Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

klarkson

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez klarkson

  1. marzenie miałam ze trzy razy usuwaną nadżerkę... dwa razy wypalaną i ta opcja najlepsza a raz kwasem rozcieńczonym to była masakra.... mi akurat się robiła bo dojeżdżałam do szkoły pociągiem i wiecznie gdzieś mi tyłek przymarzł... wypalanka nie boli tylko śmierdzi jakby kurę opalali... i co do drugiego stopnia to jest dobrze,pierwszy stopień to mają chyba tylko dziewczynki:) to dobrze, że HSG miałaś bezbolesne:)
  2. i dzisiaj jest mi tak źle, czuję się sama jak palec a dookoła zero wsparcia - takie mam uczucie.... mąż w delegacji, ja mam doła, na chacie remontowy syf, nawet nie mam gdzie prania zrobić... chyba się potnę kafelkami, ale mozaiką ciężko....
  3. Klempa nie wiem, albo laparoskopia albo IUI..... może powinnam jeszcze raz insemę i wtedy laparoskopię, wszędzie czytam, że dziewczyny robią 4razy IUI i dopiero laparo... a @przyjdzie, czuję to, bo jestem nabuzowana, tak że bym wymordowała gołymi pięściami pół miasta... szkoda mi tego całego brania Clo.... bo to i tak dłużej siedzi w organizmie... i wolałabym mieć to wszystko szybko z głowy, póki mam ochotę, boję się, że jak się nie zdecyduję teraz to drugi raz do całego procesu nie będę miała ochoty podchodzić.... więc nie wiem.. i jak sobie pomyślę, że odtajam, a potem znowu brać jakiś syf, po którym dwa tygodnie dół, a potem dwa tygodnie nerw... to chyba wolę mieć to teraz za sobą niż za jakiś czas... no nie wiem, ciągle się tłukę z myślami....
  4. Lulu ten szef katolik to pewnie krzyżem w kościele leży i się modli za 4malą, coby dobrze pracowała:)
  5. witam wszystkie Klempa trzymam kciuki za twojego tatę, rak pierwszego stopnia to jeszcze nie jest tak źle, wszystko zależy tak naprawdę od organizmu... dzisiaj 27 dc więc jutro jak w zegarku @.... lulu zawsze możesz walnąć irokeza.... moja kumpela pracowała w Lądku w takim kosmetycznym gdzie m.in. depilowali miejsca intymne, i tam było albo na Brazylianę albo na Beverly Hills tzn, z pasem startowym lub bez:) mówiła, że przychodzili tez faceci.... to jest ciekawa praca depilować facetowi takie miejsce....
  6. moleczka każda pora dobra:) nie ważne kiedy, ważne jak:) co do powodzi - może za dużo wiesiołka ?? oddaj mi trochę, bo u mnie jak na lekarstwo... agulana i libra trzymam kciuki, może będziecie lepsze niż ja w sprawie testów... odnoszę wrażenie, że jak się pojawiam to wszystkie znikają.... śmierdzą mi stopy??:)
  7. co do kocura u gina, ja strzygę, a nogi obowiązkowo ogolone, i nie wiem dlaczego ściągam skarpetki, bo potem stopy mi marzną... marzenie kiedy masz to hsg??? czekamy na elaborat po wszystkim:)
  8. agulana mój lubi być biedny po targaniu.... mówi, że najbardziej lubi być wykorzystany wiele razy:)
  9. witam nowe gwiazdy:) kurde pękłam wczoraj z testem.... wszystko przez męża... rozchorował się i szedł do apteki i się pyta czy coś chcę.... nie wiem kiedy palnęłam : tak kochanie TEST POPROSZĘ.... no to przyniósł i nie miałam innego wyjścia jak zrobić, no i wyszła jedna kreska jak byk.... a tak dobrze mi szło, wytrzymałam całe dwa dni.... dzisiaj 26dc, pojutrze @.... objawy jak na @ plus kłucie w sercu jak nigdy.... chyba umieram...
  10. 24 dc nie byłam w aptece... nie zrobiłam też testu:) drugi dzień bez testu:) nie mam też objawów ciąży... ale mam mój kot pedał... jest wiecznie zmęczony, ma duży brzuch, i sam nie wie czego chce....
  11. Bobowa pewno, że możesz dołączyć do nas... my tu właśnie od tego, im więcej tym lepiej a w kupie raźniej:) że tak powiem : dobrześ kobito trafiłaś :)
  12. Libra no taki dżemik ze słodzikiem to prawie jakbyś owoce jadła:)
  13. Libra u mnie @ w 28dc jak w zegarku o 14.00 przychodzi...
  14. dziś 23dc - 1. objawów ciążowych brak, 2. testów wykonanych - 0, 3. podwyższona gorączka - może być spowodowana zerem w punkcie drugim. pozdrawiam i idę robić obiad, tak Klempa nagadałaś o tym sprzątaniu, że mnie kręgosłup rozbolał:)
  15. -cześć nazywam się kazika -cześć kazika -pierwszy test kupiłam 14 lat temu, zaczęło się niewinnie, od dwóch miesięcy nie mogę przestać kupować.... cierpi na tym moja rodzina... musieliśmy kupić kafle z przeceny do łazienki a na obiad jemy ziemniaki w różnej wersji, które wygrzebuję z kopca za płotem u sąsiadów.... od dzisiaj nie zrobiłam żadnego testu, nie mam też żadnego w domu... wierzę, że przy waszym wsparciu podołam z tego wyjść....
  16. powiem wam, że nie wiem czy podołam i jutro nie polecę do apteki.... no ciągnie mnie tam, normalnie jak przechodzę to słyszę głosy....
  17. i się dużo dowiedziałam, więcej od was niż od lekarzy u których byłam... a przyjaciółka co się stara i jej też nic nie wychodzi to powiedziała, że ja to taka wyedukowana:) chyba się trochę nabijała:)
  18. ale wy dzisiaj płodne:) aż dziw bierze, że dziecko z tego nie wyszło:) chciałam się pochwalić, że przechodziłam dwa razy koło apteki i nie kupiłam testu, raz tylko poprosili, żebym odkleiła się od witryny(żartuje:) ale testu nie mam i czuję się bosko, nawet przez chwilę poczułam wiosnę... mówię wam przyjdzie kryzys, prąd wyłączą i będziecie w ciąży:) Libra, z tego co się orientowałam, to zrobienie HSG to podstawa przed insemą.... bez sensu zresztą forsę wywalać i co najgorsza się napalać, jak np coś ci się zatkało... libra dżemik to nie trochę cukru, to tona cukru... Madusiak jak najlepsze miejsce tu dla Ciebie, wchodź i się przyłączaj:) Mój mąż to ostoja spokoju, czasami wydaje mi się, że go też nic nie rusza, i na wiadomość \"zrobiłam ci placki ziemniaczane\" zareaguje a np jestem w ciąży to sprawdzi w googlach o co chodzi... ale to mi się tak zdaje, czasami to z niego jakoś w najmniej spodziewamy momencie wypływa, no jest kochany... Madusiak może teraz po HSG w końcu gospodarka hormonalna normalnie pracuje czyli, jesteś albo przed okresem albo po (czytaj nabuzowana) - jak mówi mój znajomy:) aaa i bym zapomniała, my tu lubimy elaboraty:) a propos gadania o dzieciach to ja mówię, że jest jak widać... raz mi tylko nerw skoczył i wyparowałam, że chamstwem jest pytać kobietę po trzydziestce czemu nie ma dzieci i nie trzeba studiów kończyć, żeby być bardziej domyślnym i czułym... teraz w sumie rzadko się zdarza, raczej ze strony obcych i rodziny, którą omijam, żeby się nie stresować... Klempa jak dawali ci to złoto to się potem chociaż świeciłaś? to Ty młoda mężatka jesteś........ prawie jak młoda dupa....:) Klempa mi tez się wydaje, że na jakie forum się wejdzie to zaraz któraś w ciąży... marzenie idź się przepchać a potem daj wydmuchać mężowi:) moleczka Ty nie przesadzaj, jak wszystkie się starasz to dobrze trafiłaś, zresztą od tego my tutaj, żeby wspierać.... powiem wam, że ja tu drugi miesiąc i już bym bez was żyć nie mogła, i mój mąż też, bo teraz ma święty spokój.... no i testów nie kupuję:)
  19. zapomniałam dodać, że to ich pierwsze dziecko, powiem wam, że tacy ludzie to mają takie coś w oczach, coś czego ludzie, którym się udało normalnie, nie będą mieli... i ten jej mąż to aż promieniował na kilometr.. no piękny widok... i pierwszy raz czyjaś ciąża mnie nie dobiła, a dała pozytywnego bodźca:)
  20. co do ceny to chyba nie ma co się licytować, dla jednego stówa dużo dla innego tysiak mało... ja robiłam w klinice, i akurat w moim przypadku my nie mamy wyboru, bo mieszkamy na takiej prowincji, że jest tylko jedna klinika, i nawet jak ci się nie podoba to nie masz wyboru, co najwyżej lekarza w niej możesz zmienić i ja tak zrobiłam... reklamują się, że są najlepsi, a jacy mają być jak nie mają konkurencji:) .... coś na dobry humor:) wczoraj spotkałam koleżankę ma 35 lat i jest w dziewiątym miesiącu.... i starali się kupę czasu.... i pierwsza osoba, która jest w ciąży i nie mówi, a wy kiedy? naprawdę napawa to optymizmem:) i ja jej powiedziałam, jakoś tak nam nie wychodzi, a ona, że im tez tak nie wychodziło ale trzeba próbować.... więc WY mi tutaj nie pierdzielcie tylko dalej walczyć, musimy się trzymać baby kupy:) i ciągle próbować... dopóki starczy sił:)
  21. Klempa sama inseminacja to kosztuje 600 zł i zależy jakie dodatkowo masz leki, u nas wyszło plus 100zł, czyli po 700zł, i jeśli dalej będziemy robić to zmieniamy leki i wyjdzie dwa razy tyle...
  22. już 8.30 a ja nadal nie zrobiłam testu:) mało tego, żadnego nie mam w domu....
  23. hej4mala mnie też świadomość weekendu cieszy:), i jakoś dzisiaj fajnie się czuję z tego powodu, i wczoraj spotkanie się udało i w ogóle jakoś fajnie, ciężki to był tydzień, raz w ciąży byłam i raz nie:)... angela mi ostatnio dziewczę z mięsnego zaciążone zresztą rzuciło, no najwyższy czas, żeby pani też sobie machnęła dzieciaka, bo na co pani chce czekać... mało jej tą kiełbasą po łbie nie zdzieliłam... marzenie bo na co tu czekać... niepokalane mi nie grozi... i nawet gdybym tyłek wystawiła na dyskotece, to jedyne co bym złapała to pewnie trypla.... dziewczyny testów na razie zaniechałam... wiem średnio mi wierzycie.. ale nie robię, pogodziłam się z myślą, że te dwie kreski na teście mogły być zafałszowane, a nawet istnieje 90%prawdopodobieństwo... ciąć się nie będę, jeszcze nie tym razem... objawów ciążowych w tym cyklu wyjątkowo nie mam... Klempa jak wyjechałaś z tym śluzem to go dostałam i jest ze mną nadal.... moim zdaniem te co narzekają na brak energii niech podziękują Klempie.. ona wam ją zabrała pewnie:)
  24. i na koniec zanim wyjdę, ja wolałabym jak Klempa, wiedzieć, że z którymś jest coś nie tak... bo dla mnie to niezrozumiałe, że jak wszystko dobrze, to nie można zaciążyć.... i też myślę o adopcji i troszkę o in vitro, ale jak wszystko dobrze i ktoś tam z góry nie chce, żeby po naszym sparowaniu nie było efektu, to czy jest sens na siłę to robić??? takie różne myśli mnie nachodzą...
  25. marzenie to, że robię insemę za insemą to nie jest pójście na żywioł, tylko tak chyba powinno się robić, przynajmniej dwie na raz czyli jedna po drugiej, gdyż jak się zaczyna brać cały ten syf to on się dosyć długo utrzymuje w organizmie i szkoda robić jedną potem kilka miesięcy przerwy, zresztą robiąc jedna po drugiej daję obydwóm owulacjom taką samą szansę, a po hsg mi wyszło, że jeden jajowód opóźniony w rozwoju, więc sama rozumiesz...... inseminacja to nie była decyzja chwili, która podjęłam siedząc np w kościele:) tylko długo o tym myśleliśmy, i przygotowywałam organizm, mam też swoje lata i średnio widzę sens w jednej inseminacji, a drugą np za rok... zresztą nie ukrywam, że w wieku 40 lat nie chciałabym mieć dziecka, bo mam problemy ze zdrowiem i teraz nie byłabym w stanie je dźwigać, a co dopiero za kilka lat... zresztą chciałam 4 inseminację zrobić jedna po drugiej, żeby po prostu 4 miesiące się truć, dla zdrowia i dla psychiki to lepsze... tak sobie myślę i jest to moje własne zdanie:) a propos wczorajszego testu, znalazłam na necie, że po zastrzyku do inseminacji przez 10 dni testy mogą wykazywać ciąże... i tak było w moim przypadku, bo oczywiście dzisiaj rano zrobiłam znowu test i juz nie byłam w ciąży... ale przynajmniej jeden dzień szczęśliwa byłam:) to tyle, więcej przemyśleń jak wrócę ze spotkania biznesowego... można trzymać kciuki, nawet trzeba, bo jakaś rozbita jestem:)
×