whisky-x
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez whisky-x
-
Jestem, melduję się ale wychodzę teraz na trochę, jak wrócę to więcej napiszę. Strasznie mi sie smutno robi jak Cię czytam Monia. A ja to mam już taki kiepski nastrój od bardzo dawna, ale czasem jest lepiej czasem gorzej. Trzymajcie się Dziewuszki.
-
Moniał trzymaj się, masz kiepski okres, ja nic mądrego nie powiem, bo sama też mam nienajlepszy, a właściwie wyjątkowo zły. Dawno nie czułam się tak do niczego, tzn. psychicznie, bo fizycznie OK. Foletka, zajrzałam na tę stronkę też, jest rzeczywiście świetna. Co prawda nie jestem tak zorientowana jak Wy, ale czy syn Róży nie będzie musiał poczekać z rozpoczęciem pracy na pozwolenie, już tam na miejscu? I tak na ostatnią chwilę cięzko załatwić tani bilet lotniczy. Dzięki Fizz za maila, widzę, że szykujesz, tzn. obrabiasz ulepszoną wersję whisky, nawet przewidziałaś krótszą fryzurę. Zapomniałam całkiem o tym zdjęciu. Zmartwiłam się trochę, bo trzymałam tak jak ten chomik i Malibu, zdjęcia w poczcie na hotmailu, a że nie korzystałam z niej praktycznie to mi zablokowali pocztę. Nie wiem czy odzyskam zdjęcia, szkoda, bo to z moich wyjazdów i myślałam, że może stamtąd coś dla Was wybiorę. Ach to takie lenistwo i niedbalstwo, że ich nie przeniosłam do tej pory.
-
melduję się. Prosto od fryzjera :) nie powiem żeby jakoś rewelacyjnie, ale inaczej, krótko, trochę tak jak kiedyś, jak odrosną będzie OK. Macie rację fajnie mieć kierowcę, dziś też zawiózł i przyjechał odebrać, inna rzecz, że w fotel wciska jak z nim jadę, ale atrakcje muszą być. Postęp zrobił niesamowity, ale nic mu nie mówię, wręcz przeciwnie, bo się mądrali. Rano, koło południa przeczytałam, ale nie zdążyłam się wpisać. Anka, dziękuję za zdjęcia, wyglądasz tak miło, jaka jesteś, jaką Cię znam z topiku. I nie myślałam, że masz takie długie włosy. Ja nie mogłam przebrnąć przez stan przejściowy. Córcia też urocza. A bliźniaki super, jejciu tylko Foletka wie co to znaczy, kiedyś marzyłam o takiej dwójce naraz, ale teraz to mnie przeraża. Jak czytałam to tyle miałam Wam do powiedzenia, ale już oczywiście nie pamiętam. Moniał, fajne dowcipy. Pamiętam, że mój spaniel nie cierpiał grubych nóg i wszystkie kobiety z takimi nóżkami były w nie gryzione. Nie wiem skąd to mial, ja go nie szkoliłam. Poza tymi przypadkami nigdy nie gryzł. :) Rozejrzę się w kompie i zobaczę czy mam coś do wysłania. A przepraszam Fizz, jak to mnie już \"obrobiłaś\"?, przecież nie wysyłalam jeszcze żadnych zdjęć. ;) Muszę coś przygotowaźć na obiad i nieco ogarnąć. Mieliśmy jutro iść na grilla, ale przesunięty na przyszły tydzień. Mamy się spotkać ze starą paczką, najpierw my organizowaliśmy przez rok spotkanie, w końcu wziął się za to kolega. Może coś z tego wyjdzie.
-
Wróciłam z zakupów, syn mnie woził, jak dobrze :) I nawet jest bardzo ciepło, słoneczko, no tak jak powinno być! Dopiero teraz zauważyłam, dzięki Ance, przesyłkę od Agosi, super:) masz rację Anka. Bardzo mi się podoba Twoja fryzurka, też się zdecydowałam obciąć na krótko, od dwóch lat usiłuję nosić dłuższe włosy i jest coraz gorzej. Kupiłam sobie farbę, co by nie straszyć fryzjerki odrostami i idę, tylko jeszcze nie wiem kiedy i gdzie. Malibu - już troszkę lepiej?
-
:) Dzis pogoda ładna, brr trochę tylko wieje, ale nie pada! I zaraz świat w innych barwach. Foleta, chodziło mi o to, że rozumiesz proste rzeczy i sprowadzasz je na właściwe tory. Mocno stąpasz po ziemi. Tak mi się przynajmniej zdaje. Przy czwórce dzieci musisz. I od razu zrozumiałaś co z Moniał. Ja to jakaś niedzisiejsza jestem. Nigdy nie dorosnę. Kiedyś co prawda mieliśmy też uciążliwych sąsiadów, ale to co piszesz Moniał w głowie mi się nie mieści. Myślałam, że takie rzeczy to tylko na amerykańskich filmach. Od kiedy u nas takie zainteresowanie policji i innych służb. I nigdy nie zrozumiem dlaczego ludzie robią coś przeciwko sobie, szkodzą intrygują, zamiast pomóc, albo nic nie robić, to już lepsze.
-
Zdjęcia dotarły! Dzięki! Bliźniaczki to istne aniołki, a Ty Foleta narzekasz na nie czasem :) wyglądają całkiem niewinnie, Synuś i starsza córcia też urocze. Ojejku, a skąd ja wezmę rodzinne zdjęcia w kompie, no muszę się rozejrzeć. Jakieś wspólne zdjęcia to w dzieciństwie były, już dawno i nie w kompie.
-
No melduję się :) ale Was juz chyba nie ma.
-
Obawiam się, że coś mi umknęło i nie za bardzo jestem w temacie, ale proszę Cię Monia nie denerwuj się tak, ochłoń trochę. Nie zrozumiałam o co chodzi, ale to na pewno nie jest warte takich nerwów, spokojnie, to na pewno minie. Teraz to już na sto procent pogoda, ta cholerna pora deszczowa - przy tych innych codziennych kłopotach - tak nas zdołowała. W normalnej rzeczywistości to pestka, pada niech pada, a tu się wszystko kumuluje i stąd depresje jeszcze większe. Ja robię sobie zaraz drinka i to porządnego, Wam też radzę. W końcu Skandynawowie nie bez powodu tak chleją, a jestem pewna, że kto jak kto, ale oni to już na pewno takich kłopotów nie mają. CHociaż nasze problemy tylko by ich rozśmieszyły. Monia zrób sobie coś mocniejszego. Ja muszę, bo nie chcę ryczeć, dziś nie wytknęłam nosa z domu, więc wiadomo jakie samopoczucie, samochodu nie ruszam, bo coś się dzieje z hamulcami (wydatek!), w oknach niedawno robionych przecieka woda, dach też wymaga naprawy, co się równa kolejnym wydatkom! Dalej nie wyliczam, bo to nie ma sensu. No to idę po szklaneczkę. :)
-
u mnie leje po prostu. To już przestaje być zabawne. I do tego zimno. Oj przydałby się kominek. Anka, powodzenia u dentystki. Biedne dziecko. Mam madzieję, że już lepiej. Malibu, jakim cudem tak wcześnie wstałaś? Fizz, jakoś to się ułoży. Nie muszę mówić jak nie cierpię szpitali, lekarzy ogolnie też nie za bardzo lubię, choć zdarzają się wyjątki. A wiecie co, ja różne złe rzeczy \"wyczuwam przez skórę\" chyba, bo jak ma coś takiego się wydarzyć, to robię się niespokojna, coś wisi w powietrzu. Pewnie jest też jakaś metoda na uniknięcie, zmianę, zanim to nastąpi, ale nie wiem. Moniał, no współczuję tego wstawania, ale z drugiej strony porządkuje to jakoś życie, normuje, organizuje człowieka. Słowem nie ma tyle czasu na \"głupoty\", rozmyślania, tylko trzeba wziąć się w garść. Oj jak mnie by się coś w tym stylu przydało. A z tatą myślę, że będzie z każdym dniem coraz lepiej.
-
No tak mają takie jak my. :)
-
Malibuś, ja już idę, robię się śpiąca. Dobranoc, kolorowych snów.
-
A szkoła o 9.00? To czemu tak wcześnie chcesz wstawać?
-
Strasznie się rozpadało, deszcz stuka o szyby, a kota nie ma cały dzień. W nocy mnie zezłościł, bo gdzieś tak o drugiej urządził sobie pogawędki i takie gruchanie, musiałam wstać i go wywalić na dwór, bo by obudził cały dom.
-
A racja, masz kompa w sypialni, ja zostawiłam męża już (chyba) śpiącego w łóżeczku:) miałam jeszcze coś do zrobienia w kuchni i tak przy okazji zajrzałam tu :)
-
A tak swoją drogą, to dlaczego Ty jeszcze nie śpisz Dzieciaku? :)
-
Kiedyś przypadkowo obejrzałam film w tv, grał adwokata w jakiejś beznadziejnej, znaczy nie do wygrania, sprawie. Swietna rola i super zagrana, a do tego taki przystojniak. I dlatego go wyszukałam, no i dowiedziałam się przy okazji, że nie tylko na mnie zrobił takie wrażenie, tylko dziwię się, ze na moim mężu nie robi już aż takiego ;)
-
A Keanu mógłby nagrać jakiś taki instruktażowy filmik, albo ten drugi, on to jest dopiero zbudowany:)
-
Pewnie trochę przesadziłam, ale idzie mi coraz lepiej, nie zrobiłam nigdy wszystkich ćwiczeń, ale dojdę do tego. Tak tylko z lady in red. :) A Ty jak tam? Bo też chyba zaczęłaś jakąś gimnastykę.
-
Malibuś, a wiesz, że czasem uda mi się pójść wcześniej spać, znaczy tak koło 12.00, bo jak jeszcze wcześniej to zaraz się budzę w nocy wyspana. Foletka, no miałam, luzik i sama w domu, to sama wiesz, a właściwie nie wiesz, no ale możesz sobie wyobrazić. A kominka nie mam, na razie w planach, ale to i straszny kłopot z przebudową i finanse, tylko myślę, że koszty by się zwróciły w jeden sezon. Na razie sprawa zawisła w powietrzu. Malibu dzięki za linka, oglądałam tez oferty na Allegro, muszę zobaczyć czy to coś innego. Bo może trochę dziwaczę, ale musi mi się spodobać pan albo pani, no bo jak mam naprawdę z tym kimś ćwiczyć to wiesz ;) A juz leży kilka lat kaseta z Cindy Crawford(?) i obrasta kurzem. Póki co dobrze mi z tą kobitką w czerwonym kostiumie, ale niedługo kto wie, jak już się tak rozćwiczę...
-
jestem:) idę poczytać
-
Foletka, obawiam się, że tak ;) to w sprawie uśnięcia Malibu Co do książki, to chyba najlepiej Ci doradzi Nadd, bo jest na bieżąco. Najważniejsze, według mnie żebyś się nauczyła słuchowo, czyli płyty kasety, masz zdaje się jakieś kursy. Książka niepotrzebnie Ci skomplikuje i utrudni, pisownia jest inna, a dla Ciebie najważniejsza jest wymowa, to żebyś nauczyła soię trochę porozumiewać. Z czasem chyba samoistnie złapiesz też pisownię. Puszczaj sobie w kółko te lekcje, ucz się różnych ważnych tekstów/zdanek na pamięć i ani się obejrzysz jak zaczniesz łapać. Widzę, że nie jesteście specjalnie rozmowne. Ja wyszłam właśnie spod kocyka, czytałam sobie książkę, to chyba najlepszy sposób na przetrwanie. Od czasu do czasu wyglądam na ogródek żeby się nasycić widokiem kwiatów, żeby je zapamiętać. Kwitnie mi budleja, floksy, pięciornki, wiciokrzew. Aha i zakwitł mi na fioletowo hibiscus, w zeszłym roku posadziłam i dopiero teraz się doczekałam kwiatów. Bardzo długo się zbierał, pąki były od dawna. Tak naprawdę to mimo upalnegp lata, a może właśnie dlatego, nie nacieszyłam się ogrodem, dopiero teraz da się w nim pobyć. Chociaż trochę za mokro. :)
-
Wiesz co Malibu, pomyślałam, że zasnęłaś nie dlatego, że czytałaś w pozycji leżącej, tylko, że takie to było nudne.. :) Robię dziś kurczaka w ananasach a la Fizz i biorę się za gazetę. Poza tym nuuuudy. Ja w razie czego robię bułkę tartą w malakserze, właściwie sama się robi.
-
też życzę słonecznego dnia, chociaż nie wiem czy to możliwe.