REA_

i napić się nie można...:)

a ja babki, mam kilka torebek tylko. raz kiedyś sobie kupuję taką dobrą (czytaj: drogą). nie cierpię przepakowywać tego miliona malutkich rzeczy. a teraz to mi się marzy piękna aktówka, ale taka wypasiona, cienka, z błyszczącej skóry ale nie lakierowana! ja mam poważny problem z butami! i też, na przecenie nie, o nie! ja muszę 400 wydać, wtedy mi się podobają! oczywiście sandałki!:( muszę Ma kłamać, że przecenione, że nietypowy rozmiar itp. zabiłby mnie! dobra trzecie rozdanie i muszę iść swoich upijać:)

no, dobra, Foli? mój szwagier nas rozwiezie, czy nie? mój pojechał na południe i wróci w nocy...chyba, że ciężarówki pojeżdżą???

ORCIO, jak powiesz, że masz ciasto, wylizą wszystkie! sernik to jest dobry HAK:)))) drugie rozdanie: dalej jesteśmy w słonecznej Hiszpanii!!!! KOMU????

no ciężaróweczki, wprawdzie wesolutko wam nie będzie, jak nam, ale raz sie chociaż role odwrócą:) bez obrazy oczywiście, żartujemy sobie może Piccolo?:) ale nie mam!

Niki, robimy tak, ja ciebie zawożę na to usg, potem wracamy do mnie i końcowe trasy robi twój M, co? bo Folik, nas pozabija. Ona ani w lusterka nie patrzy, ani nie redukuje, skaczesz w tym aucie po wszstkich pasach a ludzie trąbią!!!! ja już z nią nie jadę. a na rower nie wsiadaj, bo od razu będzie widać, żeś napita:)

no dobra, pierwsze rozdanie na zachętę czerwone wino, kraj pochodzenia hiszpania:)

Foli, ty nigdzie nie idź! ja dzisiaj robię imprę w pracy. mam siatę alkoholi. szampan, wino, wóda. tylko muszę jechać po soki, chyba że wy macie? Niki, ty jak zawsze wbijasz się w temat!:))))

Lolka!!!! LO .......... LAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!

Niki Klaudusia ma niezły plan, tylko co zrobić, jak lgną do nas ciągle nowinki:) czyli nowe staraczki, będziemy czekać aż rozpyli się cała kafeteria?:))))))))))))))))) no ja też czuję, że nas te brzuchatki zdominowały. pozarażały się, a my niepotrzebnie te witaminy uodparniające brałyśmy...:) jak grzyby po deszczu... no nic, musimy się jakoś podzielić tematami kiedyś każda była hmmm, jaby to powiedzieć poszkodowana, a wiadomo, że bieda łączy (nie, Foli?). teraz jest tak, że niektóre są dalej w biedzie inne w dobrobycie, co więcej dobrobytu jest więcej, cha cha i super, ale brzuchatki musicie zaganiać i moblilizować nasze staraczki do działania, bo stworzyły się dwa obozy! potrzebujemy waszego wsparcia tak samo, jak i wszystkich informacji o waszych fasolkach. szczęściary biorą po kolei jedną bidulkę w obroty. tak się może udać jakoś te dwa tematy pokonać, bez frustracji staraczek. ale ustaliłyśmy kiedyś, że nie przesadzamy, nie szalejemy z termometrami, dobrze poprostu jest mieć kogoś zyćzliwego obok siebie, kogoś komu się poprostu udało:) jakoś trzeba to forum odżywić, co babole??? ja to się martwię o naszą Chciejkę i Lolę. Chciejko, jak już ochłonęłaś do daj nam znać, jak z tym facetem, co się stało. Nie wszystkie trafiłyśmy od razu na swojego anioła, większość z nas, przeżyła takie same rozczarowania jak ty. Ja mam taką teorię, że spotykamy każdego z jakiegoś powodu. przeważnie dlatego, żeby się czegoś nauczyć, dowiedzieć o sobie, przede wszystkim tego, z kim nie chcemy być. ja miałam masę takich przypadków, ale dzięki temu od każdego się czegoś nauczyłam, gdyby nie oni, nie znałabym się na samochodach, komputerach, rybach, nie jezdziłabym na rowerze, nie znałabym wielu pięknych miejsc. oni wszyscy, to ja teraz. Pamiętaj gonimy dupków i szukamy dalej. I dalej, aż znajdziemy. a ty Lolka, to tu wreszcie chodź, bo nam się nudzi:))))

o i Folik wylazł:))))) hej:))) ja myślę, że możemy zmienić nazwę topiku jak chcecie, ale tylko Ferminka może to zrobić... miała dobrą rękę, żeby skusić fajne baby, więc niech ona decyduje jakby co:))))) mogłybyśmy się nazwać np. nie wiem "Mamy swój plan na życie", albo "Jeżeli masz chęć zajść w ciążę, nie wahaj się ani chwili", albo "Klub szczęściar obecnych i przyszłych" i jeszcze tam inaczej:) jak chcecie:)

Orcio, ja to mam maksymę taką, że wszystko się dzieje po coś, wszystko ma swój sens, a ja i tak dopną swego:) staram się nie patrzeć za siebie i to mi pomaga. bez tego nie dałabym chyba sobie rady... ale z drugiej strony wiesz, trzymasz wszystko w sobie... no nic. co nas nie zabije to nas wzmocni!:) Nikulam - już tylko ty mi tu zostałaś ze starej kadry... kate się schowała znowu, Folik na urlopie. I też mam to co ty, nie mam mobilizacji do pisania..... a jaki był plan na zmianę forum i co ta Klaudyna się tak opiera?:))))

Orcio, jak dziewczyny pobiorą urlopy wakacyjne, to nie martwię się o forum. sama je poprowadzisz:))))))))))))))))

Hej Kozy, A co tu taka cisza, co????!!! Ja miałam urlop na żądanie i teraz przez 2-3 tygodnie mogę być rzadko. Kończę i przekazuję sprawy w obecnej firmie, ambicjonalnie muszę wszystko co zaczęłam doprowadzić do końca. Przenoszę się też do swojego nowego gabinetu, od wczoraj mam nowy telefon służbowy, meble i powoli się ogarniam tam. Biegam jak szalona pomiędzy firmami. Nie wiem, czy od razu zacznę w nowej firmie po odejściu stąd, bo mój M chce jechać na tydzień nad morze. W sierpniu wybieramy się do znajomych do hiszpani, więc może uda nam się spędzić lato wyjazdowo, za całkiem małe pieniądze. Psychicznie już lepiej, jeszcze to mi się wszystko kołacze w głowie, ale nie mam zbyt dużo czasu na przemyślenia. Polatałam po przecenach, byłam u swojego ukochanego fryzjera i już mi lepiej:)))) Andzia - najlepsze życzenia - zdrowego bobaska przede wszystkim!

Nikamo - gratulacje!:) a chłop już na stałe na miejscu?

Annolia, czytałam, że bardzo typowe - mleczno-biały lub zółtawy śluz, także bez zmartwień:) Niki - powinno pęknąć jak najszybciej, te giganty powyżej 3 cm raczej nie pękają:( w każdym bądź razie - dla staraczek: z moich notatek wynika, ze wcześniej atakowaliśmy w trakcie lub zaraz po owulacji. wtedy już nie miałam śluzu i teraz uważam to za błąd. moja rada wynikająca z notatek - atakujemy 1 dzień, 2 dni przed owulacją z kilkudniowym materiałem. wcześniej celowałam w dzień owulacji i po i były z tego nici:(

Nikulam - wszysktiego najlepszego - ja teraz ciasta nie odmówię:) a i procenty się jakieś znajdą (pijaczko:))

pewnie, że większy, dlatego jestem przeciwniczką robienia zbyt wczesnych testów ale patrzcie, owulacyjne testy wychodzą jednak w ciąży..... druga kreska nie jest ciemniejsza, ale jest cały czas.... dobrze, ze nie zrobiłam testu ciążowego, jak mi sie @ spóżniła, matko, gratulacje, radość, a potem takie coś.... dlatego babolki, pod żadnym pozorem nie robić testów za szybko. mnie się spóźniła @ 4 dni, więc powinnysmy robić ok. 5-6 dni po spodziewanej, żeby nie było takich niemiłych niespodzianek...

wiem Nikamo, dla mnie żaden czas nie był odpowiedni, poza 7 zeszłymi miesiącami, kiedy mogłam jeszcze mieć świadczenia. spokojnie, co bedzie to będzie. my nigdy nie atakowaliśmy jaja napastliwie, poprostu któregoś dnia przestaliśmy się zabezpieczać i już. nie zamierzam teraz tego zmienić, zostaje jak było, los za mnie zdecyduje.....

Nikamo, bo jak moje jajo spośród tylu przystojniajów wybrało takiego kulawego i rozszczepionego?:)))) nie rozumiem, czytałam, że wchodzi najlepszy:))) wiecie, mogło to być także podłoże hormonalne, że się nie zaczepił zarodek, ale to już nie ważne. zrobię wszystkie badania i tyle. póki co jestem trochę zdezorientowana. nawet nie wiedziałam ,ze byłam w ciąży te kilkanaście dni...

Lola, ja nie wiem, wolałabym wiedzieć, co ze mnie wylatuje, skoro nie jest skrzepem. można zdiagnozować, leczyć..... ja o tym cały czas myślałam, co to było..... oczywiście przesadnie nie śledzić i nie oglądać wszystkich skrzepów, to nie jest potrzebne. jak zauważycie coś niepokojącego... a ten mój gin dociekliwy.....

Lola, dzięki:) ale dla wszystkich staraczek przestroga - jeżeli coś takiego wam się przydarzy - taka tkanka do słoiczka z wodą i oddajemy to lekarzowi do badania histopatologicznego, może być nawet zasuszone, lekarz oprócz tego zbada to pod mikroskopem, żeby nie było wątpliwości. dobrze wiedzieć, dla lekarza prowadzącego, co się tak naprawdę stało. czy to endometrium, czy zarodek i jaki był powód poronienia. chociaż ja tego wiedziećnie chcę. ale wolałabym wiedzieć na 100% co to było... tylko nie skrzep. skrzep można rozmazać w palcach i to jest wyściółka endometrium. jeżeli będzie żywa tkanka, nie z krwi.

ale powiem wam, że bardziej uwierzyłam w to, że jednak dochodzi do zapłodnienia. jakoś się czuję pewniej i wiem, że jest to dla mnie na wyciągnięcie ręki. druga sprawa, czy teraz jest odpowiedni moment... ale to już inna bajka.. lekarz twierdzi, że jestem SUPER płodna, za każdym cyklem prawidłowa owulacja, trzon macicy, jajniki, wszystko jak u nastolatki:)))))) także szok za nami i jest mi teraz lepiej.... emowi gorzej, ale chyba już też z tego żartuje, teraz mi chce udowadniać, jakie to ona ma idealne plemniki!!!!:) nawet go na badania nie wysyłam, bo wiem, ze ma:)

Dziękuję dziewczynki. no fakt, teraz jakoś się nad tym wszystkim częściej zastanawiam. Ja po kilku sekundach szoku wtedy wiedziałam, co się stało, ale inaczej jest to usłyszeć od fachowca. Mój M też wiedział wtedy, ale teraz to chyba gorzej zniósł ode mnie. Dlaczego i co się stało, ja nie potrafię mu wytłumaczyć, że jak coś się dzieje złego z zarodkiem, organizm sam podejmuj decyzje. Przeżywa to i bierze na siebie, bo lekarz powiedział, że to błąd genetyczny nasienia głównie powoduje takie rzeczy i że każdy zdrowy facet ma 20% uszkodzonych plemników. I rzeczywiście, nie zwracamy uwagi zwykle na takie rzeczy, po nocy podczas @ często wylatywało ze mnie dużo skrzepów prosto do wc....kto wie, co się działo..... a ten @ był okropny, bolesny, długi i plamienia przed, po także... mój M chce iść sam na badania nasienia:)))))) chyba, dlatego, że chciałam zażartować, bo juz taka byłam zdołowana i powiedziałam, że wysłał mi małego niedorozwoja:)))))) Teraz już jest lepiej, chcemy poprostu o tym zapomnieć i już....

Hej Kozy, A ja mam złe wieści. Byłam u gina i okazało się, że w zeszłym cyklu poroniłam. Pamiętacie jak pisałam o tej tkance, którą urodziłam podczas okresu, dokładnie ją opisałam, na usg gin obejrzał mnie centymetr po centymetrze i na 99,9% to było właśnie to. Rzeczywiście @ mi się spóźnił, i to az 4 dni, trwał aż 12 dni łącznie z plamieniami, więc zakładam, że gin się nie myli. Nie ma możliwości, żeby to był kawałek endometrium, bo jest nienaruszone, a to byłoby widać. Do tego na testach owu pod koniec cyklu pojawiały się dwie kreski, ciemniejsze, jaśniejsze, ale mam to wszystko w zapiskach.Nie ma żadnej innej możliwości, więc pozostaje jedna. A jak ginowi obrazowo opisałam to co znalazłam, to nie ma wątpliwości. Jak obliczyłam, bzzzz było w 18 dc, 19 dc miałam silne bóle wskazujące na owu, więc już wiem, jaki jest na mnie przepis:) Złapałam niezły dołek, ale już mi lepiej. Są dwie dobre wiadomości: jesteśmy płodni, a zarodek prawdopodobnie był uszkodzony genetycznie i organizm sam wyregulował tę sprawę. Jaja pękają, wszystko czyściutkie w środku, pomierzone - wygląda to książkowo. Z jednej strony mi przykro, ale z drugiej już wiem, że mogę mieć dzieci:))) Gin jednak jest dociekliwy i chce sprawdzić drożność jajowodów, muszę umówić sie na zabieg i zrobić badania krwi. Tego robić mi się nie chce, bo jestem tchórz i jak już to zrobię to po wakacjach. Nie chcę sie teraz denerwować.... Takie wieści.....