AnDa_
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
AnDa_ dołączył do społeczności
-
Witajcie :) Kochani, u mnie zastój z wagą, bo oczywiście w czwartek nie wytrzymałam i wpierdzieliłam pączka i w-ztkę i jeszcze coś tam było :( W piątek doprawiłam orzeszkami w miodzie :( a to wszystko na karczku. Więc oczywiście horror. Naturalnie po tym wszystkim potwornie źle się czułam i to nawet nie psychicznie ale fizycznie, żołądek mnie bolał i wysadziło mnie okropnie. Tak więc mam nauczkę na przyszłość, żeby nie ulegać takim beznadziejnym pokusom :P U mnie ważenie będzie w czwartek rano i zobaczymy, czy cokolwiek mi spadło przez to moje łakomstwo. anca2013 czy możesz mi przesłać swoje programy dietowe razem z wyprowadzeniem? Ja odchudzałam się na Gacy ale przerwałam i nie mam wyprowadzenia. Mogę odwzajemnić się swoimi programami, bo wszystko mam zapisane :) Miłego dnia wszystkim
-
Witam :) Właśnie zaktualizowałam zestawienie swojej poprzedniej gacowej dietki na 24 tygodnie, dodałam wyprowadzenie, które dostałam też od dziewczyny z forum (na 8 tygodni ) i dopisałam kilka zestawów (szybki, metabolizm i mieszany), które chyba można również stosować. Przygotowuję się cały czas pilnie do walki z tłuszczykiem, a jestem dopiero w trzecim tygodniu :) Pozdrawiam Was i życzę sukcesów
-
Witajcie :) Kochani waga leci w dół :D Po karkóweczce zleciało mi 5 kg!!!! Mam silną motywację żeby nie poddawać się grzeszkom i w 100% trzymać się dietki. mała47 zdrowiej i dietkuj :) efekty murowane :D Pozdrawiam
-
Witam z poranną kawą :) aneczka33 dzięki za powitanie :) Tak skopiowałam sobie wyprowadzenie z pierwszej strony, ale zanim do tego dotrwam to zostało mi jeszcze 23 kg do zrzucenia :P Sporo niestety, zwłaszcza, że dziś jest dopiero mój 6 dzień. mała47 witaj :) Miło, że ktoś jeszcze przechodzi tą drogę razem ze mną. Mam nadzieję, że będziemy się wspierać :) i wymieniać doświadczeniem. Ja miałam nawet taki pomysł, żeby po osiągnięciu wagi znów zapłacić abonament i zrobić wyprowadzenie z konsultantem, ale sama nie wiem... Tu jest tyle mądrych osób, które mogą nam w każdej chwili służyć dobrą radą, że chyba nie będzie to konieczne. Kochane / kochani(?) mam pytanko, które nasunęło mi się w trakcie czytania różnych wypowiedzi. Czy wyprowadzenie z diety zawsze trwa 8 tygodni? czy zależy to od tego jak długo byliśmy na diecie? Kolejna sprawa, czy jeśli w trakcie diety miałam na obiad ryż to przy wyprowadzeniu mam zwiększyć go o 50g? czy zostawić tak jak jest na str 1? bo rozumiem, że przedstawione 4 tygodnie diety z podanymi gramaturami to już ta dieta z wyprowadzenia? czytając ją to wydaje mi się, ze ja w takich samych gramaturach miałam zwykłą dietę:( Pozdrawiam serdecznie
-
barburko masz rację, najpierw liczyć.... ech.. a ja tak kocham jesć :) co do pieczywa chrupkiego, to jak policzyłam z opakowania to mi wyszło, ze 1 kawałek ma 0,61p, więc trzeba liczyć 1p i tak też czynę :)
-
aaaa no i zapomniałam o najwazniejszym. Stanełam na wadze i dziś było 74 kg....ja nie wiem jak to się dzieje, ale napr=ewno jest to zasługa warzyw. Bo mimo mojego przekraczania w weekend punktów, to staram się jesc wg zasad:)
-
Witam w poniedziałeczek:) czy Wam też się tak barzdo nie chciało przyjsć do pracy? Nie mam co opowiadać o punktach:( w sobotę 32, wczoraj 23,5... Wydawało mi się, ze wcale tak dużo nie zjadłąm, jednak ten pomysł z zapisywaniem skrupulatnie wszystkiego co się zjada był naprawdę super. W sobotę winowajcą był kotlet mielony.....i łakomstwo - 5 cukierkow czekoladowych takich duzych... policzyłam za każdy po 1,5 p. W niedzielę...hmmm to czym przekroczyłam punkty były 2 kulki lodów.... wniosek? Nie powinnam w żadnym wypadku dać się skusić na słodycze, zwłaszcza w takich ilościach no i ograniczyć mięsa smażone. Szkoda, że nie zrobiłam sobie tego kotleta w piekarniku bez tłuszczu.... no ale mądra to ja byłam dopiero jak zobaczyła ile sobie za niego musiałam policzyć łącznie z tłuszczem do smażenia... Dziś nowy dzień i nowe wyzwania:) Wieczorem mam pożegnanie wspaniałej osoby - szkoleniowca z Ori.... pewnie znów punkty przekroczę - ale obiecuję, ze będzie to tylko 1 piwo:) Wreszcie jutro do pracy też trzeba przyjść. Miłego dnia życzę kochane:D
-
Witam w sobotni słoneczny poranek :) Mój zeszły tydzień należy zaliczyć do całkowitej porażki... aż wstyd mi było tu cokolwiek napisać:( choć czytam Was codziennie.... Wszystkie macie na swoim koncie sukcesy a ja same pasma niepowodzeń. No cóż brak konsekwencji i folgowanie swoim zachciankom skutkuje złym samopoczuciem, stresem, co wiąże się u mnie np napadem jedzenia słodkości... kółko się zamyka.... Od dziś noszę przy sobie zeszyt, a którym będę skrupulatnie wszystko pisać, inaczej znów będzie mi się tylko wydawać, że stosuję dietę, a punkty będą rosnąć. Kolejny raz się postaram.... a co mi tam, lepiej się podnosić 100 razy niż upaść i już nigdy się nie podnieść. Kasia:) ja też jestem z Warszawy. Może się spotkamy? powspieramy? A wogóle to jestem wiśnia.... Ja-Ba kochana witam spowrotem:) Miłego dnia życzę kochane:)
-
Barburko Panga była kupiona w bufecie, więc była to porcja 150g, smażona na tłuszczyku zapewne ,a panierką było białko. B ułeczki do kalafiora było tyle co nic:) bo poprosiłam, zeby mi mnałożono bez niej:) no ale przyznałam się, zę pewnie jkieś 1/2 łyżeczki było. Zupa pomidorowa była ugotowana na skrzydełkach kurczaka. Co tam jeszcze do niej wsadzono... nie mam pojęcia bo córki mnie nią uraczyły:P, makaronu była taka porządna porcja... (tak to jest jak się samemu nie nakłada jedzonka), a śmietany.... małe opakowanie 12% było całe wlane do zupy. hmmmm czyli na dobrą sprawę to za tą zupę powinnam więcej policzyć??? kurcze... a ja już się tak prawie cieszyłam:(
-
Witam z poranną herbatką:D - czerwoną:) Weszłam na wagę.... nic dobrego, choć przynajmniej nie podskoczyła w górę, czyli stare 75 kg. W tabelce nic się nie zmienia.... Zaraz postaram się ułożyć jadłospis na najbliższe dni, może z samego rana będzie to dla mnie łatwiejsze? Choć w pracy to wiadomo jak bywa, raz można sobie pofolgować a raz nie. Dobrze, ze w perspektywie mam sowje ukochyane Oriflame:) i mam nadzieję już niedługo będę tu pracować:) Pogoda u nas obrzydliwa:( Pochmurno, mgliście i sennie, choć w miarę ciepło. Ja mam dziś zaplanowane wieczorne spotkanko z dziewczyną, która chce też zarabiać pieniądze, więc myślę, że będzie super:) Miłego dnia kochane, oczywiście będe na bieżąco śledzić co tu się dzieje:) Young88 to Ty zapracowana dziewczyna jesteś :) Ale tam w USA to jednak chyba inaczej podchodzi się do odpowiedzialności za swoje życie i utrzymanie. od najmłodszych lat trzeba uczy się dzieci, ze muszą o siebie zadbać.
-
Witam po calym dniu dość pracowitym:) może zacznę od mojego dzisiejszego jadłospisu? co prawda nie mam się zbytnio czym pochwalić.. no ale inaczej nigdy się nie nauczę odpowiednio żywić:) 7.00 - kawa + 1 łyżeczka płaska cukru + mleko = 1p 9.30 - 1/2 bułeczki 1p + margaryna 0,5p + 1/2 serka tartare 0,5p + 75g sałatki (ser zółty, szynka, ananas, kukurydza, majonez) 2,5p = 4,5p herbata 0p 10.30 sok grapefruitowy 0p 12.30 powtórka tego co było na śniadanko = 4,5p herbata 0p 14.30 panga smażona 4p + kalafior gotowany z bułeczką 1p = 5p herbata czerwona 0p 15.30 - sok pomidorowy - 0p 20.00 zupa pomidorowa (ugotowana przez moje córki... na skrzydełkach kurczaka + śmietana + makaron) 4p 21.30 kawa +1 łyżeczka cukru + mleko - 1p Razem dzisiejszy bilans 19,5p/19p według moich wyliczeń. Nie ma wapnia i 1 porcji owoców i 1 porcji warzyw. Czyli źle zaplanowane posiłki... co tu gadać, wogóle nie były zaplanowane. Najgorsze, że dzoś też nie poszłam do sklepu po zakupy więc jutro też będe kombinować. No chyba, ze uda mi się wyjśc pół godziny wcześniej z domu i zrobię sobie zakupy przed pracą:) Może macie jakąś radę na takie zakupy, bo jutro jak wyjdę o 7 z domu to wrócę o 22, więc nie ma szans na normalnie zaplanowane posiłki... raczej jakieś półprodukty lub przynajmniej jeden posiłek z bufetu. Rano się zważę, żeby było wiadomo z jakiej pozycji znów startuję... choć jak zawsze moje silne postanowienia rozpoczęcia diety schodzą się z @@, jakaś zależność??:) Miłej nocki życzę:)
-
Puk, puk.... czy ja mogę się pokazać?? ;) Moje kochane ze skruchą przyznaję, ze bez Waszego wsparcia to dupa tylko rośnie a nie żadna dieta jest :D Barburko dziękuję Ci za pamięć, maile i wszystkie rady:) Na dobrą sprawę to chyba dzięki Tobie zdecydowałam się tu znów pojawić, jak to już napisałaś \"z podkulonym ogonkiem\".... Twój mail był dla mnie bodźcem, ze muszę , że mogę robić nie tylko 1 rzecz, na któej się kupiam ale wiele innych. Wszystko to złoży się na mój wizerunek i nie ma na co czekać :D Tak więc do roboty moje kochane! może wreszcie osiągnę rezultaty również w swerze spadku mojej wagi? Dziękuję Wam wszystkim za życzenia urodzinkowe :D Anim odważyłam się napisać przeczytałam najpierw wszystkie posty od kiedy przestałam się tu pojawiać. Jesteście kochane i naprawdę dajecie ogromną siłę do walki z niechcianymi kg. Tak więc... wracam jak ta marnotrawna córka:P Nie ważyłam się jeszcze, ale ustalę sobie jakiś dogodny dzień i napewno będę Was informować o moich osiągnięciach lub porażkach. Jak zawsze mam problem z jadłospisem, jednak chyba najlepszym wyjściem będzie robienie planów i zakupów raz w tygodniu, tak żeby nie wyskoczyło coś niespodziewanego i żeby ilośc punktów nie skoczyła raptrem pod niebiosa, jak to u mnie niestety bywa. Co do słodkości.... tu będę musiała przeprowadzić ogromną walkę z samą sobą.... kocham ciastka, ciasta, gorącą czekoladę, rurki z kreme, lody... prawie codziennie muszę się czymś opchnąć. Choć wiem, ze jest to dla mnie ilość zabójcza nie potrafię skończyć na 1 małej porcyjce tylko wpycham w siebie aż mi jest niedobrze. W pewnym momencie doszłąm do przekonania, ze w ten sposób rekompensuję sobie jakieś braki... uczuciowe? niepowodzenia w pracy? niepowodzenia w domu, itd itp. Muszę więc być szczęśliwą osobą, a wtedy żaden słodycz mi nie straszny :D Od dziś powtarzam sobie że jestem szczęśliwa, zadowolona, kochana, a wszyscy ludzie któych spotykam na swojej drodze to przyjazne osóbki:) I wiecie co?.... to naprawdę działą:D Nasza podświadomość jest tak skonstruowana, że jeśli jej tak wmówimy na swojej drodze będziemy spotykać same przyjazne osoby a my też będziemy z siebie zadowoleni:) Ale się rozpisałam...:D A teraz na koniec malutkie pytanko.. Czy naprawdę warto zapisać się na siłownię? Szczerze mówiąc to ja nie mam żadnego ruchu, ale 2 razy w tygodniu mogłąbym poświęcić trochę czasu na cwiczenia. Tylko czy akurat siłownia? czy może coś innego? W Warszawie jest takie fajne miejsce - o któym dowiedziałam się w necie, że jest to klub tylko dla samych kobiet:D Ja zawsze miałąm obawy przed chodzeniem na siłownię tam gdzie są panowie i wylansowane kobitki... tak jakoś na to wszystko patrzyłam. No a teraz, kiedy mam możliwość wejścia na salę gdzie są same babeczki, to może nie będzie to dla mnie takim stresem? Podobno mają tam też masaże i saunę:) Muszę zadzwonić i się zapytać czy dostasowują odpowiedni trening do moich naddatków tu i ówdzie:P Napiszę później czego się dowiedziałam! Jeszcze raz bardzo Wam dziękuję!!! ps. Ja-Ba zazdroszczę Ci tego podróżowania:D przywieź fotki żebyśmy mogły pooglądać:D
-
niunia79 to zupełnie jak i u mnie:) gotuję obiad dla rodziny i niby nie jestm głodna a jak co do czego przyjdzie to razem z nimi zjadam.... a punkciki lecą....
-
barburko to naprawdę super pomysł z tym mierzeniam. Waga nie zawsze jest odpowiednim miernikiem naszego spadku kilogramach. U mnie może stać w miejscu a po ubraniach widać, ze chudnę:)
-
Ja-Ba wiem, że barburka ma rację:) i postaram się w najbliższym czasie kupić sobie tą wagę kuchenną:)