asia.1985
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
ja zawsze uwazalam ze mam racje, chocaiz potrafilam mowic okrutne rzeczy, zero wyrzutow sumienia...teraz jednak jestem slaba histeryzuje wiem ze robie zle przepraszam.....ake ciagle czekam aaz on mnie znienawidzi za to
-
pewnie tak, ale znam siebie, zalowac bede na pewno, a moze nie, nie wiem....ciezko mi bo mnei zawsze wszyscy oceniaja dwa razy srodzej...bo mam ciezki i wstretny charakter, bo na zewnatrz jestem straszna twarda suka i za to powinnam cierpiec. to troche niesprawiedliwe ale tak jest. zly dzien....:/
-
Mam takie uczucie, ze gdybym wszystko totalnie zmienila, siebie, swoje zycie to bym wyzdrowiala....ale wiem ze wtedy bym zaczela zalowac tego co zrobilam...sytuacja bez wyjscia
-
aapropo mam:)ja z moja nie mialam super kontaktu, dopoki nie zaczełam sie tak ostro schizowac...jak wpadam w panike i becze to od razu do niej dzwonie, powyzywa mnie:)cos powie i jest lepiej...za to z siora nie mam w ogole kontaktu, jest z inne planety:) dzis zgodnie z moja euforia z rana zaczelam \"rozdrapywac stare rany\" i napisalam maila nie tam gdzie terzeba, krotka wymiana, mega stres, zlosc i co- nagle czuje goraczke bol w brzuchu. wykapalam sie polozylam, zapomnialam na chwile i jest bol przeszedl, goraczka spadla...ale nadal w to nie wierze ze nic mi nie jest:):)myslicie ze ta nerwcia moze mnie tak dlugo trzymac?dobrze ponad miesiac?przy czym ciagly stres bo mysle ze cos mi jest....mno i dokladam sobie nowe problemy jak dzis...eh... ps.na hipnoze bym nie poszla.....jakos mnie to stresuje.....
-
aapropo mam:)ja z moja nie mialam super kontaktu, dopoki nie zaczełam sie tak ostro schizowac...jak wpadam w panike i becze to od razu do niej dzwonie, powyzywa mnie:)cos powie i jest lepiej...za to z siora nie mam w ogole kontaktu, jest z inne planety:) dzis zgodnie z moja euforia z rana zaczelam \"rozdrapywac stare rany\" i napisalam maila nie tam gdzie terzeba, krotka wymiana, mega stres, zlosc i co- nagle czuje goraczke bol w brzuchu. wykapalam sie polozylam, zapomnialam na chwile i jest bol przeszedl, goraczka spadla...ale nadal w to nie wierze ze nic mi nie jest:):)myslicie ze ta nerwcia moze mnie tak dlugo trzymac?dobrze ponad miesiac?przy czym ciagly stres bo mysle ze cos mi jest....mno i dokladam sobie nowe problemy jak dzis...eh... ps.na hipnoze bym nie poszla.....jakos mnie to stresuje.....
-
1.jak chcesz sobie poczytac na czym polega nerwica to wejdz na wikipedie :) 2. podoba mi sie ze mozna tak sobie popisac, ale wkurza mnie ta wiara co tak bez sensu sie wpieprza, dobry pomysl rzucila koty za ploty 3. czego nie powiecie to i tak bede rozpamietywac, ale tylko to:):) 4.nie jestem sama, mam faceta, mieszkam z nim, i juz nie zawsze jest rozowo, wiec jak mowicie ze po slubie jest gorzej ,to ja dziekuje, na neriwcy to to sie nie skonczy:)
-
hehe...ja nie rozdrapuje jakis tam ran...to jest jedyna rzecz ktorej zaluje...negatywy?tak byl jeden- moje chore myslenie:):)to nie chodzi o szukanie na sile czy cos...wiesz...jak karmia tymi chorymi amerykanskimi filmami o wielkich milosciach itp. , to wydaje mi sie ze to walsnie bylo to, a cala reszta to tylko tło do tego...nawet juz sie tego pozbyłam, on wyjechal zagranice z nowa dziewczyna itp. ale przypadkiem po roku wpadłam na niego (dosłownie), bylo strasznie sztywno, czuc było ten cały zal, który mamy do siebie...on o mnie staral sie 1.5 roku, wiec moze za jakies 3 lata znow sie zejdziemy. hehehe. albo uloze sobvie zycie inaczej, zawsze myslac co by bylo gdyby, ty tak nie masz?nioe myslisz co by sie stalo kjakby wszystko wygladalo gdybys gdzies tam postapila inaczej?
-
a tak apropo myslalam ze gorzej byc nie moze, a tu zapomnialam ze zawsze jak sie doluje to dochodzi jeszcze jedno:) moj byly facet:):)niecale dwa lata temu zostawilam go z powodow wtedy dla mnie super mega waznych, a potem jak juz w koncu dojrzalam do tego by z nim byc to on mnie juz nienawidzil i duma nie pozwala mu do mnie wrocic.....mialam o nim zapomniec itp. ale słabo mi to idzie....czasem mysle ze przegapilam swoja okazje na szczescie a cala reszta to kkara za to jaka bylam :/ no by chyba tak jest no nie?
-
a tu nadal dziwne pojazdy:) mi sie po prostu wydaje ze twoja bratowa mysli ze robi dobrze zwracajac ci uwage, moze po prostu powinnas jej powiedziec ze nie zyczysz sobie tego typu uwag, bo cie irytuja. jak nie pomoze to tez zacznij jej sypac tego typu uwagami, oduczy sie tego w mig:):) ogólnie dzis uszyszałam od mamy ze mam depresje:)how sweet, jak tak dalej pojdzie to w koncu mnie zaciagnie do tego psychologa:)
-
do stres- stop: ja z moja ost. wymienilam kilka smsow...liczyłam ze jakos tak kontakt z nią coś we mnie zmieni, zawsze w końcu pozostaje sentyment. ale to nie miało sensu- kompletnie. a tak to raczej nie zwracam sie do nikogo- nigdy nie lubiłam pokazywac innym swoich slabosci, opowiadac o sobie- tu to chyba pobilam norme:):), zreszta nie wiem, mam wrazenie ze inni po prostu mnie nie znaja. zawsze jest fajnie jak jest impreza, totalne pijaństwo i brak zmartwień, ale potem i tak zostaje sie samemu
-
i dobrze ze o tym mowisz...moze za pare lat nie bedziesz miala tego co my.....
-
apropo kokosanki.....ja miałam mnie niz 15 lat i mega wiksy w glowie....i nikt tego nie widział....tylko ze ja nie miałam internetu, no i ani sie tym nie chwalialam ani tez nie wiedzialam ze mozna brac leki. ale mysle ze nie powinnas ich brac tak czy tak.ja zawsze sobie mowilam ze jestem po prostu inna i wkoncu na swojej drodze spotkalam podobna osobe....mimo wszystko najwazniejsze jest jednak by w realu miec kogos kto pomoze
-
ej...jak raczej nie korzystam z tego typu stron, to moj pierwszy raz:) wiec mam pytanie: tak sobie przegladam to co kiedys pisałyscie - o co wy sie klocicie i jakies dziwne pojazdy....mało tego macie w zyciu co by jeszcze przez internet sobie jechac?to chyba powinno byc cos pozytywnego a nie jakies tam chore dogadywanie...
-
a poza tym na tych wszystkich forach jest tylu ludzi ktorzy mowia ze nie wolno tego lekcewazyc ze im tez mowiono ze to nerwy a jednak cos bylo...skoro im to dlaczego i nie mnie?
-
tak smiałam sie z mojej mamy... pamietam ze mama zawsze jak sie denerwowala to brala tabletke od razu, ona zreszta do dzis ma tabsy na wszystko:)zawsze sie smiejemy z tata ze jest lekomanem i hipochondrykiem....aczkoliwek nawet ona ma mnie teraz dosc....ja naprawde nigdy nie mialam takich wiks, wiele sie dzialo, ale to zawsze tylko w mojej glowie, czasem serducho mnie zakuło i tyle...dlatego watpie tak w to ze to nerwica, ze przeciez nie mozna miec stanu podgoraczkowego od nerwow itp..