Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Niebieska29

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Niebieska29

  1. http://zenforest.wordpress.com/2009/06/13/przebaczenie-uzdrowienie-emocjonalnych-ran/
  2. http://kobieta.wp.pl/kat,26339,title,Masz-prawo-do-nie,wid,11766325,wiadomosc.html
  3. Pachnący groszek :) Brawo! to co napisałaś to piękne świadectwo :) Życzę dużo siły i wytrwałości! I dobrze, że o tym napisałaś .............. :)
  4. Casta26 :) pamietam Cię oczywiście :) Rozumiem doskonale że się boisz bo m. potrafi w Tobie wywołać ten strach ............ i stąd pewnie jego zachowanie obecnie ......... ale powiedz tak szczerze: co na prawdę, rzeczywiście może Ci zrobić? Spróbuj choć trochę się uspokoić i pomyśleć czy realne jest jakiekolwiek zagrożenie z jego strony czy to po prostu jakaś gra .......... jakieś zastraszenie .......... coś wymyślił ............ a może jest zajęty, może gdzieś wyjechał ......... Z tego co pamiętam to Ty jesteś w Polsce a m. w Anglii. Czy mozliwe jest aby on przyjechał tutaj za Tobą? Wiesz, czasami strach ma wielkie oczy i tylko tyle ............ Przytulam Cię bardzo mocno. Nie zapominaj o sobie ............ on wciąż jeszcze ma ogromny wpływ na Ciebie ......... na Twoją psychikę ....... p.s. jeśli Ci ulży możesz sobie wypalić tych papierosów ile chcesz aż Ci zbrzydną .....
  5. Mmak ....... ze swej strony powiem tylko jeszcze to, że przedstawiają oni ten sam sposób zachowania, mówienia, pisania - to się prawie niczym nie różni ....... i sprawdzają co też zadziała? Dlaczego mówią w liczbie mnogiej? Dlaczego sam o sobie nie mówi, że on kocha tylko wypowiada się równiez w imieniu dzieci ......... coby oczywiście wzmocnić swoją wypowiedź i głębiej zadziałać na Twoje poczucie winy (bo jesteś Matką tychże dzieci) .......Dlaczego mówi "wszyscy się ucieszą z takiego rozwiązania" ... a jakie to ma znaczenie ? Jak ważne dla Ciebie jest tylko to czy Ty się ucieszyć! Bo to Twoje zycie! a nie wszystkich ........ ..ja piszę do Ciebie miłe smsy to Ty może też sie zdobędziesz na takiego .... ????? potrzebuje żebyś Ty go czyms dowartościowala? potrzebuje zapchac Toba swoją pustkę? potrzebuje sprawdzić czy ta gra działa? potrzebuje potwierdzenia czy te manipulacje odnoszą skutek? Nie je, nie spi, modli się ........... ach! i mówi Ci to po co? w jakim celu tak się użala? ......... żebys Ty zaczeła cierpiec za niego? Doskonale Cię rozumiem .......... Twoje rozterki jak również to co on robi z Twoim życiem i jak chce wpłynąć na Twoje decycje i Twoje zycie. A Ty ........ potrzebujesz spokoju, izolacji, żeby sobie to wszystko w sobie ułożyć, wyciszyć żeby samą siebie usłyszeć. On Ci na to nie pozwala bo to dla niego zagrożenie jest ........ a on myśli tylko o sobie ......... Twoja decyzja o rozwodzie jest decyzją świeżą, nie utwierdzoną w Tobie. Wątpliwości zawsze w naszym zyciu sa i musza być ............. Potrzebujesz czasu i ciszy aby się upewnić w kierunku jaki obrałaś. Zdanie zawsze można zmienić ale to Ty sama możesz go zmienić i nie pod wpływem innych ........... Przytulam i sciskam! p.s. a to co m. wyprawia to nic nowego .......... oni na prawde sie gdzies tego uczą ............ albo produkują ich gdzieś masowo a póxniej stawiają na naszych drogach aby nam zycie za lekkie nie było ...... ale też i po to abyśmy zaczęły szanowac i kochac same siebie i uczyły sie decydować, brać odpowiedzialność .......... nauczyły się doceniac same siebie i nasze życie które jest NASZE
  6. Mmak :) Prawie mi się krew w żyłach zagotowała choć to u mnie rzadko bywa ale jak jak widzę że ktoś do własnych celów wykorzystuje dzieci to nie potrafie przejść obok tego obojętnie. Dorosły facet zasłania się dobrem dzieci. Obwinia Ciebie że to Ty chcesz zniszczyć życie Waszym dzieciom. Na prawde tak czujesz Mmak? Czujesz się winna temu? On niewinny i biedny i pokrzywdzony może się odsunąć ale przeciez nie możesz tego zrobić dzieciom? Mmak bardzo Cię proszę przeczytaj to jeszcze raz i zauważ to co on robi, spróbuj chociaż. Czy dorosły, dojrzały facet, odpowiedzialny w ten sposób zasłania się dziećmi? Rodzic zawsze pozostaje rodzicem i jest nim do końca na swój sposób, jak umie. Mówić że tylko będąc razem można im dac szczęście i je kochać ............ oczywiście że taka sytuacja jest dla dzieci najodpowiedniejsza ale wtedy gdy wynika z miłosci obojga rodziców przede wszystkim do siebie a później do dzieci. To co mówi Twój starszy syn ......... mnie się aż prawie łzy w oczach pojawiły. Jak bardzo zraniony jest ten młody czlowiek. On Ci proponuje własne poswięcenie się. On nie widzi Ciebie jako silnej matki, która podejmuje decyzje i bierze na siebie odpowiedzialność. On chce chronić Ciebie i młodsze rodzeństwo. Ja się o niego boję, ja on sobie będzie radził w zyciu za 10 lat? Jak związek sam stworzy? Czy nie wpadnie wprost pod skrzydla kobiety dla ktorej się poświęci i będzie nieszczęśliwy ........... bo zycie to poswięcenie dla innych... Dzieci młodsze - mają życzenia, pragnienia to oczywiste i zrozumiałe ale one nie są w stanie do końca rozeznać się w sytuacji. Tutaj ważne jest co Ty sama chcesz bo to Twoja decyzja ma być i Ty za niz ponosisz odpowiedzialność i to powinny wiedzieć i widzieć Twoje dzieci, wtedy zdejmiesz z nich ciężar, którego one nie są w stanie unieść i nie jest on dla nich przeznaczony. One sa pod ostrzałem manipulacji ze strony ojca. Ojciec dzieci, Twój m. ........ który byłby dojrzały ..... nie manipulowałby dziećmi, nie wykorzystywałby ich do własnych celów...Jesli potrafiłby zobaczyć tak na prawde Ciebie i dzieci..... ale on widzi tylko siebie i swój ból bo Ty go nie chcesz. A jakby np. on powiedział swoim dzieciom, że mama tak zadecydowała i ja szanuje jej decyzję i nie będę teraz mieszkał z Wami. Co będzie póxniej zobaczymy ale to jest sprawa między nami i my ją rozwiążemy. ............. ale on robi cos w tym stylu: mama was nie kocha, nie chce żebyście były szcześliwe i miały pełna rodzinę w domu odrzuca mnie biednego nieszcześnika ......... jeszcze by dodał: dzieci ratujcie mnie i pomóżcie wpłynać na mamę a wtedy będziemy mieć piękną pełną i szczesliwą rodzinę (nie doda: jak kiedyś..........) Droga Mmak ............. kogo on tak na prawde kocha? Dlaczego nie umie sobie poradzić z własnym bólem i cierpieniem? Tylko przelewa go na Ciebie i dzieci. Tak do Ciebie napisałam choc nie znam całej Twojej historii. Ja po prostu jestem taką samą matką jak Ty i z podobnym ojcem mojego dziecka mam do czynienia a kiedyś na taki sms jak napisał Twój m. i co powiedziały do Ciebie dzieci pewnie bym siebie ukrzyzowała i obwiniła za całe zło na świecie ........
  7. Jakasia :) Bardzo się cieszę i życzę Ci żeby Twój spokój Cię nie opuszczał :) abyś była silna a z dołków wychodziła szybciutko :) zawsze znała swoją wysoką wartość :) Jesteś Wielka!
  8. "Zofia doświadczała w trakcie trwającego 17 lat małżeństwa przemocy fizycznej i psychicznej ze strony męża. Po 17 latach związku małżeńskiego mąż oświadczył, że odchodzi, w szybkim czasie znalazł sobie inną partnerkę i miał z nią dziecko. Początkowo Zofia mieszkała z dwoma synami (16 i 17 lat). Kiedy chłopcy byli mniejsi, wielokrotnie byli świadkami agresywnych zachowań ojca w stosunku do matki i stawali często w jej obronie. Od momentu wyprowadzenia się ojca z domu Zofia zaczęła mieć problemy wychowawcze z chłopcami, którzy – jak to określiła na spotkaniu z psychologiem – zaczęli zachowywać się jak ojciec. Synowie często zakłócali spokój i porządek domowy, zagrażali Zofii. Kobieta parokrotnie, mimo poczucia winy, interweniowała w związku z zachowaniem chłopców na policji. Po pół roku synowie wyprowadzili się do ojca, który mieszkał w hotelu. Od tego czasu Zofia straciła z nimi jakikolwiek kontakt psychiczny. Mąż od czasu wyprowadzenia się z domu i zabrania dzieci do siebie dalej dręczył Zofię – co chwilę wytaczał jej nowe procesy sądowe: oskarżył ją o znęcania się nad dziećmi, złamanie tajemnicy jego korespondencji, przywłaszczenie pamiątek dzieci, wnosił wiele spraw o świadczenia alimentacyjne na rzecz synów. We wszystkie procesy angażował chłopców, którzy „językiem ojca” oskarżali matkę o wskazane wykroczenia i przestępstwa. Zofia na spotkaniach terapeutycznych z psychologiem była pełna żalu, poczucia krzywdy, złości i winy. Bardzo często zadawała sobie i psychologowi pytania: „Dlaczego dzieci zamieszkały u ojca? Co ja im złego zrobiłam? Jak one mogły mi to zrobić, przecież widziały, jak on nas wszystkich krzywdził? Dlaczego on (mąż) mi nie da spokoju?”. Przypadek Zofii pokazuje, że odejście sprawcy i zatrzymanie przemocy gorącej nie jest wystarczającym warunkiem do przywrócenia równowagi ofierze i systemowi rodzinnemu. Niskie poczucie własnej wartości, lęk przed sprawcą wywołały u dzieci Zofii konieczność i potrzebę identyfikacji z agresorem. Spostrzegały matkę jako osobę słabą i to ją właśnie obwiniały za rozpad związku rodziców. Ojciec stał się dla nich źródłem poczucia mocy i zaspokajania potrzeby akceptacji. Odejście sprawcy w tym przypadku ujawniło całą dysfunkcjonalność systemu i słabość poszczególnych jego członków. Sprawca odszedł, ale wychował kontynuatorów niszczenia – swoich synów, których intensywnie „uczył” zachowań przemocowych wobec matki i stosował wobec nich wszelkie techniki związane z wywieraniem wpływu." więcej: http://www.pismo.niebieskalinia.pl/index.php?id=359
  9. http://www.warsztaty-zakroczym.eu/?-b-dlaczego-br-korzenie-choroby-b-,10
  10. http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/1,53664,7051812,Kobiety__ktore_kochaja_za_bardzo.html
  11. Aweb! Jesteś na dobrej drodze :) i w to wierz! Tylko nic nie dzieje się za pstryknięciem palca .......... to wszystko jest procesem ....... potrzeba cierpliwości, wytrwałości, wiary w siebie, konsekwencji ............... to będzie wracać ale z czasem coraz rzadziej i z coraz mniejszym wpływem na Ciebie .............. tych dni kiedy jesteś silna będzie za każdym razem coraz więcej tylko uwierz w siebie! a Ty przecież wierzysz w słuszność swojej decyzji :) uściski i powodzenia!!!!
  12. Aweb! nie męcz się z próbą zrozumienia toksyka i jego działania czy pobudek jakie nim kierują ............. szkoda na to Twojej siły i energii! Dbaj o siebie! Myśl pozytywnie!
  13. kiedy sie to skończy ...................... nie wiadomo ................ jak wystygna emocje, zle wspomnienia, kiedy będziesz mogła z obojętnością z nim rozmawiać, wtedy kiedy on nie będzie w stanie wywołać w Tobie tego strachu wtedy kiedy będziesz silna :) kiedy będziesz umiała bronić własne terytorium Kiedy zobaczysz kim on naprawde jest ............. powoli do przodu! wielu spraw i wielu przeżywanych emocji, bólu nie da się pominąć ............. trzeba przeżyć żeby móc później normalnie żyć Nie da się uciec bo wtedy zawsze wrócisz do tego samego miejsca a tu trzeba przeżyć i iść za każdym razem dalej ......... silniejsza i mocniejsza! Nie da się uciec od problemu - trzeba go załatwić do końca Wzmacniaj się i szukaj wsparcia bo wsparcie jest bardzo potrzebne!!!
  14. Aweb ten paraliżujący strach .......... no znam bardzo dobrze nie walcz z tym .......... powoli sam zacznie słabnąć, odchodzić (no jesteś znowu, wiem ale mówiąc, wydychając powietrze strach i lęk powoli odchodzą) dobrze jest sobie pomóc jakimiś medykamentami ............ uspokoją Cię Cóż ten toksyk może Ci zrobić? ...... nic! bo Ty sobie nic złego nie dasz rady zrobić! przytulam!
  15. Ulla 35 jesteś wielka i dzielna a z czasem i emocjonalnie sobie poradzisz .......... to Twój nowy początek :) Trzymaj się ciepło i mocno! Przytulam!
  16. .....być świadomym życia ......... wszystko czego potrzeba, jest w zasięgu ręki.... jest to mnóstwo przeplatających się wzajemnie drobiazgów, które tylko należy zauważyć albo zastosować. I żaden nie jest ważniejszy od pozostałych. Razem budują pajęczynę, w której możemy zobaczyć piękno albo się w niej zaplątać. ...... ..... traktować życie jako wspaniałą przygodę, a nie jako gehennę. Niezależnie od tego co przynosi. A jeśli komuś takie życie nie odpowiada, to przez zmianę swojego myślenia może starać się również zmienić i życie. Nie wszystko da się zmienić, ale wiele rzeczy na pewno. Ważne jest by wiedzieć skąd i po co są różne sytuacje. można i tak: "Nie przejmuj się życiem, bo i tak nie wyjdziesz zeń żywym." ;) ach! na stos ......... :D .........idę dobrowolnie...... PA!
  17. \"Na początku naszego życia i później, kiedy jesteśmy starzy, potrzebujemy pomocy i miłości innych ludzi. Niestety w okresie naszego życia pomiędzy tymi dwoma etapami, kiedy jesteśmy silni i potrafimy o siebie zadbać, nie potrafimy docenić, jak ważne jest współczucie i miłość. Skoro na początku i pod koniec naszego życia potrzebujemy uczuć, czy nie lepiej by było, gdybyśmy dawali innym miłość i współczucie, kiedy jesteśmy silni i zaradni?\"
  18. Niebo Przytulam Cię mocno .......... dziewczyny już wszystko napisały ......... Ja powiem tylko tyle, że czekam na wpis szczęśliwego Nieba, pogodzonego Nieba, radosnego Nieba ...... wiem kiedy tak będzie i Ty Niebo też wiesz ..... tylko bardzo trudno i ciężko przychodzi Ci pogodzenie się z tym, cierpisz teraz i boisz się tego że będziesz cierpieć jeszcze bardziej .............. Ty już nie masz sił ............ Ty już jesteś \"wymęczona\" tą sytuacją .... Czytałam już jak pisałaś: NIE CHCE .......... a jednak .... pojawia się brak stanowczości i konsekwencji Nieba ....bo? m. trwale zajmuje miejsce w Twoim sercu, umyśle a Ty boisz się go wyrzucić ............ bo są te wszystkie cudowne momenty za którymi tęsknisz a które on potrafi Ci dać ..... ale daje dlatego żeby otrzymać Cię w całości, na własność i gdy widzi że jednak Ty się na to nie godzisz no to się zaczyna ...... i tak w kółko ..... tylko to kółko coraz szybciej się kręci ..... a to już ponad Twoje siły ...wzięcie odpowiedzialności za siebie to ból i cierpienie więc dużo lżej i wygodniej jest zachowywać się tak jak Twój m. .......wtedy stwarza pozory cierpiętnika który tak na prawdę nie ma pojęcia co to znaczy cierpieć .... Ty Niebo wiesz i znasz .... Ściskam i przytulam
  19. mój wpis to odpowiedź na wątek dotyczący trwania ze względu na dziecko ...
  20. powiem tak ......... mój m. też prawdziwym żulem nie był i nie jest .... ale potrafi w wyrachowany sposób manipulować i poniżać ..dyskretnie .... niezauważalnie .... tak jak piszesz bo np. potrafił mi dopiec w samochodzie w drodze do znajomych a potem wysiąść i uśmiechać się od ucha do ucha i mówić do mnie słodko i miło ...... ....... i w ten sposób wielu ludzi ma o nim dobre zdanie .... teraz też umie sobie zmanipulować sąsiadów których na swój sposób wykorzystuje do osiągnięcia swojego celu .... .........ja mam dziecko i wiem jedno, że dzieci uczą się tego nawet jak nam się wydaje że ukrywamy coś przed nimi ........ tak zaczynają pojmować miłość .... tak zaczynają widzieć związek dwojga ludzi ...... po prostu przyjmują to za normalne .......... przyjmują za normalne coś co nie jest normalne ..... czasami może trzeba poczekać aż dzieci dorosną i jasno i wyraźnie nam powiedzą co o nas myślą ............ dzieci wcale nie chcą od nas poświęcania się one przez nasze poświęcanie się mogą mieć w przyszłości tylko problemy ..... one mogą powiedzieć: po co się poświęcałaś? .........równie dobrze może i mogą nie mieć problemów i powiedzieć dziekuje za to że rodzice męczyli się razem ze sobą dla ich dobra
  21. ......często to strach i lęk przed nieznanym, przed nowym, jak to będzie tak całkowicie bez niego, może mnie już nic dobrego nie spotka ... Świadomość, wiedza, znajomość mechanizmów ... ale może nie nastąpiło jeszcze coś co w końcu spowoduje powiedzenie tego definitywnego KONIEC .... bo ciągle jest coś co przyciąga ........ byleby tylko wtedy nie wpaść w coś co się nazywa obwinianiem siebie ... dlaczego tak późno .. gdybym już wtedy .... kiedyś tam .... to dziś mogłabym być w zupełnie innym miejscu ... może byłabym już dziś szczęśliwa .... Jeśli jest coś co wiem, że ten drugi we mnie zaspakaja to może to określić i znaleźć inny sposób na zaspokojenie tego, zaspokojenie tych potrzeb, zapełnienie tej ewentualnej pustki która powstanie gdy powiemy KONIEC Niebo ... strach przed niewiadomym ..... i dobre wspomnienia i jeszcze coś co on Ci w tych lepszych chwilach ofiarowywał i Twoje przywiązanie i ta podświadoma nadzieja na cud ...... być może myślenie po co mi szukać czegoś innego jak czas płynie nieubłaganie.. boisz się pozrywać te więzi ............. jak się żyje na kolanach to człowiek nie ma pojęcia jak to jest gdy w końcu wstanie na nogi ....boimy się ryzyka .......... a czasami warto zaryzykować niż ciągle się czegoś bać i tkwić w przywiązaniu do czegoś, kogoś ........... Tak bardzo boimy się zmian, wolimy czy też wybieramy gre z drugą osobą i pasjonuje nas to kto wygra jaki pojedynek ..... może i ta gra będzie prowadzić do jakiś zmian choć nie wiem jakich ..... czy doprowadzi do tego że będziemy się kochać i szanować ....? Na pewno z wszystkich tych prowadzonych gier, bitew ...... przegra tą \"wojnę\" dziecko, dzieci ............ których delikatny, uczący się życia organizm wyczuwa atmosferę i nieważne że nic nie mówimy ......... wszystko wisi w powietrzu .... no zawsze można się sztucznie uśmiechać ......... każdy ma wybór ..... wolnym człowiekiem jest .... przynajmniej z założenia, definicji
  22. Człowiek o dojrzałych granicach rozumie, dopuszcza, przewiduje że w jego życiu będą pojawiać się nieustanne zagrożenia, wtedy zawsze może sięgnąć po swoje "NIE" ...(mówienie zarówno "tak" jak i "nie" bez wahania, wewnętrznego rozdarcia i dręczących wątpliwości)...... nie po to by atakować czy karać lecz po to by chronić siebie, swój czas, talenty i inne swoje skarby .... Celem granic jest ochrona, podtrzymywanie i rozwój życia Wytyczanie granic to osiąganie dojrzałości , pozytywna aktywność, branie inicjatywy w swoje ręce ......... to sprawowanie kontroli nad własnym życiem!!!!!!!! Osoby o dojrzałych granicach nie żyją w pośpiechu i chaosie pod dyktatem biegnących swoim torem wydarzeń.
  23. ....... no cóż ja myślałam, że jak ktoś ma rozwiązane swoje problemy i pogodzony jest sam ze sobą to się nie rzuca, nie czepia, nie szarpie jak uważam że ktoś jest dla mnie toksyczny to się od niego odcinam, jeżeli uważam że polemika z nim nie ma sensu bo nie ta rzeczywistość to nie polemizuje, również nie polemizuje jak moja wiedza w temacie jest w powijakach i nie mam nic do powiedzenia... czytam, analizuje ale niestety nie jestem na etapie żeby z nią dyskutować ........ rozmawiam z kim chce ..... ..........nie rzucam się na kogoś z pazurami bo mi coś przeszkadza.....w nim, w tym co pisze ???.......... tylko gdzie ta przeszkoda ma tak na prawdę swoje miejsce...??? chyba jeszcze coś nie przerobione jak to się tu mówi ..... Ja wiem że mam jeszcze sporo problemów bo sobie nie radzę ale przynajmniej coraz więcej o sobie wiem i otwarcie to umiem powiedzieć ... nie rzucam się i nie szarpie z nikim bo mimo swoich problemów szanuje samą siebie ........ ......... a tu mi się kojarzy mój m. , który czeka jak sęp na moje potknięcie, na wyłapanie jakiegoś mojego słowa .................. z nienawiścią w oczach i z ciętym językiem i z pogardą (z czego on sobie chyba nawet nie zdaje sprawy) ale nie omieszka zaznaczyć, że to z miłości .... dla dobra ... mojego oczywiście każdy niech sam zadba o swoje dobra ...... Jak ktoś komuś szkodzi to niech go nie czyta może wyrazić własne zdanie na jakiś temat bez atakowania drugiej osoby jeśli nie mamy ze sobą problemów to szanujemy odmienność zdania drugiej osoby i tyle! jak mamy jakiś problem w sobie to zaczynamy pouczać innych ...
  24. Nie chce unikać konfrontacji z wlasnym strachem, chce go przezwyciężyć, chcę przezwyciężyć strach nawet przed moją przegraną, przed tym co m. zrobi, wiem że to wymaga pracy, wiedzy itd Odczuwamy lęk przed wszytskim co nowe, nieznane ....ale trzeba temu stawić czoła ........byłam żona uległą nie z wyboru a ze strachu, brałam za duzą odpowiedzialność ze strachu i dla spokoju ...... dlatego jest we mnie lęk przed gniewem, karą , upokorzeniem, przed okazaniem się kimś złym, samolubnym........... praca, praca, wiedza, wiedza, skupienie, nawet modlitwa, medytacja, wsparcie bo sama nie dam rady sobie z tym poradzić........ nikt chyba sobie sam nie poradzi przy żadnej silnej woli, zaciskaniu pięści czy zębów .... Nie da się zmienić czegoś w swoim życiu bez bólu, cierpienia a czasami osiągnięcie dna to jedyne wyjście żeby w końcu stanąć o własnych nogach ....Świadomość zyskujemy poprzez ból a cierpienie motywuje nas do pracy, do działania Stukpuk_puk puk
×