whisky-x
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez whisky-x
-
Dopiero teraz zobaczyłam, że już byłaś na działce Ania. Zupełnie nie kontaktuję. Później przeczytam wszystko jeszcze raz spokojnie. Nie mam głowy, tym bardziej, że moje dziecko chore, nie szkodzi, że dwudziestoletnie, wyższe ode mnie. Złapałam się na tym ostatnio odmawiając wyjazdu, jak zadzwonili, to w pierwszym odruchu chciałam powiedzieć, że mam chore dziecko, ale w końcu wykręciłam się swoimi niedomaganiami. W tym roku miałam same nieciekawe i niekorzystne propozycje, ale tak to jest jak się zrobi przerwę. No ale i tak już ta praca mi nie leży. Dziś przynajmnie Foletka odpoczywasz. Dzieci w domu, trochę spokojniej. Może też Malibu znajdzie chwilę czasu. Moniał pewnie nie, bo weekend. Agosia też pewnie dziś pracuje, bo studenci zaoczni. A ja już się cieszę, że będę miała długi dzień, mam nadzieję, że też miły, czego i Wam życzę.
-
:) a właśnie miałam powiedzieć, że Fizz już powinna być. Czemu jeszcze masz tam wrócić? No ale najważniejsze, że już w domu. Tu dojdziesz najszybciej do siebie. Dużo zdróweczka. Anka, masz dziś wolne skoro jedziesz na działkę? Podziwiam Twoją werwę. No ale tak to jest, że im więcej zajęć to człowiek wszystko lepiej organizuje, nie marnuje czasu na myślenie o byle czym. Masz takie prawdziwe węgierki? Te są pyszne, ale coraz rzadsze, a te nowe odmiany nie są już takie dobre. Wczoraj zaczęłam pisać, ale przerwał mi syn, bo musiał natychmiast do kompa i straciłam wątek. Życzę miłego dnia Dziewczynki.
-
Cześć Dziewczynki, jakiś zakręcony dzień, nie mam czasu pisać. Nad ranem koszmar mi się jakiś bzdurny śnił, na szczęście słoneczko nastraja optymistycznie, dosuszyłam pranie, które nie mogło wyschnąć od dwóch dni i zrobiłam kolejne. Ale jestem trochę podziębiona jednak.
-
To się dopiero nagadałyśmy:D ale przynajmniej wiemy, że żyjemy. Od rana wisiałam na telefonie, żeby zapisać córkę do lekarza, bo oczywiście tłumy. Jeździłyśmy dwa razy żeby się dostać. Wczoraj wróciła z pracy z gorączką, bolem mięśni itp. I po \"naszych\" lekach już znacznie lepiej, ale potrzebne zwolnienie, no i obejrzał ją lekarz. Malibu, wysłałam Ci wreszcie linka o tej aptece, oczywiście sama nic jeszcze nie zamówiłam i od razu są tego skutki. :o Pogoda do kitu, boli mnie głowa, jestem zmęczona. I to na tyle. Macie jakieś wieści od Fizz? Moniał co z Tobą? Foleta, teraz dorównujesz już Malibu z tym zabieganiem. Masz rację, ale na bałaganiarstwo mojej córki nic nie działa, ani wstyd, ani groźby. Jak była maciupeńka, kilkumiesięczna to otwierała zablokowane szuflady komody i wszystko wywalała na środek pokoju. To była najlepsza zabawa, później trochę ja nauczyliśmy, a teraz jest chyba za stara.
-
Moniał, ale cieszy Cię to pyszczenie, coo?:) A co czytasz? Ostatnio nic ciekawego nie trafiłam, ale i tak to męczyłam, po prostu przypięłam się do tych książek. Wiesz, u mnie to kłopot z pracą jest nie tylko z powodu wieku, ale też specyficznego wykształcenia. A w turystyce to żadna praca, to już mnie nie bardzo interesuje, wolałabym coś stałego. Tylko co? Rzadko udaje mi się coś znaleźć, gdzie nie potrzeba jakiegoś konkretnego zawodu, a jeszcze rzadziej nie ma wymagań co do wieku. Kiedyś oglądałam program, w którym pani w srednim wieku, po handlu zagranicznym, podjęła pracę telefonistki w agencji towarzyskiej. I kiedyś dzwoniąc na jakieś ogłoszenie trafiłam na podobną sytuację, :D ale się nie zdecydowałam.;) Zauważyłam, że w różnych call center zaznaczają, że bez ograniczeń wiekowych, ale jakoś mi się nie uśmiecha to na razie. Chociaż może to byłoby całkiem niegłupie. A znajomi wiedzą, że szukam pracy, ale co z tego. Wczoraj, oglądając \"Poszukiwany poszukiwana\", powiedziałam mężowi, ze może zatrudnię się do sprzątania. :D I nie wiem dlaczego oboje w tym samym momencie wybuchnęliśmy śmiechem. Tzn. ja - to wiem, raczej mnie to rozśmieszyło, bo raczej ze mnie bałaganiara, i zważywszy na brak porządku w domu..;), ale M :o ? Moniał, zdecydowanie lepszy wybrałaś sposób na chandrę i mnie wyczerpujący. Ja mam wszystko rozgrzebane, ale ogarnęłam trochę u córki, bo mąż odgrażał się, że wreszcie się za to weźmie i bałam się, że wyrzuci tę górę łachów za okno.
-
Dziewczyny, mnie się wydaje, że pisałaś Moniał o tej piłce, tylko my przeoczyłyśmy. Mimo, że jest nas mało to i tak tych informacji jest dużo i wszystko nam się miesza, szybko też zapominamy. Starość nie radość. ;) To co napisałaś Foletka o Fizz to pozytywne wieści. To dobrze. Jak się zamienię z synusiem na telefony to wyślę smsa, bo z moim to utrapienie. Widzę, że mamy podobny stosunek do psychologów, ciekawe, że nie zmienia sie to przez lata, a pomyśleć, ze na zachodzie wizyty u psychologa to codzienność i wiążą się z nimi pozytywne odczucia. U nas chyba długo jeszcze tak nie będzie. Dobrze Foleta, że masz do tego zdrowy stosunek. Kieruj się przede wszystkim własnym rozsądkiem. Mam taką swoją teorię, że ci wszyscy spece to wymyślają wprost różne problemy, wyszukują je na siłę, ale przecież nie na tym powinna polegać ich praca. To tak jak idziemy do mechanika i okazuje się zawsze, że nasz samochód jest już zupełnie do niczego. Ale tych to jestem w stanie jeszcze zrozumieć, bo chcą wyciągnąć jak najwięcej kasy. Ale taki psycholog niby \"za darmo\" bo z NFZ, jaki ma cel w przestraszeniu człowieka? może chce podkreślić swoją pozycję, wartość, ukryć swoja niewiedzę? Bez sensu to wszystko. Wczoraj, myślałam, że wpisałam się tak trochę z przymróżeniem oka, pół żartem. Akurat teraz czuję się nieźle, ale czasem też myślę, że dopada mnie depresja/chandra? Też myślę, że ideałem byłoby chodzić do pracy, ale to nie jest proste. Oglądam ogłoszenia, ale wiadomo jak z tym jest. Dziś wstałam wcześnie i rozpierała mnie energia, trochę pokonałam tego bałaganu, piorę i porządkuję. Strasznie ambitne zajęcia. Ale to mi zawsze niezawodnie pomaga. Może też spróbuj Moniał.
-
Dziewczynki, jestem, ale jakby mnie nie było.., nie funkcjonuję normalnie;), z jednej strony jestem jak śnięta ryba (tak naprawdę to leń patentowany), a z drugiej jakaś nabuzowana (wszystko mnie wkurza, np. remont jezdni i korki kilometrowe przez kolejny weekend, a ostatnio tak się ustawiłam, że nawet polityka mnie nie ruszała, a tu bęc!). Muszę dojść do względnie normalnego stanu, ale to chyba trzeba poczekać do wiosny, albo jeszcze lepiej lata. Was nie dołuje ta pogoda? No ale wtedy to Malibu musiałaby być w takim stanie na okrągło, bo w tamtym kilmacie... A rano to nawet próbowałam zacząć funkcjonować jak człowiek, weszłam do pokoju córki żeby dorzucić jej rzeczy do pralki i ręce opadły mi do ziemi. Takiego bałaganu jeszcze nie widziałyście. I nie myślcie, że ja jestem znowu jakąś pedantką, wiadomo, że nie, ale to już przechodzi wszelkie granice. Odechciewa się wszystkiego. No tak, to może o czymś innym. Wiecię, że ja też myślałam, że Młody Moniał gra w nożną! :) Foletka, pamiętałam, żeby uważać w ogródku, to w domu mnie tak przewiało, wiesz u nas okna pootwierane na cztery strony świata, to obsesja mojego młodego. Malibu, Ty masz chyba jakiś motorek, a zapamiętałam Cię jako spokojną kobietę. Gratuluję sukcesów naukowych. Nadd, Ty też działasz ostatnio na przyspieszonych obrotach. Ale nic dziwnego, w tym wieku, z naturalnym dopingiem i z taką wagą. Anka, czy Ty już lepiej z nogą? Myślę, że Agosia jest zaganiana i zmęczona. Początki mogą być trudne. Może Fizz nie może używać komórki w szpitalu, a może akurat trafiłaś Foletka na obchód?
-
Dziewczyny, jutro obiecuję przeczytać wszystko i napisać więcej. Właściwie nie jestem jakaś specjalnie chora, ale osłabiona i nie chce mi się nic robić. Dziś leżałam, czytałam i spałam, nie wiem co mnie tak wzięło lenistwo. Fizz, życzę zdrowia i trzymaj się, będzie dobrze. Dla wszystkich też
-
Dziewczyny, tylko się melduję, przeziębiona jestem, z dala od kompa, w łóżku z książką cały dzień. Pozdrawiam cieplutko :);)
-
Widzę, że smutny dzień na topiku. Moniał współczuję, i cóż warte to życie? Foleta tak pięknie napisała, tak pocieszająco, że od razu lżej na duszy się zrobilo. Anka, czy Ty mozesz chodzić, zawsze kojarzyło mi się to z czymś bardzo poważnym. Trzymaj się i szybko wyzdrowiej. Fizz, to chyba nie tylko z powodu choroby ten kiepski nastrój. Nie dawaj się, wszystko mija, na pewno będzie lepiej. I kto to mówi, sama jestem dziś do niczego, głowa boli od rana, ale zrobiłam to co miałam zrobić. Albo jestem nienormalna, albo już nie wiem co, ale nie nadążam z robotą, zawsze mam bałagan (prawie zawsze), ciągle pranie, gotowanie, zakupy. Nie daję rady. Ech.... A przyszłości to się boję co kilka dni mniej więcej. Dobrze, że Nadd pełna energii i radości.
-
Dziewczyny, byłam strasznie zajęta życiem w realu :) korzystam też z pięknej pogody, bylismy dużo poza domem, dziś gość. Chcę wykorzystać piękne dni i popracować jeszcze w ogródku, muszę też domalować coś w domu, ale nie artystycznie ;) Muszę Was doczytać, ale to co pamiętam - nie gniewam się(?), czuję się świetnie. :) Też zastanawiam się nad innym dostawcą internetu, Anka, bo po roku wskoczyłam niezauważalnie w droższą dwukrotnie opcję (dobrze, że zerknęłam na rachunek). Z tym, że nie mam za bardzo wyboru, a nie cierpię różnych form przywiązywania klienta pod pozorem promocji. I to jeszcze na 2 - 3 lata! A któż to wie co wtedy będzie. Poszukam namiarów na aptekę homeopatyczną i Ci wyślę Malibu. Widziałam też świetną stronkę weterynaryjną (homeopatyczną) i pomyślałam o Tobie Nadd, ale pewnie znasz. Muszę poszukać czegoś dla naszego psa, bo jest coraz gorzej. :( Foletka - jak królik? Miałam się wcześniej położyć spać, a tu jak zwykle.
-
Ale się uśmiałam Foleta z tej pobudki u Ciebie:D
-
Żebyś wiedziała Moniał:) jakoś mi się wydawało, że jest późniejsza godzina, i nie dowidzę i zegarek mam taki, że w ogóle na nim niewiele widać, i tak sobie leżałam aż tu nagle usłyszałam kogoś... a nie powinno juz nikogo być o \"tej\" godzinie, dzielnie zajrzałam do łazienki i długo nie mogłam zrozumieć co o :tej porze\" jeszcze robi tam córka?!;) Naprawdę myślałam, że \"ktoś\" chodzi po domu(hi hi hi) OBCY brrrr A czy oglądacie Pytanie na śniadanie? Przed chwilą była wspaniała tancerka brzucha, też sobie potańczyłam, ale mi gorąco, to chyba lepsze od najlepszych ćwiczeń. Malibu to szybka jesteś. Ja dopiero załadowałam i włączyłam zmywarkę i trochę posprzątałam kuchnię. A dziś mam zamiar potrząsnąć robotą w domu. Później myję głowę, maluję się i idę - umówiłam się z koleżanką. Ale to dopiero wieczorkiem. Wcześniej oczywiście obiad i takie tam. A wogóle to chciałam powiedzieć, że dzielne jesteście Dziewczynki, że tak wcześnie wstajecie.
-
Hej hej i kto tu późno wstaje:) a nie śpię już od godziny, ale to przez pomyłkę;)
-
Foleta, minęłyśmy się. Ja jeszcze jestem. A Ty już ogarnęłaś wszystko?
-
Jasne, nie chodzi zresztą chyba o jakąś kłótnię i opowiadanie się po czyjejś stronie. Mnie bulwersuje sam temat, gdy z tych \"dzieci\" wyrastają bandziory. Wiadomo, zę nie zawsze ale zdarza się.
-
No i teraz już mi się odechciało pisać, bo jaki sens ma topik, jesli będziemy pisały poza nim. Równie dobrze możemy się posługiwać tylko pocztą, czy tlenem. Skoro miało być poza forum to dlaczego pozostale nie wysłały maila do wszystkich? Gdybyśmy tu nie napisały o tym to Róża nie wiedziałaby, że w ogóle rozmawiałyśmy. Aha, gwoli wyjaśnienia, \"gospodynie\" są trzy, ale to nieistotne. Jeśli coś mi się nie podoba piszę wyraźnie, albo pomijam temat, bo nie każdy musi mieć takie samo zdanie jak ja, ani tak samo postępować. Nie mam monopolu na doskonałość. Co do wyciągania na forum to zdarzyło się, że to o czym pisałyśmy poza, znalazło się na forum, ale to nieistotny szczegół. Nie bardzo mi też odpowiada powoływanie się na innych/na mnie. Staram się być obiektywna. Ciężko pisać nie nawiazując do sytuacji..
-
Wróciłam z zakupów, bo nic nie miałam na obiad. Wcześniej napisałam duuuużo i wydaje mi się baaaardzo mądrze;) i chciałam tylko zajrzeć na topik żeby ewentualnie cos jeszcze dopisać, gdyby któraś z Was już napisała... No i wtedy wszystko uciekło. Za chwilę chciałam Was tylko o tym poinformować i to tez pofrunęło. W każdym razie nie daje mi to spokoju. Cieszę się, że napisałaś Foletka. Myślałam sobie, że fajnie, że nasz topik omijają burze, kłotnie i wojny. Hmmm, nie może tak być. Muszę się streścić, bo jednak moja rodzina musi zjeść obiad. Ale jak tu teraz napisać w skrócie. W każdym razie - nie można oceniać jeśli się nie było w danej konkretnej sytuacji - Róża nawet gdyby robiła notatki, to nie była na starym topiku i nie czytała tego co dawno pisała Fizz - to zresztą też nie ma nic do rzeczy, od tego trzeba zacząć, że Róża ma strasznie trudną sytuację, a ma do czynienia z patologią(to jest najdelikatniejsze słowo, bo myślę o całkiem innym) -miło i wygodnie się zasłaniać określeniem \"dzieci\", dobrze jeśli chore i niepełnosprawne - bo to takiego określenia należy używać - to powinno się nimi zajmować więcej osób, przygotowanych do tego, bo Róża od tego wspaniałego i szlachetnego zawodu zwariuje w końcu! Wiem, że te \"dzieci\" zdają sobie doskonale sprawę, ze są bezkarne i mogą jej ubliżać w nieskończoność. A niedlugo zaczną bić. Róża teraz masz ten komfort, że możesz zawsze to rzucić w cholerę i nie tracić zdrowia za te psie grosze. Z tą świadomością będzie Ci to łatwiej znieść jescze przez chwilę. Jeśli nie czujesz powołania i nie masz zdrowia to się nie męcz. Nikt tego i tak nigdy nie doceni. W żaden sposób. Poprzednio napisałam znacznie bardziej dyplomatycznie i w wyważony sposób. Ale teraz już mnie poniosło. Jak widzicie, nie poczułyśmy się urażone ani obrażone, no nie wiem jak reszta. Nawet własne dzieci potrafią być wkurzające, a słowa to tylko słowa, chociaż potrafią ranić, ale są też wyrazem emocji. Zakończyłam tamten wpis - Fizz kuruj się, Różo wracaj. Idę coś ugotować.
-
, strasznie późno się obudziłam, nawet jak na moje możliwości, przeczytam pocztę, dojdę do siebie i dopiero odniosę się ;) do wpisów i \"w ogóle\"
-
No to i ja już pójdę:)
-
A to Ty jeszcze nie śpisz dziecko?:)
-
No nie wierzę, wy tak długo, a mnie nie było, ale juz jestem :)
-
Ja chyba też :) domyślam się.