Dla poprawy nastroju powiem wam, że moj przypadek jest typowym przykładem tzw. mezczyzn kochankow:)
po 4 latach tzw. zwiazku bocznego moj pan ...od pól roku szukajac chorych pretekstów unikłam spotkań ze mna:) bo praca, tak praca zawsze była najlepszym argumentem:) bo czas na hobby tez nie było zmiłuj sie..w koncu jak sie widujemy raz na miesiac na godzinnej kawie seks pomijam bo juz nie pamietam kiedy to bylo osttani raz - chyba trzy miesiace temu:) wiec moj pan cały czas zapierał sie ze chce byc ze mna to znaczy jak sie uda:) a tak naprawde zawinal ogon i siedzi grzecznie ze swoja zona:) lekcewazac to co pisalam do niego czy jak starałm sie jeszcze to wszystko wyprostowac...wiec głowa do góry...czas robi sowje..pomimo, ze jestesm swiezo po rozstaniu - oczywiscie porzez maila poniewaz z braku czasu nie mam mozliwosci przekazania tego osobiscie , wiec po wczorajszym maili ze odchodze dosłowna cisza w eterze , zero reakcji..:) wiec mysle ze ja jestesm przykładem typowej naiwnej kochanki a kazdy facet zajety to typowy dupek który sciemnia i trzyma taki układ do momentu az mu pasuje:) i taka jest prawda..potem sie juz nie liczy z emocjami drugiej strony, z niczym , najwazniejszy jest spokoj....i to sa niesttey moje wnioski po byciu w zwiazku z facetem 4 lata który nawet nie odpisze pocałuj mnie w d.......:) acha nie wspomniałam jeszcze o drobnostece ze usłyszalam dwa dni temu równiez za pomoca maila kiedy go zaprosze do siebie :) jak nie pamietam kiedy on sie zachwoał jak mezczyzna i zaprosił mnie gdziekolwiek...taka jest prawda...i tylko czas, upokorzenia najlepiej wylecza ze zwiazku z facetem zajetym..nic innego a numer telefonu najlepiej wykasowac..:) maile usunac lub zmienic skrzynke do czego sie zabieram bo a nuz kiedys mu sie przypomni ze jest taka jedna i moze warto sie znowu ttroche pobawic na zasadzie jak sie uda..:) mam nadzieje ze poprawilam ci nastroj...ciecie...troche boli ale w dluzszej perespektywie nie ma sie nad czym zastanawiac:) pozdr