whisky-x
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez whisky-x
-
Wlasnie wypiłam taką popołudniowa kawę - rozpuszczalną:) chociaż zwykle piję tylko rano. Cześć:) załatwiałam coś, właściwie mnóstwo rzeczy, dopiero niedawno wróciłam. Co się dzieje w mieście!? Nie da się opisac tych korków i tego tłoku. Emmi ciesz sie spokojem, który tam masz. Naprawdę, warto czerpać coś z tego co się ma, cokolwiek, znaleźć jakiś pozytyw. Tobie już się udało. Nie szukałam na wnętrzach tych zasłon, a raczej drzwi suwanych, bo kotar to raczej nie widziałam. Ale tak dla orientacji mogłabyś pooglądać. Parwany tez były. Wiesz jak ktoś ma ogromny salon, czy sypialnię, to wydziela sobie np. kącik do pracy, komputer. Nadd, dzięki, kicia lepiej, trudno z tym węglem, bo nie rozpuszcza się w wodzie. Kłopot będzie się powtarzać, bo wtedy zjadła liść konwalii, który potem zwymiotowała w dwóch kawałkac(wielkich), a wczoraj złapałam ją jak połykała liscie peonii, z wazonu. Po gonitwie po całym domu wypluła go. Chyba brak jej witamin.. no ale jak sie je tylko te suche świństwa, ew. czasem perz to tak to jest.. :o Monia jest w Szkocji, Fizz zajęta. A Foletka pojawi się jak Mama wyjedzie. Ania? hmm, o Malibu już nawet nie wspominacie. :( Kawa rozpuszczalna mogłaby cos więcej napisac;)
-
Cześć:) tytuły podam później jak sprawdzę, a teraz życzę Ci Fizz miłej zabawy i zagoń wszystkich do pomocy, a zwłaszcza do podawania i sprzątania talerzy!;) T bądź szefem kuchni i w ogóle..:) Miłego dnia Dziewczynki popiszę później, bo dopiero weszłam, myślałam, że namierzę syna na gg.. Pogadałam z psiapsiółą sprzed lat, nie widziałysmy się z dwadzieścia:( i to jest ta zła strona mojej decyzji, bo mogłybyśmy sie widywać co tydzień. Ale nie ma tego złego, może pojedziemy z kolezanką na tydzień na wakacje! Byłyśmy teraz na naszej giełdzie i koleżanka kupiła sobie fajne ciuchy, ja nic nie trafiłam, ale nasyciłam się oglądaniem i wyszukiwaniem:D a firmy były przeróżne. Teraz proza życia... czyli;)...M obiera ziemniaki. Ja poszefuję trochę:D
-
A ja wróciłam z kina, byliśmy na tym, na co wczoraj nie doszliśmy... coś tam coś tam ... w Las Vegas:) z Cameron Diaz i Ashton Cutcher, ten od Demi Moore.:) Ach jaki fajny film, pełen luz i relaks. Wyszłam w super nastroju, ach gdybym wczoraj jednak na niego poszła, to by całkiem inny dzień był wczoraj.. Swojej kotce aplikuję węgiel, bo do lekarza nie dotarłyśmy.:o Monia też chorowałam na rattan, ale zamawiałam i zamawiałam i nie docierała(właściwie wiklina, więc przeznaczenie kazało mi zrezygnowac;) co innego gdybym miała ogród zimowy na tarasie. Chociaz mój kuzyn ma w eleganckim salonie. Tyle, że ja nie mam takiego. Monia, a czy Ty sie wypowiadałaś w temacie narozników, sof i kanap wszelakich? Aa, tak! Przeciez to od Ciebie wszystko się zaczęło.:)
-
Też bym chciała do Szkocji:) Też mi się podoba łączenie starego z nowym, czyli wnętrza eklektyczne:) kiedyś widziałam w tv mieszkanie, chyba Majki Jeżowskiej, urządzone przepięknie, staroświecko ale w sposób uroczy. Nie napuszone, tylko lekkie i eleganckie, w przepięknych ciepłych kolorach, z cudnymi tkaninami i meblami. Otwarte przestrzenie też lubię. Ciekawa jestem jak to jest w praktyce z parawanami i z ich celowością. Pamiętam, jak przez mgłę, był u cioci staroświecki parawan i gdzieś u znajomych też. Zrobił na mnie wrażenie:) Teraz w sklepach są i bambusowe i z płótna pokrytego malunkami. Pewnie sprawdzaja się w dużych wnętrzach.
-
:)coś się dzieje i nie mogę wysłać postu z ostatniej strony, wyślę z pierwszej;) bo tam nie dochodzę do odpowiedzi.. Emmi, wiem chodzi Ci o lambrekin(\"plisowanka\"), dla mnie to raczej taka kotara byłaby rozwiązaniem tymczasowym, może w staroświeckich wnętrzach to pasuje na stałe. Ale z kolei jeśli odpowiednio dobrana tkanina do nowoczesnego, to czemu nie.. dobrze byłoby znaleźć gdzieś inspiracje. Tylko, że faktycznie teraz bardziej na czasie są przesuwane drzwi, które są bardzo funkcjonalne. Monia a dokąd jedziecie? My wczoraj właściwie przemarnowaliśmy dzień, ta zimnica i deszcz tak zadziałał. Może cos w weekend wymyślimy. Aha, wieczorem wybraliśmy się do kina i jak już doszliśmy w tej dłuuugiej kolejce do kasy to... zrezygnowaliśmy. :D
-
Monia:) wspomnienia piękne i pomysł na ślub tez:). A co ja mam powiedzieć jak mój syn przerósł mnie juz dawno:) Emmi, akurat to mi się nie za bardzo podoba, ale o coś takiego Ci chodzi, prawda? http://dom.gazeta.pl/czterykaty/5,62026,2471240.html?i=4
-
Parawany podobaja mi się ale tylko do wydzielenia jakiejś części domu, zasłoniecia jakiegos kącika. i podobają mi się tylko na zdjeciach, ale myślę, że są niepraktyczne, wywrotne i w sumie to zawalisko.
-
tzn. taki karnisz, ale z rurki, na wspornikach przymocowany do ściany nad drzwiami. Unikasz wtedy żabek, materiał naciagniety na rurke trzyma się mcno. Lubisz Ikee, tam takie są.:)
-
Ciekawe rzeczy piszesz Emmi. Tez myślałam, że na wsiach kultywuje się takie zwyczaje, a powinno, bo to jest nasza tradycja, no ale ludzie już są tak ogłupieni tym życiem, ze wszystko się pokręciło. To co ważne kiedyś teraz jest niczym i odwrotnie. Kiedyś te zwyczaje spajały rodzinę, ba - całe społeczności, orgnizowały życie, teraz pędzimy za niczym.. I wcale nie jestesmy szczęśliwsi. A u Ciebie to takie już przedmieście właściwie. Emmi czy zaglądasz na forum o wnętrzach, jest na gazecie, tam są czasem fajne pomysły. Jak coś znajdę to Ci podrzucę.
-
Cześć:) Czyli to już tuz tuż, więc nic dziwnego Fizz, że jesteś w pełnym ferworze. Powodzenie i nie zamęcz się. No i baw się dobrze na końcu.:) Nadd Kochana GRATULACJE to będzie pierwszy topikowy ślub:) Napisz coś więcej, bo my to już albo zapomniałyśmy, albo - jak widzisz nie miałyśmy takich ekscytujacych wrażeń. Emmi, jeszcze wszystkiego nie przeczytałam, ale już sie cieszę:) więc też po kolei. Ja jestem jak najbardziej za kotarą, chyba Fizz jednak też. Tylko bym zrobiła na takiej rurce(zamiast karnisza do sufitu) i po prostu naciagnęła na tę rurkę materiał, tzn. taki tunel. Zagmatwałam, ale chyba wiadomo o co chodzi. Zresztą wszystko jedno jak to zrobisz, zresztą jest to i tak tymczasowe. Na pewno wolałabym rozsuwane drzwi, moga być z matowego szkła, lekkie. Teraz zdaje sie są tanie rozwiązania, mocuje sie tylko do górnej prowadnicy. To juz mogłoby zostać na stałe, bo jest fajne i przydatne zawsze. Myśle o takich u siebie, bo jednak dobrze jest czasem zasłonić kuchnię, dzrwi już nie chcę z powrotem, bo za dużo miejsca zajmują. Takie rozsuwane mogą sobie być cały czas zsunięte na ścianie, a jak trzeba to się zasłoni. No to czytam dalej. Aha, chyba coś przeoczyłam, bo nie wiem co z tą czekoladą i alergią u Moni. No a sera to nie mogę w takiej klasycznej postaci, takiego kawałka białego do pokrojenia. Serek wiejski już tak, że o tych wszystkich sztucznościach nie wspomnę, ale tez ich nie jadam, bo i po co?:)
-
:) już się pogubiłam, to kiedy masz Fizz te uroczystości? I skoro mówisz, że czujesz sie potrzebna to dobrze. O fotki mi chodziło lustra, patchworku, i nie wiem jeszcze czego..:) Moni dzieciaczki to chyba juz zdrowe, czy tak? Nadd, ja jutro chyba muszę do weta, bo kocica nałykała sie zieleniny w ogródku i coś jej zaszkodziło. Szkoda, że Ty tak daleko. Ale może nie będziesz miała za dużo pacjentów, bo w święta to jakoś tak nie wypada;) I nie pada, a myśmy odwołali wypad, własciwie to nawet nie zaplanowaliśmy trasy. Nie wiem gdzie jeszcze mozna by pojechać w miarę niedaleko, a ciekawie. Nadd, mnie się zachciało pierogów z serem, jadłam chyba z rok temu, i od wczoraj znowu chodzą za mną. Kupiłam nawet serek mascarpone i polski odpowiednik, bo to przynajmniej nie jest ferment. Nie mogę w ogóle jeść białego sera, więc skąd ta nagła chęć?:o I zeby nie było tylko o przyziemnych tematach, to muszę Wam powiedzieć Nadd(bo pytałaś co czytam) i Monia(bo temat Cię zafrapował), że czytam niniesamowita książkę o tajemnicach muzeum, czyli tajemnicach zawartych w sztuce. Ogólnie książka jest dla mnie za mądra i połowy nie rozumiem, nawet niektórych słów, ale np. temat Leonarda i Ostatniej wieczerzy bardzo mnie pochłonął. Siedziałam i rozgryzałam obraz, przyglądając się szcegółom. Jakiez tam niesamowitości, Monia, ja nie przeczytałam Kodu(z przekory chyba), ale tu wydaje mi się, że sensacje sa znacznie większe.. Nie słyszałam o niektórych.. Hmm, to już pójdę do tych pierogów..
-
Cześć:) a może załóżmy nowy topik, tzn. przenieśmy się - te piszące jeszcze czasem, na nowy, inny, wtedy jest szansa, że sie rozkręci, ktos dołączy. Tu, nawet jeśli ktos próbuje, to nie znajduje odzewu, musiałby tak długo czekac na jakąkolwiek odpowiedź, że rezygnuje. To taki tylko luźny pomysł, bo widzę, że marnie z pisaniem. Fizz, u mnie OK:) słoneczko dobrze nastrajało, trochę zajęta byłam, w weekend goście. Jutro planowaliśmy jakiś wspólny wypad, ale pogoda brrr.. Strasznie zajęta jesteś, ale piszesz, że nikt się tym nie przejmuje, więc Ty tym bardziej nie powinnaś. Sama urządzałam huczne uroczystości, ale juz się chyba z tego wyleczyłam, zwłaszcza gdy widzę jak inni to olewają. Postanowiłam nie dać się wykorzystywać. A co!!:D Monia pokazuj sie częściej. I kto to mówi:D samej mi sie nie chce. FFoletka zajęta chyba bardzo, skoro tu nie krzyczy na nas;) Emmi nasze pogotowie ratunkowe też jakoś ostatnio nas zaniedbuje. Nadd też rzadko bywasz:( A reszta?... jest milczeniem?;) Aha Fizz, będą fotki?
-
:) to i ode mnie masz serduszko Emmi, skoro Cię to tak cieszy:) Jak dobrze, że jest juz nasza Monia i Foletka, no bo Fizz to nieustająco i niezawodnie. Tez dla Was Emmi dzięki za dobre rady, ale już podjęłam decyzję na \"nie\", z różnych względów... Masz rację, ale ja tę pracę znam, więc wiem co mnie ominęło. Rozważyłam wszystko i kiedy wreszcie zdecydowałam sie na odpowiedź poczułam ulgę. Jedyne co było w tym dobre to to, ze odżyłabym;) nabrała wigoru(jeśli nie całkiem padła), no i nabrała dystansu do codziennych kłopotów. Z daleka widzi sie wszystko inaczej i problemy słabną. Poza wszystkim sęk w tym, że pracowałabym dla kogoś kto kiedyś pracował dla mnie/mojego biura i łatwy w kontaktach nie był. Wprawdzie, dla dobra sprawy i swojego zdrowia psychicznego \"zaprzyjaźniłam się\" z nimi i było całkiem OK, ale niesmak pozostał;). Ale nie to zaważyło.. Kiedyś mi napisałaś Foletka, że może cv mam nie takie jak trzeba i na pewno masz rację. Zrobione pod kątem jednej pracy, w dodatku nie mam zdjęcia, a zrobić takie, na którym będę jakoś wyglądała, nie wymagam żeby lepiej, ale chociaz tak jak naprawdę.. eh.. no i potem je jeszcze wmontować do tego cv. Nie to już ponad moje siły. W ogóle brak mi sił do czegokolwiek, wykańczają mnie kłopoty wszystkich wokół, nie umiem lżej do nich podchodzić. No to sie rozpisałam, ale nie tak jak byście chciały. Dziś idę na imieniny, moze właśnie pójdę na piechotę zeby się trochę napić, ale że idę sama to wolę samochodem.. i masz babo placek:D No to miłego dnia Wam zyczę. I piszcie co się działo jak was nie było.
-
Ha! oto jest pytanie! w tej chwili jestem na nie, ale im dłużej tym gorzej. Może jednak w ostatniej chwili, nawet nie mówiąc tak, pojadę(to nic, że nieprzygotowana..). Im więcej brudnych talerzy na blacie, im większy bałagan tym blizsza jestem tej decyzji:D nawet kilkanaście godzin na dobę tam, będzie lżejsze niz ciagła beznadzieja tu;) A tak poważnie i a`propos Fizz, czy jesteś zadowolona ze zmywarki i czy w ogóle jest Ci potrzebna? Poza wszystkim o czym już nie raz pisałam, prawie nie mam już żadnego kubka malowanego, pozmywały się, ale i tak po dwóch latach.. I nie mów mi, że trzeba myć ręcznie :D zresztą mam malutki zlew, w dodatku zwykle zawalony, bo kto by tam wkładał coś do zmywarki, przecież najpierw trzeba ją opróżnić..he he. A zlew kupiłam jednokomorowy, korzystając z porad na forum wnętrzarskim, gdzie panienki, które w swoim życiu ugotowały wyłącznie wodę na herbatę, doradzały właśnie taki, gdy ma się zmywarkę. No i ja stara.. kucharka;) uwierzyłam:D:D I to pośrednio była też odpowiedź na Twoje pytanie Emmi odnośnie rodziny, na które kiedyś Ci nie odpowiedziałam. To jest jeden z powodów.. ale czy na tak czy na nie? To się okaże. A wczoraj Twoich wpisów tyle że ho ho:D Fizz to plany masz szerokie. Mam takie imprezy za sobą i to dość duże i w dodatku w domu. Ale kiedyś, wtedy wszystko było łatwe. Teraz młodzi ludzie urządzają na ogół w restauracjach. Możesz chociaż liczyć na czyjąś pomoc? I zastanowiłam się, czy to córka brata M była u Was wczoraj? córka jednej z..? to przerodziło sie w tak bliski kontakt? po tym co kiedyś pisałaś nie spodziewałabym się takiego zwrotu akcji. Czyli bardzo ładne zakończenie. No to idę do ogródka. I nie zamierzam nic robić. Będę leżeć na huśtawce, czytać, bujać sie, pić herbatkę... i nie wiem jeszcze co..:):) czego i Wam życzę:D
-
Emmi Ty to jesteś takie pogotowie ratunkowe.:) Fizz żebyś wiedziała jak mi się nic nie chce robić. Do szaf sie przymierzałam, ale zrezygnowałam.:p
-
:) widzę, że trzeba przeczekać do powrotu Foletki, ale nie wiem , nie pamiętam kiedy wraca.
-
Tfu tfu, chodziło mi Emmi o to, że warto sprawdzić takie diagnozy. :) Nie było to żadne wredne krakanie. :D
-
Emmi dzięki za odpowiedź w spr. dentystki, no i zazdroszcę Ci zębów aż tak zdrowych, skoro tak to trzymaj się z daleka od tych gabinetów, no poza sprawdzeniem od czasu do czasu. :) Chociaż ostatnio moja kuzynka, młoda dziewczyna została wystraszona "straszną próchnicą" w jednym zębie i przypadkiem sprawdziła to gdzie indziej. I tu okazało się, ze ząb jest zdrowy. Toż to horror jakiś.:o Idę zobaczyć co tam w ogródku. Dostałam od cioci sadzonki groszku wieloletniego i do tej pory tkwi w doniczce, zaraz na mnie nakrzyczy.:D
-
Aha Fizz, nie daj sie wykończyć, ciocia ma bliższych, najpierw pomysl o sobie. Wiem coś o tym. Mam tez takich ludzi obok, którzy zwalają na mnie swoje problemy, a jak im jest lepiej to już o mnie zapominają. Nawet im nie przyjdzie do głowy, że jak mogę miec jakies kłopoty czy potrzeby. Ciocia powiedziała mi np. że ma tylko mnie:o i chlipie mi, i zwala na mnie wszystko, a ja nie umiem być obojętna. Wcześniej wyciągałam kolezankę z naprawdę głębokiego doła, teraz właściwie nie ma dla mnie czasu. Ona dla mnie:) he he. No i tak już jest, wiec podchodź z dystansem, najpierw pomyśl o sobie, nie angażuj się. Tego trzeba sie nauczyć, wiem... bo sama nie umiem. Ale ludzie uczą. :)
-
Cześć:) Emmi:D należała sie Fizz taka reprymenda:) Realnie patrząc wróci Foletka i zacznie pisać i pilnować porządku. Będzie się pojawiać Nadd. Myślę, że Monia też kiedyś. A za resztę niestety nie ręczę. Bardzo jestem ciekawa co u Ani. Syn zdaje teraz maturę, jak sobie radzi?. Malibu chadza własnymi ścieżkami, ma inne życie jest zajęta swoimi sprawami, nie ma dla nas czasu. Fizz ja nie wiem jeszcze czy pojadę. Ciągle sie waham, w pierwszej chwili byłam bardziej zdecydowana niż teraz. Już dawno zdecydowaliśmy, ze nie będę jeździć, a teraz byłaby to najtrudniejsza z opcji. Nie wiem czy dalabym radę pracy po kilkanaście godzin dziennie i to w takim upale. Np. dobowa wycieczka, kilkaset kilometrów w jedną stronę, w 45 st. I potem praktycznie żadnego odpoczynku. Boję się tego. I juz jak tak zdroworozsądkowo pomyślę to decyduję się na nie. :o W dodatku przedtem tak nie pracowałam, zajmowałam się bardziej hotelem, gośćmi, byłam raczej tłumaczką. Wycieczki robiłam od czasu do czasu, i to było super. Tak że z jednej strony kusi, a z drugiej ...:( No to biorę sie za właściwą sobie robotę. Pranie, przy okazji poprzewalam trochę w szafie pod kątem potrzebnych ewentualnie ciuchów. I nie wiem co jeszcze powiem jak trzeba będzie dać w końcu odpowiedź. Aha użeram sie jeszcze z dentystką, uważałam, że była swietna. Ale teraz zaczynam myśleć, że jednak nie, jeśli od lat mówię jej, że czuję jakiś ząb, a ona - mając aparat rtg w gabinecie - wmawia mi że wszystko jest ok i w końcu okazuje się, że cały ząb zdrowy z zewn. jest zmasakrowany od środka, bo psuł się od korzenia?! No u licha coś jest nie tak! I jeszcze te ceny, toż to szaleństwo jakieś. Emmi nie znasz jakiejś normalnej dentystki? Pytam z racji bliskości zamieszkania.:o No dobra - pralka czeka.
-
Cześć:) czyżbyśmy tylko dwie zostały? he he... wiem, że jak Foletka już bedzie miała dostęp to sie pojawi. Tylko czy topik przetrzyma:o no ale nic na siłę, prawda?:) Już kiedyś gdzieś mi mignęło, że chyba mozna bez abonamentu telefonicznego miec internet, Fizz. Pani, której zgłaszałam awarię wypytywała mnie o szczegóły techniczne i co ciekawe zapytała czy telefon działa po podłączeniu do gniazda neostrady. Tego nie wiedziałam, ale jak juz po rozmowie spróbowałam to faktycznie działał. W sumie bardzo szybko zaczął w ogóle działać, więc nie byłam pewna czy to po poruszeniu kabli czy po błyskawicznej naprawie. Ale zaraz zadzwoniono do nas z telekomunikacji, a teraz jeszcze dostałam automatycznego smsa o usunięciu awarii.:) Dziś śliczny dzień, może da się coś porobić?:) ...mimo braku szczególnych chęci?;)
-
Widzę, ze nic się nie rozkręciło. No co Ty Fizz, wiadomo, że sie cieszę i to jak:D już się nie mogłam doczekać córci. Znowu taką fanatyczką porządków nie jestem, a domu i tak nawet w części sie nie udało doprowadzić do porządku. Chociaz nie powiem, miło byłoby posiedzieć w czyściutkim domku. Ale mówi sie trudno.. Rano zadzwoniłam do telekomunikacji i telefon działa. Ale dało mi to do myślenia żeby w ogóle go zlikwidować, bo korzystamy prawie wyłącznie z komórek. Póki co jest, jeśli to aktualne to dzwoń Fizz:) Ja cały czas w rozterce, z jednej strony mnie ciągnie, z drugiej nie.. I naprawdę nie wiem jeszcze co zrobię. :o Iganatka pewnie zapracowana jesteś. Pisałaś o tym, ale zaglądaj. A reszta???
-
Cześć, na razie tylko pomacham:) bo jeszcze nieprzytomna jestem, a trzeba zacząć żyć.
-
Cześć Dziewczyny, nie miałam dostępu czasu i w ogóle... Iganatka, fajnie, że jesteś:) Córka wróciła, dostęp przez to ograniczony i jeszcze inne sprawy na głowie. Cały czas mam dylemat w zw. z tym wyjazdem. Z jednej strony fajnie, odżyłabym, z drugiej wiem jaka to ciężka praca, nie wiem czy podołałabym. No i kto by porobił to wszystko w domu?:o Ale to słońce, klimat cudowny, jedzonko, zycie, ach... Fizz, sorki, że nie odpisałam na smsa, strasznie sie wkurzyłam, bo jak znalazłam słuchawkę od tel. stacjonarnego to okazalo się, że nie działa, myślałam, że aparat sie popsuł, ale okazuje się, że w ogóle telefon nie działa.. Chyba może neostrada działać niezależnie, tak? Jutro zadzwonię reklamować. Spokojnej nocki życzę.