whisky-x
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez whisky-x
-
Cześć Dziewczynki, widzę, że nie najweselej się zrobiło. Monia trzymaj się zobaczysz w końcu wszystko będzie dobrze, cokolwiek by sie nie działo. Foletka już pewnie w drodze, albo w ferworze końcowych przygotowań. Tez pewnie nie będziesz za dużo sie pokazywać. Fizz widzę, że Ci się porobiło poważnie ze sprzętem. No ale najważniejsze, że wszystko juz na dobrej drodze. Z obietnic - samej sobie;) - czego to nie zrobię w mijającym tygodniu, prawie nic nie wyszło.. Jakoś nie miałam nastroju i w ogóle tak mi jakoś smutno bez powodu właściwie.. no a rano w dodatku deszcz. Później zadzwoniła kuzynka i jak pogadałyśmy z półtorej godziny , to i humor się poprawił. No i jeszcze zaskakujący telefon, dostałam propozycję wyjazdu na 4-5 miesięcy, z jednej strony mnie kusi, a z drugiej miałam już całkiem z tego zrezygnować. Trochę bym odżyła, ale też praca b. męcząca, muszę sie zdecydować szybko. Wielkiego zapału nie czuję. :o No zobaczymy. Czy jutro będzie słońce? i ciepło? Domagam sie tego stanowczo!!!:)
-
Tak, zawsze po deszczu słońce, po złych chwilach dobre.. Cześć Dziewczynki, widzę, że trwa runda po lekarzach. Oby jak najszybciej i jak najlepiej się wszystko skończyło. U nas niezła pogoda, właściwie jak przygrzeje słońce to upał. Trochę w ogródku siedzimy, byliśmy tez na cmentarzu, jakoś tak mi się na nostalgię zebrało.. Wieczorem może skoczymy do kina. Kusi mnie film Woody Allena, normalnie go nie lubię, ale ten jest podobno inny, jest jeszcze komedia z Matthew McConaughey, ale już tak bardzo go nie lubię.. M jest za komedią, no zobaczymy. A wczoraj byłam z kolezanką u fryzjera, ja to ja, tylko podcięcie i uczesanie, ale koleżanka balejaż i kompletna porażka. Ta pani w ogóle nie powinna sie za to zabierać. Nasza fryzjerka przestała pracowac i musiałyśmy szukać kogoś innego. No piszę o głupotach żeby topik się trzymał, bo sama Foletka nie da rady, przy pewnym wsparciu Emmi i Moni. Usprawiedliwiona tylko Nadd, a u Fizz siła wyższa. Jest nas tak mało, że jak Ania I Malibu przestają pisać to już jest całkiem krucho. Zastanawiam sie dlaczego nikt do nas nie dołącza, czy dlatego, że nieokreślona grupa wiekowa, temat niesprecyzowany, czy jakieś odpychające jesteśmy. :o A przeciez my takie sympatyczne jesteśmy.;)
-
Nadd miłego wyjazdu:). czytam ciągle i zwykle współczesne obyczajówki. Oczywiście tytułów nie pamiętam, ale jak zobaczę okładkę to poznaję:p ŁADNEJ POGODY życzę i sobie też!:)
-
pogoda się popsuła i od razu gorzej, chociaż może to tylko u nas padało i pochmurno. Dzwoniła Fizz i u niej - w sumie niedaleko - pięknie, słonecznie. Fizz pozdrawia Was i pytała co tam na topiku. Od tej pogody bolała mnie głowa, ale jakoś w końcu przeszło. Foletka rozumiem, że zapraszasz mnie do roboty do ogródka?;) A wiesz znowu mnie coś naszło i coś robię, dziś walczyłam z chwastami. Udało mi sie oczyścić taki kąt, którego w ogóle nie ruszałam w zeszłym roku. Przesadzę tam wejgelę - pięknie kwitnący krzew, szkoda tylko, że krótko. Jutro może popiszemy, bo dziś nie mam do tego głowy. Trzymajcie się.
-
ale miałaś wspaniały dzień Foletka. I te rododendrony i śpiew ptaków, super:) Kiedyś też mieliśmy kury, jak nic nie było w sklepach to było wybawienie. Ale w życiu bym nie zabiła kury, Foletka, wnętrzności to nic w porównaniu z tym??! Fizz napisała, że dopiero będzie miała naprawiony sprzęt w środę. Nam czas zleciał błyskawicznie. Wczoraj głownie w ogródku, a sobota minęła niepostrzeżenie. Pogoda nadal cudna, wiec tez cały czas jestem albo na bujawce z książką, albo coś robię. Ja to często w domu tak mówię jak Foletka, jeśli mi za coś nie dziękują czy nie chwalą jedzenia.;) Nadd możesz to stosować.:p Monia a co załatwiasz? Miłego dnia Dziewczyny. Tyle miałam planów na porządki, a tu palcem nie kiwnęłam w domu, za to w ogrodzie naharowałam sie strasznie wczoraj.
-
wczoraj napisałam duzo wieczorem, ale wcięło... Strułam sie czymś na imieninach i trochę brzuch dokucza. Ale siedzimy zaczytani na bujawce i jest OK, tyle, że nie chce mi sie nigdzie jeździć.. Foletka o tulipanie słyszałam:) nie wiedziałam tylko jakiego jest koloru. Córcia wraca za tydzień, jeszcze dużo laby przed nami. Gdyby jeszcze M nie musiał pracować. Córka zadowolona, jest w 5* hotelu, chociaz wykupiony 4*, towarzystwo fajne, basen też, więc cóż więcej potrzeba.:) W ogrodzie botanicznym pewnie teraz pięknie, tez chciałam się wybrać do Powsina, ale może w te wolne dni? Nadd nie pracujesz chyba dzisiaj? Kocica pierwszy raz chyba załatwiła się w ogródku, bo normalnie dopiero po powrocie do domu. Hm, jakiś postęp. Muszę wysłać smsa do Fizz. A co u reszty??
-
:)No tak, Fizz nie ma to juz nie ma kto zacząć i nie piszecie. Chyba dzis trochę gorsza pogoda, ale nie jest źle. Dziecko szczęśliwie doleciało, ale cała byłam w nerwach, bo jakoś długo to trwało. My wieczorem wyskoczyliśmy coś zjeść, dziś jest w planach tez fajny dzień.:) Mam nadzieję, że Fizz naprawi jakoś kompa. A Wy piszcie!
-
Fizz przysłała mi smsa, że ma uszkodzony komp i w dodatku sama w domu. Kiepsko wyszło, ale moze naprawi?
-
Foletka:) nie widziałam Cię jak zaczęłam pisać, inna rzecz, że w tym czasie kilka telefonów. I - uwaga - nie wszystkie od córki;) Foletka tak mi sie zamarzyło żebyśmy mogli poodpoczywać w posprzątanym domu, bo teraz jest jak po przemarszu wojsk:D ale to nie jest ważne.:) Żeby tylko taka pogoda się utrzymała. Wyobrażam już sobie jak czytam książkę na bujawce, i ta kawki herbatki, aaach.... No i może wybierzemy sie do Łazienek? wiewiórki kaczki:) chętnie tez bym się wybrała do Powsina do parku. Czy coś się z tego uda?:) Jutro idziemy na imieniny. A i koniecznie na Starówkę, w jednej z kawiarenek jest przepyszny tort bezowy:)
-
Cześć:) chciałam pospac dzis dłużej, ale się nie udało, tylko , ze jak jest takie słońce to nie czuje się zmęczenia. Wczoraj zawiozłam córkę na dworzec, bo nie bylo lotów z Warszawy i dziś wylatuje. Od rana mnóstwo smsów i telefonów, w każdej najbłahszej sprawie. A jak to załatwiałam, to cały czas myślałam, że jest tydzień do wyjazdu, a nie dwa/trzy dni. Fizz porządek to ja dopiero muszę zrobić żeby był. He he;) i wcale mi sie nie chce. Okna wygladają tak jak u Ciebie Monia, a może nawet jeszcze gorzej. Ale to najmniejszy kłopot, bo bałagan jest wszędzie.I teraz dylemat przydałoby sie cos też porobic w ogródku. Fizz fajny pomysł z tymi różami, bo wieloletnie, takie niskopienne? Zdaje sie, że jest przy nich robota z przycinaniem, ale Ty się na tym znasz. Zastanawiają mnie te ilości, które zawsze starasz sie mieć. U mnie niewiele jest kwiatków, jeśli to najwyżej kilka sztuk z gatunku, a często jedna, dwie nawet. Chociaz może przydałoby się powiększyć, zwłaszcza, że wyleciały jakies kwitnące krzewy. A przepraszam, mam b. dużo rudbekii, bo sama rośnie i nie ma żadnych wymagań, no i konwalie, które tez się rozpanoszyły gdzie chciały. No i to mi przypomina, że miałam do posiania jakies kwiatki.:o W końcu nie wiem, czy Monia masz te kanapę czy nie? Emmi Ty jesteś pewnie na świeżo w temacie mebli. Co Ty na te kanapy i narożniki? Masz dużo miejsca, na co sie zdecydowałaś? U mnie tulipany - te kilka/naście sztuk:) - lada moment powinny zakwitnąć. Czekam, bo w zeszłym roku dosadziłam nowe pierzaste i bajecznie kolorowe. No i bardzo jestem ciekawa. Fizz a gdzie Twoj M? I wiesz co, ja to bym sie cieszyła jak by mój zamówił jakies kwiaty do ogrodu:D Foletka szykujesz sie już do wyjazdu? Jak sie czujecie? Już w pełni sił? Nadd czy pojawił sie jakiś nowy pers, najlepiej w naszym ulubionym kolorze? Miłego dnia
-
:) No a czemu Cię nie było wczoraj Fizz? Ty jesteś przeciez najbardziej niezawodna. Pogoda cudowna i zaraz humor jest:) Mam mnóstwo rzeczy do zrobienia, zaczęłam od umycia głowy;) żeby być na chodzie, a nie wiedziałam od czego zacząć. Jeszcze muszę lecieć po zakupy drobne, do apteki i do biblioteki. I podzwonić. Dziecko już jest za poważną kobietą na warkoczyki, wcześniej tez nigdy sobie nie zrobiła. No co Ty Fizz? :D Będziemy mieć wolna chatę, moze nawet jak uda mi się posprzątać, to przez kilka dni tak będzie czysto i porządnie.:) Ach jakie marzenia. No i idziemy na imieniny. Zapomniałam o narozniku Marysi, ja tej kobiety nie trawię, mówi jak by była po udarze i robi dziwne miny. Ale narożnikowi się przyjrzę Foletka, tylko, że ja nie przepadam za zielonym, jedynie khaki i takie szarozielone odcienie mi się podobają. Ale chodzi Ci raczej o fason? Jak masz dużo miejsca to fajna rzecz. Ja szukałam kanapy, z dużą pufą, którą dostawia się do kanapy i tworzy narożnik, albo służy jako stolik - na to taca. Fajne, bo większe możliwości. Ale trudno znaleźć. W sklepach są głównie narozniki scalone, których nie rozmontujesz. U nas w sklepach. No i wiem, że jeszcze zapomniałam o różnych rzeczach, ale to później, OK?
-
Naszło mnie żeby póść na taniec brzucha. Zgłupiała baba na starość:D:D Ale tak - tai chi było okropnie nudne, albo pani prowadząca odebrała mi ochote. Taniec orientalny nie jest mi obcy;) ale może warto byłoby nauczyć się tak do końca, no i jaka gimnastyka! Tylko, że nie znajdę chętnej kolezanki.
-
Hmm, a Ibisz jakoś tak zinfantylniał i na siłę robi się taki młodzieżowy. A nie bardzo mu w tym do twarzy. Zresztą on chyba ma w ogole problemy z "imagem", pamiętam jak na początku w tvn był taki postrzelony, później w Polsacie złagodniał, najbardziej mi odpowiadał jak prowadził teleturniej, właściwie dwa. Normalny spokojny, a teraz znowu jakieś wariactwo, nie jest sobą facet. widać, że to takie na siłę. A w ogóle to zastanawia mnie, że nie ma żadnych prawdziwych gwiazd, elit, chyba wymierają wraz z Holoubkiem i innymi podobnymi. Te, które się lansują są straszne.
-
He he \"takie miejsca\":D:D byłam, oczywiście wszystko w formie zabawy i nie do końca;) chociaż raz zdarzyło nam się, że jednego chłopaka poniosło i poszedł na całość:p ale ja przegapiłam najlepszy moment, w dodatku siedziałam z drugiej strony i z tyłu to już nie te widoki;):D Kiedyś jak byliśmy na wakacjach to kelnerzy, ależ przystojni, prawdziwe ciacha:) robili o północy striptease, wiadomo taki zabawowy.. A z kolei na moich pracowych wyjazdach tez oraganizowaliśmy taki raz na tydzień w ramach animacji. Zabawa była przednia, tylko wkurzające jest, że damski musi być bardziej dosłowny. Eh... Kiedyś miałam ochotę póść tu u nas, były takie z chippendalesami, ale jakoś nie było chętnych kobitek. A fajnie byłoby tak popiszczeć, cooo?:) A teraz już chyba wyrosłam. Nadd, zarobiona jestem, bo siedziałam dobę albo dwie w internecie i przy telefonie, żeby załatwić wyjazd córce. Majówka, więc nieosiągalne choćby jedno miejsce. Ale załatwiłam! Egipt i to bardzo tanio.:) Teraz oczywiście opieram, wyciągam spod sterty łachów to co może się przydać, latam po szewcach bankach sklepach itd. Teraz jeszcze dwie wizyty cioteczki i wspólny wyjazd do sklepu. W międzyczasie latała do toalety, gubiła się a na końcu chciała wyjąć z lustra margarynę, która się w nim odbijała. Boże mój ty co się robi z człowiekiem na starość.
-
muszę dojść do siebie żeby poplotkować, bo na razie jestem nieprzytomna i głowa strasznie boli. Foletka wczoraj właśnie rozmyślałam o Ibiszach i tych innych i też pomyślałam, ze trzeba z wami pogadać. Mnie natomiast uderza to coś w zachowaniu, co on z siebie zrobił? No to miłego Dziewczyny. Ja jestem zarobiona, ale będę.
-
No cześć Dziewczynki:) ale tu dziś tłoczno:) aż miło - tak trzymajcie! Foletka to już jesteście na dobrej drodze. Na pewno wszyscy wydobrzejecie do wyjazdu. Fizz powinnaś dostać za coś takiego, Foletka ma rację, ze to nie było pilne, ale... Szezlong to też moje marzenie, podobają mi się i te staroświeckie i bardzo nowoczesne. Tylko nie miałabym gdzie postawić. Pisałam Wam chyba jak to załatwiłam koleżance w sklepie taki ogrodowy, ale świetny też do domu, np. jak ktos ma ogród zimowy, czy taras, za pół ceny, bo był ostatni! Chlip chlip też bym taki chciała, ale ja umiem tak dobrze załatwiać tylko komuś.:o No ale wszystko przede mną:) w ogródku by się zmieścił, w domu nie bardzo. Foletka to pewnie masz podobne lakierki do mojej córci, aż muszę zmierzyć ile cm ma szpila. Ostatnio spadł jej jeden na schodach ruchomych do metra, i podawali jej ludzie z dołu. Emmi, siałaś coś w ogrodzie? Kupiłam nasionka, ale nie wiem czy coś z tego będzie, bo zwykle nic mi nie wychodzi z takich malutkich sadzonek. W dodatku widzę, że znowu szykuje sie inwazja ślimaków. U mnie dziś cudowna pogoda. Idę wieszać pranie.
-
No przydałyby Ci się takie lakierki - kup koniecznie! Tez miałam/mam? coś tej firmy i lubię. No i te srebrne szarosci naszły nas tak jakoś jednocześnie:D Może to ten wiek:p Zapomniałam, że masz jeszcze te prezenty do zrobienia! Ale patchwork to chyba pracochłonny i dużo czasu wymaga?:o No i nie dźwigaj już więcej kobieto! A lakierki to teraz chyba baaardzo modne. Córka kupiła sobie takie szpile strasznie szpilaste.
-
Fizz w ogródku nawet byłam. Tez popuszczało, a ile zielska! Trawa już do koszenia, ale kto i kiedy ma to zrobic! Przycięłam klematis, bo zostały suche badyle zeszłoroczne. Nic nie robiłam do tej pory, mam do uprządkowania teren po psiej budzie. Muszę złapać jakiś odpowiedni moment żeby spalić trochę spróchniałych desek i suchych badyli. I nie chodzi tu o deszcz, ale o sąsiadkę. Dziś próbowałam wykopać karpę hortensji ogrodowej - wielkiego krzewu, niewiele zdziałałam a cała mokra byłam. Słabizna się ze mnie zrobiła po tych środkach przeciwbólowych. Muszę sobie rozkładać takie prace na kilka razy. Trochę słoneczka i od razu zachciało się żyć. Zdecydowanie w cieplejszym klimacie powinnam żyć. :) Monia powiedz na jaką kanapę Ci się zebrało - kolor i fason. Za mną chodziła prosta nowoczesna, lekki narożnik, najlepiej jasny - to było ostatnio moje marzenie. Ale u mnie szybko się zmienia.;)
-
Co się dzieje Fizz? A przecież powiało ostatnio optymizmem i powinnaś tak trzymać. Foletka z doświadczeń wiemy, że jak szybko przyszło tak szybko pójdzie sobie to wstrętne choróbsko. I to jest jedyna dobra strona. Trzymajcie się. Monia, no proszę ile masz ciekawych rzeczy do napisania. A się migasz. Jak byśmy wszystkie tak robiły, ze nie piszemy, bo nie ma o czym, to nie byłoby po co i gdzie zaglądać. Taka jest prawda. No ale w końcu nie napisałaś co z tą kanapą i czego sobie zażyczył Młody. A znajomków to myślałam, ze już się pozbyłaś. I kobieto nie lituj sie nad nikim, bo widzisz jak jest później. Nikt tego nie doceni, a jeszcze Cię obgadają i masz wrogów. Jak ktoś jedzie do Anglii to zdaje sobie sprawę z wydatków, i musi być na to przygotowany. Mój syn płaci od pierwszego dnia za pokój, mimo, ze u rodziny. Bo niby dlaczego nie - oni tez nie mają nic za darmo! Zaraz dokończę, ale wyślę to.
-
no to macham:) wprawdzie ja mam czas, ale myślę, że jak się chce to zawsze znajdzie się chwilę. :p Fizz, dzięki za fotki, dziecię takie już duże! A biżu skomplikowane, no no:) masz nowy fach w ręku. Foletka jak córcia? Monia nie daj się już prosić i odezwij się. Ja wiem, że czasem człowiekowi się nie chce pisać, ale machnąć można. Jakoś takie amerykańskie staramy się być i nie narzekać, ale po to jesteśmy żeby sobie pomagać i wspierać się w ciężkich chwilach też. I w życiu nie zawsze jest kolorowo. Piszmy więc o wszystkim i w różnych momentach życiowych. Albo napiszmy, ze nie chce nam się odzywać na razie. ;)
-
Foletka znalazłam :) http://kuchnia.o2.pl/przepisy/obiekt_int.php?id_p=9174 czyli może być:). A te "złe lustra" to działaja raczej w drugą stronę;), a tej spódnicy bardziej mi jednak przeszkadzała długość.:D Hm, z tym fioletem zaczynam się poważnie zastanawiać.;)
-
Fizz zrób fotkę, ciekawa jestem. To w końcu na co nawlekłaś kamyki? I jak zakończyłas, miałaś coś do tego? Ale faaajnie, że już coś zrobiłaś. Robisz jakies okłady na oczy? wspomagasz je jakoś? Dziś strasznie późno wstałam, nikt mnie nie obudził.Ale wcale nie jestem z tego zadowolona, bo znowu mi się całkiem poprzestawia. I dalej jestem lekko nieprzytomna. Byłam ostatnio na zakupach z koleżanką, ale nic nie kupiłyśmy, ona szukała torebki, a ja... wszystkiego.:D Mierzyłam prześliczną spódnicę, ale jak załozyłam to coś było nie tak. Za długa i spłaszczała tyłek. Miała prześliczne kolory, szarosrebrne z bielą - takie ostatnio za mną chodzą. Fizz, a co Twoja koleżanka, która miała problem z fioletem, mówi teraz na żółty?:D
-
Cześć:) No Foletka!!! Jakie podroby?!! Toż to jest kaczka z jabłkami - w środku! Pisałam z 10 razy. Ale rób jak chcesz. Nie wiem, moze i z mięsnym nadzieniem się robi, nigdy takiej nie jadłam. Kaczka, sama w sobie ma takie raczej ciężkie mięso, więc te jabłka dobrze robią, łagodzą. Wpycha się je do środka, upycha jak najwięcej. No i w worku szybciej dojdzie, przed końcem trzeba rozciąć - ten worek - żeby sie przypiekła. Nie za dużo soli! Ale w tym majeranku powinna trochę poleżeć przed pieczeniem.
-
Czesc tak ślicznie jak powyżej, wiadomo jak weekend to musi być deszczowo. Ale co tam - nie damy się! Foletka niech to jak najszybciej przejdzie Twojej córci! I niech wreszcie zrobi się normalna pogoda! I zgadzam się z tym wszystkim co napisałaś Fizz i Foletka. Ale już nic nie będę dodawać. Fizz czy ułożyłaś sobie już wzór tego czegoś co chcesz robić? Ależ jestem męcząca, cooo?;) No i co tu robić? A tyle można by w ogródku... ale co tam mozna się pobyczyć. Czego i Wam życzę.