whisky-x
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez whisky-x
-
Ja też wierzę, że są ludzie, ktorzy mają taki dar, ale masa też jest oszustów. Ten już został sprawdzony przez Foletkę. Ciekawe, że można tak przez telefon. Tak samo jest z bioenergoterapeutami. Jest mnóstwo oszustów, ale są też cudotwórcy niemal. Kiedys powróżyła mi kobieta z fusów do kawy, w życiu bym nie uwierzyła, że z tego też można, i widząc mnie pierwszy raz na oczy powiedziała mi mnóstwo rzeczy z przeszłości. Co do przyszłości to też się nie pomyliła, ale niestety bardziej się koncentrowała na przeszłości, albo już nie pamiętam. Pisałam Wam chyba kiedyś o tym. Troszkę poprzestawiałam w pokoju i zaraz się lepiej czuję. Jak tak pisałaś Malibu o tej głębokiej szafce to już się bałam, ze wyskoczy mysz. A na kota jestem obrażona. No to już Wam powiem, tak jak wyznałam synowi, chociaż przed chłopakami zawsze tego zbira kryję, bo ogólnie za bardzo kotów nie lubią. A z tego jeszcze w dodatku się śmieją, że jest już prawie rok u nas i jeszcze się nie oswoił. No więc wieczorem i nawet ok. północy wypuściłam go jeszcze na dwór, potem wyjątkowo nie poszedł ze mną spać tylko został w fotelu. Obudziłam się w srodku nocy, bo wskoczył na łóżko i usadowił mi się na nogach, poczułam takie przyjemne ciepło i dopiero po chwili się zorientowałam, że jest również mokro i to bardzo. Prałam w nocy kołdrę, wyrzuciłam już wcześniej poduszkę, bo wykorzystał ją żeby pokazać synowi kto jest ważniejszy. No jest po prostu nieznośny! Wiem Fizz i Nadd, że powiecie o kastrowaniu, ale też czytałam tu wiele razy na forum, ze to wcale nie pomaga w tym przypadku. I dlaczego to takie podłe stworzenie?! A ma u mnie rajskie życie paskuda jedna! Moniał, no nie daj się prosić tylko napisz co to za metoda. Zobacz co ja napisałam publicznie. ;) A co się dzieje z Anką i Agosią? :(
-
Malibu, ja robię okłady z podgrzanej soli, też świetne. Ale powygrzewałabym się w takim naturalnie gorącym piasku gdzies na plaży.
-
No to ja też nie byłam gorsza i wlazłam na wróżbitę. Ale się uśmiałam, fajnie to ktos skomentował, znaczy Twoją pomyłkę Foletka. :D Hmm, nie pomyslałabym, że piszę tak poważnie i rzeczowo ;) A swoją drogą to chyba tez do niego zadzwonię, może mi coś fajnego powie i da kopa. :) Tylko na takie wróżby liczę. ja mogę zjeść najwyżej dwa banany, moje dzieci też, hmmm. Co do Tai Chi to mam pewne obawy, nie umiem powtórzyć ruchów, nie cierpię nauki tańca, poszczególnych kroków. Ale tańczyć uwielbiam, tylko ktoś musi mnie dobrze poprowadzić, no i marzy mi się disco, dawno nie byłam. Ostatnio był fajny program, jakiś nowy, podróże na wesoło, o Grecji, oczywiście zerwałam się i wywijałam Zorbę. Och....
-
Ojejku Malibu, szkoda! Ale jak Ci przejdzie to napisz coś. Wzięłam apap i na razie nic nie czuję, cośkolwiek nawet robię, chociaż lenistwo nie odpuszcza. Nadd, może przeczytaj ten topik zanim zdecydujesz się na pójście do kina, nie chcę Cię mieć na sumieniu. http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3314289 Chociaż ja nie żałuję, a poszłam niechętnie i w złym nastroju, ale \"gniewanie się\" odłożyłam na później i w końcu mi całkiem przeszło. A Wy nic, tylko \"jaka to książka\" - zero współczucia, takie koleżanki! No to jescze link: http://www.proszynski.pl/asp/fiszka.asp?ksiazka_id=7905 Idę cś porobić.
-
Dziewczyny. Strasznie mnie boli głowa, tzn. chyba zatokoki, które dawno już mi nie dokuczały. Zaczęłam w nocy płukanie, muszę zamówić leki homeopatyczne, znalazłam bardzo tanią aptekę. Bo mimo, że te leki nie są takie aż drogie, to przy kilku robi się już jakaś kwota. Nie powiem już co w nocy zrobił kot, bo przeszedł samego siebie, musiałam wstać w środku nocy wygonić go i to wszystko ogarnąć. Teraz bolą mnie policzki tuz pod oczami i czoło, nie mogłam spać przez to. Wczorajsza klimatyzacja w kinie też mi nie pomogła. A wracając do filmu to wiesz Nadd, juz chyba w książce było więcej akcji, tu stanowczo za dużo sieci i przez to robiło się nudno i długawo. A wiesz Fizz, ja nawet już planowałam pójście na ten film sama przed południem. Teraz kina są takie bezosobowe, w dodatku jak jest prawie pusto to spokojnie można samej póść. I widzę, że to Ty mnie będziesz mobilizować teraz z ćwiczeniami. :) Ale to Tai Chi jest naprawdę idealne na dłuższą metę. I warto byłoby zacząć wreszcie. Szkoda, że raczej nie uda mi się namówić koleżanki, późno wraca z pracy.
-
No Foleta, przydałoby się teraz prawko i samochodzik. A nie możesz zaangażować kogoś do pomocy? Może jest jakieś dziecko z sąsiedztwa i mogłabys się wymieniać z jego mamą. Babcia też pewnie bylaby chętna od czasu do czasu. Róża czy ten adorator to z tego klubu morsa? Może wypatrzył Cię podczas pływania? :) Dziewczyny, książka to \"Labirynt\", archeologia, Graal i takie klimaty. Ale nie czysto historyczna. Pewnie sama ją też przeczytam, ale na pewno tak nie wsiąknę. Mnie bardziej interesuje starożytna Grecja, zresztą oboje to czytamy, nie cierpię natomiast starożytnego Rzymu ze wszystkimi tymi świrniętymi cesarzami. M natomiast w tym się zaczytuje. No a bylismy dziś na \"Samotności w sieci\", książkę przeczytałam zanim zaczęła być tak modna. Film nawet nam się podobał, M niby się tak poświęcił, ale o dziwo też był zadowolony, a książka też mu się podobała, chociaz niby babska. Na mój gust mogło być mniej sieci a więcej fabuły, ale z przyjemnością popatrzyłam na Cielecką. Fizz, czy dopchasz się dziś do kompa? Pewnie nie. Moniał, spokojnie, właśnie z takich rozrabiaków wyrastają fajni ludzie.
-
chyba idę zaraz do kina, M mnie na siłę ciągnie, tak chce się zrehabilitować za wczoraj. Cały dzień czytał książkę (kórą ja mu notabene dałam) i się nie odzywał, był \"nieobecny\". Koniec z książkami, żadnych dla niego z biblioteki. ;) Będą tylko babskie, lekkie, bo ja oprócz czytania potrafię jeszcze funkcjonować. Nadd to będziesz miała tydzień. Dobrze, że lubisz to co robisz. A Róża faktycznie ma kondycję i dzięki temu nie jest kluseczką, ani tym bardziej kluchą. :) A Fizz to oczywiście przesadza. Fajnie Moniał, że miałaś miłą niedzielę. Foletka, na pewno śpiewająco dałaś sobie radę z teściami. Malibu też lubię takie zakupy.
-
A my \"jedziemy\" na gołąbkach. Zrobiłaś knedle z takiego ciasta jak na kopytka? Bardzo lubię, ale dawno nie robiłam. W ogóle lubię takie jedzenie jak pierogi z jagodami, zupy owocowe, ach....
-
Fizz, napisałam to jakoś tak odwwrotnie, bo w sumie podziwiam to, że Ci się chce, że się starasz i wysilasz, i bardzo lubię takie owoce ze słoików.
-
O rety ale pustki. Fizz, aż wstyd się przyznać, ale ja nie robię przetworów na zimę i to od dawna. Teraz owoce są praktycznie przez cały rok, jeśli nie to mrożonki. Pewnie gdybym miała swoje własne w ogrodzie to tak. Czemu nic nie piszecie? Co porabiacie w taki piękny dzień? Ja mam poczucie zmarnowanego czasu, strasznie późno poszliśmy spać i wstaliśmy też o nieprzyzwoitej porze. A można by wykorzystać taką cudowną pogodę.
-
http://www.taichi.pl/taichi/index.html Fizz, zjrzyj koniecznie do planu zajęć, z prawej strony znajdziesz swoje miasto i przeczytaj też \"moje Tai Chi\". Chociaż tyle, bo nie wiem jak się na to zapatrujesz.
-
Aha, Fizz mam dla Ciebie dobrą wiadomość, możemy razem ćwiczyć, tzn. to samo, czyli Tai Chi. Znalazłam, że w Twoim mieście tym bliższym też jest. Świetnie robi na wszystko, jak zaczynało być u nas modne to się chciałam gdzieś zapisać, ale nie było łatwo. Ja będę chodzić, koszt niewielki, 23 zł. miesięcznie, a liczę na dobre skutki, i duchowe i te inne. Mąż zaczął już do mnie mówić ...kluseczko. Wyobrażasz to sobie? Chcesz o tym poczytać? to podam Ci link.
-
Fizz, już wysłałam. Róża to ja też poproszę o fotki Twoich przystojniaków. Malibu, ja też Cię chyba skądś znam;):)
-
Róża. Dziewczynki sprawdźcie pocztę. :)
-
Dziewczyny. Oj widzę Moniał, że jesteś w gorącej wodzie kąpana, trochę Cię rozumiem, bo też tak miałam, teraz z wiekiem coraz mniej na szczęście. Posłuchaj mądrych rad Folety i Fizz, tu nie można na szybko, trzeba rozsądnie. Zwolnij, przemyśl, ktoś musi pojechać najpierw sam, może właśnie Ty(wykorzystaj okazję żeby się trochę wyrwać), czy mąż jest złotą rączką, czy umie coś robić potrzebnego tam? Czy będzie chciał tak pracować? Nie ekscytuj się tak zainteresowaniem mieszkaniem - teraz jest boom na mieszkania, trochę później weźmiesz jeszcze więcej. Naprawdę dobrze jest posłuchać dobrych rad, tym bardziej, że popartych solidnym doświadczeniem. Byłam już na bazarku, kupiłam malinki i truskawki, maliny po prostu uwielbiam. Obiad mam tralalala :) dzisiaj chcę spędzić czas w ogródku i zagonić rodzinkę do porządków. Chociaż trochę... Ale będę zaglądać. Fizz a co z tych gruszek, czy na ostro? Uwielbiam też.
-
Faktycznie Foletka była, coś mam kłopoty z myśleniem ostatnio. Ale myślę, że Moniał planuje Anglię.
-
Malibuś przyjeżdżaj jak najszybciej, bo jak tak dalej pójdzie to będziemy musiały się wybrać znowu do Fizz. Tylko teraz ze stolicy i może nie na piechotę. :)
-
A Foletka to chyba w ogóle dziś nie pisała. Co z Tobą, bo to przecież Ty nas trzymasz w karbach i wyciągasz z dołów. Foleta Ty tu musisz być. No i oczywiście minęłam się z Moniał i Nadd, może jeszcze pokaże się Malibuś, ostatnio w ogóle się nie spotykamy. Kiedy oglądałam Twoje zdjęcia, to przypomniał mi się nasz wspólny wyjazd, ale fajnie było, tylko tak szybko zleciało. Szkoda. Wiesz Malibu, wracając do tego grillowego spotkania po latach, to tylko z jedną parą tak dawno się nie widzieliśmy. Zawsze było tak, że oni bardzo chetnie do nas przyjeżdżali. Kiedyś często urządzaliśmy imprezy, dosłownie przy każdej okazji i to takie w starym stylu - masa jedzenia i picia, mnóstwo gości. W końcu doszło do tego, że dzwonili i mówili \"musimy się spotkać... kiedy przyjechać?\", u nich byliśmy może dwa razy, na herbatce. W końcu miałam dość. Ale wyobraźcie sobie, że teraz po grillu zabrali nas do siebie. Chcieli nam pokazać swoje nowe mieszkanie. I planują dalsze spotkania. Moniał, olewam tego \"złego ducha\", ale to nic nie daje, a może jeszcze bardziej ją złości, bo miesza zaocznie. A ma w tym dużą wprawę. Nadd, to nie są takie codzienne smuteczki, nie mam do nich powodu. Nie mogę się otrząsnąć z głębokiego zadawnionego smutku. Wiem, że na to potrzeba czasu. Żeby nie kończyć tak smutno powinnam napisać coś wesołego. Wiesz Moniał też jak sobie nabiję czymś głowę to nie śpię. Wczorajszej nocy skończyło się to miło, bo wrócił po tygodniu prawie mój ukochany... kocurek. Mąż nie może się nadziwić ile szczęścia daje taki futrzak. A do Fizz i Anki - otóż wszystkie grzyby są jadalne, tylko niektóre jeden raz. ;)
-
no muszę coś napisać żebyście sie nie martwiły, a przynajmniej niektóre:) Prawie nie było mnie dziś w domu, syn mnie wyciągnął znowu na zakupy, oj umie mnie okręcić wokół palca tem mój skarbuś.Później robiłam w biegu obiad, ale już będzie na jutro też. gotuje się cały wielki garnek gołąbków i takie niby flaczki drobiowe. Martwisz mnie Fizz, ja też od dłuższego czasu jestem smutnawa, macie rację. Ale jakoś nie umiem z tego wyjść. W dodatku rodzinka nie da spokoju, mam taką specjalistkę od intryg i manipulowania, przy niej ciocia to anioł. Mimo, że ją ignoruję i unikam jak ognia to i tak potrafi mi wbić szpilę na odległość. Różo, ale się ucieszyłam, że takie dobre wieści z Walii, a to co piszesz o swojej pracy to jakiś horror. I jeszcze te wymagania za te pieniądze. Myśl o zmianie. Wspaniale, ze masz takiego dobrego Synka. Foletka, racja z tym językiem, ze znając nawet dobrze ma się kłopoty po przyjeździe - inny akcent, wymowa, dialekty. No ale jakby nie było, dobrze jest chociaż trochę znać. Ucz się więc ostro. Nie wiem jaką masz pamięć, czy wzrokową, czy słuchową. Ja sobie nagrywam np. długie teksty i słucham, w ten sposób się najszybciej uczę. Ważne żebyś się pewniej czuła na początku. Wiem jak Ci jest ciężko, ale spróbuj, a może trochę z dzieciakami, tak w zabawie. Fizz, nie dawaj się! Nie piszę do każdej oddzielnie, ale tzn. też, że zgadzam się z tym co Wy napisałyście wcześniej. Nie chcę się powtarzać. Anka i Nadd - dziękuję za maile. Miło tak coś dostać.
-
Malibu dziękuję za śliczne zdjęcia. Bardzo to wszystko ciekawe o czym piszesz. Nie wiem dlaczego nie pisałam, czy to alergia na kompa? Raczej nie, jak pisałam dużo to Wy prawie wcale, jakoś tak mnie to zniechęciło. Foletka podczas leniuchowania zrobiłam kilka prań, sprzątałam, zrobiłam pierogi z mięsem, upiekłam ciasto, wiesz jak jest. Fizz, coraz bliżej jestem malowania drzwi, tzn. szyby. Wtedy poproszę Cię o rady. Na razie kupiłam folię samoprzylepną na małe szybki w drzwiach balkonowych. Pomaluję coś i zobaczę jak to wyjdzie. Gdzieś przeczytałam o takim sposobie i pomysł wydał mi się całkiem fajny. No i tu nie trzeba jeszcze tej taśmy, to wydaje się proste, a jak nie wyjdzie to też nie szkodzi. Wiem jak się czujesz Malibu siedząc w domu, zwłaszcza po czynnym życiu. Mnie to bardzo doskwiera.
-
Foletka, Fizz, nie jestem chora, dzięki, że spytałyście. Wczoraj mało byłam w domu i szczerze mówiąc nie spodziewałam się, że tak tłumnie będziecie zaglądać, po pustkach ostatnio. Ale miło było Was znowu zobaczyć.
-
zaraz Was poczytam i później napiszę, miałam bardzo wcześnie wstać, ale po tym jak o świcie obudziła mnie córka, położyłam się jeszcze \"na chwilę\"... a mam tyle planów na dzisiaj :)
-
Ja w porządku, dzięki, chociaż dzień leniwy, nic mi się nie chciało robić. Aż się tym martwię, to lenistwo za długo trwa, i ogólne zniechęcenie. Muszę się za coś zabrać.
-
No i proszę, niespodzianka - ktoś się wpisał. Oczywiście Fizz, a co z pozostałymi?? Teraz pogadałyśmy sobie z koleżanką przez telefon, zajęło nam to prawie godzinkę, a mieszkamy blisko siebie, ale tak trudno się spotkać. Dziewczyny odezwijcie się.
-
No już piszę dalej, na grillu byliśmy u znajomych, zaprosili jeszcze inne małżeństwo, którego nie widzieliśmy od wielu lat, no i była jeszcze jedna para, kórą widujemy co jakiś czas. Fizz, jedzonko było takie typowo grillowe, ale dobre, nie spieczone, mięciutkie mięsko, oprócz tego różne zieleniny. Panowie pili dobre piwko, a my wino, tzn. tylko ja z gospodynią, bo pozostałe dziewczyny robiły za kierowców. Ja miałam komfort, bo zawiózł i odebrał nas syn. Nie powiem już ile tego wina wypiłyśmy, ale wyjątkowo było dobre. No i nie wspomnę już jak bolała mnie wczoraj głowa, a mieliśmy jeszcze urodziny dziecka w rodzinie. Było bardzo miło, wszyscy bardzo serdeczni i kochani. Kiedyś widywaliśmy się bardzo często, nie wiem czemu to tak ustało. No i już są plany na następne spotkania. Wychodząc od nich postanowiłam wziąć się za ogród i dom, bo mają wychuchane. No ale mają do sprzątania panią, która przychodzi co tydzień i nie ma w domu dzieci, które najwięcej brudzą. Ja nie wiem co bym robiła to i tak nie nadążam, bałagan robi się szybciej niż ja zdołam sprzątnąć. Foletka, szkoda, że tak się dzieje i nie wiem dlaczego. Też mam takie przypadki i też jest mi wtedy przykro. Nie wiem co to jest, czy zazdrość, czy ludzie nieświadomie tak postępują. Spróbuj się nie przejmować. A może powinno się wprost pytać, zamiast potem się męczyć, sama nie wiem. Też tak miałam, że odwiedziła nas rodzinka po przemeblowaniu, przemalowaniu i od razu zaniemówili. Wolałabym oczywiście żeby nawet skrytykowali coś, niż w ten sposób reagowali. Przecież zawsze można coś powiedzieć, poza tym ja lubię słyszeć różne sugestie, zawsze może się to przydać, można wykorzystać czyjś pomysł. To samo było z moimi malunkami, ani słowa, nawet jeśli im się bardzo nie podobało, to mogli się chociaż zdziwić, bo nie widzieli żebym wcześniej malowała. Mnie by zainteresowały przynajmnie farby, technika. No i to, że jest to \"coś z niczego\". Oczywiście mnóstwo jest takich przykładów podobnych do Twojego Foletka, cóż powinnyśmy się uodpornić. A wydawałoby się, że tak łatwo jest byc po prostu miłym dla kogoś. Fizz, myślę już o kupieniu, jednak, grzybków. Skoro tyle ich jest, to aż szkoda... I co z Wami kobitki??!