Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

famona

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez famona

  1. famona

    Rzucilam palenie! Pomocy!!!

    witam, witam Wszystkich :) melduję się Pachnąca dalej i szczęśliwa. Nie jest bardzo łatwo, ale da się wytrzymać. dzis juz 6 dzien :). tylko jakies chorobsko mnie dorywa...:( albo to organizm mi sie oczyszcza z nikotyny. Zmeczona jestem, glowa mnie boli i ogolnie czuje sie rozbita...czasem troche tesknie za smierdzielem, ale zawsze sobie powtarzam ze jak sobie zapale to nic mi to nie da...i tylko bedzie trudniej zaczac rzucanie od poczatku... zaczynam czuc perfumy na sobie :) (a kiedys myslalam ze one tak strasznie szybko wietrzeja) i w autobusie czy tramwaju czuje kto kopci. Obrzydliwy smrod, czasem to az mi sie niedobrze robi... a ja nie musze i nie chce tak smierdziec :) Milego dzionka pachnącego nadchodzącą wiosenką...(chociaz za oknami jakos zimowo dzis bylo)
  2. famona

    Rzucilam palenie! Pomocy!!!

    witam Wszystkich szczesliwa i PACHNACA :). Dziś już 3 dzień wygrywanej walki ze śmierdzielem. Właściwie to toczę podwójną wojnę...ze swoim śmierdzielem i ze śmierdzielem mojego lubego...:( Mnie specjalnie nie ciągnie bardzo żeby sobie zapalić. Normalnie w jakąś euforię wpadłam i chyba wmówiłam sobie że ja to tak tylko popalałam, że uzależnienie mnie nie dotyczy więc po co mam palić i się truć :) Za to mojego faceta śmierdziel męczy od rana do wieczora !!!! Cały czas mi gada jakby to on sobie zapalił. Chyba liczy na to że znowu mu powiem - dobrze to idz i sobie kup te fajki... ale nie...postanowiłam że to koniec ze śmierdzeniem i truciem się... Chyba trochę ruszyła go informacja o śmierci Religi, bo dziś od samego rana ani słowem nie wspomniał o dymku...Mam nadzieję , że tym razem się uda... Twardym trzeba być, nie miętkim :) aaaaa... mój licznik ruszył...:) motywuje mnie niesamowicie i tak miło się na niego patrzy...:) dzionka pachnącego nadchodzącą wiosną Wszystkim życzę...
  3. famona

    Rzucilam palenie! Pomocy!!!

    witam Wszystkich... tak sobie poczytuję od czasu do czasu Wasz topic (a właściwie to dosyć często) i jestem pełna podziwu jak wzajemnie potraficie się wspierać...wesprzecie też mnie???? otóż jestem palaczką od jakiś 13 lat :( Początkowo paliłam baaardzo mało (paczka wystarczała mi na cały tydzień) i nigdy nie myślałam że będę paliła więcej. Ba, ja wręcz byłam pewna że nie będę paliła wogóle (tylko nigdy się nie zastanawiałam kiedy to nastąpi). Potem coraz częściej i częściej sięgałam po petka i tak doszłam do jakiś 20 w porywach do 30 dziennie. Już od dłuższego czasu próbuję się uporać ze śmierdzielem. Jak narazie to udało mi się ograniczyć do 10, 12. Kiedyś nie paliłam 9 miesięcy i 21 dni (dawno temu, jakieś 10 lat będzie). Wkurzyłam się i koleżanka wyciągnęła mnie na fajka mówiąc że od jednego nie zacznę palić...no i stało się...po tym jednym, następnego dnia spaliłam już całą paczkę (jaka ja byłam durna :( Teraz rzucam ze wsparciem moim Kochanym (Luby mój), które tak naprawdę wsparciem nie bardzo jest. Rzucamy razem już od stycznia. 2, 3 dni nie palenia i mój Miły pęka. Leci kupuje i pali...a ja durna razem z nim. Jak nie ma fajek to ja nawet specjalnie o nich nie myślę...a potem jak się pojawiają to nie wytrzymuję. Dziś siedzę w pracy i od rana zapaliłam jednego...Wrócimy do domu i przypuszcam że znowu będzie to samo...Ja już naprawdę chcę być niepaląca i pachnąca...ale to jest jakiś obłęd...jak M mój pali, to lecę do śmierdziela jak zahipnotyzowana...naraz po całym dniu niemyślenia o nim i tej radości że nie palę, wszystko bierze w łeb... fajnie że pojawił się już sprawny link do licznika...to może w domciu zamiast fajeczki ściągnę sobie i uruchomię licznik...będzie mnie motywował...ja to wiem...trzymajcie za mnie kciuki... Proszę...
×