Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

klarkson

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez klarkson

  1. no to jestem i postanowiłam się ustosunkować do postów powyżej... a więc... Klempa Tobie to dobrze, wszystko do Ciebie wraca, kot, pawie:) Katarina i Klempa też daje surowiznę swojemu, za wątróbkę jak się bierze, to najpierw głośno mruczy, potem liże i dopiero potem rozszarpuje:) i masz Klempa rację, w ciąży nie ma co ryzykować, naje się surowego przyjdzie i Ci kichnie w twarz i pozamiatane.... zgadzam się z Klempą coby Katarinę mianować mistrzynią elaboratów:) się dziewczę napisało:) co do morza, każdy sobie odpoczywa jak lubi i nie ma co tutaj narzekać na polskie morze.. ale jak ktoś ma ochotę na Bałtyk to polecam Rygę, pięknie i infrastruktura na wysokim poziomie, i taniej... co do jedzenia z nad naszej części morza muszę się zgodzić z Katariną, dodam, że jeśli ktoś chce zjeść fladrę to niech się liczy z tym, że nikt ich nie patroszy, ryby są mrożone, żeby nie czyścić... i zamrożone wrzucane na gorący olej... o zapleczu nie wspomnę, taniej zapłacić karę niż umyć... wiem bo kilka lat robiłam projekty dla gmin nadmorskich i poznałam sporo osób zajmujących się tam gastronomią, hotelarstwem itp, nawet nie ukrywają jakim sposobem "odświeża się" jedzenie... Katarina jeśli lubisz popływać przyjedź nad Zalew, Mazury przy naszym Zalewie to jak nadmorska plaża przy dziczy w Sudetach:) a jak Ci się nie spodoba to oddam Ci forsę za wypożyczenie łajby:) znajomi z drugiego końca Polski przyjechali popływać na tydzień i mój M właśnie do nich dołącza:) więc dzisiaj z kotkiem mamy bal murzyna:) tereny są piękne i dziewicze, cisza przerywana odgłosami natury, można zobaczyć kormorany, orły, czaple itp i do tego ta przestrzeń, i że czasami nie widać drugiego brzegu i mało łódek, czym niestety nie mogą pochwalić się mazury:) i jest taniej:) a Bieszczady też polecam:) polecam też góry stołowe poza sezonem:) zresztą zapraszam na Zalew wszystkie:) co do kościoła to ja nawet nie staram się zrozumieć psychiki księdza, rozwala mnie, że można komuś zadać pytanie typu: czy się pan onanizuje? albo: czy zdradzał pan żonę... na mój gust jeśli spowiednik wyzna grzechy a ksiądz mu zadaje dodatkowe pytania, które nie wynikają z niczego to chyba tylko po to, żeby się podjarać w konfesjonale i zrobić sobie dobrze.... - na myśli mam księdza nie mego męża:) Katarina moja babcia ma 79 i dwa lata temu miała narzeczonego w Paryżu, z którym pisała a potem do niego pojechała na pół roku, żeby zwiedzać świat, więc nie może wyglądać staro:) a jeśli chodzi o prace muszę mieć wszystko uporządkowane a na ulicy jak się ze znajomym nie zderzę to nie zauważę, na parkingu wiecznie gubię samochód i do tej pory nie pamiętam na co jeździ, bo wiem, że na co innego niż poprzedni...
  2. Katarina baw się wyśmienicie, koniecznie weź jakieś cukierki w szeleszczących papierkach i nie zapomnij włączyć fajną melodyjkę w telefonie:) napisałabym więcej ale mnie moja druga niedorobiona połówka zdenerwowała
  3. lulu dodam od siebie: jeszcze mu beknij w twarz.... z tego co piszesz, jeśli on swoje pretensje do Ciebie wyraża na piśmie to on już sobie robi plecy w razie gdyby miało się otrzeć o sąd pracy, dodatkowo myślę, że jego działanie jest celowe bo rozwaliłaś mu cały plan i zaszłaś za jego plecami w ciążę... myślę, że kombinuje jak tu wykazać Twoją niekompetencję jakby co... sory ale tak widzę tego pasożyta, chyba, że się mylę i jest to matka Teresa w przebraniu.... lulu pozdrawiam i trzymaj się ciepło, na głupotę nie ma rady.... Klempa nie chciałam tego mówić ale widzisz samo wyszło, że nasze matki to laski a teściowe oprócz, że wredne to brzydkie i złe czarownice... moja oprócz specyficznego gustu z poprzedniej dekady, zachowuje się jakby była co najmniej Coco Chanel, i innym mówi jak powinni chodzić ubrani.... wiesz mi też się serce krajało jak ze swoim futerkiem jechaliśmy na kastrację, kilka dni byłam potem jak struta, i jeszcze on się tak patrzył na nas z wyrzutem i przytulał... salana lizodupce nie mają lepiej, bo muszą się dużo nalizać:) wiesz jak tak Ci się nie chce iść na wesele i pogoda nie w ten czas to będziesz się świetnie bawić, tego Ci życzę, a z tą pracą Twoją to kapa... wczoraj robiliśmy wrapsy, tzn wrapsy były gotowe, kawałki doprawionego zgrillowanego mięsa wkłada się na wysmarowanego pikantną pastą wrapsa, nakłada różne pokrojone warzywka np zgrilowaną cukinkę, świeżego pomidora, sałatę, i polewa sosem np tzatziki... no i oczywiście jak robiliśmy pastę pikantną to mój musiał sprawdzić czy papryczka chili jest pikantna i polizał a ja po pokrojeniu niedokładnie umyłam ręce i potem sobie bardzo higienicznie pogrzebałam w zębie.... ledwo przeżyliśmy kontakt z papryczkami.... dobrze, że chociaż wrapsy pyszne wyszły:)
  4. postanowiłam sięgnąć do archiwum lulowego topicu :) Klempa pozwolisz? jakież to były prorocze słowa:) 30.01.2009] 13:00 [zgłoś do usunięcia] Klempa Dziewczyny, skoro ja dałam radę ze złamanym kręgosłupem to i z innymi świństwami sobie poradzimy. Jesteśmy silne babki i wszystko będzie dobrze. W ogóle nie wiem, ale coś mnie ostatnio strasznie nosi i jakoś czuję, że niedługo doczekam się dziecka. Nie mam pojęcia na jakiej podstawie przychodzą mi do głowy takie myśli, jakieś takie niewytłumaczalne to jest, ale nie umiem się pozbyć tego optymizmu.
  5. a propos badania nasienia to przypomniało mi się jak mój m był u spowiedzi i ksiądz się go zapytał czy się onanizował ( pomijam fakt, co za pytanie u duchownego) bo to grzech... :) i tak się zastanawiam czy produkcja nasienia w celach naukowo-badawczych przez kościół też jest traktowana jak grzech??:) nie żebym jakaś święta była, nurtują mnie takie pytania w pracy:)
  6. a dlaczego ja nie widziałam mokrego kota Klempy???? gdzie go mam zobaczyć???
  7. Klempa pozostaje pytanie po co człowiek płaci NFZetowi jak potem zachoruje i za wszystko płaci z osobna??? Marzenie bardzo wcześnie osiwiałam, u mnie to rodzinne, więc nie wiem jakbym ja miała przeżyć 9 miesięcy bez farbowania??? a co do minimalizmu w strojach, chyba dla każdego to znaczy co innego:) dla jednego to to co piszesz a dla innego to szary kostium rodem z Chin... w Szczecinie jest bardzo specyficzna moda, dominuje styl lafiryndy z placu pigal, chociaż ostatnio bardzo się to zmienia... zawsze jak jeździłam gdzieś do Wawy czy Krakowa zazdrościłam, że tam można się normalnie ubrać, nie muszą to być buty na 10cm platformie, opaska wokół tyłka i druga wokół cycków, obrysowane czarną kredką usta i wieczorowy makijaż w ciągu dnia i koniecznie pseudo złoto:) powoli Szczecin robi się europejski ale wcześniej uwierzcie mi jak ktoś przyjeżdżał z Włoch, Anglii czy Stanów mówił, że u nich to panie spod latarni się tak ubierają.... zresztą mi się wydaję, że lubię proste rzeczy, ale kumpela twierdzi, że ja zawsze oryginał byłam:) lubię eksperymentować z ciuchami, i jeśli jest coś co mi nie gra to na pięć minut przed wyjściem to przeszyję:) uwielbiam kiecki, różnej maści, w duże turkusowe kwiaty czy maki:) Kait jestem z nad morza, mam morze zwiedzone wszerz i wzdłuż, dla mnie morze latem jest fajne ale nie z perspektywy plaży... fajnie, że Ci się podoba nasze morze, mi też, ale wolę je poza sezonem, po prostu wybijać się z tłumu miejskiego, żeby pobyć w tłumie nadmorskim nie jest dla mnie odpoczynkiem... Corino mam taką walizkę jak pokazywała Klempa, przeleciała pół świata i żyje:) moja kumpela kupiła takie http://www.allegro.pl/item716261413_walizka_komplet_3_rozmiary_letnie_kolory_w04.html ale zielone, bardzo ładnie wyglądają, i przeżyły lot do stanów i wędrówkę po nich więc są trwałe, i kolory są blade na zdjęciu w stosunku do tych w naturze:) Klempa, Marzenie moja mama też wygląda bardzo dobrze, dowodem może być nieodzywająca się koleżanka, której mąż wyrywał moją matkę na naszym weselu...:) salana niezła z Ciebie agentka z tym leczo:) ja kiedyś kotlety w misce postawiłam na dachu samochodu i zapomniałam, jadę sobie po mieście, aż mi facet z dzieckiem wyskoczyli na jezdnie, ja po hamulcach a tu mi miska przed maską samochodu leci i zatrzymuje się im przed nogami, na szczęście nikogo kotletami nie zabiłam, ale byłam blisko bo miska, duża i ceramiczna była.... MDaisy, uwielbiam kobiety po 50 bez stanika, zawsze tak radośnie im majtają wokół pasa:)
  8. jak zwykle jak ja jestem to nikogo nie ma, człowiek nie ma do kogo skacowanego pyska otworzyć....
  9. złota bransoletka i odpryskujący lakier na paznokciach od nóg:)
  10. zapomniałam dodać, że ten strój opisany wyżej jak już jest uzupełniony bransoletką na nodze to kobieta dla mnie rządzi:)
  11. MDaisy współczuję, mój też pogrymasił ale wie już, że jak ja się uprę to życia ze mną nie będzie miał, więc odbębnił... wiesz tutaj któraś opowiadała, że zrobiła mężowi niespodziankę i porobiła sobie zdjęcia i miał je pooglądać dopiero jak wejdzie do "pokoiku", mi się ten pomysł podoba i następnym razem mojemu machnę jakieś hardy z sobą w roli głównej:) może twój się skusi na takie coś??? no i zawsze możesz wejść z nim i mu pomóc... zresztą szczerze mówiąc to podejście facetów mnie rozwala, przecież te badania nie robi się ze spermy pozyskiwanej chłostą czy bieganiem nago dookoła budynku tylko zrobieniem sobie dobrze... porozmawiaj z nim na spokojnie i wytłumacz, że grzebanie w mieczysławie nie jest nawet w połowie tak przyjemne jak pozyskiwanie nasienia:) 4mala masakra z tym Twoim cyklem, kiedyś bym się cieszyła, że @ jest tak rzadko ale teraz naprawdę Ci współczuję.... katarina fajną masz pracę... najgorsze, że człowiek nie może sobie nawet ulżyć i wyżywa się potem na rodzinie, a powinno się wziąć takiego delikwenta na kolano i sprać, chociaż od tego twojego mogło się coś złamać a nie daj boże by się spodobało jeszcze.... współczuję, poprzedni tydzień miałam średni, dużo biegania, załatwiania i jedno liche zlecenie, które jeszcze zwindowałam cenę bo ludzie z piątką dzieci i bez kasy... na pocieszenie mogę Ci napisać, a przy okazji sama się pożalić, że jednego gościa miałam takiego, że mi wyskoczył, że chyba mu tanio zrobię bo on biedny (taki biedny, że stawia sobie 300m2 dom), wycisnął mnie jak cytrynę na spotkaniu i jeszcze jak powiedziałam, że za te pieniądze mu nie zrobię projektu, bo mnie nie stać aby dopłacać... bo niektórzy nie rozumieją, że projekt pełnobranżowy tzn, że oprócz mnie jet jeszcze koleś od instalacji sanitarnej , koleś od elektrycznej, aha i konstruktor i że to co on sobie wymyślił za projekt to nie starczy aby im zapłacić, a gdzie moja wypłata??? to miał czelność, mi powiedzieć, że jak dla mnie pracują to przecież mogą po znajomości taniej... tzn, że mam komuś za miesiąc pracy zapłacić połowę co mu się należy??? czy wylosować któregoś i w ogóle nie zapłacić... i jeszcze do mnie wyskoczył, że ma dzieci i musi myśleć o ich przyszłości... zauważyłam, że się nie dogadamy, gdyż nie dysponuję odpowiednią ilością gotówki, żeby opłacić mu projektantów branżowych, jasno oznajmiłam, że rezygnuję to zadzwonił, żeby mi powiedzieć, żebym mu przynajmniej zrobiła rozpiskę co on potrzebuję, w jakiej kolejności, i wykonała kosztorys (kosztyrasant bierze tylko 2klocki) i czy mógł się ze mną umówić, że jak znajdzie innego projektanta to ja mu doradzę czy on dobrze projekt robi.... a wszystko to tonem miłym traktującym mnie jak swojego darmowego parobka a wszystko to za darmo i nawet nie za dziękuję... i tak sobie pomyślałam, że ktoś się uważa za biednego gdy buduje dom 300m2 bo: a) gdyby był bogaty mógłby wybudować większy, b) jest biedny bo inni mają pałace, c) ma zachwiane poczucie wartości pieniądza, d) ma schizofrenię i myśli, że ludzie biedni się budują, a bogaci mieszkają w klitkach... e) używa słów, których nie rozumie.... marzenie co do fryzury, u mnie zawsze jest masakra, a po wyjściu od fryzjera agonia, i czy są długie czy krótkie jest tak samo... a co do kobiet i gustów kobiecych, lubię babki z klasą i facetów też:) lubię minimalizm... nie lubię przesady, jak mam bransoletkę, nie ubiorę wisiorka:).... i jak tak sobie dyskutujemy co się nie podoba... to dla mnie spodnie marchewki nad kostkę i do tego bluza dżinsowa z cekinami i blond trwała 2cm na głowie, koniecznie z odrostami:) do tego jaskrawa koszulka z koronką i obuwie sportowe typu plastykowy adidas lub białe trepy... zapomniałabym, wąs pod nosem obowiązkowy:) o rany tak długo piszę, że nie wiem czy na te same wątki drugi raz nie odpowiadam:) to walnęłam elaborat, to dlatego, że Klempa w ciąży i chcę ja troszkę odciążyć:)
  12. marzenie ja za zimą też nie przepadam, ale chyba wolę zimę od lata, przynajmniej w autobusie nie śmierdzi potem... mam nadzieję, że nikogo nie obrażę, ale nie lubię letnich spędów nad morzem gdzie szpilki wcisnąć nie można.... aczkolwiek zgadzam się, że każdy odpoczywa jak lubi:) my lubimy urlopować się wiosną lub jesienią... jeśli chodzi o ubiór kobiet po 50 czy 60-tce to w rodzinie nikomu nie mam nic do zarzucenia, nawet babci:) aczkolwiek troszkę mnie rażą marchewki mojej teściowej:) Marzenie chyba wolałabym mieć matkę ubraną jak opisujesz niż np w mini z odkrytym brzuchem, a się trafia:) corina też uwielbiam wiosnę, po szarej zimie jest w sam raz:) i co do ciepełka przy okienku zgadzam się w całej rozciągłości:) dobra ta Twoja teściowa:) a moi teście w święta mają rocznicę ślubu i musimy się składać oprócz prezentów pod choinkę dodatkowo na prezent dla nich, zaznaczam, że jest to zawsze coś drogiego i bardzo nadszarpuje nasz budżet... i tak się zastanawiam dlaczego, bo nigdy do nas w naszą rocznice ślubu nie zadzwonili ani razu, nie mówiąc o prezentach, nie lubię mojej teściowej więc czuję się zmuszana do tych składek.... myślicie, że przesadzam??
  13. Marzenie jeśli chodzi o szkodliwość to komputer nie jest szkodliwy tylko monitor i to tego starego typu i jego tył jest najgorszy, płaskie podobno mikroskopijnie emitują szkodliwości... zresztą mało kto o tym wie ale najbardziej szkodliwe jest jak babki w urzędach siedzą naprzeciwko siebie przy starego typu monitorach i tyły monitora walą bezpośrednio na siebie... także więc Marzenie jak nie masz w zasięgu dupy monitora jesteś bezpieczna:) Marzenie i Klempa a ja uwielbiam jesień, szczególnie ta wrześniową, jeszcze momentami ciepło a już pada częściej, i październik taki fajny, kiedy człowiek przemoczony na chatę wpada i może się ogrzać przy herbatce:) uwielbiam szale i czapki i jak wiatr wieje:) ostatnio jak była burza to powiedziałam mojemu, że fajnie, prawie jak jesień..:) doczekać się nie mogę... MDaisy kuwety nie muszę sprzątać po tym większym ale kibel myć muszę...:) Klempa od mojego wali chrupkami i nie tylko, ale co wymagać od kotka jak lubi być czysty i sobie tyłek często liże... ostatnio ma shizę na punkcie prania, no masakra, rozwiesza się pranie a on już pod suszarką skiełczy, ociera się o te dłuższe rzeczy i mruczy, oczy maślane, aż szkoda przeganiać, ale ściągać ręcznik z futerkiem średnio mi się uśmiecha... przynajmniej jak się go bierze na ręce to ładnie pachnie, proszkiem do prania i płynem do płukania:) (pod warunkiem, że pyska nie otworzy) corina nic nie bierz, kupisz sobie ciuszki na miejscu:) salana no M musiał wprowadzić dramaturgię, żeby widownia bardziej zachwycona z naprawy była:)
  14. wiesz Klempa pamiętam jak dziś jak ostatnio pisałaś, że coś tam od Ciebie czuć:) więc ja nie wiem czy od twojego kotka bardziej:) a tak na serio, to naprawdę to jest ta jedna z rzeczy, które odróżniają mojego męża od kota - oddech... no czasami jak mi tak z rana ziewnie w twarz ( dla niewtajemniczonych mam na myśli kota) można od razu z powrotem zasnąć... MDaisy to ja dzisiaj walnęłam sobie pifo, wpadli przyjaciele męża z daleka, trzeba to jakoś przeżyć:) lulu przepraszam za moje nidouczenie, dlaczego z prezerwatywą?? przecież już jesteś w ciąży... Klempa może dlatego, że ja mam kocura a Ty kotkę to moje zwierzę podobne do pana a twoje do panci:) nie jestem w ciąży i też mam apetyt:)
  15. coś w tym jest, że zwierzę upodabnia się do właściciela, czasami to jednego od drugiego nie mogę odróżnić... jak tak patrzę jedno rozwalone przed kompem i drugie rozwalone na krześle, śmiem twierdzić, że jak coś mówię to żaden tego nie słucha ze zrozumieniem... a jak idę zrobić sobie jeść to obydwaj się zjawiają... obydwaj pyskują na domiar wszystkiego...
  16. corina no właśnie kot udaje, że nie pamięta, że nie może wchodzić na stół, a M nie pamięta, że ma wywalić śmieci, pokrzyczę i chodzą jak w zegarku, na chwilę sobie odpuszczę i od razu kot na stole a śmieci wysypują się z wiadra...
  17. MDaisy moja mama tak ma:) ostatnio nawet delikatnie jej wypomniałam, że nie będę dzwoniła z życzeniami do kuzynki, bo my do siebie nie dzwonimy, bez sensu nagle tworzyć jakieś takie sytuacje, a jeszcze ona młodsza 10 lat i ja mam się spinać.... no cóż moja mama powoli z tego wyrasta, o jej urodzinach i imieninach pamiętam tylko ja...
  18. corina pamiętaj ciężką pracą moooooże uda Ci się z chłopa porządnego faceta zrobić:) ja nad moim pracuję noc i dzień i wystarczy godzina nieuwagi i od nowa trzeba zaczynać, w wychowaniu widzę podobieństwo do naszego kota... łatwo zapomina co może a co nie...:)
  19. wiem, że bardzo was zainteresuje, walnęłam sobie w poniedziałek prolaktynę - wynik nawet nie dobry, idealny:) pozdrawiam
  20. kait spoko, jestem taka sama, robię to samo co Ty i dziewczyny muszą mnie na ziemie sprowadzać bo testowałabym się tydzień po owulacji
  21. kait jak to jest 24dc to nie rób testu, nie dlatego, że szkoda forsy ale dlatego, że czasami dochodzi do zapłodnienia a mimo to dostaje się @ bo zachodzi samoistne poronienie... bez sensu się napalać..
  22. marzenie jest tyle sposobów, żeby sobie zrobić dobrze:)
  23. salana mam nadzieję, że szybko się uporacie z akcją, i lepiej zacznij jęczeć, że trzeba naprawić bo jak będziesz czekać aż facet zauważy i sam się domyśli... może Twój inny ale mój nie dowidzi takich sytuacji:) a co do teściowych, że tak powiem: NIE KRĘPUJ SIĘ:) wal ile wlezie, żebym wiedziała, że nie tylko ja taka ciemiężona:) ja o swojej teściowej książkę bym mogła napisać i by miała więcej tomów niż encyklopedia powszechna... niestety... po ostatnich występach jeszcze mnie telepie jak se przypomnę....
  24. to se napisałam po polskiemu:) mógłby się paść na wznak....
×