczęstować rodzinkę zagraniczną. Wpadli wczoraj jak po ogień, na szczęście tak się spieszyli, że nie zdążyli spróbować tego mojego specjału. Kurczę a może to Alzheimer, czy jak to się pisze :( A poszłam wczoraj naprawdę wcześnie spać i późno wstałam :( tylko może potrzeba więcej normalnie przespanych nocy żeby nadrobić wcześniejsze. Czy mi już nic nie pomoże? :(:(