Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

ewa46

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Dzięki Rosa,a jak masz na imię,czyżby Rosalia? Może ja też przestanę przyklejac.Zrobiłaś to sama,czy po uzgodnieniu z lekarzem?
  2. Rosa59 Wielkie dzieki, udało Ci sie to z czym wszystkie walczyłyśmy,było to dość denerwujące te powtarzające się posty.Tylko teraz przytrafiło mi sie coś dziwnego-napisałam długi list do EWADOR,a tu wyszła tylko końcówka.Napisałam więc jeszcze raz choć wiem,że wszystkiego nie da się powtórzyć.Chcę Ci napisać,że ja od 06.02 czyli miesiąc od operacji też naklejam pół plasterka i nie widzę żadnej różnicy,tzn.jest tak samo dobrze jak z całym.Czasami korci mnie,żeby nie przyklejać wcale,ale nie chce aż tak bardzo eksperymentowć,choć pamiętam jak pisałaś,że na początku przez jakiś czas nie przyklejałaś i tez było dobrze.Co Cie skłoniło,żeby zacząć przyklejać,czy miałaś jakieś objawy menopauzy?
  3. DO EWADOR Ale numer,jeszcze mi sie to nie zdarzyło.Pisałam do EWADOR długi liścik,a wyszła tylko jego końcówka.Nie jestem w stanie odtworzyc tego wszystkiego,ale chce Ci napisać,że bardzo Ci współczuję,chociaż moje doświadczenia są żadne w porównaniu z Twoimi.U mnie wszystko przebiegało ok.05.01.2009 miałam operacje usunięcia macicy z przydatkami,07.01. przyklejono mi pierwszy plasterek-systen50[przyklejam je caly czas 2 razy w tygodniu] 09.01 wyszłam ze szpitala11.02zdjęli szwy.Po miesiącu wróciłam do pracy,czuję się tak samo dobrze jak przed operacją.Jestem nietypowym przypadkiem,ponieważ nie miałam,żadnych dolegliwosci,poddałam sie operacji ze względu na wielkość mięśniaka-10cm.Lekarz powiedział,że nie mam na co czekać.Czytając Twoje wypowiedzi miałam czasami wrażenie,że to jakiś żart,nie mogłam zrozumieć,że tyle Ci sie przytrafiło i jeszcze ten nr tel. na recepcie-to jakiś koszmar.A teraz jeszcze te dodatkowe badania i też nie najlepsze.Ale nie martw sie teraz już będzie tylko lepiej,pa
  4. iej niż jeden duży.Piszę to wszystko dlatego,żeby Cie pocieszyć.Życzę Ci z całego serca jak najmniej kłopotów i problemów,żebyś znalazła odpowiedniego lekarza dla siebie i Twojej wnusi,bo to też napewno Cie martwi.Ten problem jest mi bardzo bliski[syn choruje na padaczkę]ale ja się poddaję.Uważam,że co nas nie zabije,to nas wzmocni.Trzymaj się kochana,nie raz przekonałam się jak wazne jest pozytywne myślenie,pa
  5. Cześc!! Nie wierzę własnym oczom.wczoraj była 143 strona,a dziś 140.Nareszcie wszystkie posty podwójne,potrójne zostały usunięte,jak to się stało? Ja próbowałam swoje usunąć chyba ze 100 razy i nic,az tu nagle zrobiło się tak ładnie,przejrzyście.Życzę Wam miłego weekendu,pa
  6. Do Beaty38 Beatko,poniedziałek to najlepszy dzien,już niedługo będziesz miała wszystko za sobą i wtedy napiszesz do koleżanek tych\" przed\"-trzymajcie się dziewczyny jestem szczęśliwa,ze mam problem z głowy,pozdrawiam ,buziaki
  7. Witajcie kochane kobietki Ja już jestem 6 tygodni po operacji,czuję się bardzo dobrze,10 lutego wróciłam do pracy i wszystko jest ok.Beciu trzymam kciuki za Ciebie,włącz pozytywne myslenie.Z okazji tłustego czwartku przesyłam niespodziankę dla Was wszystkich,pa http://www.paczekdlaciebie.pl/87390
  8. Witajcie Do Ariva i całej reszty pań- Jak widzisz plasterki to nie tabletki,a jednak też można je dzielic,poprostu przecinam na pół.Jak byłam na kontrolnej wizycie u gin.dostałam ulotkę na ten temat.O tym ,że można tak robić dowiedziałam się pierwszy raz od koleżanki z forum,chyba Rosa 59 to pisala.Każdy gin.ma swoją strategię i każda z nas ma inny organizm,jedne z nas dochodzą szybciej inne dłużej.Ja nigdy nie miałam objawów menopauzy,ale po usunięciu macicy z przydatkami na 3 dobę przyklejono mi pierwszy plasterek,czyłam się po nim tak samo dobrze jak przed.A kiedy odbierałam wynik hist.pytalam tez lekarza,który mnie operował,czy można je dzielić skoro czuję się ok,on wtedy powiedzial,że mozna sprobować i zobaczyć jak będzie przy polówce,jeśli ok to tak zostawić.Moja gin powiedziala to samo.Jeśli chodzi o współżycie to też sprawa indywidualna,kiedy wychodziłysmy ze szpitala,dano nam wskazówki co do dalszego postępowania i tam było napisane,że można zacząc po miesiącu,ja własnie po miesiącu[bez trzech dni]zrobiłam to pierwszy raz,ale to dlatego,że maz pojawił się po długiej nieobecności w domu i tylko na 2 dni,poza tym czułam się super.Pozniej na kontrolnej wizycie pani gin.powiedziała,że wszystko super się goi,ale ze współżyciem dla pewności można poczekać jeszcze 2 tygodnie.Takze jak widzisz każdy przypadek jest inny,tak jak kazda z nas jest inna,pozdrawiam
  9. Witajcie dziewczyny Dziś kończy mi się zwolnienie lekarskie,od wyjścia ze szpitala minął miesiąc.Czuję się świetnie,w piątek 06.02 byłam na kontrolnej wizycie u gin.wszystko jest w porządku.Od jutra zacznę chyba naklejać po pół plasterka systen 50,pani dr powiedziała ,że można spróbować,skoro samopoczucie jest ok.Wczoraj wybrałam się na zakupowe szaleństwo,wydałam trochę kasy,ale i w szafie przybyło parę fajnych rzeczy,no i buty oczywiście.Mam bzika na ich punkcie,pozdrawiam Was wszystkie te przed i te po.Trzymajcie sie ,pa,pa
  10. Czesć Sylwia! Zgadzam się z Jolą w 100%.Chociaz moje miesiączki nie dokuczały mi tak bardzo,to też za nimi tęsknic nie będę,trzymaj sie wszystko będzie dobrze,najwazniejsze pozytywne myślenie. Cześć Jola.Papa Pytałas gdzie mieszkam-mieszkam w Polsce nad morzem,w cudnym mieście-Gdyni. Pozdrawiam wszystkie kobietki,pa,pa
  11. do alarm Trzymaj się kochana,wszystko będzie ok.trzymamy kciuki za Ciebie.
  12. Cześć Gabi 36 !!! Dziękuję za wyczerpującą odpowiedz na moje pytanko.Ja mam kontrolną wizytę po miesiącu od operacji tj.06.02 mam nadzieję,że wszystko będzie ok.Pozdrawiam,pa
  13. Do Ewy 1970 Ewuniu a kiedy zaczęłas współzyc,ile czasu minęło od operacji i napisz mi jeśli możesz jak to jest? Mam na myśli to,że przecież tam jest sucho,czy stosowałaś jakies wspomagacze? Pocieszyłaś mnie tym, że seks nie ulegl zmianie,ale to pewnie tez zasługa męza.Dla mnie świadomość,że nie zajdę w ciążę ma tez duże znaczenie,pozdrawiam Cię
  14. Do Iwonki,Joli i całej reszty dziewczyn Odnośnie moich jajników to było tak-każde usg wykazywalo,że mięsniaczek jest coraz większy,a jajniki w normie.Pierwszy raz wykryty,w 2006 przy okazji zwykłego bad.kontronego,lekarz dal skierowanie na usg i okazało się,że ma wym 50/60mm.Powiedział,że powinnam zapisać się na operację,wybrać sobie najdogodniejszy termin i załatwić sprawe raz na zawsze.Ja jednak nie byłam taka szybka i obmyśliłam sobie plan-będę kontrolowac,za rok zrobię powtórne bad. i wtedy zobaczymy{oczywiście czulam się super,żadnych objawów}rok2007-usg-mięśniak ma wym 65/60mm,więc trochę podrósł,a ja nadal czuję sie świetnie,nic mi nie dolega.Po tym drugim usg inny lekarz mówi to samo co pierwszy-nie czekać,bo mięśniaki lubią rosnąć,zresztą po co się anemizowac.Ja oczywiście po swojemu.Do trzech razy sztuka.Rok2008-usg-mięsniak ma wym.80/70mm,ja oczywiście w świetnej formie.Jednak trochę mnie zdenerwował,że taki duży.Po tym trzecim usg trzeci lekarz mówi to samo co tamci dwaj i ostatecznie daje skierowanie do szpitala.A ja sobie tak myślę,może to jeszcze nie czas.Jednak pod koniec 09.2008 zapisałam się na termin,był dość odległy bo dopiero 05.01.2009,ale mi to pasowało,miałam jeszcze trochę czasu,w grudniu 2008 2 tyg. przed operacją zrobiłam ostatnie usg,zeby wiedzieć co usuwam,mięśniak ma wym.100mm. średnicy.Wtedy już wiedzialam,że nie chcę go,chociaż mi wcale nie dokuczał.Sorry rozpisalam się,a miało być o jajnikach.Wcześniej o nich nie było mowy,dopiero jak byłam w szpitalu,lekarz pytał nas czy decydujemy się na samą macicę,czy na wszystko,sugerując to drugie rozwiązanie.Ja byłam zielona,nie wiedziałam co lepsze,powiedzieli ,że zostawienie jajników w moim wieku nie ma sensu,bo i tak ich żywot dobiega końca,może jeszcze 2 lub 3 lata,padł też taki tekst,że brzuszek to nie torebeczka na zamek,którą można otwierac i zamykac kiedy się chce,a ryzyko powstawania torbieli spore.Ostateczną decyzję podjęłam po rozmowie z koleżanką z sali,która w wieku 45 miała usuniętą tylko macicę,a teraz po 7 latach wróciła znow,żeby usunąc jajniki[olbrzymie torbiele]Powiedziała nam-dziewczyny nie róbcie tego błedu,jeśli zdecydujecie się teraz na wszystko,będziecie miec spokój i pewność,ze rak tych narzadów wam nie grozi.I w taki oto sposób Ewunia pozbyla się wszystkiego i wcale nie tęsknie za tym.Moja refleksja przyszła wtedy,kiedy poczytałam o skutkach ubocznych hormonów,ale przecież na wszystkich lekach są rózne ostrzeżenia,a nie oznacza to,ze odrazu nam się to przytrafi.Itak jak napisała Jola Papa mam za dużo czasu i rozmyślam.Kończe już ten elaborat,przepraszam te z Was,które zanudziłam.Wszystkim Wam,życzę dużo zdrowia i optymizmu,nie wracajmy do tego co było,raczej popatrzmy w przyszłosć i cieszmy się z każdego dnia.PS Itak uważam się za szczęściarę,bo mój mięsniak,choć był ogromny,nigdy nie dał mi o sobie znać,więc nie cierpiałam tak jak większość z Was.Przesylam mnóstwo buziaczków,pa
  15. Witaj Jola Papa!!!! Jestes super,Twoje nastawienie jest pozytywne i o to chodzi.Wszystko zakodowane jest w psychice,zgadzam się z Tobą w 100%,zawsze byłam na \"tak\",uważam,że tak jest dużo lepiej,tylko teraz coś mnie wzięło,ale tak jak piszesz,mam za dużo czasu i wymyślam.Tak naprawdę czuję sie świetnie i kazdej kobietce życzyłabym takiego samopoczucia 3 tygodnie po operacji.I jeszcze jedno,uważam,że czas do pracy,siedzenie w domu i rozmyślanie nie służy niczemu dobremu.Ty już w ten poniedziałek zaczynasz,a ja w następny i bardzo się z tego cieszę.Pozdrawiam cieplutko w ten zimny styczniowy dzień ;-)I jeszcze jedno-Jola ile masz lat i gdzie mieszkasz?
×